-
21. Data: 2007-12-19 20:30:59
Temat: Re: kodeks drogowy, odszkodowanie, wspolwina - pytanie
Od: kam <x#k...@w...pl#x>
Ryba pisze:
> Jeśli wykażesz, że wjechałeś "na zielonym" to będzie wyłącznie jego wina,
> natomiast jeśli Tobie udowodnią, że wjechałeś na czerwonym - to będzie
> współwina obu kierujących (tak Twoja jak i jego).
bredzisz i tyle
rozstrzyganie o winie nie kończy się na Pord, są jeszcze inne przepisy,
a przede wszystkim część ogólna kodeksu wykroczeń/kodeksu karnego
KG
-
22. Data: 2008-04-15 15:09:12
Temat: Re: kodeks drogowy, odszkodowanie, wspolwina - pytanie
Od: "Koju" <m...@p...onet.pl>
Może komuś się przyda.
W końcu dostaliśmy odszkodowanie w wysokości 50% szkody.
MK
"Ryba" <N...@p...onet.pl> wrote in message
news:fk6e9n$qtq$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Koju" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:fk5ujj$ceo$1@news.onet.pl...
>> Witam,
>
> witam również, ciepło i serdecznie
>
>> [..] stanie zjechać ze skrzyżowania i wpuściła mnie. Wobec tego ruszyłam
>> aby
>> zjechać ze skrzyżowania i w momencie kiedy zjeżdżałam ze skrzyżowania
>> uderzyła we mnie durna baba, która, jak mi później powiedziała zaspała do
>> pracy i się spieszyła - usiłowała pasem *wyłącznie* do skrętu w prawo
>> pojechać prosto przez skrzyżowanie i wyprzedzić korki - szkoda, że tak
>> nieumiejętnie. Wydawało mi się, że sprawa jest jasna - ona nie miała
>> prawa
>> tam być, ja prawidłowo opuszczałam skrzyżowanie, ale okazało się, że
>> nie -
>> okazało się, że to ja jestem winna kolizji a ta pani popełniła jedynie
>> wykroczenie nie stosując się do poziomych i pionowych znaków ruchu
>> drogowego. Owszem dostała mandat 250 zł, ale ja również go dostałam i z
>> mojego ubezpieczenia mają zostać pokryte szkody w jej samochodzie - a są
>> niemałe (jechała jeździdełkiem peugeot 306)- cały przód ma rozwalony.
>> Czy ktoś z was przeżył coś takiego? Zupełnie nie czuję się winna i
>> uważam,
>> że te przepisy są idiotyczne!!!! Analogicznie oznacza to, że gdyby ktoś
>> wjechał na czerwonym świetle z mojej prawej strony, kiedy ja zjeżdżałabym
>> ze
>> skrzyżowania i we mnie walnął, to byłaby to moja wina, bo on nie
>> zastosował
>> się jedynie do świetlnych znaków drogowych (czyli popełnił wykroczenie),
>> a
>> ja powinnam była ustąpić mu pierwszeństwa - był z prawej strony, więc ja
>> spowodowałam kolizję!!! Jeśli tak to działa, to daje to otwartą drogę do
>> darmowych napraw samochodów - chcesz wymienić blacharkę, jedziesz sobie
>> prosto pasem do skrętu, płacisz 250 zł mandatu, ale masz na czyjś koszt
>> zrobione auto...
>> Proszę, powiedzcie, że nasz kraj nie może być aż tak nienormalny!!!
>> To jakaś paranoja - proszę, jeżeli byliście w podobnej sytuacji -
>> odezwijcie
>> się tu czy na priva i poradźcie co robić! nie wiem, czy kierować sprawę
>> do
>> sądu, czy czekać co zrobi ubezpieczyciel?
>>
>
> Zgodnie z obowiązującym PoRD na przytoczonym skrzyżowaniu to Ty, jako
> skręcająca w lewo masz ustąpić pierwszeństwa wszystkim jadącym prosto i
> tutaj nie ma dyskusji. Tak więc, nieważne czy ta druga osoba jechała (z
> naprzeciwka) z pasa do skrętu w prawo czy też z innego pasa to ona miała
> pierwszeństwo przejazdu. Takie jest PoRD (niestety). Z drugiej strony
> kierująca (z Twojego naprzeciwka) popełniła wykroczenie, tym nie mniej
> będzie bardzo trudno w Twojej sytuacji wykazać współwinę tej pani, jadącej
> z naprzeciwka dlatego, że jadąc tak jak jechałaś nie możesz wiedzieć w
> jaki sposób znaki poziome (pasy do skrętu i jazdy na wprost) regulują
> przejazd od strony przeciwnej; a więc zgodnie z PoRD musisz ustąpić
> pierwszeństwa wszystkim. Oczywiście możesz się upierać, że spodziewałaś
> się, że zgodnie z PoRD wszyscy kierujący jadą zgodnie z przepisami ale
> szanse na orzeczenie współwiny kierowniczki z naprzeciwka są w tej
> sytuacji mizerne.
>
> W kwestii pierwszeństwa przejazdu w obecności działającej sygnalizacji
> świetlnej sytuacja wygląda podobnie. To znaczy sygnalizacja świetlna (z
> jednym małym wyjątkiem) nie zmienia pierwszeństwa przejazdu. W przypadku,
> kiedy ktoś "wjedzie na czerwonym świelte" drogą z pierwszeństwem wówczas
> pierwszeństwo to posiada nadal. Jest tak dlatego (nie oceniam czy to
> dobrze czy to źle), że mijając sygnalizator nie masz zielonego pojęcia ani
> jakiego koloru jest sygnał nadwany przez ten sygnalizator (który minęłaś)
> ani również nie wiesz jakiego koloru są sygnały nadawane przez inne
> sygnalizatory (dla innych uczestników ruchu) a pierwszeństwo pozostaje
> niezmienione. W tym jednak przypadku podniesienie zarzutu, że spodziewałaś
> się iż inni będą również przestrzeagć przepisów PoRD jakrównież twórcy
> sygnalizacji świetlnej zachowali się zgodnie z obowiązującymi przepisami
> (wytycznymi dotyczącymi konstrukcji sygnalizacji świetlnej) będzie dużo
> bardziej skuteczne i współwinnymi ewentualnego wypadku będą obaj/oboje
> kierujący, zarówno ten/ta co "przejechała na czerwonym" (o ile uda Ci się
> to udowodnic) jak również ten/ta co "wjechała na zielonym" ale z "drogi
> podporządkowanej". Generalnie jednak zielone światło na sygnalizatorze
> zezwala wyłącznie na wjazd za ten sygnalizator i nic ponadto, ale niestety
> wielu ludziom się wydaje że jest inaczej (niewiedzić czemu).
>
>> --
>> Pozdrawiam,
>> Mathilde
>>
>> PS1
>> Szkic sytuacyjny: http://mathilde.pl/plan_skrzyzowanie1.JPG
>> PS2
>> Mandat podpisałam i wiem, że tutaj sprawa jest już po 7 dniach zamknięta
>> PS3
>> Chodzi im nie tyle o mandat co o otrzymanie odszkodowania - a więc
>> CHOCIAŻ o
>> uznanie współwiny. Warta odmówiła wypłacenia odszkodowania
>> PS4
>> Dlaczego nie jest tak, że jak ktoś UMYŚLNIE łamie przepis to Z AUTOMATU
>> jest
>> winnym? wrr :)
>> PS5
>> Mam nadzieję, że jest to odpowiednia grupa - w googlach nic nie znalazłam
>> :/
>
> Przykro mi, że PoRD nie podziela Twojego oburzenia w przedstawionej
> kwesti, ale takie ono właśnie jest. Cóż, PoRD podobnie jak większość
> polskiego prawodawstwa pozostawia bardzo wiele do życzenia ale tym zajmują
> się nasi wspaniali fachowcy czyli (p)osłowie oraz (p)ośliny. Moralnie masz
> moje poparcie ale to zbyt mało aby coś w tej kwestji zmienić.
>
> Pozdrawiam serdecznie
> Ryba co się może mylić.
>