-
1. Data: 2003-05-07 09:10:01
Temat: oskarżenie o kradzież
Od: Arek<l...@i...pl>
Witam
Mam bardzo duzy problem ze swoim pracodawcą, który oskarżył mnie
o kradzież, podał sprawe do sądu i chce wytoczyć mi proces z
powództwa cywilnego, o odszkodowanie w kwocie ponad 72tys złotych.
Sprawa jest nastepująca:
Od grudnia 2002 pracowałem w firmie zajmującej sie dystrybucja
hydromasażu na stanowisku handlowca. podpisałem weksel na 1000
PLN, i zacząłem pracę
Taka mata w sprzedazy kosztowała 3480 u handlowca i 4230 pln w
firmie. cena za która człowiek sprowadzał te maty z gdyni to 1250PLN.
Jakieś 3 tygodnie temu zadzwoniła do mnie pewna Pani podająca sie
za znajomą kogoś kto taka prezentację miał.Umówiłem się z nia na
prezentację urządzenia u mnie w domu (i tu złamałem faktycznie
punkt kodeksu firmy, który mówi o tym ze prezentacje mają się
odbywać w domu klienta- jednak kilka tygodni przed tym zajsciem,
mój szef postanowił, ze takie prezentacje moga sie odbywać nie tylko
w domach ale równiez na działkach.)
Kobieta ta posługiwała się fałszywym dowodem osobistym.
Podpisała ze mna umowę na kupno dwóch mat. Wpłaciła mi 500 pln.
(istnieje możliwośc sprzedazy takich mat po minimalnej pierwszej
wpłacie.)
Reszte pieniędzy zobowiązała się wpłacić za jedna matę przelewem,
natomiast za drugą gotówką w firmie do 10 maja.
Następnego dnia, okazało się iż ktoś taki jak ta Pani nie istnieje,
dowód z którego spisywałem te kobietę, był fałszywy, a ulica na której
miała mieszkać, nie istnieje. W takim przypadku szef firmy od razu
oskarzył mnie o kradzież tych mat, nazwał złodziejem- nie dosłownie,
ale kazał mi te maty zwrócić. Wczoraj byłem w firmie, usiłowałem
spytac jakim prawem nazywa mnie złodziejem, jednak nie otrzymałem
zadnej odpowiedzi.
Sprawa jest skierowana jeszcze do grafologa- poniewaz zostałem
równiez posądzony o podpisanie tej umowy.
Bardzo proszę o pomoc, ponieważ sprawa mnie przeraza. Nigdy
wczesniej nie spotkałem sie z czyms takim, ze ktoś psoadza mnie o
coś takiego. Jak mam się bronić? czy moge wytoczyc temu człowiekowi
proces z powództwa cywilnego o zniesławienie?
--
Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
-> http://usenet.pomocprawna.info
-
2. Data: 2003-05-07 21:37:59
Temat: Re: oskarżenie o kradzież
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Trochę za mało danych wyjściowych. Jak to nasza koleżanka czasami celnie
zauważa, jasnowidzów tutaj nie ma. Przede wszystkim ważne jest, czy
pracowałeś u niego na podstawie umowy o pracę, czy jakiejś innej formy umowy
cywilnoprawnej. To dość ważne z uwagi na wysokość maksymalnych roszczeń
pracodawcy w stosunku do Ciebie.
Na tyle, na ile mogę z tych szczątkowych danych wywnioskować, to po pierwsze
zarzucono Ci sfałszowanie umowy. To jest sprawa dość klarowna. Prokurator
powoła biegłego grafologa i ten ustali, czy to Ty jesteś autorem podpisu,
czy nie. Jeśli tej umowy nie podpisywałeś, to nie masz czego się bać. Stanie
na tym, że n/n osoba dokonała oszustwa i tyle. Jeśli tylko nie będą w stanie
udowodnić Ci, że wiedziałeś o tym, że te dane są z powietrza, albo w jakiś
inny sposób z tą kobietą współdziałałeś, to chwilowo byłbym spokojny o wynik
tego postępowania. W takich wypadkach bardzo trudno jest dowieść winę.
Pozostaje odpowiedzialność cywilna za szkody. Co to jest ten Kodeks Firmowy?
Czy podpisałeś zapoznanie się z jego treścią? Jeśli tak, a kodeks wyraźnie
zobowiązywał Cię do zawierania umów w domu klienta, to jednak ponosisz winę
za straty firmy. Wzmianka o dopuszczeniu pokazów na działkach jest tutaj bez
większego znaczenia, ponieważ Twój dom nie jest działką. Moim zdaniem z
łatwością można dowieść bezpośredni związek pomiędzy faktem niezastosowanie
się przez Ciebie do tego polecenia z transakcją u klienta, a stratami.
Gdybyś sprzedaży dokonał zgodnie z procedurą, to z łatwością ujawnione by
zostało, że nie ma takiego adresu, jak w dowodzie osobistym tej facetki.
No i tu zaczyna się zgadywanka:
Jeśli byłeś pracownikiem w rozumieniu kodeksu pracy, to naruszenie art. 100
kp pracodawca udowodni spokojnie. Ale zgodnie z art. 115 kp, to
odpowiedzialność za szkodę następuje w granicach rzeczywistej straty
poniesionej przez pracodawcę. A więc nie jakieś 7.200 zł, tylko wartość tych
ustrojstw po cenie nabycia, minus wpłata własna oszustki i minus podatek
VAT, (który odliczył sobie pracodawca przy zakupie, ale nigdy nie naliczy,
bo sprzedać nie ma czego). Oczywiście na podstawie wyniku dochodzenia
fakturę bym anulował z uwagi na fakt, iż zawiera fałszywe dane i powstała w
wyniku przestępstwa. Drugie ograniczenie wysokości roszczenia pracodawcy, to
wynikające z art. 119 kp trzymiesięczne Twoje wynagrodzenie. Tak więc nie
więcej, niż faktyczna strata i nie więcej niż trzymiesięczna pensja.
No i oczywiście możesz załapać jakąś karę regulaminową, pewnie ze
zwolnieniem dyscyplinarnym włącznie.
Jeśli pracowałeś na podstawie jakiejś umowy cywilno prawnej (o dzieło,
zlecenia czy coś w tym guście) to zasadniczo odpada ograniczenie z
trzymiesięcznymi zarobkami. Więc powinieneś pokryć jego straty, czyli
wartość urządzeń minus podatek VAT i minus wpłata własna oszustki.
No i ewentualnie nieśmiało można próbować trochę zmiękczyć delikwenta. Przy
umowie zleceniu, to ewentualnie próbować podnosić, że pracodawca gdyby
wiedział, to by się zgodził. Powołać się na art. 737 kc. Ale to tylko
wówczas, gdy da się dowieść, że pracodawca w przeszłości wyrażał w podobnych
przypadkach zgodę na dokonanie sprzedaży poza miejscem zamieszkania klienta.
By jeszcze coś konkretnego wymyślić, to musiałbym widzieć już tą Twoją
umowę.
--
Jestem tylko człowiekiem i mogę się mylić. Przedstawiony wyżej
punkt widzenia jest moją prywatną opinią i upraszam o nie trakto-
wanie jego jako bezwzględnie obowiązującego stanu prawnego.
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/