eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › kredyty, wlasnosc przedmiotu i fakturowanie... w zasadzie pilne :)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 11. Data: 2005-12-12 23:05:14
    Temat: Re: kredyty, wlasnosc przedmiotu i fakturowanie... w zasadzie pilne :)
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "mosciak" <i...@a...pl> napisał w wiadomości
    news:dnkptq$msh$1@nemesis.news.tpi.pl...


    Odpowiem w jednym miejscu.

    Sytuacja pracownika w takim układzie jest przykra. W tym wypadku dobre
    lub złe przeszkolenie nie ma nic do rzeczy. Pracownik nie ma prawa
    popełniać przestępstw, nawet jak jest źle przeszkolony.

    Ale pracy bym też nie porzucał. Spróbuj pracodawcy podsunąć, by się
    zastanowił, co się stanie, jak jakiś niezadowolony klient albo
    pracownik po prostu na niego doniesie, że nie fakturuje sprzedaży.
    Jako dowód wskaże, że istnieją umowy kredytowe na konkretne nazwiska z
    których pracodawca osiągną dochód (przelew dostał), a nie zafakturował
    tego. Prokurator uchyli tajemnicę bankową i z banku wezmą wszystkie
    rozliczone przez niego umowy. Potem kontrola krzyżowa i ...: obowiązek
    zapłaty podatku z odsetkami, korekta Vatu, szacowanie dochodu i
    postępowanie karne.

    Zamiennie, jeśli ktoś przestanie płacić, to bank wyśle do dłużnika
    windykatora. A dłużnik powie, ze co prawda umowę podpisywał, ale
    żadnego urządzenia na oczy nie widział. Krótkie sprawdzenie i wyjdzie
    na to, że wyłudzono kredyt w ten sposób, że wprowadzono bank w błąd co
    do tego, że przedmiotem umowy jest sprzedaż, podczas gdy faktycznie
    była to gotówka. Bo tak naprawdę z prawnego punktu widzenia to jest to
    gotówka, którą dostaje babcia i przeznacza na wyrównanie faktury
    wnuka. Potem powtórka z rozrywki ze zwolnieniem z tajemnicy bankowej i
    wysoki wyrok.

    Choć rozumiem, ze chodzi o zwiększenie sprzedaży, to jednak uważam, że
    to dość ryzykowny proceder - głownie dla właściciela firmy. Moim
    zdaniem jeśli już klient nie ma zdolności kredytowej, a babcia ją ma,
    to niech babcia mu ów kredyt poręczy. Z punktu widzenia banku wyjdzie
    na jedno, a papiery będą grały. Zamieszania większego z tym znowu być
    nie powinno.


  • 12. Data: 2005-12-12 23:11:23
    Temat: Re: kredyty, wlasnosc przedmiotu i fakturowanie... w zasadzie pilne :)
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości news:dnku3k$6s5$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Z banku przyjeżdża pan z walizeczką pieniędzy? Chyba jednak nie.
    Bank
    > płaci przelewem a to nie jest gotówka. Poza tym jeżeli na fakturze
    jest
    > napisane "zapłacono gotówką" to po wpłynięciu pieniędzy z banku
    mamy...
    > nadpłatę. Może to spowodować bałagan w księgowości (zależnie od
    > stosowanych metod księgowania) a może i inne kłopoty. Teoretycznie
    klient
    > mógłby np. zażądać zwrotu tej "nadpłaty".

    Masz rację. O tym nie pomyślałem. Co więcej, to kłopoty bywają w
    takich wypadkach zupełnie w innym miejscu. Czasem bank, który niby
    przyznał kredyt nagle zmienia zdanie i kredytu nie udziela. Sklep niby
    powinien zgodnie z umową czekać z wydaniem towaru na decyzje banku,
    ale który to robi. Ostatecznie mamy sytuację, w której Klient ma
    fakturę z której wynika, że zapłacił to gotówką. Spróbuj go pozwać do
    sądu?

    > Byłaby to prawda gdyby klient uzyskał w banku kredyt gotówkowy i do
    sklepu
    > przyszedł z gotówką lub gdyby płacił kartą kredytową.
    > Sklep bierze udział w zawarciu umowy kredytowej (choć nie jest
    stroną) a
    > bank uczestniczy w rozrachunkach.

    Nie zawsze tak jest. Tych sposobów rozwiazania umów kredytowych jest
    masa. Czasem klient jest odsyłany ze sklepu do firmy kredytowej i
    wraca z tzw. promesą, czy li przyrzeczeniem, że tamci za towar
    zapłacą. Wówczas trudno mówić, że sklep bierze udział w zawieraniu
    umowy. Często również jest to tak rozwiązane, że jeden z pracowników
    sklepu jest równocześnie pracownikiem firmy pośredniczącej. Sklep
    klienta nigdzie nie odsyła i umowę sporządza ekspedient, ale nie jako
    ekspedient, tylko jako przedstawiciel banku lub kredytodawcy.

    > Chyba nie całkiem masz rację. Jeżeli zakup wiąże się z odliczeniami
    od
    > podatku (ulga remontowa) to do odliczeń chyba jest brana tylko ta
    część
    > ceny towaru/usługi która została _zapłacona_ w danym roku. W każdym
    razie
    > tak było, czy nadal jest nie wiem. W takim przypadku pisząc
    "zapłacono
    > gotówką" maczasz palce w oszustwie podatkowym.
    > Krótko mówiąc: po co pisać nieprawdę skoro napisanie prawdy jest
    równie
    > łatwe i nic nie kosztuje?

    W wypadku zakupu na raty całość kwoty jest zapłacona w danym roku
    podatkowym. To, ze kredytem nie ma większego znaczenia.


  • 13. Data: 2005-12-17 13:09:58
    Temat: Re: kredyty, wlasnosc przedmiotu i fakturowanie... w zasadzie pilne :)
    Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>

    Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości news:dnku3k$6s5$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Chyba nie całkiem masz rację. Jeżeli zakup wiąże się z odliczeniami od
    > podatku (ulga remontowa) to do odliczeń chyba jest brana tylko ta część
    > ceny towaru/usługi która została _zapłacona_ w danym roku. W każdym razie
    > tak było, czy nadal jest nie wiem.

    Tutaj to już Cię fantazja poniosła. Klient bierze kredyt i kupuje towar,
    nie ważne, że bezgotówkowo się to odbywa. Tak więc US nie interesuje skąd
    się te pieniądze wzieły. Zakup powstał w tym roku, w którym została
    wystawiona faktura, natomiast kredyt na zakup tego, to klient może sobie i 5
    lat spłacać.

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1