eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo[pord] kolizja, jak się bronić
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 300

  • 181. Data: 2010-05-05 19:41:20
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: "szymon" <s...@o...pl>

    > To jakiś nowy wątek. Co to za świadek? To jakieś nowe założenie, czy fakt?

    Znajomy mówił mi, że ten policjant podobno ma świadka. Nic więcej nie wiem. Ale
    domyślamy się, że świadek potwierdzi zeznania policjanta.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 182. Data: 2010-05-05 19:55:03
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>


    Użytkownik "szymon" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:3461.00002320.4be1c9e0@newsgate.onet.pl...
    >> To jakiś nowy wątek. Co to za świadek? To jakieś nowe założenie, czy
    >> fakt?
    >
    > Znajomy mówił mi, że ten policjant podobno ma świadka. Nic więcej nie
    > wiem. Ale
    > domyślamy się, że świadek potwierdzi zeznania policjanta.

    Może jechał z policjantem. Jeśli faktycznie nikogo nie było, a świadek się
    pojawi, to odezwij się na priv, a podpowiem, jak to można zweryfikować.


  • 183. Data: 2010-05-05 20:18:43
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (05.05.2010 21:20), szymon wrote:
    >> Skrajnie nieprawdopodobne. Tamten musiał przecież jechać szybciej od niego
    >> i zmienić pas a potem przejechać wzdłuż sąsiednim pasem.
    >
    > Różnie mogło być. Jest jeszcze jeden problem, potencjalny świadek tego
    > policjanta, który pewnie potwierdzi wersję ze światłami awaryjnymi. Znajomy
    > twierdzi, że w pobliżu nie było nikogo. Jak sobie z tym poradzić, albo chociaż
    > próbować poradzić?
    >

    Ale nie ma powodu kombinować ze światłami awaryjnymi, skoro w tym
    podwątku (prawie) rozwiałeś wątpliwości. To twój znajomy jest sprawcą
    zdarzenia, bo "dał w lewo" kiedy był wyprzedzany.

    Prawie - bo jeszcze możliwe że zrobili to prawie jednocześnie. Wtedy
    trudno mówić o tym kto pierwszy a kto drugi.

    p. m.


  • 184. Data: 2010-05-05 20:21:17
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (05.05.2010 18:55), Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > W dniu 2010-05-05 17:57, mvoicem pisze:
    >> Tyle że w takim wypadku trudno uwierzyć że policjant zachował sie tak
    >> jak zachował. Bo po co?
    >>
    >> Skoro skręcił i jechał kilka metrów powoli, to był widoczny i to przez
    >> dłuższy czas. Po co w takim wypadku wyprzedzać jak widać że nie ma jak
    >> (ani po co)?
    >
    >
    > A widziałeś filmik, jaki pokazałem? Tam właśnie jest taka sytuacja.
    >
    Widziałem. pisałem o innej sytuacji: "skręcił i jechał bardzo powoli" -
    co sie swoją drogą okazało nadinterpretacją słów Szymona :).

    p. m.


  • 185. Data: 2010-05-05 21:47:48
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (05.05.2010 20:40), Robert Tomasik wrote:
    [...]
    >> Robercie, nie wiem czy to ma znaczenie, ale samochód znajomego nie
    >> stał, znajomy
    >> cały czas jechał, powoli, ale jednak jechał
    >
    > Gdyby się dało dowieść, że jechał z lewym kierunkowskazem, to byłaby
    > współwina. Bez tego niestety będzie to wina Twojego znajomego - moim
    > zdaniem. Zobaczymy, co na to sąd.

    Ale nawet gdyby stał, to przecież nietrudno sobie wyobrazić sytuację
    kiedy żadną siłą nie da się ustąpić temu wyprzedzającemu/omijającemu.

    Stoi, rozgląda się, rzut okiem wstecz, rzut okiem do przodu (przecież
    tego kierunku powinien głównie pilnować - bo tam zgodnie z przepisami
    coś ma prawo jechać), sprzęgło, gaz ....

    Między rzutem okiem wstecz a ruszeniem mija ze 2 sekundy. Wystarczy żeby
    ktoś w tym czasie ruszy do wyprzedzania i dzwon gotowy.

    W takiej sytuacji, wg mnie wina jest wyprzedzającego , pomijając
    rozważania czy to jest do udowodnienia czy nie.

    p. m.


  • 186. Data: 2010-05-05 21:55:05
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>


    Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:4be1e782$0$2586$65785112@news.neostrada.pl...
    > (05.05.2010 20:40), Robert Tomasik wrote:
    > [...]
    >>> Robercie, nie wiem czy to ma znaczenie, ale samochód znajomego nie
    >>> stał, znajomy
    >>> cały czas jechał, powoli, ale jednak jechał
    >>
    >> Gdyby się dało dowieść, że jechał z lewym kierunkowskazem, to byłaby
    >> współwina. Bez tego niestety będzie to wina Twojego znajomego - moim
    >> zdaniem. Zobaczymy, co na to sąd.
    >
    > Ale nawet gdyby stał, to przecież nietrudno sobie wyobrazić sytuację
    > kiedy żadną siłą nie da się ustąpić temu wyprzedzającemu/omijającemu.
    >
    > Stoi, rozgląda się, rzut okiem wstecz, rzut okiem do przodu (przecież
    > tego kierunku powinien głównie pilnować - bo tam zgodnie z przepisami
    > coś ma prawo jechać), sprzęgło, gaz ....
    >
    > Między rzutem okiem wstecz a ruszeniem mija ze 2 sekundy. Wystarczy żeby
    > ktoś w tym czasie ruszy do wyprzedzania i dzwon gotowy.
    >
    > W takiej sytuacji, wg mnie wina jest wyprzedzającego , pomijając
    > rozważania czy to jest do udowodnienia czy nie.

    Wyprzedzający musi dłuższą chwilę jechać lewym pasem, znacznie dłużej, niż
    trwa decyzja o skręceniu.


  • 187. Data: 2010-05-05 22:08:09
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (05.05.2010 23:55), Robert Tomasik wrote:
    >
    > Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    [...]
    >>
    >> Ale nawet gdyby stał, to przecież nietrudno sobie wyobrazić sytuację
    >> kiedy żadną siłą nie da się ustąpić temu wyprzedzającemu/omijającemu.
    >>
    >> Stoi, rozgląda się, rzut okiem wstecz, rzut okiem do przodu (przecież
    >> tego kierunku powinien głównie pilnować - bo tam zgodnie z przepisami
    >> coś ma prawo jechać), sprzęgło, gaz ....
    >>
    >> Między rzutem okiem wstecz a ruszeniem mija ze 2 sekundy. Wystarczy żeby
    >> ktoś w tym czasie ruszy do wyprzedzania i dzwon gotowy.
    >>
    >> W takiej sytuacji, wg mnie wina jest wyprzedzającego , pomijając
    >> rozważania czy to jest do udowodnienia czy nie.
    >
    > Wyprzedzający musi dłuższą chwilę jechać lewym pasem, znacznie dłużej,
    > niż trwa decyzja o skręceniu.

    Dlaczego musi? Owszem, powinien, ale wielu w jednej chwili podejmuje
    decyzję, włącza kierunkowskaz (albo i nie, bo po co :D), skręca koła i
    gaz do dechy.

    Co widać np. w końcówce filmu do którego link podał Tristan.

    p. m.


  • 188. Data: 2010-05-05 22:18:20
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: Smok Eustachy <s...@e...pl>

    Dnia Wed, 05 May 2010 12:08:18 +0200, szerszen napisał(a):
    /../
    > a to juz nie, wyprzedzany, czyli skrecajacy, nie zastosowal sie do
    > przepisow i nie upewnil sie czy moze bezpiecznie wykonac zamierzony
    > manewr, dlaczego nie chcesz tego przyjac do wiadomosci
    >
    Zastosował się bo toczył się nieśpiesznie a tamten rura i potem hamulec w
    dechę. Rozpisz to sobie na kartce z resorakiem.


    --
    Smok Eustachy
    http://nowy.tezeusz.pl/blog/smok.eustachy
    http://pclinuxos.org.pl/


  • 189. Data: 2010-05-05 22:21:52
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: Smok Eustachy <s...@e...pl>

    Dnia Wed, 05 May 2010 06:00:40 -0500, witek napisał(a):
    /.../
    >>
    > aha, czyli jak pieszy lezy na srodku jezdni, to on jest winnym
    > przjechania go by był tam gdzie było to zabronione?
    >
    No.

    > Spadam z tego wątku bo sie tradycyjnie zrobiło mordobicie.
    Idź sobie.


    --
    Smok Eustachy
    http://nowy.tezeusz.pl/blog/smok.eustachy
    http://pclinuxos.org.pl/


  • 190. Data: 2010-05-05 22:30:54
    Temat: Re: [pord] kolizja, jak się bronić
    Od: Smok Eustachy <s...@e...pl>

    Dnia Wed, 05 May 2010 19:46:18 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
    /.../
    > Nie ma co tu gdybać. Po raz ostatni napiszę, że kierujący majac zamiar
    > wjechać doi bramy i w tym celu przeciąć sąsiedni pas ruchu powinien
    > upenić się, czy może tego dokonać bezpiecznie.

    Przecież się upewnił. Miszczu w momencie rozpoczęcia skrętu był na prawym
    pasie jeszcze i nie miał włączonego kierunku.

    --
    Smok Eustachy
    http://nowy.tezeusz.pl/blog/smok.eustachy
    http://pclinuxos.org.pl/

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 30


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1