-
41. Data: 2005-02-07 14:51:39
Temat: Re: zaatakował mnie pies
Od: Mithos <m...@o...No.More.Spam.polska>
Użytkownik Przemek R. napisał:
> ktos nie dawno dobry przyklad podal, kucasz i zaczynasz go wolac jakbys
> chcioala sie bawic,
> jezelio fakltycznie chce Cie pogdyzc to zaczyna glupiec w tym moemcnie,
Troche to ryzykowne. Ja bym raczej nie klekal do rozswcieczonego i
biegnacego w moja strone psa. Bo jak juz mnie przewroci na ziemie to
szanse marne...
--
pozdrawiam
Mithos
-
42. Data: 2005-02-07 14:51:41
Temat: Re: zaatakował mnie pies
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
-- >
> Do Ciebie.
>
> > mam nadzieje ze komara do psa nie porownujesz..
>
> Ależ oczywiście, że porównuję ...
no to nie mamy o czym rozmawiac
i IMO brzmi to bardziej sensownie niż
> porównanie człowieka do śmiecia - ale oczywiście mogę się mylić, nie
jestem
> prawnikiem :)
:-)
w przypadku tego pana to dobre rozwizanie chce zabic bo to niebezpieczna
rasa,
tak jak to byla z zydami, chcieli ich powybijac bo to gorsza rasa. Jak
takiego czlowieka
smieciem nie nazwac?
P.
-
43. Data: 2005-02-07 14:52:17
Temat: Re: zaatakował mnie pies
Od: Mithos <m...@o...No.More.Spam.polska>
Użytkownik Przemek R. napisał:
> no to wystarczy ukarac wlasciciela, i nastepnym razem zachowac ostroznosc
> np poprzez
> nalozenie kaganca, anie mordowac, bo taki czlowiek jest zwyklym gownem.
> Tyle mam w tym temacie do powiedzenia.
A tu sie zgadzam, ze winny jest wlasciciel.
--
pozdrawiam
Mithos
-
44. Data: 2005-02-07 14:53:46
Temat: Re: zaatakował mnie pies
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
>
> Hania napisala czym moze zostac spowodany atak, polecam takze poczytac
> tekst piosenki
> "pies" zespolu piec dwa debiec, bardzo madra.
>
cytuje tekst piosenki. Sytuacja w niej opisana (oczami psa) zdarza sie
bardzo czesto, jednak
winnym uwaza sie zawsze psa
1.
Pies! Bez pana, bez rasy, bez rodowodu
Bez obroży, bez kagańca, bez smyczy
Zwykły i szary, który samotnie ulicami się włóczy
Zbyt dużo widzi jeszcze więcej nieufności się
uczy
Jak masa innych, małych, wielkich, młodych,
starych
Zwykłych, szarych, brudnych, przemokniętych
Jest ich tak wiele
Najlepsi przyjaciele
Wielki sztuczny uśmiech przyklejony do twarzy
Kawałek mięsa w ręku
Piesku chodź powąchaj sobie
Możesz sobie pomarzyć
Pokazujesz że to dla mnie, pogwizdujesz,
przywołujesz
Głaskasz mnie po główce poklepujesz
jak ty bardzo mnie żałujesz
Zapominasz, że pies wyczuje jak ktoś go oszukuje
Ale ty masz to czego tak bardzo potrzebuję
Cud który uśpi głód, a mnie uratuje
Nienawidzę tego! Wstydzę się za to!
Bo kiedy ty mi mówisz "PROŚ!"
Ja staję na dwóch łapach
Krzyczysz "LEŻEĆ!" Ja się kładę
"SIAD!" Ja siadam
Płaszczę się przed tobą, błagam
Odgryzł bym ci rękę
Ale nadal staram się przekonać cię prośbami
Patrzę smutnymi oczami
"Nie pomogą oczy, musisz skoczyć!"
A mi ślina z pyska kapie i tylko się gapie
Trącam cię łapami
Pożeram oczami to co trzymasz w dwóch palcach
A ty machasz tym i głupio się uśmiechasz
"Jak doskoczysz to dostaniesz!"
Ponademną wisi i kusi mnie moje pierwsze danie
Upokorzenie, którego sobie nigdy ni wybaczę
Skaczę! Jak na zawołanie
Ty dajesz mi zadanie
A do mnie należy jego odpowiednie wykonanie
Może wreszcie to dostane!
Chwila spełnienia jest już bliska
Ale czar pryska
Gdy ty zabierasz rękę tuż sprzed mego pyska
Ref.
Nie ma za mną nic
A przede mną jedno
Przedmiot pożądania
Coś co mnie pociągnie na dno
Chęć posiadania
2.
"Wyżej piesku, musisz skoczyć wyżej!"
Zadowolony z siebie, podsuwasz coraz bliżej
Swą dłoń pod mój nos
"Daj głos! Daj głos!"
Patrzę na wprost
Ostatnia szansa by wydostać się spod kreski
I zmienić swój skomlący, pieski głos
W pełen bożej łaski, anielski głos
Wyjść z gówna miejskich ścieków
Spod mostu wejść na most
Być czymś więcej niż marny, szary, dzielnicowy
cień
Przecież podobno każdy pies ma swój dzień
Mówią tak ludzie sukcesu spoza wielkiej wody
Nie ma takiej przeszkody, której nie pokonasz
Dasz radę! Jak nie sam to kosztem innych
niewinnych
To ich pech, a nie grzech, nie bądź dziecinny
Trzeba coraz wyżej mierzyć
Nie przestawaj w siebie wierzyć
Kurwa! Ja staram się tu przeżyć
I myślę jak zdobyć
To co ma mnie zbawić
Sprawić że uwierzę w siebie
I poczuję się wreszcie jak czystej rasy pies
W swym rasowym niebie
Nadeszło moje pięć minut, zostały jeszcze dwie
Bierze górę chęć, pomimo że sumienie mówi NIE
PSIE! Twój dzień jest dzisiaj, ruszaj i nie
czekaj!
Nie pomogą prośby pozostaje tylko SIŁA
I choćby to zła droga była
Musisz zrobić to czego ulica cię najlepiej
nauczyła
Ref.
Nie ma za mną nic
A przede mną jedno
Przedmiot pożądania
Coś co mnie pociągnie na dno
Chęć posiadania
3.
Tak. Jak na znak - ATAK - Ruszam!
Już nie proszę, nie wzruszam oczami
Nie trącam łapkami. przerażam kłami!
Wyszczerzam je, zamierzam wyrwać zdobycz razem z
twoimi palcami
Rozszarpię cię, tym razem ja zabawie się twoimi
uczuciami
Koniec z gierkami
Tak naprawdę, jesteśmy wszyscy tacy sami
Poskładani - Pół na pół
Ze złości i obojętności
Kości zostały już rzucone
Za późno już spójrz!
Moje oczy płoną, zęby lśnią
Zaraz spłyną twą krwią
I głowę dam, że już nie czujesz się jak PAN
Straciłeś kontrolę i teraz PIES gra główną rolę
To wszystko to już nie jest widowisko na twój
rozkaz
Zaraz wielki szary okaz na pokaz
Zaciśnie szczęki na kości twojej ręki
SKACZĘ!
I tylko dzięki opatrzności me kły nie dosięgły
cię
O nie! Twój wzrok wrogo błyska
Kopiesz mnie swą noga z bliska
Siła mną ciska
Aż tam gdzie ściana niska
Od brudu i wilgoci śliska
Prosto w róg śmietniska
I koniec widowiska!
P.
-
45. Data: 2005-02-07 14:55:36
Temat: Re: zaatakował mnie pies
Od: poreba <d...@p...com>
"Przemek R." <p...@t...gazeta.
pl>
popełnił 07 lut 2005 na pl.soc.prawo utwór
news:cu7q30$53v$1@inews.gazeta.pl:
>> Uważam, że nie masz racji. Jaki jest sens utrzymywania przy życiu
>> zwierzęcia, które jest groźne dla otoczenia.
> jaki sens ma utrzymywanie przy zyciu czliowiea ktory moze byc grozny dla
> otoczenia (mowa o pobiciach chocby)
Tylko ze cała Twoja argumentacja opiera się na:
"czego się czepiacie chłopaka i i do więzienia chcecie zamykać,
już lepiej zamknąć rodzicow, którzy go tak wychowali"
W przypadku zwuerzaków znane są chwalebne przypadki osobników
o "morderczych skłonnosciach" które latami pracy nowych opiekunow
"wyprostowały" sobie psychikę.'
Jednak z perspektywy zagrożonego dwójnasób przechodnia
(i przez palanta właściciela i przez owoc jego palatctwa psa)
przyznaję rację chcącym _wyeliminować_ spaczone osobniki czworonożne
i _ukarać_ dwunożnego za spaczenie/niedopilnowanie itd. psiaka.
--
pozdro
poreba
-
46. Data: 2005-02-07 14:57:51
Temat: Re: zaatakował mnie pies
Od: "AGA" <a...@w...pl>
Użytkownik "Mithos" <m...@o...No.More.Spam.polska> napisał w wiadomości
news:cu7s9j$rb2$1@news.onet.pl...
> Użytkownik Przemek R. napisał:
>
> > czyli ze podniosles reke jak podbiegal, no i sam jestes sobie winien,
> > odebral to jako atak,
> > Ugryzl mnie pies nie jeden raz, NIGDY nie przyszlo mi by do glowy
uspienie
> > go za to.
> > Jest toz ywa istota tak jak i ty, czy jezeli bys podszedl do kogos i go
> > uderzyl , nalezaloby Cie uspic?
>
> Bredzisz jak potrzaskany. Przeciez to nie wygladalo tak, ze idzie sobie
> spokojnie pies, a on ni z tego ni z owego podnosi reke tylko to on szedl
> spokojnie, a pies sie rzucil na niego. Takie zwierze jest zle wychowane
> i niebezpieczne dla otoczenia. Natepnym razem spotka taka psina dziecko
> i skonczy sie wypadkiem smiertelnym.
>
> Jednkaze, w pierwszej kolejnosci nalezalo by uspic wlasciciela psa, bo
> to nie jest wina zwierzecia, ze zostalo zle wychowane (a raczej nie
> zostalo odpowiednio ulozone).
>
>
> > jamnik to piesek a nie pies. Jak bys spedzil z wielkimi psami wiecej
czasu
> > zaczal bys na nie patrzec
> > ianzcej niez na potencjalnych zabojcow i wyzbyl sie odruchów ktore
nawet
> > czlowieka (dresa)
> > potrafia rozloscic.
>
> Ja spedzilem 3/4 zycia z owczarkami niemieckimi. I zadnemu nie zdarzylo
> sie zaatakowac czlowieka bez komendy. Pies, ktory atakuje spokojnie
> idacego czlowieka nadaje sie do odstrzalu. Jak juz pisalem powyzej nie
> jest to co prawda wina psa, ale to on stwarza zagrozenie. A zeby
> poszczuc kogos psami to trzeba byc w naprawde podbramkowej sytuacji, bo
> 2 owczarki jezeli nie zagryza to bardzo uszkodza delikwenta.
>
>
> --
> Nie dokońca zgadzam się z tobą osobiście miałam owczarka niemieckiego ( od
szczeniaka), ale rasa nie jest ważna. Wychowywał się od małego z całą
rodziną a zaatakował moją siostrę kiedy do mnie podchodziła i miała wielkie
szczeście że trzymałam go na smyczy. Nie była to wina wychowania, czy tym
bardziej poszczucia on po prostu nie cierpiał dzieci. Jak widział dziecko to
zmieniał oczy na czerwone i następował atak nie ważne czy w kagańcu czy bez
i na żadne komendy nie reagował, był w stanie zagryźć każdego. Jak się
później okazało jego matka ( suka) zachowywała sie tak samo. Po prostu
niektóre psy mają to w genach.
Aga
-
47. Data: 2005-02-07 15:00:53
Temat: Re: zaatakował mnie pies
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> Tylko ze cała Twoja argumentacja opiera się na:
> "czego się czepiacie chłopaka i i do więzienia chcecie zamykać,
> już lepiej zamknąć rodzicow, którzy go tak wychowali"
odpowiedz mi teraz konkretnie na to pytanie:
"Czy osobe (czlowieka, dresa) ktory podchodzi do przechodnia
i zaczyna go okladac po twarzy, w skutek czego ow przechodzen
ma polamany nos i wybite zeby, nalezy zabic?"
jezeli tak to jaka jest roznica pomiedzy zamordowaniem psa a zamordowaniem
takiego czlowieka . ?
> W przypadku zwuerzaków znane są chwalebne przypadki osobników
> o "morderczych skłonnosciach" które latami pracy nowych opiekunow
> "wyprostowały" sobie psychikę.'
to nie musza byc lata, wystarczy aby taki pies poczul ze jest kochany i
potzrebny.
>
> Jednak z perspektywy zagrożonego dwójnasób przechodnia
> (i przez palanta właściciela i przez owoc jego palatctwa psa)
> przyznaję rację chcącym _wyeliminować_ spaczone osobniki czworonożne
> i _ukarać_ dwunożnego za spaczenie/niedopilnowanie itd. psiaka.
HI HITLER!
P.
-
48. Data: 2005-02-07 15:04:08
Temat: Re: zaatakował mnie pies
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> > ktos nie dawno dobry przyklad podal, kucasz i zaczynasz go wolac
jakbys
> > chcioala sie bawic,
> > jezelio fakltycznie chce Cie pogdyzc to zaczyna glupiec w tym
moemcnie,
>
> Troche to ryzykowne.
ryzykowne, ale jest spora szansa ze nie zostaniesz pogryziony.
Popatrz na prosty przyklad, idzie policja w Twoja strone, ty zaczynasz
uciekac, badz
wykonywac nienaturalne ruchy, co oni robia?
Ja bym raczej nie klekal do rozswcieczonego i
> biegnacego w moja strone psa. Bo jak juz mnie przewroci na ziemie to
> szanse marne...
lapiesz go za szyje (jak podniesiesz rece to nie masz szans na obrone),
nogami nic Ci nie zrobi, co z tego ze staniesz i zaslonisz
twarz rekoma, jak Cie moze w jaja ugrzc albo w tylek (tego nie zycze
nikomu, straszny bol).
P.
-
49. Data: 2005-02-07 15:04:44
Temat: Re: zaatakował mnie pies
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
-- >
> w przypadku tego pana to dobre rozwizanie chce zabic bo to niebezpieczna
znowy literowka, porownanie mialobyc.
P.
-
50. Data: 2005-02-07 15:07:51
Temat: Re: zaatakował mnie pies
Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>
> > Nie dokońca zgadzam się z tobą osobiście miałam owczarka niemieckiego
( od
> szczeniaka), ale rasa nie jest ważna. Wychowywał się od małego z całą
> rodziną a zaatakował moją siostrę kiedy do mnie podchodziła i miała
wielkie
> szczeście że trzymałam go na smyczy. Nie była to wina wychowania, czy
tym
> bardziej poszczucia on po prostu nie cierpiał dzieci. Jak widział
dziecko to
> zmieniał oczy na czerwone i następował atak nie ważne czy w kagańcu czy
bez
> i na żadne komendy nie reagował, był w stanie zagryźć każdego. Jak się
> później okazało jego matka ( suka) zachowywała sie tak samo. Po prostu
> niektóre psy mają to w genach.
>
no to takie wyjatki to sie i w ludziach zdarzaja. A na pewno jest to
rzadkosc skoro mowisz
o owczarkach niem.
P.