-
1. Data: 2005-06-12 10:38:11
Temat: [długie] umowa via e-mail - PORADA
Od: "news.dialog.net.pl" <n...@o...pl>
Dzień dobry..
Zwracam się do Was drodzy grupowicze, ponieważ mam problem.
Jakiś czas temu dostałem maila od człowieka, który ponoć zna mnie z
widzenia, widział moje prace i chce zaproponować mi współpracę. Miałem
wykonać serwis internetowy.
Ow człowiek obecnie mieszka i pracuje w Anglii.
Dodam jeszcze, że przez cały czas podpisywał się w listach używając nicka.
Dopiero na przelewie z zaliczką widać jego dane.
Po podaniu wymagań, przy których doborze musiałem pomóc ponieważ, nie do
końca potrafił sie sprecyzować zaakceptował cenę.
Poruszył także kwestię zaliczki.
cyt:
ON>> Chcialbym zapytac sie o jeszcze jedna sprawe-tak w woli wyjasnienia...
ON>> Jesli nie spodoba mi sie projekt, to czy bedziesz probowal zrobic
ON>> inny, czy oddasz mi pieniadze? Czy moze trzecia opcja-nie oddasz?:)
JA> Jezeli nie spodoba Ci sie projekt i bedziesz chcial dalej
JA> wspolpracowac to bede robil az bedziesz usatysfakcjonowany. No chyba,
JA> ze zechcesz zrezygnowac z wspolpracy to wtedy sie dogadamy.
ON>> Chcialbym ustalic jakies fakty, nim rozpoczniemy wspolprace. Prosze,
ON>> wybacz, ale to normalne zasady wspolpracy. Jesli zrezygnuje w
ON>> projektu, oczekuje zwrotu wplaconej kwoty (poczatkowe 500 zl), w
ON>> wysokosci 60%. Czy to ci odpowiada?
JA> No i ja chcialem wszystko ustalic, dlatego zostawilem Tobie pole
JA> manewru. Mi odpowiada opcja zwrotu 60% zaliczki jezeli postanowisz
JA> zrezygnowac z wspolpracy ze mna.
Prace ruszyły. Gdy przygotowałem projekt oprawy graficzne zaakceptował go po
drobnych korektach. Następnie przyszła faza programowania. Trwała ona prawie
3 miesiące (wprowadzanie poprawek,nowych funkcji itd). Wszystko było pod
dyktando klienta. Raz był tylko 'zgrzyt' przy poprawce ale szybko została
ona wprowadzona i prace szły dalej.
Klient na bieżąco był informowany o stadium pracy i gdy miał uwagi zostawały
one wprowadzane wedle życzenia.
Projekt doszedł do stadium 90% wykonania (dalsze 10% było związane z
dostarczeniem przez klienta potrzebnytch materiałów, o które wielokrotnie
prosiłem).
Od tego czasu klient zamilkł. Próbowałem się z nim skontaktować przez trzy
tygodnie wysyłając e-maile oraz wiadomości na podanym przez niego
komunikatorze. Niestety nie doczekałem się żadnej odpowiedzi... aż do czasu
gdy wysłalem e-mail, w którym napisałem, że rozumiem jego brak odzewu jako
zerwanie współpracy.
Po tym liście nagle klient powrócił i odpisał mi, że oczekuje zwrotu 60%
zaliczki.
Wg. mnie klient nie ma podstaw by się o nią ubiegać ponieważ serwis został
wykonany w 90% i wszystko grało jak należy. Dodatkowo uważam, że powinienem
otrzymać zapłatę za wykonaną pracę. Taką właśnie wiadomość mu wysłałem.
On uważa inaczej i straszy mnie sądem oraz rzekomo już wygranym procesem.
Chciałbym byście mi doradzili co mam zrobić? Kto ma rację w tym sporze?
Z poważaniem
-
2. Data: 2005-06-12 13:56:05
Temat: Re: [długie] umowa via e-mail - PORADA
Od: maHo <m...@p...net>
news.dialog.net.pl wrote:
[ciach]
>
> Chciałbym byście mi doradzili co mam zrobić? Kto ma rację w tym sporze?
Wg. mnie to zależy co rozumieliście pod pojęciem "projekt" w tym emailu
w którym umawiacie się na warunki współpracy. Jeżeli jako projekt
rozumieliście całe dzieło, wtedy wg. mnie on ma rację. Jeżeli jako
projekt rozumieliście zarys przyszłego programu, np. jego projekt
graficzy, to rozumiem że został on zaakceptowany, i wtedy (chyba) nie
musisz zwracać zaliczki.
Gorzej, jeżeli pod pojęciem "projekt" mieliście obaj co innego na myśli.
pozdrav
maHo