-
11. Data: 2007-08-23 19:59:37
Temat: Re: w sprawie rekrutacji na stanowisko
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:d64eb52b0d9cf3aebce39fdd0282e254@news.home.net.
pl Kit
<k...@d...plwywal.to> pisze:
> Rozmowa kwalifikacyjna.
> Wchodzi pierwszy kandydat i pada pytanie:
> - ile to jest dwa razy dwa?
> - trzy!
> - dziekujemy, odezwiemy sie do pana w stosownym czasie
> Wchodzi drugi kandydat, rekrutujacy zadaje to samo pytanie.
> - cztery!
> Wchodzi trzeci, po raz kolejny pada to samo pytanie.
> - aaa... to zalezy ile pan chcialby, aby to bylo.
> - inteligentne podejscie, oddzwonimy do pana.
To ja dorzucę czwartego kandydata:
- ile jest 2*2?
- o, przepraszam, nie chcę pracować z debilami, do widzenia.
> Kto dostal prace?
> Szwagier.
No i trudno. Jak się wchodzi do kibla na zasyfionej stacji kolejowej w
Dupkach Niższych to należy się liczyc z tym, że będzie śmierdziało.
> A jezeli chodzi o prace w instytucjach panstwowych to nie wiem dlaczego
> ciagle istnieje przekonanie ze praca tam jest taka piekna i ze zbija sie
> kokosy. Z tego co mi wiadomo obowiazujaca jest tzw.'siatka plac' co
> zamyka mozliwosci podwyzki,
Nie zawsze i niekoniecznie.
> a prawda jest taka (co opisywalo juz kilka
> gazet, a i w TV mowione bylo) ze pensje sa mizerne bez szansy na awans
> i rozwoj.
A niby czemu rozwój ma zależeć od pracy. Rozwijać sie można nawet będąc
bezrobotnym.
> Zgodze sie ze sa niewatpliwie plusy w postaci przestrzegania
> czasu pracy, wynagrodzenie dokladnie na czas, bez opoznien
To można wszędzie wymusić. KP nie działa różnie w zalezności od formy
własności pracodawcy.
> czy trzynastki.
Trzynastki są.
> Skladac papiery do US bede na starosc kiedy zabraknie
> mi kilka lat do emerytury. Spokojnie, ale ja bym nie wytrzymal.
Widocznie praca zawodowa zajmuje zbyt wiele miejsca w twoim życiu.
Nie żyje się by pracować, lecz pracuje by żyć.
--
Jotte
-
12. Data: 2007-08-24 00:27:56
Temat: Re: w sprawie rekrutacji na stanowisko
Od: "Kit" <k...@d...plwywal.to>
"Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał(a):
> W wiadomości news:d64eb52b0d9cf3aebce39fdd0282e254@news.home.net.
pl Kit
> <k...@d...plwywal.to> pisze:
>
>> Kto dostal prace?
>> Szwagier.
> No i trudno. Jak się wchodzi do kibla na zasyfionej stacji kolejowej w
> Dupkach Niższych to należy się liczyc z tym, że będzie śmierdziało.
Chyba nie zrozumiales, to mial byc taki... joke ;-)
>> A jezeli chodzi o prace w instytucjach panstwowych to nie wiem
>> dlaczego
>> ciagle istnieje przekonanie ze praca tam jest taka piekna i ze zbija
>> sie
>> kokosy. Z tego co mi wiadomo obowiazujaca jest tzw.'siatka plac' co
>> zamyka mozliwosci podwyzki,
> Nie zawsze i niekoniecznie.
>
Twoja odpowiedz odnosi sie do stwierdzenia ze istnieje siatka plac, czy o
przekonanie duzej czesci osob co do wysokich plac za 'nic nierobienie'?
>> a prawda jest taka (co opisywalo juz kilka
>> gazet, a i w TV mowione bylo) ze pensje sa mizerne bez szansy na
>> awans
>> i rozwoj.
> A niby czemu rozwój ma zależeć od pracy. Rozwijać sie można nawet będąc
> bezrobotnym.
Nie zrozumiesz pracoholika takiego jak ja ;-) Zreszta chyba kazdy chcialby
chodzic do pracy z przyjemnoscia, mozliwoscia rozwiniecia swoich
zainteresowan. Zakladam tutaj ze pracuje w 'swojej branzy'.
>> Zgodze sie ze sa niewatpliwie plusy w postaci przestrzegania
>> czasu pracy, wynagrodzenie dokladnie na czas, bez opoznien
> To można wszędzie wymusić. KP nie działa różnie w zalezności od formy
> własności pracodawcy.
Jasne ze mozna, pytanie tylko na ile taka walka jest oplacalna i ile osob
podejmie takowa.
>> Skladac papiery do US bede na starosc kiedy zabraknie
>> mi kilka lat do emerytury. Spokojnie, ale ja bym nie wytrzymal.
> Widocznie praca zawodowa zajmuje zbyt wiele miejsca w twoim życiu.
> Nie żyje się by pracować, lecz pracuje by żyć.
Pracuje, a ze robie to co lubie i jeszcze mi za to placa, to zyje aby
pracowac. Nie powiem, myslalem duzo o zmianie pracy ze wzgledow finansowych,
jednak wlasnie atmosfera pracy jest wazniejsza. No chyba ze zaoferuje ktos
3x tyle co mam obecnie, chociaz i wtedy nie jest pewne czy zmienie firme.
Moze i jestem wyjatkiem, ale strzelilbym sobie w leb gdybym wstawal
codziennie do pracy z niechecia, z przymusu. Wiadomo, ze czasem sie nie
chce, no ale czasem nie znaczy od poniedzialku do soboty.
-
13. Data: 2007-08-24 13:57:55
Temat: Re: w sprawie rekrutacji na stanowisko
Od: Michał <n...@n...com>
gregor pisze:
> Mam dosc nietypowa sprawe zlozylem papiery na 3 stanowiska publiczne
> do weterynarii, celnikow i policji jako informatyk
Posady te o ile nie należą do lukratywnych to jednak należą do
korzystnych - często nie trzeba się narobić, niekoniecznie mieć
rzeczywiste kompetencje a wystarczą "papierowe", ocena zależy od osoby,
która nie płaci z własnej kieszeni i nie ma żadnej motywacji do
obiektywnej oceny.
Na posady publiczne zawsze będą pchały się mendy, które nie grzeszą
kompetencjami albo nie za bardzo chcą się napracować. W takiej sytuacji
jeśli będą miały plecy, a o nie nietrudno, to wygrają.
To już masz odpowiedź czemu nie zostałeś (albo dopiero czemu nie
zostaniesz) zatrudniony.
--
pzdr, Michał
-
14. Data: 2007-08-24 15:37:24
Temat: Re: w sprawie rekrutacji na stanowisko
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:ab9c6b86635f10f98f1b4df0662f36e7@news.home.net.
pl Kit
<k...@d...plwywal.to> pisze:
>> No i trudno. Jak się wchodzi do kibla na zasyfionej stacji kolejowej w
>> Dupkach Niższych to należy się liczyc z tym, że będzie śmierdziało.
> Chyba nie zrozumiales, to mial byc taki... joke ;-)
U mnie też. ;)
No, może nie do końca...
>>> Z tego co mi wiadomo obowiazujaca jest tzw.'siatka plac' co
>>> zamyka mozliwosci podwyzki,
>> Nie zawsze i niekoniecznie.
> Twoja odpowiedz odnosi sie do stwierdzenia ze istnieje siatka plac,
Do tego, że nie zawsze istnieje siatka płac, a nawet jak obowiązuje
(obowiązywac może nie tylko w PP), to niekoniecznie zamyka to mozliwość
podwyżki, która może byc róznie realizowana.
>> A niby czemu rozwój ma zależeć od pracy. Rozwijać sie można nawet będąc
>> bezrobotnym.
> Nie zrozumiesz pracoholika takiego jak ja ;-) Zreszta chyba kazdy
> chcialby chodzic do pracy z przyjemnoscia, mozliwoscia rozwiniecia
> swoich zainteresowan. Zakladam tutaj ze pracuje w 'swojej branzy'.
Praca w "swojej" branży, branży którą się lubi i pasjonuje wcale nie musi
być przyjemna. To dwie różne rzeczy.
Tak czy inaczej swoje zainteresowania można rozwijać na różne sposoby,
niekoniecznie związane z wykonywana pracą.
>>> Zgodze sie ze sa niewatpliwie plusy w postaci przestrzegania
>>> czasu pracy, wynagrodzenie dokladnie na czas, bez opoznien
>> To można wszędzie wymusić. KP nie działa różnie w zalezności od formy
>> własności pracodawcy.
> Jasne ze mozna, pytanie tylko na ile taka walka jest oplacalna
To zależy co znaczy "opłacalna".
> i ile osob podejmie takowa.
To nie ma wiekszego znaczenia.
>>> Skladac papiery do US bede na starosc kiedy zabraknie
>>> mi kilka lat do emerytury. Spokojnie, ale ja bym nie wytrzymal.
>> Widocznie praca zawodowa zajmuje zbyt wiele miejsca w twoim życiu.
>> Nie żyje się by pracować, lecz pracuje by żyć.
> Pracuje, a ze robie to co lubie i jeszcze mi za to placa, to zyje aby
> pracowac.
To kiepsko. Jak się walnie, to wszystko na raz. To jak na giełdzie - należy
dywersyfikowac portfel.
> Moze i jestem wyjatkiem, ale strzelilbym sobie w leb
> gdybym wstawal codziennie do pracy z niechecia, z przymusu.
No widzisz - błąd. Ludzie na robotach przymusowych przetrwali. Bo wiedzieli
po co. Nie żyli by pracować, tylko pracowali by żyć.
A pracę - rozumianą po prostu także jako źródło finansowania potrzeb
życiowych także warto dywersyfikować. Mnie sie to świetnie sprawdza.
--
Jotte