-
61. Data: 2008-07-24 12:42:31
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: Johnson <j...@n...pl>
gargamel pisze:
>> A ile zdążył przejechać ? Czyli zderzenie miało jak daleko od
>> "skrzyżowania" ?
>
> a ile twoim zdaniem należy przejechać żeby wjechać na drogę?
> może coś o tym zapodaj kodeks?
A może to przemyśl swoja obecność na tej grupie ? Co ja piszę, od kogo
wymagam myślenia ...
--
@2008 Johnson
"Jest coraz gorzej..."
-
62. Data: 2008-07-24 12:49:21
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: castrol <j...@b...pl>
On 24 Lip, 13:57, "gargamel" <s...@d...lina> wrote:
> włąsnie nie mógł znajdować się na przeciwnym pasie zanim maluch wjechał na
> drogę, bo zaczoł by wyprzedzać przed skrzyżowaniem, a to jest zabronione w
> kodeksie
Przed chwila pisales ze skrzyzowanie nie bylo oznaczone. Wiec dowiemy
sie skad wyjezdzal ten Twoj "znajomy"?
-
63. Data: 2008-07-24 13:14:29
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: "Marcin W." <m...@p...onet.pl>
> też tak myślałem, a jak zobaczyłem skasowanego maluszka z czołowym
> wgnieceniem aż po przednią szybę, a prawdopodobnie przeżył tylko dlatego
> że siedzenia się oderwały i z nimi polecaił do tyłu
Z tego co mnie uczono poleciałby do przodu.....
-
64. Data: 2008-07-24 13:19:00
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Marcin W. napisał(a):
>> też tak myślałem, a jak zobaczyłem skasowanego maluszka z czołowym
>> wgnieceniem aż po przednią szybę, a prawdopodobnie przeżył tylko dlatego
>> że siedzenia się oderwały i z nimi polecaił do tyłu
> Z tego co mnie uczono poleciałby do przodu.....
Może to znaczy, że tyłem jechał? ;)
j.
-
65. Data: 2008-07-24 13:21:57
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "gargamel" <s...@d...lina> napisał w wiadomości
news:g69qvn$hgf$6@news.wp.pl...
> jak skręcasz w prawo to prawy bok jest wystajacy od strony jadącego z
> naprzeciwka,
jak skrecasz w prawo, to prawy bok jest po wewnetrznej, wiec nie ma sily aby
byl wystawiony na jadacego, juz mniej wiecej od 1/3 manewru wystajacy na
jadacego z naprzecika jest lewy przedni rog a potem lewy bok, prawy masz
tylko w poczatkowje fazie, ale aby w niego wylapac, to wyprzedzjacy musialby
jechac przy lewym poboczu
-
66. Data: 2008-07-24 14:18:38
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: MarcinJM <m...@i...pl>
gargamel pisze:
>> A jakie to ma znaczenie w rzeczonej sprawie?
>> Mogl wyprzedzac, mogl byc pijany, ba, mogl jechac nawet bez wlaczonych
>> swiatel, ale byl na drodze z pierszenstwem.
>
> twoja logika mnie zdumiewa:O(
Wlasnie widze po ponizszej wypowiedzi: tak mogl argumentowac czlowiek
ogromnie zdumiony
>
> oba pojazdy były na drodze z pierwszeństwem, to raz,
> dwa to że wyprzedzający nie ma pierwszeństwa,
ROTFL!
> a to ze twoim zdaniem fakty wielu ciężkich naruszeń prawa drogowego nie
> mają znaczenia to wybacz, bez komentarza:O(
Maja znaczenie do ukarania wyprzedzajacego stosownym mandatem, do
niczego wiecej.
Uwielbiam pajacow skrecajacych w prawo z podporzadkowanej i patrzacych
tylko w lewo czy nic nie jedzie "bo z prawej NIE POWINNO NIC BYC"
Opady sniegu w maju rowniez NIE POWINNY sie zdarzac.
--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm
-
67. Data: 2008-07-24 14:33:15
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: "Meehoo" <m...@B...pl>
gargamel wrote:
> sprawca wyprzedzał z niedozwoloną prędkością
A to skąd wiesz?
--
Meehoo
-
68. Data: 2008-07-24 14:44:57
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: "Meehoo" <m...@B...pl>
gargamel wrote:
> > Równie prawdopodobne jest, że znajomy wyjechał z drogi i po chwili
> > jazdy zderzył się z autem, które zaczęło wyprzedzać i jechać "pod
> > prąd" zanim on wyjechał z drogi podporządkowanej. Tak więc, w
> > czasie gdy on wyjeżdżał tamten mógł już wyprzedzać, o czym on
> > powinien się byłu upewnić i ustąpić pierwszeństwa.
>
> włąsnie nie mógł znajdować się na przeciwnym pasie zanim maluch
> wjechał na drogę, bo zaczoł by wyprzedzać przed skrzyżowaniem, a to
> jest zabronione w kodeksie
Jak napisał castrol - zdecyduj się skąd wyjeżdżał ten znajomy.
Zresztą - ten "milicjant wracający z wesela" mógł zacząć wyprzedzać
manewr wyprzedzania po tym jak wyjechał zza górki, która jak sam
piszesz jest 200m od wyjazdu, z którego wyjeżdżał twój znajomek. I
"milicjant" miał do tego pełne prawo, a twój znajomy nie potrafi się
poruszać po drogach publicznych i powinien się podszkolić z PoRD,
zresztą podobnie jak ty.
Pzdr
--
Meehoo
-
69. Data: 2008-07-24 14:47:24
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
gargamel pisze:
>> Skoro go nie badano to skąd wiadomo że był pijany.
>
> zakroplij troszkę oleju do głowy i masz odpowiedz, bo o czym niby
> świadczy zaniedbanie podstawowej procedury w takim przypadku w stosunku
Jakiej "podstawowej procedury"? Pobranie krwi, o którym pisałeś, nie
jest podstawową procedurą.
> do jednego uczestnika wypadku? a ze wracał z wesela to fakt,
Byłeś na tym weselu? (czy ten twój rzekomy znajomy)
I jednocześnie udało ci się pojechać na czołówkę z osobą wracającą z
tego wesela? Niezłe osiągnięcie ;->
> a jest
> baaardzo mało prawdopodobne ze nie pił:O)
Bo oczywiście ty chlejesz an weselach. Ale nie sądź innych po sobie.
>> A milicji to już bardzo dawno nie ma.
>
> coś podobnego, na białe niedzwiedzie ich wysłali czy jak?:O)
Jest rok 2008. Milicji nie ma od paru ładnych lat.
[ciach]
>> A poza tym odpowiedź brzmi: trzeba złożyć apelacje, tylko mniej
>> konfabulować.
>
> apelacja się nie przedawnia? a jeśli już to co z tego jak będzie
> odwoływał ten sam sędzia?
MegaROTFL
-
70. Data: 2008-07-24 14:50:35
Temat: Re: wypadek drogowy a korupcja w sądach
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
gargamel pisze:
>> Ale to się "rozbije" o sprawdzanie tylko jednego (ja pisałeś) pasa ruchu.
>> Miał obowiązek sprawdzić całą drogę, a nie tylko jej połowę.
>
> teraz nie pamiętam czy drga była zupełnie pusta czy jechał tylko z
Aaaawidzisz. Czyli nie patrzyłeś.
> przeciwnej strony, ale wybacz, jak skręcasz w prawo, to wystarczy że
> pasem na który wjeżdżasz nic nie jedzie, a to ze jest auto na drugim
> pasie to niby co,? ma czekać aż też przejedzie?
Masz obowiązek popatrzeć w obie strony. A nie tylko w jedną.
Gdybyś popatrzył, to byś widział, że ktoś z przeciwka jedzie.