-
741. Data: 2013-04-26 09:57:21
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 26.04.2013 09:17, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 26.04.2013 08:45, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> W dniu 25.04.2013 22:38, Andrzej Lawa pisze:
>>> W dniu 25.04.2013 20:32, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>>> No a jak ktoś nie ma kasy na jedzenie, to powinien łykać tabletki
>>>> powodujące zanik apetytu?
>>> Pytanie bezsensowne - jedzenie jest stosunkowo tanie, w odróżnieniu od
>>> takich tabletek.
>> No więc załóż, że są dostępne za darmo.
> Wtedy tym bardziej jedzenie będzie za darmo. CBDO
tak myślałem, że nie odpowiesz sensownie.
>> ,,bo tak mówi mój szef'' (niekoniecznie w tej chwili),
> Ale nagranie mogę przedstawić.
No. Jak mówił jakiś czas temu?
Nikt nie nagrał Jezusa na wideo, bo wtedy technologia HD dopiero
wchodziła, a w SD nie godzi się Boga portretować. Tak lepiej dla twojej
inteligencji?
>> ,,bo tak mówi kodeks karny'' (w ogóle nie mówi) itp.
> Ale kodeks karny istnieje i mogę ci go pokazać.
No. Tak samo jak Biblia. Mogę ci ją pokazać.
>>>>>>> Niech czyta opis.
>>>>>> A jak nie jest specjalistą i opisu nie zrozumiał?
>>>>> Nie musi być.
>>>> I sam zbada wszystko wokoło na świecie co go otacza i zrozumie...
>>>> Jasne.
>>> W dzisiejszych czasach nie powinno być z tym problemu.
>> No jasne. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, w których tabuny naukowców
>> przez dziesięciolecia nieraz pracują nad jakimś niuansikiem. Gdzie
> No i?
No i tabuny specjalistów wyposażonych w sprzęt i środki co mi tam,
Andrzej ich zagina małym palcem.
>> ograniczamy się do kokainy, to tylko przykład. Może ktoś dorzuci
>> bezydrynę? A może coś jeszcze, co ma miliony nazw, mniej bardziej
>> znanych? Substancji psychoaktywnych jest przecież multum. Mają różne
> No i?
No i wciąłeś w pół akapitu. Napisałem co I. Powtórzę: Będziesz przed
każdą półką w sklepie analizował co dana nazwa znaczy na składzie
każdego towaru?
>> nazwy chemiczne. Będą miały różne nazwy handlowe. Wszystkie nazwy są ci
>> znane? Będziesz przed każdą półką w sklepie analizował co dana nazwa
>> znaczy na składzie każdego towaru? A jak producent wpadnie na szatański
> Zaraz... Jak idziesz do sklepu i widzisz coś na półce to MUSISZ to coś
> kupić?
Nie. Muszę coś kupić do jedzenia i picia. Każdy z towarów mam analizować?
> Bo ja zanim kupię jakiś nowy produkt, najpierw sprawdzam jego skład.
I jak idziesz np. na szlaku po górach, dochodzisz do schroniska, chce ci
się pić i dostajesz piwo z beczki, to prosisz o skład i szybko
analizujesz skład na tablecie, a jak nie to usychasz z pragnienia aż
zejdziesz do sklepu gdzie jest znany ci produkt?
> Jeśli składnik jest mi nieznany, to albo nie kupuję, albo ryzykuję.
> Podobnie z każdym innym produktem.
Wiem, Ty jesteś Inny. Od dawna to już wiadomo. Normalne społeczeństwo
kupuje to co jest w sklepie, bo wie, że są mechanizmy społeczne
kontrolujące np. to czym dane truskawki mogą a czym nie mogą być
opryskane. Ale ty warzyw i owoców też nie kupujesz pewnie.
>>> Chorym? Tak samo chorym, jak alkoholikom - skłonność do uzależnień od
>>> alkoholu i podatności na jego nadużycia jest w dużej mierze genetyczna.
>> Tylko jakoś problem alkoholowy występuje w społeczeństwie, a problem
>> śmierci po orzechach słabo. Z wielu przyczyn, ale choćby dlatego, że jak
> Ale występuje. Zakazać!
Sensowność zakazu jest oparta o stopień zagrożenia.
>> ktoś raz wie, że uczulony, to unika. A jak raz nawet wie, że alkoholik,
>> to i tak wpada w ciągi. A często nie dopuszcza nawet do siebie pomysłu,
>> że jest alkoholikiem. Znajdziesz takiego uczulonego na orzechy, co tak
>> będzie wypierał swoją chorobę?
> Jeśli bym go znał, to niezbyt długo ;->
No więc właśnie. A alkoholików z tym syndromem mogę ci wskazać od
strzału. I żyją przez wiele lat i stanowią problem społeczny.
>> wyguglałem na szybko i masz :
>>
>> * Syndrom amotywacyjny
>> * Drażliwość i wzrost agresji
>> * Problemy z koncentracją i pamięcią
>> * Urojenia prześladowcze i psychozy
>> * Zaburzenia schizoidalne (schizofrenia)
> Pomijając taki detal, że to strona rządowa,
Wygląda na to, że każda strona ci nie pasuję, jeżeli nie jest firmowana
przez zwolenników trawki.
>najwyraźniej celowo
> pominąłeś drobny detal - do dotyczy wyłącznie NADUŻYWANIA.
* A co to jest nadużywanie?
* Dlaczego występuje?
* Jaki procent nadużywa?
>>> Aha. Marginalny katolicyzm. "Rozwodów u nas nie ma!",
>> owszem. Wyznanie katolickie nie pozwala na rozwód i poślubienie nowego
>> małżonka. Ale pozwala na separację. ba! Jest ona w takich wypadkach
>> wręcz zalecana jako ochrona poszkodowanego oraz próba wstrząśnięcia tym
>> drugim.
> I co po separacji, zostać samotnie do śmierci?
Moja siostra jest panną, do tego ateistką i jak na razie ciągle głosi,
że tak dobrze.
Poza tym, nie trzeba samotnie, nie ma zakazu mieć przyjaciół itp.
Katolicy zabraniają tylko powtórnego małżeństwa, póki żyje tamten.
>Chrzanić te zabobony!
Akurat osobiście nie jestem zwolennikiem całkowitego zakazu poślubiania
kogoś następnego, aczkolwiek nie tak jak się dzieje w ateistycznym
świecie, gdy jest rozwód, za 2 dni małżeństwo itp. Ale faktycznie jak
lata walki nic nie dają i szans na ponowne zejście dawnych małżonków już
nie ma, to uznaję powtórne małżeństwo.
>> Brak zgody na rozwód oznacza, że katolik powinien się nadal uważać za
>> małżonka tamtego drugiego. Modlić za niego. Dążyć do ponownego
>
> ROTFL
>
> Modlić... Podobni tobie fundziacy w USA już drugie swoje dziecko
> zamordowali, bo "leczyli" modlitwą.
I tak zaszkodziło? Uważasz, że modlenie się o to, żeby odseparowany mąż
alkoholik wyzdrowiał i powrócił na łono Kościoła i rodziny może go
zabić? Jakaś zemsta demona za modlitwę mogłaby się teoretycznie zdarzyć,
ale nie sądzę.
>> połączenia. Wspierać w leczeniu problemu itp. I jeśli warunki do
>> ponownego połączenia nastąpią, to przyjąć z powrotem.
>> Możesz wskazać jakieś konkretne nauki katolickie, które zabraniają
>> wyrzucić z domu męża, który po alkoholu katuje rodzinę?
> Primo: żona jest winna posłuszeństwo mężowi. (patrz: biblia)
Owszem, a mąż żonie miłość i ochronę. Selektywne traktowanie Pisma jest
klasycznym błędem ateistów.
> Secundo: dlaczego żona?
Uproszczenie wypowiedzi, przykład. Jak bardzo chcesz, to zadam to
pytanie ponownie nieco inaczej:
Możesz wskazać jakieś konkretne nauki katolickie, które zabraniają
wyrzucić z domu męża/żonę, który/która po alkoholu katuje rodzinę?
> Co to, agresywnych kobiet-alkoholiczek nie ma?
Są. Tyle, że statystycznie facet bardziej się jest w stanie obronić
przed przemocą fizyczną niż kobieta. Jak facet zbiera liścia od baby
albo widzi, że baba katuje dzieci, to zazwyczaj jednak jest w stanie
zablokować atak.
>> owszem. Niestety dzisiejsze czasy są takie, że ludzie się pobierają już
>> założeniem, że jak coś, to się rozwiodą i luzik. A to jest sprzeczne z
>> chrześcijaństwem.
> Generalnie logika jest sprzeczna z chrześcijaństwem.
Bynajmniej. Co najwyżej ateistyczna logika. Jeżeli dla ciebie logiczne
jest, że się zmienia żony/mężów to już na to nic nie poradzę.
>>>> Jesteś pewien? Polna dróżka zalicza się do miejsc, gdzie wolno? To nie
>>> Niestety nie wolno.
>> A z jakiego to prawa wynika? Nie kwestionuję, drążę, bo mnie
>> zaintrygowałeś.
> Prawo o ruchu drogowym.
No akurat z PoRD to zapewne słabo, bo ono dotyczy dróg publicznych i
stref zamieszkania.
>>> I ty się dziwisz, że mam cię za osobę.... nieco słabo myślącą ;)
>> z pełną wzajemnością.
> ...napisał osobnik, który legendy z epoki brązu uznaje za fakty.
... napisał osobnik, który nazywa Boga palantem i wybiera piekło i jest
z tego dumny.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
742. Data: 2013-04-26 10:02:12
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 26.04.2013 09:05, Liwiusz pisze:
> W dniu 2013-04-26 09:00, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>
>
>> Czyli co, fryzjer też nie ma kończyć szkoły fryzjerskiej tylko przyjść
>> do zakładu? Na którymś z kolei kliencie się nauczy obcinać.
>
> Ty tak na poważnie myślisz, że każdy fryzjer jest po szkole
> fryzjerskiej?
No po jakimś kursie. A nie że się uczy na klientach.
>> W dowolnej dziedzinie życia człowieka stosuje się naukę w kontrolowanych
>> warunkach. Nawet jeść dziecko się uczy etapami i pod kontrolą.
> Gówno prawda, umiejętność łykania jest determinowana genetycznie.
Jeść a nie łykać. Wodę i mleko przełyka samo, tak jak i owszem, oddycha
i jak mu serce bije. Ale jazda samochodem nie jest naturalną
umiejętnością każdego.
>>> Ale generalnie - można sprowadzić do wspólnego mianownika - NIE MOŻNA
>>> uczyć się na pacjentach i NIE MOŻNA uczyć się jeździć na publicznej
>>> drodze (w tym drugim przypadku zakaz jest realizowany przez mandaty za
>>> nieprzepisową jazdę).
>> No więc co, jak ktoś uważa, że już umie operować wyrostek, to niech
>> operuje, najwyżej da mu się mandat jak pacjent zemrze?
> Do tanga trzeba dwojga - najpierw trzeba znaleźć jelenia, który:
> - umożliwi mu operować w szpitalu
> - da się zoperować przez niespecjalistę
A widzisz, bo podświadomie zakładasz istnienie ,,specjalisty''. Czyli
istnienie certyfikatów wg jakiejś linii postępowania uznanej przez
wspólnotę.
>> Ok. Tu się mogę zgodzić, żeby obowiązkowy kurs przed egzaminem został
>> zniesiony i żeby można było przystąpić od razu do egzaminu. Oczywiście
>> wtedy należy zaostrzyć egzaminy. Ale OK tu się zgadzam.
> IMHO lepsze efekty (od egzaminu) dałaby kontrola na drodze. Tak żeby
> faktycznie jak ktoś nie "miga" przy zmianie pasa, to przynajmniej co
> miesiąc dostawał mandat itd.
No i co, wypuścisz tabuny policjantów na drogę? Nie lepiej przesiew
podstawowy zrobić już na wejściu? Trochę tak jak lepiej przed wejściem
na imprezę sprawdzić czy gość nie wnosi pistoletu niż rozmieszczać
snajperów, których zadaniem jest natychmiastowy odstrzał tego, co
wyciąga broń.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
743. Data: 2013-04-26 10:05:19
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 26.04.2013 09:35, Dominik & Co pisze:
> Dnia 26.04.2013 Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> napisał/a:
>
>> Jak zostawisz Wspólnotowe certyfikowanie to owszem. Jak wprowadzisz jak
>> w informatyce certyfikowanie dowolne, to już wiesz... Certyfikatów na
>
> To co? Z banku nie korzystasz, bo ma certyfikat wystawiony
> przez VeriSign, a nie Mumię Europejską czy jej lenno, czyli RP?
Nie, bank ma certyfikat działalności bankowej wystawiony przez RP. I ma
fundusz gwarancyjny bankowy zgodnie z polskim prawem, tak jak ustaliła
wspólnota.
A jak ktoś korzystał z parabanków typu BursztynZłoto albo śp. Bezpieczna
Kasa Oszczędności to skończył słabo.
tzw. certyfikat szyfrujący ma się nijak do certyfikatów kompetencji, o
których mówimy.
> A przecież to _prywatna_ firma i zamiast banku mógłby to być
> szarlatanobank?
> Dodam, iż niejaki Mark Shuttleworth doszedł do kasy właśnie
> zakładając _prywatną_ firmę certyfikującą (Thawte).
Bez związku z tematem, pomieszałeś pojęcia.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
744. Data: 2013-04-26 10:21:37
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-04-26 10:02, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
> W dniu 26.04.2013 09:05, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2013-04-26 09:00, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>
>>
>>> Czyli co, fryzjer też nie ma kończyć szkoły fryzjerskiej tylko przyjść
>>> do zakładu? Na którymś z kolei kliencie się nauczy obcinać.
>>
>> Ty tak na poważnie myślisz, że każdy fryzjer jest po szkole
>> fryzjerskiej?
>
> No po jakimś kursie. A nie że się uczy na klientach.
Może jesteś nieświadomy, ale i na klientkach się fryzjerka uczy.
>>> W dowolnej dziedzinie życia człowieka stosuje się naukę w kontrolowanych
>>> warunkach. Nawet jeść dziecko się uczy etapami i pod kontrolą.
>> Gówno prawda, umiejętność łykania jest determinowana genetycznie.
>
> Jeść a nie łykać. Wodę i mleko przełyka samo, tak jak i owszem, oddycha
> i jak mu serce bije. Ale jazda samochodem nie jest naturalną
> umiejętnością każdego.
I co, są jakieś egzaminy na umiejętność jedzenia?
>> Do tanga trzeba dwojga - najpierw trzeba znaleźć jelenia, który:
>> - umożliwi mu operować w szpitalu
>> - da się zoperować przez niespecjalistę
>
> A widzisz, bo podświadomie zakładasz istnienie ,,specjalisty''. Czyli
> istnienie certyfikatów wg jakiejś linii postępowania uznanej przez
> wspólnotę.
Oczywiście, że zakładam. Już któryś raz przypominam, że opieraniu się na
zaufaniu do innych osób ("zaświadczamy, że Mietek Burczymucha umie
operować wyrostki") jest podstawą działania tego systemu.
> No i co, wypuścisz tabuny policjantów na drogę? Nie lepiej przesiew
> podstawowy zrobić już na wejściu? Trochę tak jak lepiej przed wejściem
> na imprezę sprawdzić czy gość nie wnosi pistoletu niż rozmieszczać
> snajperów, których zadaniem jest natychmiastowy odstrzał tego, co
> wyciąga broń.
Zła analogia. Prawidłowa - na dyskotekę wpuszczamy tylko tych, którzy
raz w życiu zdali kurs na "nie bycie agresywnym".
--
Liwiusz
-
745. Data: 2013-04-26 10:22:46
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 26.04.2013 09:57, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>>>> Pytanie bezsensowne - jedzenie jest stosunkowo tanie, w odróżnieniu od
>>>> takich tabletek.
>>> No więc załóż, że są dostępne za darmo.
>> Wtedy tym bardziej jedzenie będzie za darmo. CBDO
>
> tak myślałem, że nie odpowiesz sensownie.
Stawiasz idiotyczne hipotezy, równie realne jak "a co jeśli ludzie
nauczą się odżywiać światłem słonecznym".
>>> ,,bo tak mówi mój szef'' (niekoniecznie w tej chwili),
>> Ale nagranie mogę przedstawić.
>
> No. Jak mówił jakiś czas temu?
Może w każdej chwili powtórzyć. Mowy nie stracił.
> Nikt nie nagrał Jezusa na wideo, bo wtedy technologia HD dopiero
> wchodziła, a w SD nie godzi się Boga portretować. Tak lepiej dla twojej
> inteligencji?
Ale skoro nadal żyją, to by się odezwali.
>>> ,,bo tak mówi kodeks karny'' (w ogóle nie mówi) itp.
>> Ale kodeks karny istnieje i mogę ci go pokazać.
>
> No. Tak samo jak Biblia. Mogę ci ją pokazać.
Tylko że biblia ma taką samą moc prawną, jak Harry Potter i tak samo
dobrze dokumentuje istnienie jednorożców i Voldemorta.
>>>>>>>> Niech czyta opis.
>>>>>>> A jak nie jest specjalistą i opisu nie zrozumiał?
>>>>>> Nie musi być.
>>>>> I sam zbada wszystko wokoło na świecie co go otacza i zrozumie...
>>>>> Jasne.
>>>> W dzisiejszych czasach nie powinno być z tym problemu.
>>> No jasne. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, w których tabuny naukowców
>>> przez dziesięciolecia nieraz pracują nad jakimś niuansikiem. Gdzie
>> No i?
>
> No i tabuny specjalistów wyposażonych w sprzęt i środki co mi tam,
> Andrzej ich zagina małym palcem.
Znowu kłamiesz. Przestań. Badania się zrobione, publicznie dostępne.
Tylko religijny idiota będzie chował głowę w piasek byleby tylko się z
nimi nie zapoznać i mieć pretekst.
>>> ograniczamy się do kokainy, to tylko przykład. Może ktoś dorzuci
>>> bezydrynę? A może coś jeszcze, co ma miliony nazw, mniej bardziej
>>> znanych? Substancji psychoaktywnych jest przecież multum. Mają różne
>> No i?
>
> No i wciąłeś w pół akapitu. Napisałem co I. Powtórzę: Będziesz przed
> każdą półką w sklepie analizował co dana nazwa znaczy na składzie
> każdego towaru?
Patrz niżej.
>>> nazwy chemiczne. Będą miały różne nazwy handlowe. Wszystkie nazwy są ci
>>> znane? Będziesz przed każdą półką w sklepie analizował co dana nazwa
>>> znaczy na składzie każdego towaru? A jak producent wpadnie na szatański
>> Zaraz... Jak idziesz do sklepu i widzisz coś na półce to MUSISZ to coś
>> kupić?
>
> Nie. Muszę coś kupić do jedzenia i picia. Każdy z towarów mam analizować?
Analizować? Nie. Przeczytać opis na opakowaniu? Wypadałoby, chociażby
żeby poznać termin przydatności do spożycia.
>> Bo ja zanim kupię jakiś nowy produkt, najpierw sprawdzam jego skład.
>
>
> I jak idziesz np. na szlaku po górach, dochodzisz do schroniska, chce ci
> się pić i dostajesz piwo z beczki, to prosisz o skład i szybko
> analizujesz skład na tablecie, a jak nie to usychasz z pragnienia aż
> zejdziesz do sklepu gdzie jest znany ci produkt?
Piwo? Z dwojga złego wolałbym chyba ocet.
>> Jeśli składnik jest mi nieznany, to albo nie kupuję, albo ryzykuję.
>> Podobnie z każdym innym produktem.
>
> Wiem, Ty jesteś Inny. Od dawna to już wiadomo. Normalne społeczeństwo
> kupuje to co jest w sklepie, bo wie, że są mechanizmy społeczne
> kontrolujące np. to czym dane truskawki mogą a czym nie mogą być
> opryskane. Ale ty warzyw i owoców też nie kupujesz pewnie.
Ale ty, krętaczu, nie chcesz kontrolować oprysków, tylko zakazać warzyw
i owoców "bo mogą być niebezpiecznie".
>>>> Chorym? Tak samo chorym, jak alkoholikom - skłonność do uzależnień od
>>>> alkoholu i podatności na jego nadużycia jest w dużej mierze genetyczna.
>>> Tylko jakoś problem alkoholowy występuje w społeczeństwie, a problem
>>> śmierci po orzechach słabo. Z wielu przyczyn, ale choćby dlatego, że jak
>> Ale występuje. Zakazać!
>
> Sensowność zakazu jest oparta o stopień zagrożenia.
Nie tobie go oceniać.
>>> ktoś raz wie, że uczulony, to unika. A jak raz nawet wie, że alkoholik,
>>> to i tak wpada w ciągi. A często nie dopuszcza nawet do siebie pomysłu,
>>> że jest alkoholikiem. Znajdziesz takiego uczulonego na orzechy, co tak
>>> będzie wypierał swoją chorobę?
>> Jeśli bym go znał, to niezbyt długo ;->
>
> No więc właśnie. A alkoholików z tym syndromem mogę ci wskazać od
> strzału. I żyją przez wiele lat i stanowią problem społeczny.
I uważasz, że jak bimber będą mogli kupić tylko od mafii, to będzie lepiej?
>>> wyguglałem na szybko i masz :
>>>
>>> * Syndrom amotywacyjny
>>> * Drażliwość i wzrost agresji
>>> * Problemy z koncentracją i pamięcią
>>> * Urojenia prześladowcze i psychozy
>>> * Zaburzenia schizoidalne (schizofrenia)
>> Pomijając taki detal, że to strona rządowa,
>
> Wygląda na to, że każda strona ci nie pasuję, jeżeli nie jest firmowana
> przez zwolenników trawki.
Czego nie rozumiesz w słowie "pomijając"?
>> najwyraźniej celowo
>> pominąłeś drobny detal - do dotyczy wyłącznie NADUŻYWANIA.
>
> * A co to jest nadużywanie?
> * Dlaczego występuje?
> * Jaki procent nadużywa?
Nieistotne. Dotyczy wszystkiego, włącznie z produktami jakie podałem a
ty "sprytnie" wyciąłeś.
Sport też należałoby wg twojej logiki zdelegalizować, bo w nadmiarze
jest szkodliwy. A wręcz niebezpieczny.
>>>> Aha. Marginalny katolicyzm. "Rozwodów u nas nie ma!",
>>> owszem. Wyznanie katolickie nie pozwala na rozwód i poślubienie nowego
>>> małżonka. Ale pozwala na separację. ba! Jest ona w takich wypadkach
>>> wręcz zalecana jako ochrona poszkodowanego oraz próba wstrząśnięcia tym
>>> drugim.
>> I co po separacji, zostać samotnie do śmierci?
>
> Moja siostra jest panną, do tego ateistką i jak na razie ciągle głosi,
> że tak dobrze.
Jej wybór.
> Poza tym, nie trzeba samotnie, nie ma zakazu mieć przyjaciół itp.
O seks chodzi, głąbie!
> Katolicy zabraniają tylko powtórnego małżeństwa, póki żyje tamten.
I tylko zabraniają seksu poza małżeństwem.
>> Chrzanić te zabobony!
>
> Akurat osobiście nie jestem zwolennikiem całkowitego zakazu poślubiania
> kogoś następnego, aczkolwiek nie tak jak się dzieje w ateistycznym
> świecie, gdy jest rozwód, za 2 dni małżeństwo itp. Ale faktycznie jak
Pieprzysz kocopały znowu.
> lata walki nic nie dają i szans na ponowne zejście dawnych małżonków już
> nie ma, to uznaję powtórne małżeństwo.
Łaskawca.
>>> Brak zgody na rozwód oznacza, że katolik powinien się nadal uważać za
>>> małżonka tamtego drugiego. Modlić za niego. Dążyć do ponownego
>>
>> ROTFL
>>
>> Modlić... Podobni tobie fundziacy w USA już drugie swoje dziecko
>> zamordowali, bo "leczyli" modlitwą.
>
> I tak zaszkodziło? Uważasz, że modlenie się o to, żeby odseparowany mąż
> alkoholik wyzdrowiał i powrócił na łono Kościoła i rodziny może go
Równie dobrze możesz wrzucać monety do fontanny od życzeń.
> zabić? Jakaś zemsta demona za modlitwę mogłaby się teoretycznie zdarzyć,
> ale nie sądzę.
Tia, a krasnoludki szczają do mleka i dlatego kwaśnieje...
>>> połączenia. Wspierać w leczeniu problemu itp. I jeśli warunki do
>>> ponownego połączenia nastąpią, to przyjąć z powrotem.
>>> Możesz wskazać jakieś konkretne nauki katolickie, które zabraniają
>>> wyrzucić z domu męża, który po alkoholu katuje rodzinę?
>> Primo: żona jest winna posłuszeństwo mężowi. (patrz: biblia)
>
> Owszem, a mąż żonie miłość i ochronę. Selektywne traktowanie Pisma jest
> klasycznym błędem ateistów.
Przepraszam, nigdzie nie ma zwolnienia od posłuszeństwa wobec męża jeśli
ów nie spełnia swoich obowiązków. Nie traktuj selektywnie swojego zbioru
legend.
[ciach]
>> Generalnie logika jest sprzeczna z chrześcijaństwem.
>
> Bynajmniej. Co najwyżej ateistyczna logika.
Każda logika. Religia jest z definicji irracjonalna.
[ciach]
>> Prawo o ruchu drogowym.
>
> No akurat z PoRD to zapewne słabo, bo ono dotyczy dróg publicznych i
> stref zamieszkania.
Czyli nie znasz PoRD.
>>>> I ty się dziwisz, że mam cię za osobę.... nieco słabo myślącą ;)
>>> z pełną wzajemnością.
>> ...napisał osobnik, który legendy z epoki brązu uznaje za fakty.
>
> ... napisał osobnik, który nazywa Boga palantem
Palantem nazywam twojego urojonego boga z tej całej biblii -
psychopatycznego egomaniaka ze skłonnością do genocydu oraz wpadania w
szał, przy którym największy pijacki szał to pikuś. Jaką np. trzeba być
mendą, żeby zamiast osobiście sklepać pysk faraonowi, żeby kumpli z
niewoli wypuścił (co notabene nie ma żadnego historycznego
potwierdzenia), to wysyła pomagiera żeby niewinne dzieci wymordował. To
tak jakby ja zamiast dyskutować z tobą, skopał ci dziecko, żebyś mi się
nie sprzeciwiał.
Jeśli jakiś bóg na prawdę istnieje, ma faktycznie anielską cierpliwość,
że jeszcze wszystkich Chrześcijan (oraz Żydów, Mahometan i wielu innych)
nie wytępił za ich paszkwile na jego osobę. A przynajmniej nie pozwał i
nie puścił z torbami ;)
> i wybiera piekło i jest z tego dumny.
Nie mieszaj mnie do swoich fantazji.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
-
746. Data: 2013-04-26 10:25:07
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 26.04.2013 09:36, Liwiusz pisze:
> W dniu 2013-04-26 09:25, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> Poza tym, kto miałby być biegłym? Przy braku certyfikacji Pan Dochtór z
>> Wyższej Szkoły Polsko-Niemieckiej Zenek i Helmut sp. z o.o. ma takie
>> samo prawo głosu i tak samo jest ,,dobry'' jak inny. Obecnie
>> społeczeństwo ustaliło jaka linia medycyny jest uznana przez
>> społeczeństwo. Jak zlikwidujesz to ustalenie, to potem jest jak w
>> informatyce, że sąd sobie uzna, że ktoś spiracił oprogramowanie na
>> licencji GNU i działał na szkodę Internetu, którego siedziba jest w
>> Warszawie.
> Nie postuluje likwidacji tytułów zawodowych, certyfikatów, licencji itp.
> Postuluje ich dobrowolność.
Ale jak jest dobrowolność, to jest brak wspólnotowej linii. Jak jednego
certyfikuje Microsoft, innego RedHat a innego Wacek i Zenek, to u
którego korzystać?
Nasze społeczeństwo wybrało na podstawie wiedzy społecznej linię
medycyny pasującą do naszych realiów wg społeczeństwa najbardziej.
>> Nasze społeczeństwo wybrało linię medycyny, która mu odpowiada.
> I słusznie. Słowo klucz - wybrała. Nie - narzuciła.
Czyli jak sobie wyobrażasz działanie takiej wybranej, ale nie narzuconej
linii?
>>> Jestem za. Niech będą stowarzyszenia "lekarzy", "adwokatów" itp. Ale
>>> niech pacjent/podsądny ma możliwość wyboru, czy ma być obsługiwany przez
>>> osobę z gildii, czy spoza.
>>
>> Może i się zgodzę. Byleby jasno było oddzielone i rozpoznawalne, a nie
>> jak Taxi i pseudoTaxi, co wsiadasz, jedziesz, a potem się okazuje, że
>> nie 2,30 za km ale 23,0 za km. Bo gdzieś było małą czcionką cenniczek, a
>> nazwa nie była Taxi tylko Taxii albo inaczej.
> Otóż to. Wolny wybór i rzetelna informacja. Należy karać za oszustwa i
> podszywanie się, a nie za świadome wybory dorosłych osób.
Tylko że to płynne. Zaraz jakiś Andrzej powie ,,jak sobie jesteś taki
głupi, że wsiadasz do taksówki bez uprzedniego poproszenia o teczkę z
papierami, cenniki, regulaminy itp. Tylko jakie byłoby życie, jakbym nie
mógł wskoczyć do taksówki i popędzić na dworzec tylko najpierw szukał
niuansów, które mogą mnie zaskoczyć (np. punkt 278 regulaminu czcionką
7ką mówi, że gość w białych skarpetkach płaci 10x stawka z cennika).
Po co są te wszystkie klauzule niedozwolone w umowach? Bo przeciętny
obywatel nie ma szans obronić się przed wszystkim. Tak jak pojedynczy
jaskiniowiec nie umiał się obronić np. przed tygrysem i wolał zrobić
wspólnotę kilku.
>>> Każdy może nazywać się serwisem, bo serwis żadnej poważnej czynności nie
>>> wykonuje.
>> no właśnie. Dlatego wolno, a leczyć żołądka nie.
> Piłem do tego, że jak będziesz chciał leczyć żołądek, to we własnym
> interesie pójdziesz do prawdziwego lekarza, a nie hydraulika.
No ale co to jest prawdziwy? Bo wiesz, wg plemienia z Ciamcia-Ramcia
prawdziwy jest ich Szaman Włodek. Prawdziwość lekarza określa pewna
umowa społeczna, która tobie nie pasuje.
>> Jak zostawisz Wspólnotowe certyfikowanie to owszem. Jak wprowadzisz jak
>> w informatyce certyfikowanie dowolne, to już wiesz... Certyfikatów na
>> ścianie swojego serwisu sobie mogę nawieszać od groma. I medyk tak samo
>> sobie nawiesza. A pacjent będzie mógł tak samo zweryfikować ich
>> sensowność. Wzorzec uznany przez społeczeństwo musi pozostać.
> Prywatne formy nie wydają certyfikatów? Jeśli nie, to zaczną, bo będzie
> na to rynek.
No wydają. I właśnie w skali społecznej są one bez znaczenia. Nawieszam
sobie na ścianie certyfikatów wydanych przez 20 znajomych szamanów. Oni
będą mieli między innymi mój certfikat. I pacjent z zawałem sobie wpada
do mnie i weryfikuje oczywiście jakość wszystkiego, bo jest Andrzejem L.
A jak nie jest Andrzejem L. to ma pecha?
Po to społeczeństwo wypracowało pewne standardy, żeby je mieć. Dlatego
jest np. matura. A jakby jeden miał Maturę wydaną przez Śmiejka, inny
przez Liwiusza, inny przez Marudę...
>>> Dla kogo zbudujesz? Dla "wspólnoty"? Wspólnota zażąda gwarancji i
>> No właśnie tą gwarancją jest uprawnienie architekta, uprawnienie
>> budowniczych itp.
> Więc nie będziesz miał wyjścia, jak tylko wynająć architekta. Zauważ, że
> odbędzie się to "oddolnie" bez nakazu państwowego!
Jak oddolnie, jak to państwo jest tą wspólnotą i dochodzisz do tego, co
mamy. Zero zmian.
>>> Ubezpieczyciel już przytrzyma Cię za jaja, abyś zbudował odpowiednio.
>> Jak? Jak nie będzie certyfikatów?
>
> Będą. Dobrowolne. A jak rzeczywiście nie będzie, to sam ubezpieczyciel
> powie - proszę przyprowadzić tego ,,architekta'', ocenimy, czy chcemy
> brać za niego odpowiedzialność.
Jaką metodą, jak nie będzie standardów uznanych prawnie?
>> No. I co, kolejne tabuny policjantów i monitoringu i jęk że wolność się
>> ogranicza, że Państwo Policyjne? Nie lepiej żeby każdy rowerzysta
>> przeszedł szkolenie i wiedział, że nie ma machać gałęziami przelatując
>> przed maską na zielonym ludziku tylko zejść z roweru i bezpiecznie jak
>> człowiek przejść przez przejście? I że nie ma co dzwonić i pędzić jak
>> szalony po chodniku zagrażając moim dzieciom tylko ma poruszać się tam
>> gdzie należy (a jak należy na chodniku, to z uwzględnieniem
>> bezpieczeństwa i PIERWSZEŃSTWA pieszych).
> Wiara, że po szkoleniu jeździ się bezpiecznie i zgodnie z przepisami
> jest złudna.
Nie nie wierzę w to. Chodzi o to, że wtedy już nie będzie machał
gałęziami i będzie świadom tego, że z premedytacją łamie prawo. Więc
część będzie łamała nadal, ale część się zastanowi. Teraz brak mu
przygotowania i może faktycznie myśli, że może zapierdzielać po
przejściu dla pieszych i nie ma świadomości tego, co się dzieje?
> Równie dobrze można twierdzić, że jak się nauczy ludzi kk.,
> to nie będzie przestępstw.
Nie. Ale część przestępstw popełnianych z niewiedzy zniknie. Jak stoi
rower pod sklepem, to świadomość społeczna jest taka, że nie wolno
zabrać. Więc jak ktoś zabiera to z premedytacją. Ale jakby przestać
uczyć o kradzieżach, to za pokolenie może by zabierali bez świadomości.
Zobacz ile teraz się łamie prawa przypadkiem, z nieświadomości. Niby to
nie chroni od odpowiedzialności, ale lepiej edukować niż karać i do tego
jeszcze usuwać szkody będące konsekwencją tego, że ktoś niewyedukowany
złamał to prawo przypadkiem.
Zasady ruchu drogowego, wracając do tematu, nie są wynikające z
genetyki. Sam przykład, że w anglii lewostronny a u nas prawostronny
pokazuje, że to kwestia po prostu danej umowy społecznej. I np. zasada
ograniczonego zaufania mówi, że mam prawo ufać, że inni uczestnicy ruchu
przepisy znają i przestrzegają. No i widzę rowerzystę, to nie powinienem
musieć go traktować jako wroga z definicji (a tak teraz jest) tylko
założyć, że on zna, wie i że jak złamie prawo to z premedytacją a nie z
niedoinformowania.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
747. Data: 2013-04-26 10:31:13
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 26.04.2013 09:40, Dominik & Co pisze:
> Dnia 26.04.2013 Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> napisał/a:
>
>> Zresztą ja nie twierdzę, że koniecznie należy brać Księgę Rodzaju
>> dosłownie. Jej dosłowność jest wtórna, a ważne jest nauczanie o prawdach
>> wiary w niej zawarte, jak zresztą w całej Biblii. Fakty historyczne są
>> tylko dodatkiem.
>
> Oczywiście, jeśli fakty przeczą wierze, tym gorzej dla faktów.
Nie przeczą.
> Ale i sama wiara chrześcijańska kupy się nie trzyma.
> Jej clou to: wszechmocny, wszechwiedzący i nieśmiertelny
> Jahwe wysłał samego siebie na śmierć (sic!), żeby przebłagać samego
> siebie, że stworzony przez niego byt- człowiek- nie jest taki,
> jaki chciałby, by był. I za to rzeczonemu Jahwemu tenże człowiek
> musi być dozgonnie wdzięczny.
>
> Przecież tego na trzeźwo nie da się zrozumieć :-)
Ale o czym ja mam z tobą rozmawiać? Rzucasz jakąś własną wizję, wot tak
od czapy, całkowicie błędną, nawet chrześcijaninem nie jesteś, chcesz
żebym całą teologię zbawienia ci wyłożył tu od strzału?
W skrócie: Bóg Ojciec wysłał swojego Syna, żeby stał się człowiekiem i
nas odkupił z grzechu w który wpadliśmy, abyśmy mogli być oczyszczeni
krwią Bożego Baranka.
A więcej to już naprawdę nie na usenet i taką dyskusję.Prawdy wiary
poznaje się po trochu. Ważne, że Jezus za Ciebie umarł, żebyś mógł
zostać Zbawiony czyli mógł cieszyć się wiecznym szczęściem w Niebie przy
Tronie Boga. Możesz to prawo odrzucić, co robisz i wybrać wieczne
rozdzielenie od Boga czyli piekło. Jako chrześcijanin bardzo ci
współczuję i chciałbym, żebyś się nawrócił i poznawał Boga. Ale w jednym
liście całości Prawdy ci nie wyłożę, sam jej nie znam w pełni i wciąż
się rozwijam, bo na tym polega DROGA chrześcijanina do celu czyli Nieba.
Jakbym znał pełnię Prawdy, to byłbym już w Niebie. Tylko tam się ją
poznaje w pełni.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
748. Data: 2013-04-26 10:33:43
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 26.04.2013 09:45, Liwiusz pisze:
> że go Bóg stworzył i mu się nie udało
Nie nie udało. Udało. Tak jest, jak chciał.
Bóg dał ludziom wolność. A ona wiąże się zawsze z możliwością wyboru
dobra (Boga) i zła (nieBoga). I cała nasza droga życia na Ziemi to
właśnie rozwój i wybory ścieżek Boga lub szatana. I albo dojdziemy do
Nieba albo do piekła.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
749. Data: 2013-04-26 10:36:21
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 26.04.2013 10:33, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
> W dniu 26.04.2013 09:45, Liwiusz pisze:
>> że go Bóg stworzył i mu się nie udało
>
> Nie nie udało. Udało. Tak jest, jak chciał.
Z morderstwami, chorobami, kleszczami, truciznami...
> Bóg dał ludziom wolność.
A ty chcesz ją odebrać. Czyli jesteś wcieleniem Szatana.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
-
750. Data: 2013-04-26 10:38:36
Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2013-04-26 10:25, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
> W dniu 26.04.2013 09:36, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2013-04-26 09:25, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>
>>> Poza tym, kto miałby być biegłym? Przy braku certyfikacji Pan Dochtór z
>>> Wyższej Szkoły Polsko-Niemieckiej Zenek i Helmut sp. z o.o. ma takie
>>> samo prawo głosu i tak samo jest ,,dobry'' jak inny. Obecnie
>>> społeczeństwo ustaliło jaka linia medycyny jest uznana przez
>>> społeczeństwo. Jak zlikwidujesz to ustalenie, to potem jest jak w
>>> informatyce, że sąd sobie uzna, że ktoś spiracił oprogramowanie na
>>> licencji GNU i działał na szkodę Internetu, którego siedziba jest w
>>> Warszawie.
>> Nie postuluje likwidacji tytułów zawodowych, certyfikatów, licencji itp.
>> Postuluje ich dobrowolność.
>
> Ale jak jest dobrowolność, to jest brak wspólnotowej linii. Jak jednego
> certyfikuje Microsoft, innego RedHat a innego Wacek i Zenek, to u
> którego korzystać?
Z tego, do którego ma się zaufanie. Zasada jest taka, że zły certyfikant
bankrutuje.
> Nasze społeczeństwo wybrało na podstawie wiedzy społecznej linię
> medycyny pasującą do naszych realiów wg społeczeństwa najbardziej.
Ale to ja chce wybierać, a nie aby mi społeczeństwo mówiło że tą herbatą
to grypy nie mogę leczyć.
>>> Nasze społeczeństwo wybrało linię medycyny, która mu odpowiada.
>> I słusznie. Słowo klucz - wybrała. Nie - narzuciła.
>
> Czyli jak sobie wyobrażasz działanie takiej wybranej, ale nie narzuconej
> linii?
Tak, że jak będę chciał, to wyrostek może mi wyciąć weterynarz, bo może
mam do niego więcej zaufana, niż do wiecznie pijanego chirurga w
państwowym szpitalu.
> Tylko że to płynne. Zaraz jakiś Andrzej powie ,,jak sobie jesteś taki
> głupi, że wsiadasz do taksówki bez uprzedniego poproszenia o teczkę z
> papierami, cenniki, regulaminy itp. Tylko jakie byłoby życie, jakbym nie
> mógł wskoczyć do taksówki i popędzić na dworzec tylko najpierw szukał
> niuansów, które mogą mnie zaskoczyć (np. punkt 278 regulaminu czcionką
> 7ką mówi, że gość w białych skarpetkach płaci 10x stawka z cennika).
Jeśli przed wejściem do taksówki musiałbym czytać jakieś teczki, to
wybrałbym taksówkę obok, gdzie wystarczyłaby tylko informacja "3zł/km".
> Po co są te wszystkie klauzule niedozwolone w umowach? Bo przeciętny
> obywatel nie ma szans obronić się przed wszystkim. Tak jak pojedynczy
> jaskiniowiec nie umiał się obronić np. przed tygrysem i wolał zrobić
> wspólnotę kilku.
Klauzule są dlatego, że ludzie-niewolnicy zawierają umowy bez czytania.
> No ale co to jest prawdziwy? Bo wiesz, wg plemienia z Ciamcia-Ramcia
> prawdziwy jest ich Szaman Włodek. Prawdziwość lekarza określa pewna
> umowa społeczna, która tobie nie pasuje.
A Ty chcesz mi zabronić się leczyć u tego Ciamci.
> No wydają. I właśnie w skali społecznej są one bez znaczenia. Nawieszam
> sobie na ścianie certyfikatów wydanych przez 20 znajomych szamanów. Oni
> będą mieli między innymi mój certfikat. I pacjent z zawałem sobie wpada
> do mnie i weryfikuje oczywiście jakość wszystkiego, bo jest Andrzejem L.
> A jak nie jest Andrzejem L. to ma pecha?
Jeśli masz 20 nieuznawanych certyfikatów, toś głupi. Sztuką mieć jeden
certyfikat, ale uznawany. Niekoniecznie państwowy i obowiązkowy.
> Po to społeczeństwo wypracowało pewne standardy, żeby je mieć. Dlatego
> jest np. matura. A jakby jeden miał Maturę wydaną przez Śmiejka, inny
> przez Liwiusza, inny przez Marudę...
Matura to też standard płynny. Właściwie obecnie to brak standardu.
Dobry przykład, jak państwowe certyfikaty się dewaluują. Gdyby matura
była płatna i nie dawała dostępu do studiów, to nikt by jej nie robił,
bo po co? Czy na rynku pracy "matura" coś znaczy? Nic. Znieś obowiązek
matury na studia, wprowadź egzaminy uczelniane (to są właśnie takie
prywatne certyfikaty), a zobaczysz, co można zrobić z tym państwowym
papierkiem.
>> Więc nie będziesz miał wyjścia, jak tylko wynająć architekta. Zauważ, że
>> odbędzie się to "oddolnie" bez nakazu państwowego!
>
> Jak oddolnie, jak to państwo jest tą wspólnotą i dochodzisz do tego, co
> mamy. Zero zmian.
Nie zero. Bo u siebie na terenie nie mogę wybudować mostu na swój użytek
tak jak chcę.
>> Będą. Dobrowolne. A jak rzeczywiście nie będzie, to sam ubezpieczyciel
>> powie - proszę przyprowadzić tego ,,architekta'', ocenimy, czy chcemy
>> brać za niego odpowiedzialność.
>
> Jaką metodą, jak nie będzie standardów uznanych prawnie?
Swoją własną metodą. Ubezpieczyciel, który będzie miał złą metodę,
będzie za to płacił, więc na pewno jakąś wypracuje.
> Zobacz ile teraz się łamie prawa przypadkiem, z nieświadomości. Niby to
Bo właśnie tego prawa jest za dużo. Prawo już nie wynika z samej
moralności (nie kradnij), ale z... głupoty? ("nie podlewaj rośliny,
jeśli to marihuana")
> nie chroni od odpowiedzialności, ale lepiej edukować niż karać i do tego
> jeszcze usuwać szkody będące konsekwencją tego, że ktoś niewyedukowany
> złamał to prawo przypadkiem.
Jeśli bez specjalnej edukacji ludzie nie "czują", że coś może być
niezgodne z prawem, to znaczy, że trzeba się poważnie zastanowić, czy
należy to karać.
> Zasady ruchu drogowego, wracając do tematu, nie są wynikające z
> genetyki. Sam przykład, że w anglii lewostronny a u nas prawostronny
> pokazuje, że to kwestia po prostu danej umowy społecznej. I np. zasada
> ograniczonego zaufania mówi, że mam prawo ufać, że inni uczestnicy ruchu
> przepisy znają i przestrzegają. No i widzę rowerzystę, to nie powinienem
> musieć go traktować jako wroga z definicji (a tak teraz jest) tylko
> założyć, że on zna, wie i że jak złamie prawo to z premedytacją a nie z
> niedoinformowania.
A jak widzisz pieszego?
--
Liwiusz