Uczelnia zada pieniedzy za semestr, w ktorym mnie juz nie
powinno byc, bo nie przeszedlem sesji.
nie skladalem zadnego wniosku o powtarzanie roku, dziekanke or sth.,
ba, nie zdalem warunku z poprzedniego roku.
Moj blad ze nie napisalem rezygnacji, bo myslalem ze mnie
po prostu skresla, skoro nie podejmuje zadnych krokow
by sie utrzymac :>

Ale na liscie studentow nadal bylem przez 3 miechy
(qrde z jakim statusem ? chyba frajera od ktorego bedziemy
potem sciagac siano:>) i teraz mi firma
windykacyjna przyslala pismo ze mam placic. Wiem, ze zachowalem
sie naiwnie, liczac na uczciwosc, ale czy cos jeszce moge zrobic,
zeby nie placic ? :>

Wiem ze byla kiedys rozprawa w podobnej sytuacji i student wygral, ma ktos
moze linka, informacje o tym ?