Witam
Przerabiał ktos z Was w praktyce skarge na niezałatwienie reklamacji?
Wysłałem 2 miesiace temu list polecony ekonomiczny.Legnica -> Warszawa
List nie doszedł wiec po paru dniach chcialem reklamacje złozyc ale pani na
poczcie powiedziala ze lepiej poczekac bo czasami list wraca , wiec
czekałem.... w sumie 3 tyg od wysłania. List nie doszedł ani nie wrocił.
Złozyłem reklamacje. Pare dni po niej znajomy poinformował mnei ze u niego
listonosz był i on potwierdził ze listu nie dostał. Standardowo po 2-3
dniach wraca ten papierek do mnie ze 100zł odszkodowaniem. No i znow czekam
(termin załatwiania takich spraw z informacji z poczty wynosi podobno 2
tygodnie). 14.11 złozyłem reklamacje wiec niedługo bedzie miesiac. Kilka
razy chodziłem na poczte pytac ale panie mowiły mi ten sam bełkot.
"Do nas z Warszawy nie doszedł wiec napewno dojdzie, a jak dojdzie to do
pana trafi".
Zapytałem sie jak bede czekał 2 miesiace albo pol roku to co? A one " to
nic, napewno dojdzie".
W taki sposob mozna ludzi odsyłac z kwitkiem do znudzenia. Napisałem mailem
skarge na maila podanego na poczcie gdzie mozna skargi i wnioski skladac i
ciagle nic.Poczta Polska najwyrazniej jak cała Polska jest do d... ale chyba
warto by to zmienic. Moze ktos ma pomysł lub przerabiał to i wie jak
najlepiej dalej to poprowadzic. Ja mam plan by zadzwonic do centrali
lokalnie a jak nie bedzie rezultatu to do centrali w warszawie ale jak tam
to "osiusiaja" to sie okaze ze wiecej na telefony strace niz to warte i moze
o to im chodzi.

Wszelkie uwagi mile widziane.
zdr
K