-
1. Data: 2006-04-16 23:08:36
Temat: pieszy na pasach - dylemat
Od: news <color@#wytnij.to#gazeta.pl>
witam,
wiem ze juz byl gdzies podobny watek, ale chcialbym wrocic do tematu a
mianowicie, jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
pieszych a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?
dosc czesto zdarza mi sie taka oto sytuacja -centrum wawy, pl. 3 krzyzy
jadac od ujazdowskich, gdzie pasy przejscia dla pieszych zaczynaja sie
na pasie dla autobusow, na wysokosci przystanku, a dwoma kolejnymi jada
samochody. pieszy staje sobie w tym miejscu juz na pasach i czeka az
przejedzie sznur samochodow (poruszajacych sie po tych dwoch kolejnych)
- i logicznie, ale co jakby uznal ze "pierwszenstwo sie mu bezwzglednie
nalezy" nie zwazajac na konsekwencje ? o wtargnieciu nie moze byc mowy,
bo juz byl na pasach (ale w obszarze nie uczeszczanym przez samochody)
chodzi mi o przypadek kiedy faktycznie jedzie sznur samochodow i nie
sposob gwaltownie i bezpiecznie zahamowac... jadac nawet 30/40 kmh
czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)
-
2. Data: 2006-04-17 00:41:56
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
news wrote:
> witam,
> wiem ze juz byl gdzies podobny watek, ale chcialbym wrocic do tematu a
> mianowicie, jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
> pieszych
Podpowiedź: poszukaj w wiadomej ustawie hasła "szczególna ostrożność" -
co to oznacza i w jakich okolicznościach należy ją zachować.
> a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?
Pieszy znikąd? ;->
[ciach]
> chodzi mi o przypadek kiedy faktycznie jedzie sznur samochodow i nie
> sposob gwaltownie i bezpiecznie zahamowac... jadac nawet 30/40 kmh
A co, hamulce masz takie, jak Fred Flinstone? ;)
> czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
> sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)
I co, masz dylemat? Nawet jeśli uznać to za wtargnięcie, to prokuator
będzie cię ścigał - i bardzo słusznie, skoro zadek twojego
wypieszczonego autka jest dla ciebie droższy, niż czyjeś życie.
Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
-
3. Data: 2006-04-17 01:00:16
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Andrzej Lawa wrote:
> Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
> niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
raczej nie bedzie co naprawiac
-
4. Data: 2006-04-17 08:10:49
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
news wrote:
>
> dosc czesto zdarza mi sie taka oto sytuacja -centrum wawy, pl. 3 krzyzy
> jadac od ujazdowskich, gdzie pasy przejscia dla pieszych zaczynaja sie
> na pasie dla autobusow, na wysokosci przystanku, a dwoma kolejnymi jada
> samochody. pieszy staje sobie w tym miejscu juz na pasach i czeka
A powinny si esamochody zatrzymac. Jak juz dochodzil do przejscia nie
mowiac,z e jak juz stoi ;)
> az
> przejedzie sznur samochodow (poruszajacych sie po tych dwoch kolejnych)
> - i logicznie, ale co jakby uznal ze "pierwszenstwo sie mu bezwzglednie
> nalezy" nie zwazajac na konsekwencje ? o wtargnieciu nie moze byc mowy,
> bo juz byl na pasach (ale w obszarze nie uczeszczanym przez samochody)
Pytanie - warszawscy kierowcy nie znaja sie na przepisach?
--
____________________________________________________
________________
Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace
w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci
w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f
-
5. Data: 2006-04-17 08:11:39
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
witek wrote:
>
> Andrzej Lawa wrote:
> > Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
> > niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
>
> raczej nie bedzie co naprawiac
przy 40 km/h? :> Chyba,ze to 40 bylo tak teoretycznie ;>
--
____________________________________________________
________________
Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace
w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci
w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f
-
6. Data: 2006-04-17 13:35:34
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: zly <b...@p...fm>
W dniu 2006-04-17 01:08, news napisał(a):
> czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
> sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)
Rzeczywiscie. Jak stoi autobus, to ciezko sie domyslic, ze wychodza z
niego ludzie...
marcin
-
7. Data: 2006-04-17 14:00:33
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
On 2006-04-16, news <color@#wytnij.to#gazeta.pl> wrote:
> jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
> pieszych a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?
Dodać gazu i przejechać pieszego. Bez dwóch zdań i nie ma się co
zastanawiać, co zrobić.
Renata
-
8. Data: 2006-04-17 15:41:56
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: "Lukasz" <l...@p...onet.WYTNIJpl>
Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
autobusu ktoś wyjdzie. A często zdarza się, że ktoś tak właśnie wychodzi.
Nawet nie na pasach masz obowiązek zachować szczególną ostrzożność wymijając
autobus, który się zatrzymał. Nie znam Warszawy, ale w Krakowie są
przystanki tramwajowe na środku ulicy. Tramwaj się zatrzymuje, a piesi
wypadają Ci prosto pod koła. Jak potrącisz, to Twoja wina.
Wtargnięcie to taka sytuacja, jaką miałem kiedyś w Wałbrzychu: światła dla
pieszych, na samym skraju chodnika stoi 10-letni chłopak z matką. Ja mam
zielone, a chłopak mi ni z tego ni z owego nagle rusza do przodu. Jechałem
chyba z 30-40 km/h. Chłopak mi wyskoczył 3 m przed maską. Nie masz szans
nawet drgnąć nogą. Na szczęście się zorientował i nie stała się tragedia.
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
-
9. Data: 2006-04-17 16:27:10
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid>
Lukasz <l...@p...onet.WYTNIJpl> w
<news:e20d06$rfs$1@news.onet.pl>:
> Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
> autobusu ktoś wyjdzie.
Nie da sie wymijać stojącego pojazdu
> Nawet nie na pasach masz obowiązek zachować szczególną ostrzożność wymijając
> autobus, który się zatrzymał.
Omijając. A teraz wskaż przepis o tym obowiązku
> Nie znam Warszawy, ale w Krakowie są
> przystanki tramwajowe na środku ulicy. Tramwaj się zatrzymuje, a piesi
> wypadają Ci prosto pod koła. Jak potrącisz, to Twoja wina.
Na to akurat przepis jest.
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]
-
10. Data: 2006-04-17 19:48:58
Temat: Re: pieszy na pasach - dylemat
Od: news <color@#wytnij.to#gazeta.pl>
Andrzej Lawa napisał(a):
> I co, masz dylemat? Nawet jeśli uznać to za wtargnięcie, to prokuator
> będzie cię ścigał - i bardzo słusznie, skoro zadek twojego
> wypieszczonego autka jest dla ciebie droższy, niż czyjeś życie.
nie chcialem aby moje pytanie tak wlasnie zabrzmialo, ale jest kilka
takich miejsc, w ktorych doprawdy trudno sie wlasciwie zachowac (nawet
zachowujac szczegolna ostroznosc).
zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
- czy taki przypadek to wtargniecie ?