-
1. Data: 2003-09-09 06:12:56
Temat: kto zadba po mojej śmierci?
Od: "abc" <a...@p...onet.pl>
Rzecz jest następująca.
Pracuje w firmie, w której tempo pracy jest mordercze. Nierzadko po
nieprzespanej nocy musimy jeździć do Klienta - na drugi koniec Polski, ze
średnią prędkością 160 km na godzinę. Oczywiście zdarzają się wypadki - na razie
nie śmiertelne, ale znając życie - w końcu się taki trafi i wcale nie jest
wykluczone, że mogę paść jego ofiarą.
Jestem ubezpieczony na życie na pewną kwotę. Chciałbym mieć pewność - że jak -
odpukać w niemalowane - zabraknie mnie - to moja rodzina otrzyma obiecaną kwotę
od ubezpieczyciela. Znam jednak życie - i wiem, że towarzystwo ubezpieczeniowe w
takich sytuacjach wychodzi ze skóry, żeby jak najbardziej wykiwać uposażonych.
Dlatego moje pytanie brzmi:
Czy jest jakaś instytucja, której mogę powierzyć załatwienie wszystkich spraw po
mojej śmierci, maksymalnie zgodnie z interesem mojej rodziny? Moja rodzina to
ludzie nieporadni, niezorientowani w przepisach, niechętni do kontaktów z
wszelkimi instytucjami.
A ja potrzebuję kogoś obrotnego, zuchwałego - który w takim newralgicznym
momencie spręży się i pomoże im wydębić to, co im się należy.
Do kogo powinienem się skierować? Do prawnika? W dobrą wolę towarzystwa
ubezpieczeniowego absolutnie nie wierzę.
Proszę o rady.
ABC
Może to szokujące, że poruszam takie tragiczne tematy. Ale jeżeli nie poruszę
ich teraz - za życia - to kiedy mam poruszyć - z zaświatów? przy stoliku
spirytystycznym?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2003-09-09 08:09:18
Temat: Re: kto zadba po mojej śmierci?
Od: " Rodrig von Falkenstein" <r...@N...gazeta.pl>
abc <a...@p...onet.pl> napisał(a):
> Dlatego moje pytanie brzmi:
> Czy jest jakaś instytucja, której mogę powierzyć załatwienie wszystkich
spraw p
> o
> mojej śmierci, maksymalnie zgodnie z interesem mojej rodziny? Moja rodzina
to
> ludzie nieporadni, niezorientowani w przepisach, niechętni do kontaktów z
> wszelkimi instytucjami.
> A ja potrzebuję kogoś obrotnego, zuchwałego - który w takim newralgicznym
> momencie spręży się i pomoże im wydębić to, co im się należy.
> Do kogo powinienem się skierować? Do prawnika? W dobrą wolę towarzystwa
> ubezpieczeniowego absolutnie nie wierzę.
> Proszę o rady.
>
jedynie co przychodzi mi na myśl to powierzenie tego jakiemuś adwokatowi
poprzez ustanowienie go wykonawcą testamentu - swoje wynagrodzenie pobierze
ze spadku. W testamencie moznaby zawrzeć także instrukcje dla wykonawcy
zobowiązujące go do załatwienia określonych spraw.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
3. Data: 2003-09-09 09:24:19
Temat: Re: kto zadba po mojej śmierci?
Od: "Liwiusz" <l...@p...onet.pl>
> Jestem ubezpieczony na życie na pewną kwotę. Chciałbym mieć pewność - że jak -
> odpukać w niemalowane - zabraknie mnie - to moja rodzina otrzyma obiecaną
kwotę
> od ubezpieczyciela. Znam jednak życie - i wiem, że towarzystwo
ubezpieczeniowe w
> takich sytuacjach wychodzi ze skóry, żeby jak najbardziej wykiwać uposażonych.
To jest chyba najlepszy dowód, że nie opłaca się ubezpieczać.
Niemniej jednak jeśli już dałeś się namówić, to poszukaj na rynku
ubezpieczenia od ubezpieczenia. Za opłatą odpowiedniej składki firma taka
poprowadzi Twoje sprawy po śmierci i będzie walczyć z pierwotnym
ubezpieczycielem.
Oczywiście wypadałoby również wykupić ubezpieczenie od ubezpieczenia
ubezpieczenia.
A następnie ubezpieczenie od ubezpieczenia od ubezpieczenia ubezpieczenia...
Chyba wyraźnie widać, że opłacanie składki ubezpieczeniowej jest marnowaniem
pieniędzy? Lepiej odkładaj je samemu - zainwestuj, albo kup coś przydatnego dla
rodziny.
Polecam jakiś domek. Po Twojej śmierci rodzina będzie mogła się utrzymać
wynajmując go. To chyba o wiele lepsza inwestycja niż polisa? Po co kogoś
prowokować? Choćby podświadomie...
;-)
Pozdrawiam!
Liwiusz
l...@i...pl
www.liwiusz.republika.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
4. Data: 2003-09-09 10:20:59
Temat: Re: kto zadba po mojej śmierci?
Od: "om" <m...@o...pl>
Użytkownik "abc" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3c1a.000004fe.3f5d6f67@newsgate.onet.pl...
> Rzecz jest następująca.
> Pracuje w firmie, w której tempo pracy jest mordercze. Nierzadko po
> nieprzespanej nocy musimy jeździć do Klienta - na drugi koniec Polski, ze
> średnią prędkością 160 km na godzinę. Oczywiście zdarzają się wypadki - na
razie
> nie śmiertelne, ale znając życie - w końcu się taki trafi i wcale nie jest
> wykluczone, że mogę paść jego ofiarą.
> Jestem ubezpieczony na życie na pewną kwotę. Chciałbym mieć pewność - że
jak -
> odpukać w niemalowane - zabraknie mnie - to moja rodzina otrzyma obiecaną
kwotę
> od ubezpieczyciela. Znam jednak życie - i wiem, że towarzystwo
ubezpieczeniowe w
> takich sytuacjach wychodzi ze skóry, żeby jak najbardziej wykiwać
uposażonych.
> Dlatego moje pytanie brzmi:
> Czy jest jakaś instytucja, której mogę powierzyć załatwienie wszystkich
spraw po
> mojej śmierci, maksymalnie zgodnie z interesem mojej rodziny? Moja rodzina
to
> ludzie nieporadni, niezorientowani w przepisach, niechętni do kontaktów z
> wszelkimi instytucjami.
> A ja potrzebuję kogoś obrotnego, zuchwałego - który w takim newralgicznym
> momencie spręży się i pomoże im wydębić to, co im się należy.
> Do kogo powinienem się skierować? Do prawnika? W dobrą wolę towarzystwa
> ubezpieczeniowego absolutnie nie wierzę.
> Proszę o rady.
>
> ABC
> Może to szokujące, że poruszam takie tragiczne tematy. Ale jeżeli nie
poruszę
> ich teraz - za życia - to kiedy mam poruszyć - z zaświatów? przy stoliku
> spirytystycznym?
>
> --
Sprawdź warunki umowy Twojego ubezpieczenia. Powinno być jakieś wyjście. tam
powinny być ograniczenia odpowiedzialności ubezpieczyciela.
-
5. Data: 2003-09-09 12:25:38
Temat: Re: kto zadba po mojej śmierci?
Od: "MAGISTER" <w...@w...pl>
Witam, przeczytalem caly watek, mniej wiecej pomysl z adwokatem , lub kupnem
domku jest ok...
zastanawia mnie tylko - dlaczego nie zmienisz pracy - moze bedzie to
najkorzystniejsze wyjscie dla Ciebie i Twojej rodziny??
pozdrawiam
marcin
-
6. Data: 2003-09-10 07:09:55
Temat: Re: kto zadba po mojej śmierci?
Od: "Cyberfosfor" <l...@p...fm>
hej
moze faktycznie przyklad ktory przytoczyles jest troche brutalny, ale
niestety takie sytuacje moga sie zdarzyc kazdemu, nie tylko w takiej rpacy
jak Twoja. Ryzyka po prostu nie mozna wyeliminowac. Sam bylem niedawno w
podobnej sytuacji - ktos bardzo niespodziewanie odszedl i zostawil rodzine
sama, bez kasy, bez wielu nawet informacji (gdzie jakie dokumenty,
ubezpieczenia itp.) I to wcale nie wypadek samochodowy, tylko choroba ktora
nagle dala znac o sobie - kilka godzin i po czlowieku.
Dlatego rozumiem co masz na mysli, ale nie wiem jak Ci pomoc, wszystko dzis
kosztuje, a nie daje pewnosci (ubezpieczenia itp.). Jednak nasunales mi
pewna mysl. Jesli masz przyjaciela, dobrago kumpla, o podobnym statusie
materialnym do Twojego, mozesz sie z nim dogadac na zasadzie wspolnej
ewentualnej "korzysci" (odpukac). Nie zaryzykujesz wiele udostepniajac
troche kasy czy dajac mu jakas karte platnicza czy czek na dana kwote, na
pokrycie ewentulanych kosztow dochodzenia praw Twojej rodziny, dajesz mu
upowaznienia odpowiednio sformulowane. On tobie rewanzuje sie tym samym no i
powinno byc okey, jesli mu ufasz.
Tak sobie tylko teoretyzuje, chetnie poslucham cudzych opinii, a moze ktos
byl w podobnej sytuacji...
pzw
Cyber
-
7. Data: 2003-09-11 13:29:28
Temat: OT: kto zadba po mojej śmierci?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 9 Sep 2003, om wrote:
>+ Użytkownik "abc" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
[...strona tekstu...]
[...2 linijki odpowiedzi...
Nie żebym się czepiał, ale czy usiłujesz załapać się do jakiegoś
FAQ jako wzorcowy przykład jak NIE cytować pytania ??
;)
pozdrowienia, Gotfryd