Witam,

Jakiś czas temu dogadałem się z byłą żoną co do podziału mebli i innych
sprzętów, mamy to na piśmie. I teraz ona nie chce odebrać ode mnie swoich
gratów traktując mnie jak darmową przechowalnię, a mi z kolei troche te rzeczy
zawadzają.
Podobno nie mogę ich po prostu wyrzuć czy oddać biednym, bo mnie straszy, że
zrobi mi sprawę o odszkodowanie. Kolega (ale który nie jest prawnikiem) mówił
że można się pozbyć kłopotu składając te rzeczy do "depozytu sądowego", tylko
to kosztuje.

Mam więc pytania do Was, obytych z sądami :)

Czy rzeczywiście nie mogę wyrzucić jej rzeczy jeśli sama nie chce ich odebrać
(tzn. mówi że później, tak od pól roku)

Jak się załatwia w sądzie takie "przechowanie sądowe" i ile to kosztuje?

Są w sieci jakieś wzory pism albo formularze do sądu w takich sprawach?

Wielkie dzięki za pomoc!

Andy

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl