Witam, mam nastepujace pytanko. Znajomy sprzedajac swego czasu grunt pod
zabudowe, przeznaczyl czesc swojej dzialki na "dzialke z prawem
przejazdu" (notarialnie) ktora nie figuruje formalnie jako "droga".
Ma ona dojscie do drogi gminnej aby wlasciciele dzialek znajdujacych sie
wzdluz (po jednej stronie) tego pasa mieli mozliwosc dojazdu.
Na koncu i po drugiej stronie tej "niby drogi" znajduje sie juz teren
prywatny tego znajomego. Znajomy obecnie wzdluz tej "drogi" (ale po
drugiej stronie) stawia ogrodzenie, i wytyczyl szerokosc dojazdu 10,2 m
(od jego ogrodzenia do krawedzi ogrodzenia sasiadow).
Natomiast na koncu tego pasa, czyli tam gdzie jest jego teren prywatny,
postawil brame - z czego wynika, ze "publicznie" ta dojazdowka jest
slepa. Jeden z sasiadow strasznie sie oburzyl - najpierw twierdzac ze na
stawianie ogrodzenia trzeba miec zezwolenie (ogrodzenie nie jest wzdluz
drogi publicznej ani nie ma wysokosci pow. 2.2m), i dodatkowo stwierdzil
ze droga ta powinna miec szerokosc 15 metrow i znajomy bedzie musial
demontowac ogrodzenie ze wzgledu na przepisy ppoz, bo droga jest slepa.

Czy ktos moglby podeslac pare wskazowek (ew. przepisow) jak to jest z
wymagana szerokoscia drogi w tym przypadku ?

I przy okazji, kto odpowiada za wlasciwe utrzymanie tej drogi (np.
odsniezanie) ?

Ponizej znajduje sie rysunek pogladowy (zielony - droga gminna, zolty
pas dojazdowy szer 10,2m, czerwony - brama i ogrodzenie).
http://img186.imageshack.us/img186/8739/rzut1.gif

Z gory dziekuje za info.