czy jest możliwe, tzn. wiem że jest, bo odbywało się to na moich oczach,
żeby kobieta - pedagog szkolny, mający kontakty w policji i sądzie, w
złoście na męża i syna pisała donosy do sądu, że znęcają się nad nią
psychicznie i że mąż jest alkoholikiem (co rzecz jasna było istną fanaberią,
bo w tej rodzinie to on na nich się znęca swoim terrorem, a jak się coś jaj
nie podoba to śle te donosy). Mając owe "wtyki" mężczyzna zostaje zmuszony
do pójście na odwyk... i zrobiono mu zwykłą rozprawę i został skazany.
Rozprawa bez świadków - jej słowo na wypisane zresztą na komputerze syna
(który ponoć też sięnad nią znęca) - przeciw słowu męża.

jak to możliwe, że dyrdymały i pomówienia- osoby można się nawet pokusić o
stwierdzenie jakiejś choroby psychicznej - wygrywają z porządnym
człowiekiem. Co dziwne nie ma w nim zemsty, bo on nie chce jej życia
zniszczyć, gdzie ona nie ma oporów.