-
11. Data: 2005-02-06 14:49:05
Temat: Re: nauczycielski urlop a inna praca
Od: "PawełJ" <p...@w...poczta.onet.pl>
>> To nie była sugestia w twoją stronę a jedynie stwierdzenie faktu.
niedotyczące twojej osoby a tamtego nauczyciela.
> Nie wolno też krytykować ludzi by ich krytykować, że nie wspomne o byciu
> zawistnym.
> Generalnie dlaczego by nie?
Bo KN zabrania.
> Jak już ktoś napisał wcześniej, chore gardło nie musi przeszkadzać w pracy
> innego typu, chociażby papierkowej.
Więc niech ten urlop będzie zwolnieniem z pracy dydaktycznej. W szkole na
pewno by się jakieś ręce do roboty papierkowej przydały.
> Dodatkowo wg prawa, nie jest to przestępstwo.
Tak myślisz? Czyli rozumiem, że przeczytałeś art 73 KN?
"7. W okresie przebywania na urlopie dla poratowania zdrowia nauczyciel nie
może nawiązać stosunku pracy lub podjąć innej działalności zarobkowej. "
Jeżeli w KN pisze, że nie wolno, a Ty twierdzisz że to nie łamanie prawa, to
po co jest ta karta?
Jaką zawiść widzisz w tym, że oceniłem kogoś, że wspomniałem o nauczycielu,
który wg mnie złamał prawo?
> hmm o ilę się nie mylę każdy o określonych uprawnieniach i posiadanym
> dyplomie może zostać nauczycielem. Żyjemy w wolnym kraju i nikt nie
> zabrania Panu zostać nauczycielem, wtedy i Pan będzie miał dobrze.
Mam lepiej nie będąc nauczycielem ;) tak oceniam swoją pracę i zarobki w
porównaniu do nauczycieli.
> hmm podtrzymuję opinię o Pana kompleksach. Dokładam jeszcze narodową
> polską wadę, czyli zawiść. Nigdy jeszcze nie słyszałem opinii, że
> nauczyciele mają za dobrze,
A to może z tego względu, że nie chciałeś jej słyszeć? Uwierz mi, nie jestem
jedyną osoba w kraju która tak twierdzi.
Chcesz wiedzieć na jakiej podstawie niektórzy tak twierdzą? Prosze bardzo:
Pokaż mi drugą grupę pracowniczą w Polsce, która ma tak dobre zarobki, przy
tak niskim wymiarze czasu pracy, która poza 13 pensją dostaje jeszcze 14
pensję na wakacjach za to że ma dwa miesiące wolnego.
Policz sobie ile wychodzi przeciętnemu nauczcielowi minaowanemu za godzinę
pracy. I znajdź w kraju odpowiednik tak dobrze opłacany. Pokaż mi jaką
odpowiedzialność ponosi nauczyciel za złe nauczanie i pokaż inną grupę tak
bezkarną.
> Generalnie radzę poczytać jakieś motywujące książki, np Napoleona Hilla,
> czy Thonego Robbinsa.
Nie czytałem, nie znam tych autorów i jakoś nie mam zamiaru czytać. Nie
uważam żeby była potrzebna mi jakakolwiek motywacja.
>
> Siedzieć cicho powinni Ci, co nie mają nic mądrego do powiedzenia.
> Zachował się Pan dokładnie jak polityk i to określenie powinno być dla
> Pana obrazą.
Jakoś się nie obraziłem, chociaż nie mam żadnych aspiracji do bycia
politykiem.
>Domyślam, się że nigdy nie był Pan nauczycielem, więc na jakiej podstawie
>snuje Pan swoje dywagacje? A może ma pan w rodzinie nauczyciela?
Tak mam w dość bliskiej rodzinie nauczycieli. Ja sam osobiście nigdy nie
byłem. Natomiast charakter mojej pracy pozwala mi albo zmusza do obcowania z
nauczycielami oraz częstym przebywaniu na lekcjach. Stąd dośc dobrze mogłem
i mogę nadal poznawać sposób pracy i wynagradzania.
>
> Druga rada, proszę przestać narzekać i zazdrościć, że inni mają lepiej
> tylko wziąć się do racy (również nad sobą).
Ale czy w którymś moim poście dostrzegłeś narzekanie? Zazdrość?
Raczej to miała być wypowiedź że nauczyciele mają na tyle dobrze, że powinni
się cieszyć z tego co mają.
> to może i związki zawodowe rozwiążemy?
Ano jakby się dało, to jestem za :-)
pozdrawiam
PawełJ
-
12. Data: 2005-02-06 14:53:40
Temat: Re: nauczycielski urlop a inna praca
Od: "PawełJ" <p...@w...poczta.onet.pl>
> To idz popracuj jako nauczyciel i zobaczymy czy bedziesz tak mowil nadal
A to ja ci odpowiem tym co napisał Michał, lekko przekręcając
Żyjemy w wolnym kraju i nikt nie nakazuje ci być nauczycielem, zwolnij się -
nie będziesz musiał się męczyć i poświęcać.
> niepozdrawiam
a skąd ta niechęć?
A ja mimo wszystko pozdrawiam :-)
> nauczyciel
nienauczyciel
PawełJ
-
13. Data: 2005-02-06 15:20:14
Temat: Re: nauczycielski urlop a inna praca
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:cu57a2$40o$1@nemesis.news.tpi.pl Michał"MrCache"Cach
<m...@o...pl> pisze:
> Jak już ktoś napisał wcześniej, chore gardło nie musi przeszkadzać w
> pracy innego typu, chociażby papierkowej.
Urlopy dla poratowania zdrowia nauczyciele otrzymują nie tylko z racji
kłopotów natury laryngologicznej.
Bardzo często są to schorzenia na tle nerwicowym, związane z nimi schorzenia
kardiologiczne, gastryczne itp. itd.
Generalnie podczas urlopu dla poratowania zdrowia nauczyciel zachowuje prawo
do zasadniczych elementów wynagrodzenia celem umożliwienia mu powstrzymania
się od pracy. Każdej pracy. W przeciwnym razie urlop dla poratowania zdrowia
byłby urlopem bezpłatnym.
> Dodatkowo wg prawa, nie jest to przestępstwo.
Przestępstwo nie, ale korzystając z uprawnienia jakie daje układ zbiorowy
pracy (czyli KN) należy stosować
się również do ograniczeń jakie tenże układ nakłada jako warunek korzystania
z uprawnienia.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
14. Data: 2005-02-06 17:59:40
Temat: Re: nauczycielski urlop a inna praca
Od: poreba <d...@p...com>
"PawełJ" <p...@w...poczta.onet.pl> popełnił 06 lut
2005 na pl.soc.prawo utwór news:cu5aoo$mkn$1@news.onet.pl:
> "7. W okresie przebywania na urlopie dla poratowania zdrowia
> nauczyciel nie może nawiązać stosunku pracy lub podjąć innej
> działalności zarobkowej. "
Czy zlecanie transakcji giełdowych też jest "działalnością zarobkową"?
A najem nieruchomości?
> Jeżeli w KN pisze, że nie wolno,
Kto/co pisze? Twoi nauczyciele z pewnością byli _zbyt_ dobrze opłacani ;)
Z ciekawości zapytam:
czy określono w KN co w przypadku gdy jakiś belfer zakazu nie usłucha?
> Prosze bardzo: Pokaż mi drugą grupę pracowniczą w Polsce,
> która ma tak dobre zarobki, przy tak niskim wymiarze czasu pracy,
8-9 godzin dziennie to niski wymiar?
Tyle (mniej więcej) _pracują_ znani mi nauczyciele.
Oczywiście w tym czasie mają o wiele mniej _zajęć_ lekcyjnych.
Są przecież i tacy (też mi znani), którzy i w _czasie_ prowadzonych
zajęć _nie_ pracują.
> Pokaż mi jaką odpowiedzialność ponosi nauczyciel za złe
> nauczanie i pokaż inną grupę tak bezkarną.
Hmmm, policja? Policjanci za złą prewencję nie ponoszą konsekwencji.
Jeszcze żaden z szczecińskiej drogówki nie został ukarany za wypadki
spowodowane przez przemyskich kierowców.
> Ja sam osobiście nigdy nie byłem.
Błogosławieni Ci...
... i przeklęta rzesz tych co są, chociaż nigdy nie powinni
być nauczycielami.
>> to może i związki zawodowe rozwiążemy?
> Ano jakby się dało, to jestem za :-)
i ustawowy zakaz zrzeszania się przedsiębiorców, wtedy masz mój głos,
Ba! dwa głosy jak mowa będzie o zakazie zrzeszania się ogólnie
obowiązującym ;)
--
pozdro
poreba
-
15. Data: 2005-02-06 19:34:10
Temat: Re: nauczycielski urlop a inna praca
Od: "PawełJ" <p...@w...poczta.onet.pl>
>> Jeżeli w KN pisze, że nie wolno,
>
> Kto/co pisze? Twoi nauczyciele z pewnością byli _zbyt_ dobrze opłacani ;)
> Z ciekawości zapytam: czy określono w KN co w przypadku gdy jakiś belfer
> zakazu nie usłucha?
No to ja też jestem ciekaw kto i po co zadał sobie trud żeby spisac prawa i
obowiązki nauczyciela w KN.
> 8-9 godzin dziennie to niski wymiar?
> Tyle (mniej więcej) _pracują_ znani mi nauczyciele.
Nie miałem przyjemności poznać tak gorliwego nauczyciela.
Bo niby co oni robią? Jeżeli wymiar tygodniowy to 18 godz. to na dzień
wychodzi 3-4 godz.
A co robią codziennie przez 5 godz? Powiedz jeżeli wiesz bo ja naprawdę nie
wiem.
> Oczywiście w tym czasie mają o wiele mniej _zajęć_ lekcyjnych.
> Są przecież i tacy (też mi znani), którzy i w _czasie_ prowadzonych zajęć
> _nie_ pracują.
Mi też są tacy znani. I chociaż nie jest to margines to może tych odrzućmy.
> Hmmm, policja? Policjanci za złą prewencję nie ponoszą konsekwencji.
> Jeszcze żaden z szczecińskiej drogówki nie został ukarany za wypadki
> spowodowane przez przemyskich kierowców.
Tu możesz mieć rację. Ale domyślam się, że policja zarabia ciut mniej.
Zaznaczam, że nie wiem ile zarabia się w policji. Ale chętnie się dowiem -
wtedy będzie można porównać.
Chociaż co do odpowiedzialności to masz rację.
Z tym tylko wyjątkiem, że policjanci giną częściej na służbie niż
nauczyciele.
>
>> Ja sam osobiście nigdy nie byłem.
> Błogosławieni Ci...
> ... i przeklęta rzesz tych co są, chociaż nigdy nie powinni
Widzisz. Przeklęta rzesza tych.
To ja chyba mam do czynienia właśnie z tą przeklętą rzeszą.
--
PawełJ
-
16. Data: 2005-02-06 20:07:28
Temat: Re: nauczycielski urlop a inna praca
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Dnia Sun, 6 Feb 2005 15:49:05 +0100, PawełJ napisał(a):
> Pokaż mi drugą grupę pracowniczą w Polsce, która ma tak dobre zarobki, przy
> tak niskim wymiarze czasu pracy(...)
> Policz sobie ile wychodzi przeciętnemu nauczcielowi minaowanemu za godzinę
> pracy.
<...>
> Tak mam w dość bliskiej rodzinie nauczycieli. Ja sam osobiście nigdy nie
> byłem. Natomiast charakter mojej pracy pozwala mi albo zmusza do obcowania z
> nauczycielami oraz częstym przebywaniu na lekcjach. Stąd dośc dobrze mogłem
> i mogę nadal poznawać sposób pracy i wynagradzania.
Autentycznie zainteresowałem się, jakaż to praca, o jakim charakterze?
W mojej ocenie pojęcie o pracy nauczyciela zaprezentowałeś bowiem dość
nikłe ;-)
RG
-
17. Data: 2005-02-06 20:28:36
Temat: Re: nauczycielski urlop a inna praca
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
PawełJ wrote:
>
>>8-9 godzin dziennie to niski wymiar?
>>Tyle (mniej więcej) _pracują_ znani mi nauczyciele.
>
> Nie miałem przyjemności poznać tak gorliwego nauczyciela.
> Bo niby co oni robią? Jeżeli wymiar tygodniowy to 18 godz. to na dzień
> wychodzi 3-4 godz.
> A co robią codziennie przez 5 godz? Powiedz jeżeli wiesz bo ja naprawdę nie
> wiem.
Dlaczego praca nauczyciela kojarzy ci się tylko z prowadzeniem przez
niego lekcji. 18 godzin lekcyjnych to nie wszystko co robi nauczyciel.
Dlaczego nie wliczach do jego godzin pracy przygotowania lekcji,
sprawdzianów, sprawdzenia tychże sprawdzianów, sprawdzania zeszytów,
wywiadówek, przygotowania ocen do nich, konferencji, dyskotek, wyjazdow
na wycieczki.
3 - 4 godziny dziennie to jest samych lekcji, drugie 3 godziny to jest
robota papierkowa w okół tych lekcji.
Ja nie mam nic przeciwko 40 godzinnej pracy nauczyciela w szkole.
Ale niech do tych 40 godzin wlicza się wszystko co on robi.
Niech nauczyciel przychodzi do pracy o 8 wychodzi o 16. W tym czasie ma
przygotować lekcje, sprawdzić zeszyty i między innymi uczyć tych 18
godzin tygodniowo.
-
18. Data: 2005-02-06 21:10:04
Temat: Re: nauczycielski urlop a inna praca
Od: "PawełJ" <p...@w...poczta.onet.pl>
> Dlaczego praca nauczyciela kojarzy ci się tylko z prowadzeniem przez
Nie tylko.
> niego lekcji. 18 godzin lekcyjnych to nie wszystko co robi nauczyciel.
> Dlaczego nie wliczach do jego godzin pracy przygotowania lekcji,
> sprawdzianów, sprawdzenia tychże sprawdzianów, sprawdzania zeszytów,
> wywiadówek, przygotowania ocen do nich, konferencji, dyskotek, wyjazdow na
> wycieczki.
Wliczam. Tzn biorę to pod uwagę. Ale jeżeli jesteś nauczycielem to powiedz
ile ci z tym schodzi.
Sprawdziany - oczywiście, ale zależy od tego jaki przedmiot. Na pewno parę
godzin zajmują Ale też nauczyciel nie sprawdza ich codziennie. Poza tym
niektóre szkoły płacą coś co się nazywa poprawa prac dla językowców.
A wycieczki, dyskoteki - dość rzadko i nie wszyscy nauczyciele na nie
jeżdzą.
Wywiadówki? Ile są razy w roku? 4? Ile czasu schodzi z przygotowaniem się do
niej?
Przygotowanie do lekcji? Powiedz mi ile zejdzie z opracowaniem materałów,
jeżeli nauczyciel uczy już kilka lat. Wiem, że zmieniają się programy i
niektórzy muszą swoje lekcje przygotowywać. Ale robią to przeważnie na
podstawie mat. z lat poprzednich. Wiele jest przedmiotów, których programy
nie zmieniają się co roku. I to nie wymaga chyba zbyt dużego nakładu pracy.
Współczuję natomiast tym, którzy uczą pierwszy czy drugi rok bo oni mają
sporo roboty z tym przygotowaniem.
Poza tym licząc roczny wymiar pracy nauczyciela należałoby odjąć wakacje,
ferie, przerwy świąteczne - to są dni za które pobiera pieniądze a w innych
zakładach nie są to okresy wolne.
> 3 - 4 godziny dziennie to jest samych lekcji, drugie 3 godziny to jest
> robota papierkowa w okół tych lekcji.
Nie znam nauczyciela, który poświęca chociażby 3 godziny codziennie na pracę
w domu. Owszem czasem tak. Ale nie codziennie.
> Ja nie mam nic przeciwko 40 godzinnej pracy nauczyciela w szkole.
> Ale niech do tych 40 godzin wlicza się wszystko co on robi.
> Niech nauczyciel przychodzi do pracy o 8 wychodzi o 16. W tym czasie ma
> przygotować lekcje, sprawdzić zeszyty i między innymi uczyć tych 18 godzin
> tygodniowo.
I dokładnie tak samo uważam. Tylko niech ten nauczyciel siedzi w tym czasie
w szkole. I niech robi to wszystko o czym piszesz. Jeżeli twierdzisz że i
tak w domu to robi to i w szkole by mu to nie przeszkadzało. Ciekawe
dlaczego takie rozwiązanie się nie przyjęło.
Ja mam na ten temat dość mocno wyrobione zdanie. Jestem ciekaw opinii
nauczycieli
PawełJ
-
19. Data: 2005-02-06 22:12:50
Temat: Re: nauczycielski urlop a inna praca
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
PawełJ wrote:
>
> Wliczam. Tzn biorę to pod uwagę. Ale jeżeli jesteś nauczycielem to powiedz
> ile ci z tym schodzi.
Nie jestem nauczycielem. Ale miałem okazję analizować pracę nauczycieli
w ramach pewnego zlecenia.
Ilośc godzin bardzo zależy od uczonego przedmiotu, natomiast średnio
wyszło mi koło 40 godzin. Humaniści, językowcy mają więcej. Wychodziło
czasami i 54 godziny.
Do tych godzin wliczany był każdy czas poświęcony przygotowaniu czegoś
do pracy.
Mówimy o nauczycielach, którzy uczą bo są nauczycielami z powołania.
Leserów należy zwalniać, a nie stawiać za przykład, że nauczyciel
pracuje mniej.
> Sprawdziany - oczywiście, ale zależy od tego jaki przedmiot. Na pewno parę
> godzin zajmują Ale też nauczyciel nie sprawdza ich codziennie.
Mocno zależy od przedmiotu i od chęci nauczyciela. Weź pod uwagę, że
nauczyciel przedmiotów z któych jest więcej godzin tygodniowo zwykle
uczy 4 klasy. Inni uczą większą liczbę klas. Jeżeli zechcesz zrobić
sprawdzian raz w miesiącu wychodzi ci że raz w tygodniu masz do
poprawienia klasę. Jeżeli do tego doliczysz kartkówki i sprawdzanie
zeszytów to średnio co drugi dzień masz co robić po pracy.
Nie popieram pracy nauczycieli, którzy robią sprawdzian raz na semestr.
Takie sprawdziany powinny być: im częściej tym lepiej. Kwestia
dopracowania sobie metod sprawdzania, aby zajmowało to jak najmniej
czasu. Ewoluujemy powoli w kierunku testów i chyba jest to nieuniknione,
chciaż testy mają swoje wady.
W przypadku języka polskiego tradcyjna metoda wypracowań chyba nigdy nie
zostanie zastąpiona czymś lepszym.
> Poza tym
> niektóre szkoły płacą coś co się nazywa poprawa prac dla językowców.
Nie liczymy pieniędzy tylko godziny pracy.
Można wszystko wliczyć do pensji, można płacić za każdy skladnik odzielnie.
> A wycieczki, dyskoteki - dość rzadko i nie wszyscy nauczyciele na nie
> jeżdzą.
Ale jak uśrednisz to okazuje się, że statystycznie jeździ.
> Wywiadówki? Ile są razy w roku? 4? Ile czasu schodzi z przygotowaniem się do
> niej?
Przygotowanie ocen do wywiadówki to praca około godziny dwóch.
Ale sama wywiadówka to też godziny pracy. I już masz 4 godziny więcej.
4 wywiadówki w semestrze, nie w roku. Do tego jest też coś takiego jak
godziny do dyspozycji rodziców. To też jest bycie w pracy. To może być
godzina raz w tygodniu lub w miesiącu, gdzie nauczyciel jest dostępny w
szkole dla rodziców.
Nie uznaje metody, że rodzic ma dostęp do nauczyciela jak go złapie na
przerwie.
> Przygotowanie do lekcji? Powiedz mi ile zejdzie z opracowaniem materałów,
> jeżeli nauczyciel uczy już kilka lat. Wiem, że zmieniają się programy i
> niektórzy muszą swoje lekcje przygotowywać. Ale robią to przeważnie na
> podstawie mat. z lat poprzednich. Wiele jest przedmiotów, których programy
> nie zmieniają się co roku. I to nie wymaga chyba zbyt dużego nakładu pracy.
Zmieniają się książki i materiały. Wraz ze stażem pracy maleje ilość
czasy potrzebnego na przygotowanie SIĘ do lekcji. Natomiast nie maleje
ilość czasu potrzebna na przygotowanie lekcji. Czasami jest to
przygotowanie ksero, czasmi nawet czas potrzeby na przeczytanie nowej
książki. Nie da się pójść na lekcje nie wiedząc jakie ćwiczenia są w
książce do zrobienia.
> Współczuję natomiast tym, którzy uczą pierwszy czy drugi rok bo oni mają
> sporo roboty z tym przygotowaniem.
To prawda.
> Poza tym licząc roczny wymiar pracy nauczyciela należałoby odjąć wakacje,
> ferie, przerwy świąteczne - to są dni za które pobiera pieniądze a w innych
> zakładach nie są to okresy wolne.
Tu się z tobą zgadzam. Statystycznie nauczciel pracuje najmniej w roku.
Natomiast nie daje się tego rozłożyć równomiernie w ciągu roku. Biorąc
pod uwagę tylko okresy nauki jest tego około 40 godzin.
Jest jeszcze jeden argument, ale bardzo dyskusyjny. Jedna godzina pracy
nauczyciela pod względem intensywności pracy nie równa się jednej
godzinie pracy w wielu innych zawodach. Nie da się tego przełożyć w
skali 1:1.
>
>>Ja nie mam nic przeciwko 40 godzinnej pracy nauczyciela w szkole.
>>Ale niech do tych 40 godzin wlicza się wszystko co on robi.
>>Niech nauczyciel przychodzi do pracy o 8 wychodzi o 16. W tym czasie ma
>>przygotować lekcje, sprawdzić zeszyty i między innymi uczyć tych 18 godzin
>>tygodniowo.
>
> I dokładnie tak samo uważam. Tylko niech ten nauczyciel siedzi w tym czasie
> w szkole. I niech robi to wszystko o czym piszesz. Jeżeli twierdzisz że i
> tak w domu to robi to i w szkole by mu to nie przeszkadzało. Ciekawe
> dlaczego takie rozwiązanie się nie przyjęło.
> Ja mam na ten temat dość mocno wyrobione zdanie. Jestem ciekaw opinii
> nauczycieli
Ja bym mocno był za takim rozwiązaniem.
Ale nie przyjęło się z prostej przyczyny. Szkół, ani gmin na to niestać.
W przypadku pracy 40 godzinnej nauczycielowi należy zapewnić miejsce
pracy, a pokój nauczycielski nie spełnia żadnych norm miejsca pracy i to
chyba w żadnej szkole w Polsce.
Wprowadzenie tej metody skończyłoby się lawinową ilością skarg do
Państwowej Inspekcji Pracy oraz lawinową ilość pozwów sądowych.
Dlatego gminy i państwo siedzi cicho i nie ruszy nauczycieli
przynajmniej w najbliższej przyszłości.
-
20. Data: 2005-02-06 23:06:25
Temat: Re: nauczycielski urlop a inna praca
Od: "PawełJ" <p...@w...poczta.onet.pl>
> Nie jestem nauczycielem. Ale miałem okazję analizować pracę nauczycieli w
> ramach pewnego zlecenia.
Ja również nie jestem. Miałem okazję brać udział w przygotowaniu pewnych
programów, które mogłyby i pomagają w pracy nauczyciela - od przygotowania
konspektu lekcji (ten nie wiem czy wszedł) po wydruk ocen na wywaidówkę -to
działa.
> Ilośc godzin bardzo zależy od uczonego przedmiotu, natomiast średnio
> wyszło mi koło 40 godzin. Humaniści, językowcy mają więcej. Wychodziło
> czasami i 54 godziny.
> Do tych godzin wliczany był każdy czas poświęcony przygotowaniu czegoś do
> pracy.
> Mówimy o nauczycielach, którzy uczą bo są nauczycielami z powołania.
> Leserów należy zwalniać, a nie stawiać za przykład, że nauczyciel pracuje
> mniej.
Bez obrazy tych, którzy uczą z powołania. Oni są chyba mniejszością.
>
>
> uczy 4 klasy. Inni uczą większą liczbę klas. Jeżeli zechcesz zrobić
> sprawdzian raz w miesiącu wychodzi ci że raz w tygodniu masz do
> poprawienia klasę. Jeżeli do tego doliczysz kartkówki i sprawdzanie
> zeszytów to średnio co drugi dzień masz co robić po pracy.
Pod warunkiem że mówimy o tych którzy chcą uczyć i się przykładają.
Pod warunkiem, że odrzucimy nauczycieli takich przedmiotów z których
kartkówek i sprawdzianów się nie robi.
>
> Nie popieram pracy nauczycieli, którzy robią sprawdzian raz na semestr.
Mówimy o rzeczywistości a nie o tym co powinno być :)
Nie powinno być np. klas łączonych w szkołach gdzie jest w sumie 12 uczniów
z 4 klas wiekowych
> W przypadku języka polskiego tradcyjna metoda wypracowań chyba nigdy nie
> zostanie zastąpiona czymś lepszym.
Moja polonistka w technikum sprawdzała 35 wypracowań w ciągu godziny
lekcyjnej. Każda praca miała adnotację co jest w niej złe.
Wszystkie błędy zaznaczone -więc znaczy, że to czytała.
Niech nikt nie pyta jak to robiła ale to robiła. Przeważnie w okienku między
lekcjami. Uchodziła za najlepszą polonistkę w szkole - w mniemaniu dyrekcji.
>
>
>
>> Poza tym niektóre szkoły płacą coś co się nazywa poprawa prac dla
>> językowców.
> Nie liczymy pieniędzy tylko godziny pracy.
> Można wszystko wliczyć do pensji, można płacić za każdy skladnik
> odzielnie.
Nie można niestety. Nauczyciele mają dość skomplikowany sposób
wynagradzania - i sztywną zasadniczą od której nie ma odstępstw. Nie wolno
jej ani zwiększyć o inne składniki ani zmniejszyć.
>> A wycieczki, dyskoteki - dość rzadko i nie wszyscy nauczyciele na nie
>> jeżdzą.
> Ale jak uśrednisz to okazuje się, że statystycznie jeździ.
Czyli wychodzi, że niektórzy jeżdzą bo lubią a ci co nie lubią odpuszczają.
Ilu jest takich, co jedzie bo musi?
> Przygotowanie ocen do wywiadówki to praca około godziny dwóch.
> Ale sama wywiadówka to też godziny pracy. I już masz 4 godziny więcej.
> 4 wywiadówki w semestrze, nie w roku.
Ja dawno temu do szkoły chodziłem i moje dzieci jeszcze nie chodzą, ale z
moich czasów i z doświadczeń akurat znajomych rodziców to raczej dwie w
semestrze - po środku i semestralna.
> godziny do dyspozycji rodziców. To też jest bycie w pracy. To może być
> godzina raz w tygodniu lub w miesiącu, gdzie nauczyciel jest dostępny w
> szkole dla rodziców.
> Nie uznaje metody, że rodzic ma dostęp do nauczyciela jak go złapie na
> przerwie.
To teraz wskaż mi w średniej statystycznej szkole takich nauczycieli co są
do dyspozycji rodziców częściej niż raz w miesiącu i dłużej niż przez
godzinę.
> Zmieniają się książki i materiały. Wraz ze stażem pracy maleje ilość czasy
> potrzebnego na przygotowanie SIĘ do lekcji. Natomiast nie maleje ilość
> czasu potrzebna na przygotowanie lekcji. Czasami jest to przygotowanie
> ksero,
które przeważnie załatwi uczeń, dyżurny, czy sekretarka.
Przez rok ksera po szkołach naprawiałem i w życiu nie widziałem tam
nauczyciela - dzieci i ktoś, przeważnie sprzątaczka, sekretarka, czy
księgowa. Czasem same dzieci.
>czasmi nawet czas potrzeby na przeczytanie nowej książki. Nie da się pójść
>na lekcje nie wiedząc jakie ćwiczenia są w książce do zrobienia.
Ale przejżeć książkę z ćwiczeniami to chyba 2-3 godz RAZ DO ROKU.
>> Poza tym licząc roczny wymiar pracy nauczyciela należałoby odjąć wakacje,
>> ferie, przerwy świąteczne - to są dni za które pobiera pieniądze a w
>> innych zakładach nie są to okresy wolne.
> Tu się z tobą zgadzam. Statystycznie nauczciel pracuje najmniej w roku.
> Natomiast nie daje się tego rozłożyć równomiernie w ciągu roku. Biorąc pod
> uwagę tylko okresy nauki jest tego około 40 godzin.
> Jest jeszcze jeden argument, ale bardzo dyskusyjny. Jedna godzina pracy
> nauczyciela pod względem intensywności pracy nie równa się jednej godzinie
> pracy w wielu innych zawodach. Nie da się tego przełożyć w skali 1:1.
Jeżeli twierdzisz, że jest to dyskusyjne to nie będziemy dyskutować o tym.
Ale mam takie spostrzeżenie.
Są nauczyciele, którzy potrafią zapanować nad uczniami na tyle, że na lekcji
mogą mówić normalnym nie podniesionym głosem (inni sami są sobie winni). Ja
obecnie pracuje szkoląc (dorosłych). Ale szkolenie z mojej strony to ok 5-6
godz ciągłego gadania a 8-9 godz pracy. W sali czasem jest ok 30 osób. Można
to chyba porównac do pracy nauczyciela w sali z uczniami, którzy nie
hałasują. Szkolący tez zadają pytaniai to czasem dość trudne. Stąd moge
sobie wyobrazić zmęczenie bądź nie nauczyciela.
> Ja bym mocno był za takim rozwiązaniem.
> Ale nie przyjęło się z prostej przyczyny. Szkół, ani gmin na to niestać.
>
> W przypadku pracy 40 godzinnej nauczycielowi należy zapewnić miejsce
> pracy, a pokój nauczycielski nie spełnia żadnych norm miejsca pracy i to
> chyba w żadnej szkole w Polsce.
> Wprowadzenie tej metody skończyłoby się lawinową ilością skarg do
> Państwowej Inspekcji Pracy oraz lawinową ilość pozwów sądowych.
> Dlatego gminy i państwo siedzi cicho i nie ruszy nauczycieli przynajmniej
> w najbliższej przyszłości.
Znam kilka szkół, w której jest dość dużo miejsca, żeby takie coś
zorganizować. Inna sprawa piniędzy. Znam dwie szkoły w której dyrekcja
chciała takie coś wprowadzić. Właśnie po to, żeby był nauczyciel na miejscu.
I po to, żeby był dostępny dla dyrekcji, rodziców, uczniów.
Większość nauczycieli nie chciała. Na tyle nie chciała, że dyrekcje były
bezsilne.
Jest jeszcze jeden dość mocny argument, dla których nauczyciele nie chcą
takiego rozwiązania. Niektórzy nauczyciele pracują w więcej niż jednej
szkole na więcej niż etat. Mają czas żeby pracować na dwóch pełnych etatach.
Żeby robić te wszystkie rzeczy o których wcześniej wspomniałeś.
Nie wiem na ile dobrze robią swoją robotę, ale raczej ze strony rodziców nie
słyszałem skarg. Jeżeli jest kilku takich rodzynków to albo oni sa bardzo
wybitni, albo ten wymiar 18 godz. to ciut za mało.
PawełJ