Witam,
dostałem pismo z firmy windykacyjnej z poleceniem zapłaty kary za
przetrzymanie książek z biblioteki. Nieistotni jest dlaczego doszło do
w/w sytuacji. Pytanie brzmi: czy zgodne z prawem jest przekazanie sprawy
do windykacji, jeśli dłużnik nie został poinformowany o powstaniu
zadłużenia i wezwany do uregulowania należności? I czy zgodne z prawem
jest przekazanie danych osobowych firmie windykacyjnej, jeżeli nie
podpisywałem żadnej klauzuli dotyczącej ew. udostępniania moich danych
osobowych? Kwota nie jest wielka, ale chodzi mi o to, że można było mnie
o sprawie powiadomić i wszystko zostałoby załatwione dużo wcześniej...

pozdrawiam,
Arek

do góry

Arecki napisał(a):
> dostałem pismo z firmy windykacyjnej z poleceniem zapłaty kary za
> przetrzymanie książek z biblioteki. Nieistotni jest dlaczego doszło do
> w/w sytuacji. Pytanie brzmi: czy zgodne z prawem jest przekazanie sprawy
> do windykacji, jeśli dłużnik nie został poinformowany o powstaniu
> zadłużenia i wezwany do uregulowania należności?

tak

> I czy zgodne z prawem
> jest przekazanie danych osobowych firmie windykacyjnej, jeżeli nie
> podpisywałem żadnej klauzuli dotyczącej ew. udostępniania moich danych
> osobowych?

tak

masz dług - zapłać, a nie szukaj ochrony w ustawie o ochronie danych
osobowych
ona powstała i istnieje w innym celu

KG

do góry

kam napisał(a):
> Arecki napisał(a):
>> dostałem pismo z firmy windykacyjnej z poleceniem zapłaty kary za
>> przetrzymanie książek z biblioteki. Nieistotni jest dlaczego doszło do
>> w/w sytuacji. Pytanie brzmi: czy zgodne z prawem jest przekazanie
>> sprawy do windykacji, jeśli dłużnik nie został poinformowany o
>> powstaniu zadłużenia i wezwany do uregulowania należności?
>
> tak
>
>> I czy zgodne z prawem jest przekazanie danych osobowych firmie
>> windykacyjnej, jeżeli nie podpisywałem żadnej klauzuli dotyczącej ew.
>> udostępniania moich danych osobowych?
>
> tak
>
> masz dług - zapłać, a nie szukaj ochrony w ustawie o ochronie danych
> osobowych
> ona powstała i istnieje w innym celu
>
> KG
i wszystko jasne, dzięki. nie chodzi mi o wywinięcie sie z sytuacji, bo
kwota jest niewielka, ale o samą kwestię windykacji bez powiadomienia o
zaistnieniu zadłużenia. jeszcze raz dzięki i pozdrawiam,
A.

do góry

> ale o samą kwestię windykacji

Sprobuj ulozyc sie z biblioteka - zwroc ksiazki i dodaj kilka fajnych juz Ci
niepotrzebnych pozycji ze swojej polki. Nic nie kosztuje a moze sie zgodza i
wtedy z papierkiem od biblioteki "nie ma wobec biblioteki zadnych zadluzen"
windykatora mozesz poslac na drzewo.

Pozdrawiam,

Tiger

do góry