Witam,

Pewien Pan zamieszcza na stronie internetowej oferty sprzedazy roznych
sprzetow. Moja druga polowa zamowila u niego plyte wraz z procesorem, na
wszelki wypadek wypytywal sie mailowo czy plyta jest na pewno kompletna
(oryginalna dokumentacja, kable, itp), uzyskal odpowiedz, ze tak.

Po odebraniu paczki okazalo sie ze:
- procesor jest spalony, co wiecej jest kartka z serwisu, potwierdzajaca
ze jest niesprawny.
- do plyty nie ma dokumentacji (5 kartek A4 wydrukowanych z sieci)
- brak plyty CD
- brak kabli

W odpowiedzi na pytania (droga mailowa) pan odpowiedzial ze:
- procesor jest spalony ale nikt nie pytal czy jest sprawny(!), to ze on
nigdzie nie napisal ze jest spalony nie jest dla niego problemem
- on za nic nie odpowiada bo zadnej umowy nie podpisywal wiec umowy nie
bylo (hehe)
- dokumentacje wydrukowal z sieci (to nie jest dokumentacja tylko opis
plyty)
- kable mozna sobie kupic w sklepie(!)

Teraz czas na pytania:
- mam zamiar doniesc do prokuratury o popelnieniu oszustwa (zalaczniki -
wydruki maili + wydruk strony pana z oferta). czy slusznie?
- prosze o wlasciwe paragrafy.
- czy nie odrzuca tego z powodu "mala szkodliwosc czynu"?
- zastanawiam sie nad informacja do wlasciwego US, a Pan jak wynika z
maili "nie zawiera umow, bo nic nie podpisuje", podatkow pewnie tez nie
placi, bo nie ma umow nie ma przychodu....

generalnie bardzo nas wkurzyl swoim mailem....

pzdr
aska