Skatowanie bez kary. Wciąż nie można skazać sprawców napaści na Wojciecha
Kwaśniaka

wyborcza.pl/7,75398,24272103,skatowanie-bez-kary-wci
az-nie-mozna-skazac-sprawcow-napasci.html

Sprawcy napaści na Wojciecha Kwaśniaka nie zostali dotąd skazani, a proces
z powodu zmiany sędzi toczy się od nowa. Żaden z oskarżonych nie jest
aresztowany w związku z napaścią. Dwóch jest na wolności.

Wojciech Kwaśniak, ówczesny wiceprzewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego,
który zajmował się aferą w SKOK-u Wołomin, został skatowany przed swoim
domem w kwietniu 2014 r. Przeżył dlatego, że aktywnie się bronił, po
pobiciu wiele miesięcy spędził w szpitalu.

Śledztwo w sprawie napaści prowadziła początkowo Prokuratura Rejonowa
Warszawa-Mokotów.

- Byłem pewny, że chodzi o moją pracę w KNF. Mimo to sprawę powierzono
prokuraturze rejonowej, tak jak się powierza sprawę awantury pod
monopolowym - oceniał w rozmowie z ,,Wyborczą" Kwaśniak.

Czterech oskarżonych w sprawie pobicia Kwaśniaka

Później sprawą zajęli się prokuratorzy z Gorzowa. - Bez ich determinacji
już dawno umarłaby śmiercią naturalną - mówi informator ,,Wyborczej". W
październiku 2015 r. Prokuratura Okręgowa w Gorzowie skierowała akt
oskarżenia przeciw czterem mężczyznom. Podpisała się pod nim Agnieszka
Leszczyńska. W kwietniu 2016 r. została przez ręce Ziobry powołana na szefa
tej prokuratury.

Zleceniodawcą zamachu był według śledczych Piotr P., były oficer WSI i
członek rady nadzorczej SKOK-u Wołomin. Do napadu wynajął Krzysztofa A. ps.
,,Twardy". Oskarżono także Krzysztofa A. ps. ,,Brzydki Krzysiek", który
skontaktował Piotra P. z ,,Twardym", i Jacka W., który po napadzie pozbył
się auta użytego przez bandytów.

W akcie oskarżenia, do którego dotarła ,,Wyborcza", jest mowa o tym, że
skutkiem skatowania były cztery rany tłuczone głowy, złamanie kości
ciemieniowej czaszki, rany w okolicy ciemieniowo-skroniowej i złamanie
kości śródręcza. Na głowie Kwaśniak miał ponad 40 szwów.

Pierwotnie prokuratura postawiła oskarżonym zarzut napaści na
funkcjonariusza - grozi za to od roku do dziesięciu lat więzienia.

- Niezrozumiałe jest, dlaczego nie postawiono zarzutu usiłowania zabójstwa.
Lokalizacja uderzeń w obrębie głowy i ich siła wskazują, że celem napaści
na Kwaśniaka było pozbawienie go życia - ocenia osoba znająca szczegóły
sprawy.

Zaskoczenie na finiszu procesu

Sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa. Trafiła
najpierw do młodej sędzi Doroty Gozalbo-Gągolewicz. Kiedy wydawało się, że
jest już na ukończeniu, na rozprawie w styczniu 2017 r. doszło do
zaskakującego zwrotu: sędzia uprzedziła o możliwej zmianie kwalifikacji
zarzucanych oskarżonym czynów. Mowa byłaby już nie o napaści na
funkcjonariusza, ale o naruszeniu nietykalności cielesnej funkcjonariusza
(do trzech lat więzienia) i wymuszeniu czynności urzędowej (do trzech lat).

- Widać było, że sędzia się bała. Mówiła szeptem, ledwo było słychać.
Oskarżyciel posiłkowy i prokurator prawie oniemieli, zaskoczeni dopytywali
sędzię, czy się nie przesłyszeli - mówi osoba, która brała udział w
procesie.

Zapytaliśmy gorzowską prokuraturę, jak zareagowała na decyzję sądu i czy
może to mieć związek z innym postępowaniem prowadzonym przez prokuraturę.
Nie udzielono nam odpowiedzi. Prokurator Roman Witkowski, rzecznik prasowy
Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim, napisał tylko:
,,Przedmiotowe postępowanie toczy się obecnie przed Sądem Rejonowym dla
Warszawy-Mokotowa, o wyjaśnienie wszystkich kwestii wynikających z pytań
należy zwracać się do wskazanego powyżej organu".

Zmiana sędziego i wszystko zaczyna się od nowa

W listopadzie 2017 r. w procesie nastąpił kolejny zwrot: sędzia
Gozalbo-Gągolewicz przeszła na długotrwałe zwolnienie (ciąża i urlop
macierzyński). Postępowanie musiał przejąć inny sędzia, co spowodowało, że
sprawa zaczęła się od początku. Trafiła do sędzi Edyty Snastin.

W tej chwili żaden z oskarżonych nie przebywa w związku z tą sprawą w
areszcie. Dwóch jest na wolności, a dwóch w aresztach w związku z innymi
sprawami.

Zleceniodawca napaści Piotr P. - w areszcie od pięciu lat - jest jednym z
głównych oskarżonych w sprawie wyłudzania pieniędzy ze SKOK-u Wołomin.
Krzysztof A. ps. ,,Brzydki Krzysiek" przebywa w areszcie w Passau w
Niemczech oskarżony o napady. Na wolności są Jacek W. i główny sprawca ps.
,,Twardy". Od kwietnia 2018 r., kiedy odbyło się tzw. posiedzenie
organizacyjne sądu w tej sprawie, nie udało się doprowadzić do zbadania go
przez biegłych psychiatrów. Na wyznaczone badania się nie stawiał. Według
informacji ,,Wyborczej" przebywał w szpitalu psychiatrycznym.

Obecnie sprawa skatowania Kwaśniaka została skierowana do Sądu Okręgowego w
Warszawie: na wniosek Sądu Rejonowego na Mokotowie zajmuje się on
wystawieniem europejskiego nakazu aresztowania za jednym z oskarżonych.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości
wykorzystania do prac domowych"
św. Tomasz z Akwinu

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/