eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawodo sadu pracy?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 24

  • 11. Data: 2002-11-18 19:03:38
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "MoNika" <n...@i...pl>


    Użytkownik Sandra <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:arb1qd$fo3$...@a...dialog.net.pl...

    > no przeciez to jasne,że można dojść do ugody jak znam życie to taki
    > pracodawca nie chciałby takiego juz u siebie i pójdzie na ugode ,straty
    > moralne itd.

    Przepraszam, ale czy Ty pracujesz w firmie prywatnej?
    Nie wiesz, że jest 100 sposobów na to, żeby niepokornego pracownika wyrzucić
    dyscyplinarnie? Po co ktokolwiek miałby się bawić w ugody, skoro można to
    załatwić mniejszym kosztem, jeśli tylko umie się łamać zasady?

    > nie przesadzaj to tez można dobrze załatwić a dzisiaj na rynku wcale nie
    > jest takie istotne jak byłaś zwolniona ...

    To może nie, ale fakt sądzenia się z byłym pracodawcą na pewno nie powali na
    kolana żadnego potencjalnego szefa - choćby z przyczyn psychologicznych.

    > nie płacą wysługi, nie ma okresu zaliczenia i przerw 3 miesiecznych miedzy
    > jednym a drugim zatrudnieniem ...
    > jest inaczej na rynku pracy

    dokładnie - jest inaczej...
    pracodawcy bardzo dobrze się zastanawiają, zanim kogoś przyjmą... Po 9
    latach u prywatnych pracodawców podejrzewam, że żaden z nich nie przyjąłby
    mnie do pracy, gdyby miał informację (choćby z niepewnego źródła) na temat
    tego, że poszłam z czymkolwiek do sądu pracy; niemal każdy pracodawca nagina
    prawo i wielu z nich nie chciałoby mieć u siebie kogoś, kto już wie, jak się
    pisze pozew...

    > no własnie wiec należałoby z tym walczyć ...

    lataniem po sądach, z którego nic konkretnego nie wyniknie a można sobie
    tylko wyrobić markę "niebezpiecznego pracownika"?

    dopóki jest przewaga podaży (pracowników) nad popytem (wakatami), zawsze
    będzie pracodawcy łatwiej tyranizować personel i zmuszać do pewnych oszustw.

    Nika




  • 12. Data: 2002-11-18 20:44:45
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@w...pl>

    Jeśli już gdzieś chcesz z tym iść, to udaj się do Prokuratury lub na
    Policję. Te dwie ostatnie umowy, to po prostu oszustwo i działanie na szkodę
    praw pracowniczych, a to są przestępstwa. Jako pokrzywdzony możesz dochodzić
    odszkodowania, tyle tylko, że nie bardo wiem jakiego, no bo przecież w
    konsekwencji Cię ne wyrzucili, a umowę wypowiedziałeś sam. No ale fakt, jest
    faktem - umowy naruszają prawo - przede wszystkim art. 303 kk.



  • 13. Data: 2002-11-18 21:38:21
    Temat: Odp: do sadu pracy?
    Od: "Beata" <b...@p...onet.pl>


    Użytkownik Sandra <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:ar5vef$8q9$...@a...dialog.net.pl...
    >
    > oczywiscie naruszył obowiazujace prawo a tym samym nawet gdybym miała nie
    > pracowac a wniosłabym o przywrócenie do pracy


    Przecież to pracownik wypowiedział umowę wiec jakie przywrócenie do pracy?
    Beata



  • 14. Data: 2002-11-18 21:47:03
    Temat: Odp: do sadu pracy?
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik MoNika <n...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:arbkks$a16$...@n...tpi.pl...
    > Przepraszam, ale czy Ty pracujesz w firmie prywatnej?

    a co to ma do rzeczy?

    > Nie wiesz, że jest 100 sposobów na to, żeby niepokornego pracownika
    wyrzucić
    > dyscyplinarnie?

    tak sądzisz ? jestem innego zdania i osobiście w dwóch przypadkach,które
    znam pracodawca wolał podpisać ugodę z pracownikiem...
    a wiem,że takich spraw jest dużo a nawet coraz więcej...


    Po co ktokolwiek miałby się bawić w ugody, skoro można to
    > załatwić mniejszym kosztem, jeśli tylko umie się łamać zasady?

    wiesz powiem coś pracodawca z wielkiego zdarzenia nie ma problemu ale
    karierowicze nie mają ze swojego skąpstwa nawet zatrudnionych prawników w
    swoich firmach a co za tym idzie to ,w chwili smrodu szukają tanim kosztem
    jelenia by wygrać sprawe w sądzie pracy ...i wierz mi , wiem co mówie :-)


    > > nie przesadzaj to tez można dobrze załatwić a dzisiaj na rynku wcale nie
    > > jest takie istotne jak byłaś zwolniona ...
    >
    > To może nie, ale fakt sądzenia się z byłym pracodawcą na pewno nie powali
    na
    > kolana żadnego potencjalnego szefa - choćby z przyczyn psychologicznych.

    nie mówie o pracodawcy,który zna się choć trochę na zatrudnianiu jest jednak
    w polsce na dzien dzisiejszy wielu karierowiczów :-)
    i Ci niekiedy nie mają pojęcia tylko dlatego,że są szefami całą gębą z
    brakiem oleju w głowie i liczeniu,że szary pracownik jest tak zielony,ze
    można go byle czym zbyć...

    > dokładnie - jest inaczej...
    > pracodawcy bardzo dobrze się zastanawiają, zanim kogoś przyjmą...

    :-) osobiście znam pracodawce,który przyjmuje na zasadzie,która panienka ma
    dłuższe nogi :-) a osoba,która ma 24 lata to już dla niego jest starą
    pracownicą i taką należałoby wymienić na coś młodszego i wierz mi firma
    bardzo znana , dobrze prosperująca na rynku ...

    Po 9
    > latach u prywatnych pracodawców podejrzewam, że żaden z nich nie przyjąłby
    > mnie do pracy, gdyby miał informację (choćby z niepewnego źródła) na temat
    > tego, że poszłam z czymkolwiek do sądu pracy; niemal każdy pracodawca
    nagina
    > prawo i wielu z nich nie chciałoby mieć u siebie kogoś, kto już wie, jak
    się
    > pisze pozew...

    :-) tak? może dałabym wiarę w powyższe ale mam dowody na inną sytuację więc
    nie sądze, że potencjalny pracodawca bedzie na rozmowie wstępnej pytał czy
    ktoś umie pisać pozew :-) albo czy umie a o wynajęciu kogoś do
    przesledzenia zyciorysu przyszłego zatrudnionego raczej też wątpie, dzisiaj
    jak potrafisz dobrze sprzedać swoje umiejętności i masz odp. wygląd masz
    jakieś szanse ...

    > lataniem po sądach, z którego nic konkretnego nie wyniknie a można sobie
    > tylko wyrobić markę "niebezpiecznego pracownika"?

    przesada :-) raczej nie latam :-) w pilnych sprawach dojeżdżam :-)


    > dopóki jest przewaga podaży (pracowników) nad popytem (wakatami), zawsze
    > będzie pracodawcy łatwiej tyranizować personel i zmuszać do pewnych
    oszustw.

    i dopóki ludzie będą zatracać własną godność , bać się to nigdy nie można
    będzie liczyć ,że coś się poprawi ...

    Sandra



  • 15. Data: 2002-11-18 22:15:05
    Temat: Odp: do sadu pracy?
    Od: "Sandra" <d...@w...pl>


    Użytkownik Beata <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:arbmmk$f32$...@n...onet.pl...
    > Przecież to pracownik wypowiedział umowę wiec jakie przywrócenie do pracy?

    przeczytaj jeden z postów zainteresowanego tam jest jego odp. dlaczego ?

    Sandra



  • 16. Data: 2002-11-18 22:31:38
    Temat: Odp: do sadu pracy?
    Od: "Beata" <b...@p...onet.pl>


    Użytkownik Sandra <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:arbohp$g6k$...@a...dialog.net.pl...
    >
    > Użytkownik Beata <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych
    > napisał:arbmmk$f32$...@n...onet.pl...
    > > Przecież to pracownik wypowiedział umowę wiec jakie przywrócenie do
    pracy?
    >
    > przeczytaj jeden z postów zainteresowanego tam jest jego odp. dlaczego ?
    >

    Tyle że nadal nie pojmuję jak znajdziesz w tej sytuacji podstawę roszczenia
    o przywrócenie. Beata



  • 17. Data: 2002-11-19 03:30:35
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "carlosky" <k...@p...pl>


    Użytkownik "Beata" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:arbmmk$f32$1@news.onet.pl...

    >
    > Przecież to pracownik wypowiedział umowę wiec jakie przywrócenie do pracy?
    > Beata

    dokladnie....
    a zreszta, wiele malych firm nie stac na legalne zatrudnianie pracownikow i
    to nie przez jakas wrodzona pazernosc wlascicieli, tylko przez zbyt duze
    obciazenia finansowe z tym zwiazane i poki nie zmieni sie polityka rzadu w
    tym zakresie to niesadze zeby cos sie zmienilo... :(
    jesli moge przeznaczyc miesiecznie brutto na utrzymanie pracownika 1000zl to
    kazdy woli dostac 1000 na reke niz 600 i pracowac na umowe o prace...

    pozdrawiam,

    carlo
    ******************************
    SkyDive is my favourite waste of time




  • 18. Data: 2002-11-19 09:31:52
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "Tomi" <f...@w...pl>

    > Tyle że nadal nie pojmuję jak znajdziesz w tej sytuacji podstawę
    roszczenia
    > o przywrócenie. Beata

    Zainteresowany oraz prowokator dyskusji odpowiada:
    Z podstawa do roszczen faktycznie jest problem, bo ona nie istnieje. Nie
    zalezy mi na odszkodowaniu, przywroceniu... brrrr, boze chron!
    Chcialbym tylko ustalic pewne zasady, ktore w firmie przestrzegane nie sa.
    Jesli nie sad to moze inspekcja pracy? Wiem ze jestem wredny, ale karda
    reakcja powoduje kontrreakcje, czy jakos tak...

    Pozdrawiam




  • 19. Data: 2002-11-19 09:45:45
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "Tomi" <f...@w...pl>

    > a zreszta, wiele malych firm nie stac na legalne zatrudnianie pracownikow
    i
    > to nie przez jakas wrodzona pazernosc wlascicieli, tylko przez zbyt duze
    > obciazenia finansowe z tym zwiazane i poki nie zmieni sie polityka rzadu w
    > tym zakresie to niesadze zeby cos sie zmienilo... :(

    Rzad to jedno, pazernosc to drugie. Wydaje mi sie ze jesli sprzedaje sie
    produkt z 200% marza, zatrudnia sie 30 ludzi w tym 2 szefow, 8 biurowych na
    umowach na czas okreslony, 20 na produkcji z czego zaledwie 2 osoby pracuja
    legalnie, to mozna wnosic, ze koszty utrzymania kardy nie sa az tak wielkie.

    > jesli moge przeznaczyc miesiecznie brutto na utrzymanie pracownika 1000zl
    to
    > kazdy woli dostac 1000 na reke niz 600 i pracowac na umowe o prace...

    Jasne. A potem kiedy zacznie lupac w kosciach, bo dobijemy do 60, przyjdzie
    na sie zastanowic, za co zyc na emeryturze.

    Tomek



  • 20. Data: 2002-11-19 09:51:13
    Temat: Re: do sadu pracy?
    Od: "Tomi" <f...@w...pl>

    > Jeśli już gdzieś chcesz z tym iść, to udaj się do Prokuratury lub na
    > Policję.

    Nie jestem prawnikiem, ale mam watpliwosci, czy prokuratura badz polisja to
    wlasciwe m-ca, do ktorych powinienem sie udac. Wydaje mi sie, ze chyba
    lepszym rozwiazaniem jest PiP. Sad pracy nie, no bo ja nic nie chce!

    > Te dwie ostatnie umowy, to po prostu oszustwo i działanie na szkodę
    > praw pracowniczych, a to są przestępstwa.

    Z tego co czytalem w KP, nie nalezy tego tak rozumiec. Po prostu powinno sie
    taka umowe (4 na czas okreslony) traktowac jako umowe na czas nieokreslony.

    > Jako pokrzywdzony możesz dochodzić
    > odszkodowania, tyle tylko, że nie bardo wiem jakiego, no bo przecież w
    > konsekwencji Cię ne wyrzucili, a umowę wypowiedziałeś sam.

    Jak zwykle, chodzi o zasade. Najczescie prawo sie omija, nagina... ale
    kodeksy to nie makulatura.

    > No ale fakt, jest
    > faktem - umowy naruszają prawo - przede wszystkim art. 303 kk.

    Co ta za artykolo, nie mam kk pod reka?

    Tomek


strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1