-
71. Data: 2007-02-25 12:23:00
Temat: Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
Od: Sowiecki Agent <p...@t...gazeta.pl>
Jasko Bartnik napisał(a):
> Dnia 24-02-2007 o 12:27:07 q_w_e <q...@p...onet.pl> napisał(a):
>
>>>> Co mozna zrobiae je?eli kto? nam zastawi auto ?
>>>> Zadzowniae na policje ? a moze lawete ?
>>> Policja lub straz miejska. Utrudnianie\blokowanie wyjazdu jest
>>> wykroczeniem.
>> a co w przypadku zajecia czyjejs wlasnosci?
>
> Dokladnie to samo. Mowa oczywiscie o przypadku zaparkowania na czyims
> miejscu parkingowym. 'Zajecie czyjejs wlasnosci' kojarzy mi sie z czyms
> innym. Gdy ktos wejdzie na twoja dzialke powinno sie zrobic to samo - to
> nie 'Wyspy', gdzie strzela sie do 'tresspasserow'. Wyrzucenie sila moze
> byc (z duza dawka prawdopodobienstwa) uznane za naruszenie nietykalnosci
> cielesnej.
bzdura. WYrzucenie sila z posesji osoby ktora tam przebywa wbrew woli
osoby uprawnionej jest dzialaniem prawnym.
P.
--
http://www.niesfornazyta.pl/
Pierwszy stacjonarny czytnik for typu phpBB/phpBBbyPrzemo (windows/linux)
Od dziś możesz korzystać z fora tak jak z usenetu !
-
72. Data: 2007-02-25 12:24:48
Temat: Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Zbyszek ZiPi" <zipast(Wytnij)@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:errmkh$d6i$1@inews.gazeta.pl...
> Przecież kolega napisał wyraźnie, że:
> parking jest na terenie osiedla. Kupując tam mieszkanie kupiłem również
> miejsce parkingowe. Każde z tych miejsc ma swojego właściciela i jest
> oznaczone numerem.
> Oprócz tego wjazd na parking jest zamknięty brama, która otworzyć może tylko
> mieszkaniec osiedla posiadający owe miejsce parkingowe i pilota do bramy.
> Więc ta lokatorka nie posiadając samochodu i miejsca parkingowego nie mogła
> posiadać pilota do otwierania szlabanu. Jak wpuściła to miała miejsce, ale jej
> miejsce mógł zajmować jej samochochód.
No popatrz, jakie to proste :-)
A może brama była zepsuta? Albo córka wzięła od taty klucze od bramy? Mam dalej
wymyślać?
-
73. Data: 2007-02-25 12:52:44
Temat: Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
Od: "Zbyszek ZiPi" <zipast(Wytnij)@gazeta.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
> No popatrz, jakie to proste :-)
> A może brama była zepsuta? Albo córka wzięła od taty klucze od bramy? Mam
> dalej wymyślać?
Tak, możesz jeszcze powymyślać, że przylecieli Marsjanie i otworzyli bramę,
właściciel samochodu swoim pilotem od TV otworzył bramę itd. Ale po co.
ZiPi
-
74. Data: 2007-02-25 14:25:47
Temat: Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...ml1.net> napisał w wiadomości
news:of38b4-q3i.ln1@ziutka.router...
>> Z kolei kierujący, skoro został wpuszczony przez osobę mającą prawo do
>> dysponowania parkingiem (musiała mieć klucz, czy co oni tam do otwierania
> A skąd znowu domniemanie dysponowania parkingiem? Zapewne konkretnym
> miejscem jak w większości wspólnot.
CZemu. Jesli nie ma fizycznego podziału, to każdy współwłaściciel może
dysponować.
> No nie popadajmy. Odwiedzam kogoś, wiem gdzie jest jego miejsce
> parkingowe. Widzę że jest zajęte więc przyjmuje że te wszystkie inne są
> uwspólnione w dodatku na gości mieszkańców. Jak dla mnie to jest absurd.
Wiesz, zacznijmy od tego, ze to wszystko ma wynikać z odpowiedniego oznakowania
a nie domysłów i nawet może i słusznego wnioskowania.
-
75. Data: 2007-02-25 14:29:27
Temat: Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "q_w_e" <q...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:errsu7$sj9$1@achot.icm.edu.pl...
> Czy cos takiego zamyka sprawe i nie ma juz wiecej
> tematu?
Zamyka. Cofniętego wniosku o ściganie ponownie złożyć nie można. Uszkodzenie
mienia jestw nioskowe.
> Czy moze po kilku latach przypomniu mu sie ze jednak
> chcialby zebym zostal ukarany ze urwalem mu ta tablice ;)
Przypomnieć sobie może. Akle parwnie tego przeprowadzić raczej nie da rady.
> Czy moze cos innego tam sobie wymysli,
> luz oczywiscie on moze miec takie same obawy co do mnie.
Toteż właśnie z tego powodu przy piwie sobie wszystko wyjaśnicie i tyle.
-
76. Data: 2007-02-25 14:30:32
Temat: Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Zbyszek ZiPi" <zipast(Wytnij)@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ers0p6$lsb$1@inews.gazeta.pl...
> Tak, możesz jeszcze powymyślać, że przylecieli Marsjanie i otworzyli bramę,
> właściciel samochodu swoim pilotem od TV otworzył bramę itd. Ale po co.
Nie, jedno i drugie było by włamaniem :-). Z tym, że w jednym wypadku można by
było "zielonym" współsprawstwo zarzucić :-)
-
77. Data: 2007-02-25 15:00:27
Temat: Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Sun, 25 Feb 2007 10:15:46 +0100, Jasko Bartnik napisał(a):
> No niby tak. Ale gdzie lezy granica pomiedzy wtargnieciem na teren
> prywatny a wtargnieciem na teren prywatny?
Gdybys przeczytal przepis ktory przytoczylem to bys wiedzial :)
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
78. Data: 2007-02-25 15:06:17
Temat: Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Sun, 25 Feb 2007 18:03:04 +0800, Marcin Debowski napisał(a):
> No nie popadajmy. Odwiedzam kogoś, wiem gdzie jest jego miejsce
> parkingowe. Widzę że jest zajęte więc przyjmuje że te wszystkie inne są
> uwspólnione w dodatku na gości mieszkańców. Jak dla mnie to jest absurd.
Wiec gdzie zaparkujesz samochod? W wiekszosci takich osiedli sa tez
parkingi dla gosci (niekoniecznie poza ogrodzeniem) i sa one obok miejsc
dla mieszkancow. Nie mowiac juz o tym, ze kupujac mieszkanie mozna sobie
takie miejsce czasem wybrac, a znam nawet przyklad jednego osiedla gdzie
miejsca dla gosci sa wymieszane z miejscami dla mieszkancow i "kupienie"
miejsca oznaczalo w tamtym wypadku po prostu prawo do ciaglego parkowania
auta na terenie osiedla. Moim zdaniem to Ty sprowadzasz sprawe do jakiegos
absurdu. U mnie pod blokiem (nie wspolnota i nie ogrodzone) swojego czasu
na parkingu co mądrzejsi tez sobie namalowali nr rejestracyjne swoich aut
na miejscach gdzie zazwyczaj parkowali. Tyle ze to nadal nic nie oznacza i
nie doszukuj sie jakiegokolwiek znaczenia w rysunku na asfalcie.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
79. Data: 2007-02-25 15:07:43
Temat: Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Sun, 25 Feb 2007 10:19:51 +0100, Jasko Bartnik napisał(a):
> Nie no, przy takim traktowaniu pojec to chyba dopiero zgon autora watku
> moglby cos wskorac na obdukcji ... albo przynajmniej urwana konczyna ;)
Nie. Obdukcja to stwierdzenie i opisanie tego co mu jest, zeby mial potem
podkladke w sądzie.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
80. Data: 2007-02-25 15:24:07
Temat: Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "scream" <n...@p...pl> napisał w wiadomości
news:in1sa0yr3hgz$.ptnqppn1o743$.dlg@40tude.net...
> Wiec gdzie zaparkujesz samochod? W wiekszosci takich osiedli sa tez
> parkingi dla gosci (niekoniecznie poza ogrodzeniem) i sa one obok miejsc
> dla mieszkancow. Nie mowiac juz o tym, ze kupujac mieszkanie mozna sobie
> takie miejsce czasem wybrac, a znam nawet przyklad jednego osiedla gdzie
> miejsca dla gosci sa wymieszane z miejscami dla mieszkancow i "kupienie"
> miejsca oznaczalo w tamtym wypadku po prostu prawo do ciaglego parkowania
> auta na terenie osiedla. Moim zdaniem to Ty sprowadzasz sprawe do jakiegos
> absurdu. U mnie pod blokiem (nie wspolnota i nie ogrodzone) swojego czasu
> na parkingu co mądrzejsi tez sobie namalowali nr rejestracyjne swoich aut
> na miejscach gdzie zazwyczaj parkowali. Tyle ze to nadal nic nie oznacza i
> nie doszukuj sie jakiegokolwiek znaczenia w rysunku na asfalcie.
Jak to nie oznacza? Spokojnie można się na mandat lub wniosek o ukaranie
załapać, za coś takiego. Taż to samowolne ustawienie znaku drogowego.