Witam ponownie!

No cóż... Byłem dziś w tej śmiesznej uczelni i... i niestety nie otrzymałem
żadnych dokumentów. Nie mogłem ani skserować, ani przepisać, tylko i
wyłącznie mogłem sobie poczytać... Dziekan także nie wyraził zgody na
udostępnienie tych dokumentów... Udało mi się jednak (a uwierzcie, że to
baaardzo dużo, bo nawet na to nie chcieli mi pozwolić) spisać dokumenty,
które szkoła wydała i którymi się kieruje.
Są to:
- Kontrakt,
- Statut uczelni,
- Regulamin studiów,
- Regulamin opłat,
- Zarządzenia Kanclerza.

Niestety gdybym je wszystki czytał, nie ma szans zapamiętać.
O ile wiem, tego typu dokumenty ją jawne. Na Uniwestytecie czy Politechnice
takie dokumenty są dostępne nawet na stronach internetowych. A tutaj? No
cóż... widocznie czegoś się boją... Tylko jak teraz iść do rektora (dyżur w
środy) bez możliwości podparcia się regulaminem szkoły...

Co mam robić?

do góry

> Co mam robić?
>
Uczyć się od Adama M.
Iść do nich z dyktafonem w kieszeni. Przynajmniej będziesz miał dowód, że
nie chcieli Ci wydac regulaminu...

--
Piotr

do góry

Hehe, może i racja. Ale czy wydanie regulaminu nie tylko do zapoznania się z
nim, ale również do skserowania lub przepisania jest obowiązkowe?
Powiedzieli mi, że "te dokumenty nie mogą opuścić uczelni".



> Uczyć się od Adama M.
> Iść do nich z dyktafonem w kieszeni. Przynajmniej będziesz miał dowód, że
> nie chcieli Ci wydac regulaminu...
>
> --
> Piotr
>
>

do góry

Użytkownik "sebuś" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:brk8rr$bqu$1@news.onet.pl...
> Hehe, może i racja. Ale czy wydanie regulaminu nie tylko do zapoznania się
z
> nim, ale również do skserowania lub przepisania jest obowiązkowe?
> Powiedzieli mi, że "te dokumenty nie mogą opuścić uczelni".

Czy mogą zabronić skserowania ich lub przepisania?

do góry

Użytkownik "sebuś" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:brk8ek$f4e$1@news.onet.pl...
> Witam ponownie!

<ciah>

Nie ujawniłeś jeszcze w poprzednim wątku jaki cel ma twoje pisanie słowa
kradzież przez "sz" na końcu.

Leszek

do góry

Kradziesz... Chodziło o dwie rzeczy.
1. Stwierdzenie typu "kradzież szkoły" oznacza, że szkoła została
skradziona.
2. Nie do końca wiadomo, czy zostałem okradziony przez szkołę, czy jednak to
oni mają rację... :(

Dlatego też, nie chciałem używać słowa "kradzież" które jednoznacznie by
określało kradzież a o tym do końca nie jestem przekonany.






> Nie ujawniłeś jeszcze w poprzednim wątku jaki cel ma twoje pisanie słowa
> kradzież przez "sz" na końcu.
>
> Leszek
>
>

do góry

Użytkownik "sebuś" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:brk8ek$f4e$1@news.onet.pl...

Ja się zastanawiam i zrobiłbym tak. napisał bym do dziekana lub rektora
pismo wzywające go do wydania mi za opłatą odpisu tych wszystkich
dokumentów jako części rzekomo łączącej Cię z nimi umowy cywilnoprawnej.

do góry

Użytkownik "sebuś" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:brk8rr$bqu$1@news.onet.pl...

> Hehe, może i racja. Ale czy wydanie regulaminu nie tylko do zapoznania
się z
> nim, ale również do skserowania lub przepisania jest obowiązkowe?
> Powiedzieli mi, że "te dokumenty nie mogą opuścić uczelni".

Pożycz więc aparat cyfrowy. Doskonale sprawdza się jako kieszonkowe ksero.

do góry

> Dlatego też, nie chciałem używać słowa "kradzież" które jednoznacznie by
> określało kradzież a o tym do końca nie jestem przekonany.

A co w takim razie oznacza slowo "kradziesz" ?!

do góry

Użytkownik "alexander" <S...@...OFF> napisał w wiadomości
news:3fddeeec@news.home.net.pl...
> > Dlatego też, nie chciałem używać słowa "kradzież" które
jednoznacznie by
> > określało kradzież a o tym do końca nie jestem przekonany.
>
> A co w takim razie oznacza slowo "kradziesz" ?!

Pewnie nic. Chłop walnął byka a teraz ze wstydu kręci jak koń pod
górkę;)

Pozdr
Leszek

do góry