-
91. Data: 2007-11-16 10:56:47
Temat: Re: potrącenie rowerzysty
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "KRZYZAK" <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:5b45118c-f988-4e8c-a499-19363eb486fa@v4g2000hsf
.googlegroups.com...
> Jesli kierowca w kogos uderzyl na przejsciu, to znaczy, ze ten ktos
> juz na przejsciu byl.
nie sposob odmowic logiki temu twierdzeniu, ale mozna na to przejscie wejsc,
wbiec, lub wjechac rowerem jak w tym przypadku, i o ile przy wejsciu, prawie
zawsze jest wina kierowcy, choc nie zawsze, o tyle w przypadkach nastepnych,
proporcje winy ulegaja zmianie
-
92. Data: 2007-11-16 11:01:05
Temat: Re: potrącenie rowezysty
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Maluch" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
news:fhjlli$a7r$1@nemesis.news.tpi.pl...
> mamy za mało danych co do okoliczności wypadku. Możemy natomiast pogadać o
> pierwszeństwie rowerzysty.
raczej o jego braku, rowerzysta nie ma prawa wjechac z chodnika na ulice, jesli
nie ma tam odpowiednio oznakowanego przejazdu dla rowerow, to jest mniej wiecej
rownoznaczne jakby ci ktos wjechal z podporzadkowanej
-
93. Data: 2007-11-16 11:19:12
Temat: Re: potrącenie rowezysty
Od: "Maluch" <n...@m...pl>
Użytkownik "szerszen" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
news:fhjtat$a60$1@news2.task.gda.pl...
> raczej o jego braku, rowerzysta nie ma prawa wjechac z chodnika na ulice,
> jesli nie ma tam odpowiednio oznakowanego przejazdu dla rowerow, to jest
> mniej wiecej rownoznaczne jakby ci ktos wjechal z podporzadkowanej
Kierujący jednośladem napędzanym siłą własnych mieśni to zgoda. Ale
rowerzysta jako pieszy z definicji zawartej w art. 2 może.
--
Maluch
-
94. Data: 2007-11-16 11:42:53
Temat: Re: potrącenie rowezysty
Od: "Steel" <d...@K...wp.pl>
> Kierujący jednośladem napędzanym siłą własnych mieśni to zgoda. Ale
> rowerzysta jako pieszy z definicji zawartej w art. 2 może.
Jasne...ale jesli jest pilnowany przez osobe dorosla.
Jesli jednak osoba dorosla jedzie na rowerze to ta osoba nie ma prawa
wjechac na przejscie (poniewaz zgodnie z ta definicja nie jest pieszym) ,
pomimo ze ten "pseudo pieszy" tak.
Poza tym nie mozna wejsc/wjechac z marszu na przejscie, trzeba sie najpierw
rozejrzec czy jest bezpiecznie. W innym wypadku jest to wtargniecie!
Pozdrawiam
--
Steel
-
95. Data: 2007-11-16 11:56:00
Temat: Re: potrącenie rowezysty
Od: "Steel" <d...@K...wp.pl>
>> co sie tyczy 10-latka pod opieka doroslego to czy dorosly ma byc na
>> rowerze czy isc pieszo? :P
>
> Co w tym śmiesznego? Lepiej poczytaj sobie PoRD. Opiekujący może iść
> pieszo lub być na rowerze:
>
> 5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego
> rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
>
> 1. opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
Moze poruszac sie po chodniku, jednak nie ma mowy o traktowaniu go jako
pieszego!
wiec nadal ta osoba nie moze przejezdzac przez przejscie, chyba ze mi
pokazesz gdzie przez to zmienia sie jego status :)
> 7. Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach
> określonych dla ruchu pieszych w przepisach art. 11 ust. 1-3, jeżeli
> opiekuje się on osobą kierującą rowerem w wieku do lat 10.
to akurat nie ma tu nic do rzeczy, ale spoko...
Pozdrawiam
--
Steel
-
96. Data: 2007-11-16 11:59:43
Temat: Re: potracenie rowezysty
Od: "Steel" <d...@K...wp.pl>
>> tyle ze osoba dorosla kierowala tamtym rowerem...
>> i byla to jedyna osoba (na to wyglada) wiec nawet jakby to bylo
>> dziecko _nie_ ma mozliwosci by traktowac je jako pieszego!
>
> I uwazasz, ze jak rowerzysta mial 9 lat, to kierowca samochodu
> wymusil, a jak ma 11, to nie wymusil?
> ROTFL :)))
Widze ze kolega ma klopoty z czytaniem ze zrozumieniem.
Gdzie ja cos takiego napisalem, prosze cie pokaz mi?
ten ROTFL chyba sie tobie nalezy!
Ja uwazam, ze nie ma znaczenia kto i na czym przekracza jezdnie _musi_
upewnic sie czy moze ja bezpiecznie przekroczyc/przejechac(jesli ma mniej
niz 10 lat i jest na rowerze lub jest inwalida na wozku)!
PS. jesli mi pokazesz gdzie ja cos takiego napisalem o wymuszaniu jak
raczyles to napisac to chetnie przyznam sie do bledu, ciekaw jestem czy
przyznasz sie do czytania bez zrozumienia w przeciwnym wypadku.
Pozdrawiam
--
Steel
-
97. Data: 2007-11-16 12:08:08
Temat: Re: potrącenie rowezysty
Od: "Steel" <d...@K...wp.pl>
>> jesli nie ma pasow pieszy ma obowiazek ustapienia pierwszenstwa innym
>> uczestnikom ruchu.
>
> Nie zawsze. Art 13 pkt.2 zezwala, a wręcz podpowiada aby przejść na
> skrzyżowaniu mimo braku oznaczonego przejścia. Natomiast art. 26 pkt.2
> nakazuje kierowcy sam. skręcającemu w prawo czy w lewo przepuszczenie
> wszystkich pieszych, którzy przechodzą przez jezdnię na tym
> skrzyżowaniu, a nie na tych przejściach dla pieszych. Trzeba
> rozróżnić skrzyżowanie a oznakowane przejście dla pieszych.
tylko by wykonac bezpiecznie manewr skretu w lewo trzeba sie upewnic ze
manewr ten pozwoli na opuszczenie skrzyzowania i nie blokowanie ruchu.
Jesli kierowca rozpoczal manewr i jest juz w polowie skrzyzowania i wlezie
mu pieszy na droge to stwarza w tym momencie zagrozenie! Nie tylko dla
siebie, ale i dla innych uczestnikow ruchu ktorym nagle samochod skrecajacy
w lewo zablokuje przejazd!
> Tak czy siak jeżeli prawo dopuszcza poruszanie się rowerzystów jako
> pieszych, to kierowcy dopóki nie mają pewności co lub kto porusza się
> po drodze powinien takiego delikwenta przepuścić. To tak jak masz
> prawo do wyprzedzania, ale ze względu na niepewność np. tego że nie
> zdążysz, to odpuszczasz ten manewr. Nie wiesz, nie widzisz to nie
> jedziesz.
rozumiem ze jak jest ciemno i nie widac nic na chodniku bo zaslania zle
zaparkowany dostawczak to ty masz obowiazek stania i czekania az dostawczak
odjedzie?
Powtarzam jeszcze raz pieszy przed wejsciem na jezdnie *ma* *obowiazek*
upewnienia sie czy moze przekroczyc jezdnie! Nie ma tu znaczenia czy sa
swiatla czy nie... to jest zasada ograniczonego zaufania ktora pieszych tez
obowiazuje!
Pozdrawiam
--
Steel
-
98. Data: 2007-11-16 12:10:10
Temat: Re: potrącenie rowezysty
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Maluch" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
news:fhjudc$r2j$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Kierujący jednośladem napędzanym siłą własnych mieśni to zgoda. Ale rowerzysta
> jako pieszy z definicji zawartej w art. 2 może.
ale rozawiamy teraz o jadacej na rowerze doroslej kobicie
-
99. Data: 2007-11-16 12:10:52
Temat: Re: potrącenie rowezysty
Od: "Steel" <d...@K...wp.pl>
>> Nie mozna droga byc jednoczesnie wylana asfaltem i byc chodnikiem
>> (czy byc
>
> Co Ty powiesz. Na mojej wsi jest chyba ze 3 km takiego chodnika,
> wylanego asfaltem jeszcze za wczesnego Gierka :)
i po tym chodniku jezdza auta?
wiesz dobrze o co chodzi... a ze za Girka tak sie robilo to juz inna
bajka...
Poza tym chodnik biegnie wzdluz drogi a nie w poprzek!
Pozdrawiam
--
Steel
-
100. Data: 2007-11-16 12:43:25
Temat: Re: potrącenie rowezysty
Od: "e-kran" <e...@o...pl>
> To zmienisz zawód i nie będziesz stwarzał zagrożenia bezpieczeństwa.
>
> jak jest ograniczenie do 40 to znaczy że nalezy jechac max 40 a nie 140....
>
> jednego blachosmrodziarza mniej, uffff
>
Też mi wniosek :-O
Jako młodziak aby móc legalnie jeździć rowerem po drodze publicznej musiałem
mieć kartę rowerową. Żeby ją otrzymać trzeba było zdać egzamin z zasad ruchu
drogowego. Nie zaszkodziło mi to. Egzamin prowadził milicjant z drogówki (tak,
tak, milicjant, to było dawno).
A obecnie setki tysięcy radosnych patafianów, nie mających pojęcia o zasadach
poruszania się po drodze, jeździ sobie na rowerach po chodnikach, pasach dla
pieszych, przecina na ukos skrzyżowania, jeździ ulicami jednokierunkowymi pod
prąd, skręca na zakazach, wykonuje różne idiotyczne i nieprzewidywalne
wygibasy tuż przed maską auta. Na trąbienie ratujące im życie pokazują w dowód
wdzięczności środkowy palec. A kiedy jakiemuś kierowcy nie uda się uniknąć
kolizji z takim wariatem jeżdżącym zygazakami, to wtedy ma być wina kierowcy.
Bo oczywiście kierowca ma mieć radar w oczach i np. domyślać się, że do
przejścia dla pieszych (bez sygnalizacji świetlnej) zbliża się z prędkością 10-
15 km/h rowerzysta i wcale nie ma zamiaru się zatrzymać. Czy rowerzysta nie
byłby w takiej sytuacji uprzejmy zadbać o własne zdrowie i ustąpić
pierwszeństwa przejazdu samochodowi znajdującemu się w ruchu, mającemu
pierwszeństwo? W poruszanym tu wątku mówa o tym, że rowerzysta jechał
nieprzepisowo (chodnikiem) ale jednak wina kierowcy... A ja jak pojadę autem
nieprzepisowo pod prąd ulicą i ktoś na mnie wjedzie to też będzie jego wina ?
Ile razy musiałem w ostatniej chwili hamować z piskiem bo jakiś idiota
wyskakiwał mi rowerem z lasu tuż przed samochodem i kicał potem na ukos przez
ulicę jak zając. Głupsi od takich są już tylko wrotkarze jeżdżący ulicami
(jesienią widziani na ruchliwej ul. Tynieckiej w Krakowie) !!
Pozdrawiam kierowców i normalnych rowerzystów dbających o zdrowie
e-kran
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl