eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawodefinicja przywłaszczenia??
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 20

  • 11. Data: 2007-11-17 16:51:35
    Temat: Re: definicja przywłaszczenia??
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Cezar pisze:

    >> Jaki znów czyn współkarany następczy?? gdzie tu widać 2 czyny?
    >
    > A widac:
    > Przyklad : w czwartek szef powierza mi laptopa do pracy
    > No i potem :
    >
    > 1)przywlaszczam, tzn przejawiam zamiar przywlaczenia (np w piatek na pytanie
    > szefa, czy mam ta rzecz zaprzeczam jakoby kiedyklowiek byla u mnie albo nie
    > oddaje go na zadanie szefa)
    > 2) w sobote zabieram ja z biura do domu
    >
    > Odpowiadam za przywlaszczenie ktore nastapilo w piatek, a nie za "niby
    > kradziez" w sobote
    >

    Więc gdzie te 2 czyny?
    Twierdzisz że można ukraść to co wcześniej przywłaszczyłeś? Nie żartuj.



    --
    @2007 Johnson

    "Mądrość jest córką doświadczenia"


  • 12. Data: 2007-11-17 20:01:32
    Temat: Re: definicja przywłaszczenia??
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "William" <n...@m...mnie.pl> napisał w wiadomości
    news:fhn099$7hv$1@news2.ipartners.pl...

    > Czy pracownik który:
    > a) zabiera (i nie oddaje) powierzony mu telefon komórkowy / samochód
    > formowy
    > b) zabiera do domu np. materiał który został mu powierzony
    > dokonuje przywłaszczenia czy kradzieży ?

    Przedstawiony przez Cezar-a pogląd, to jeden z poglądów, ale nie jedyny.
    Spotkałem się z poglądem, że pracownik zabierając telefon czy materiał mu
    powierzony kradnie go, bowiem nigdy nie wszedł w jego posiadanie legalnie.
    Dyskusja jest akademicka, a o kwalifikacji decyduje prokurator, tym nie
    mniej, gdyby ktoś chciał do tego naukowo podchodzić, to nadmieniam, że
    spotkałem się z taką wykładnią.


  • 13. Data: 2007-11-17 22:25:37
    Temat: Re: definicja przywłaszczenia??
    Od: "Cezar" <c...@i...pl>

    > Więc gdzie te 2 czyny?
    > Twierdzisz że można ukraść to co wcześniej przywłaszczyłeś? Nie żartuj.

    Oczywiscie, ze mozna to ukrasc, ale w sensie cywilistycznym. Fakt, ze cos
    przywlaszczyles w znaczeniu karnym nie zmienia tego ze nie jestes tego
    wlascicielem w sensie cywilnym, zatem potem to zabierajac de facto
    popelniasz nowy czyn polegajacy na kradziezy. Oczywiscie prowadzi to do
    absurdu na polu karnoprawnym, wiec stosuje sie konstrukcje czynow
    wspolkaralnych i odpowiada sie ze pierwszy czyn czyli za przywlaszczenie.

    Cezar



  • 14. Data: 2007-11-18 08:37:01
    Temat: Re: definicja przywłaszczenia??
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Cezar pisze:

    >> Więc gdzie te 2 czyny?
    >> Twierdzisz że można ukraść to co wcześniej przywłaszczyłeś? Nie żartuj.
    >
    > Oczywiscie, ze mozna to ukrasc, ale w sensie cywilistycznym.

    Kradzież to pojęcie cywilistyczne?? Jak mówiłem nie żartuj.


    > Fakt, ze cos przywlaszczyles w znaczeniu karnym nie zmienia tego ze nie jestes tego

    > wlascicielem w sensie cywilnym, zatem potem to zabierajac de facto
    > popelniasz nowy czyn polegajacy na kradziezy.


    Nie popełniasz, bo już to przywłaszczyłeś, a więc nie ma mowy o kolejnym
    przestępstwie.


    > Oczywiscie prowadzi to do absurdu na polu karnoprawnym, wiec stosuje sie
    konstrukcje czynow
    > wspolkaralnych i odpowiada sie ze pierwszy czyn czyli za przywlaszczenie.
    >

    Bzdury gadasz. To jest jeden czyn i nie mam mowy o czynach współkaranych
    poprzednich czy następczych.

    Krótko mówiąc albo kradniesz albo przywłaszczasz, a nigdy jedno i drugie.

    --
    @2007 Johnson

    "Mądrość jest córką doświadczenia"


  • 15. Data: 2007-11-18 08:39:04
    Temat: Re: definicja przywłaszczenia??
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Robert Tomasik pisze:

    >> Czy pracownik który:
    >> a) zabiera (i nie oddaje) powierzony mu telefon komórkowy / samochód
    >> formowy
    >> b) zabiera do domu np. materiał który został mu powierzony
    >> dokonuje przywłaszczenia czy kradzieży ?
    >
    > Przedstawiony przez Cezar-a pogląd, to jeden z poglądów, ale nie jedyny.
    > Spotkałem się z poglądem, że pracownik zabierając telefon czy materiał
    > mu powierzony kradnie go, bowiem nigdy nie wszedł w jego posiadanie
    > legalnie.

    Słowo "powierzony" oznacza właśnie że wszedł w posiadanie "legalnie",
    czyli krótko mówiąc że posiadanie rzeczy przeniósł na niego właściciel.
    Według mnie to przywłaszczenie.

    --
    @2007 Johnson

    "Mądrość jest córką doświadczenia"


  • 16. Data: 2007-11-18 10:15:14
    Temat: Re: definicja przywłaszczenia??
    Od: "Cezar" <c...@i...pl>

    > Krótko mówiąc albo kradniesz albo przywłaszczasz, a nigdy jedno i drugie.

    Facet, czy ty czytasz ze zrozumieniem ? Masz jakis deficyt po stronie
    poznawczej, czy co ? Przeciez Ci dwa razy pisalem, ze de facto ("rozbijajac
    na atomy") kradziez po przywlaszczeniu zachodzi, lecz z uwagi na konstrukcje
    czynow wspolkaranych zachodzi tylko przywlaszcznie. Uzyte przez mnie
    okrslenie "kradziez w ujeciu cywilstycznym"' bylo tylko przenosnia, zebys
    zrozumial o co mi chodzi.Chyba nie zakwestionujesz, ze karnoprawne pojecie
    kradziezy jest osadzone w prawie cywilnym i tylko razem z nim moze
    funkcjonowac ?

    Czepiasz sie wyrwanych z calosci zdania slowek (ktore, przyznam, po wyrwaniu
    z kontekstu rzeczywiscie sensu nie maja) tylko po to, aby dorzucic swoje dwa
    grosze - zero merytorki.

    Jakzes taki madry i negujesz to co powyzej, to napisz czy mozna okrasc kogos
    kto przywlaszczyl ?

    Moze jak nad tym pomyslisz, to zruzmiesz sens tego co napisalem - prawidlowe
    rozumowanie doprowadzi ciebie do tego samego co ja napisalem tylko niejako
    od drugiej strony.

    pozdr

    Cezar



  • 17. Data: 2007-11-18 10:32:43
    Temat: Re: definicja przywłaszczenia??
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Cezar pisze:

    >> Krótko mówiąc albo kradniesz albo przywłaszczasz, a nigdy jedno i drugie.
    >
    > Facet, czy ty czytasz ze zrozumieniem ? Masz jakis deficyt po stronie
    > poznawczej, czy co ? Przeciez Ci dwa razy pisalem, ze de facto ("rozbijajac
    > na atomy") kradziez po przywlaszczeniu zachodzi,

    Nie, to ty nie rozumiesz.
    Żadna kradzież nie zachodzi. Brak znamienia "zabiera". Nie można
    "zabrać" (czyli wyjąć z czyjegoś posiadana) czegoś co znajduje sie w
    twoim posiadaniu. Czego nie rozumiesz?

    > karnoprawne pojecie kradziezy jest osadzone w prawie cywilnym

    Żebym mógł potwierdzić lub zaprzeczyć musiałbym wiedzieć co do jest dla
    ciebie osadzenie w prawie cywilnym.


    >
    > Jakzes taki madry i negujesz to co powyzej, to napisz czy mozna okrasc kogos
    > kto przywlaszczyl ?

    Oczywiście chodzi o to że sprawca który przywłaszczył nie może tego
    samego ukraść. Czy to nie była oczywista oczywistość?


    >
    > Moze jak nad tym pomyslisz, to zruzmiesz sens tego co napisalem - prawidlowe
    > rozumowanie doprowadzi ciebie do tego samego co ja napisalem tylko niejako
    > od drugiej strony.

    Ale nic na to nie poradzę że wydaje ci sie że masz rację.
    Albo przywłaszczenie albo kradzież (a skoro tak to zawsze 1 czyn)
    Nigdy to i to (a wiec nigdy 2 czyny).
    A skoro jednej czyn to nie można mówić o współukaranym czynie uprzednim
    czy następczym. To sa pojęcia dotyczące zbiegu, a tu zbiegu czynów czy
    przestępstw po prostu nie ma.

    --
    @2007 Johnson

    "Mądrość jest córką doświadczenia"


  • 18. Data: 2007-11-18 14:16:49
    Temat: Re: definicja przywłaszczenia??
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:fhou22$c7k$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Słowo "powierzony" oznacza właśnie że wszedł w posiadanie "legalnie",
    > czyli krótko mówiąc że posiadanie rzeczy przeniósł na niego właściciel.
    > Według mnie to przywłaszczenie.

    Problemem jest, czy jest to "posiadanie", czy "dzierżenie". Jak poproszę
    Cię o przytrzymanie mojej aktówki, bo chcę zawiązać buta,a Ty z nią
    uciekniesz, to ukradniesz, czy przywłaszczysz? Jak pisałem większego
    znaczenia praktycznego spór nie ma, tym nie mniej z teoretycznego punktu
    widzenia oprawa nie jest przynajmniej oczywista.


  • 19. Data: 2007-11-18 14:20:27
    Temat: Re: definicja przywłaszczenia??
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Robert Tomasik pisze:

    >
    > Jak poproszę Cię o przytrzymanie mojej aktówki, bo chcę zawiązać buta,a Ty z nią
    > uciekniesz, to ukradniesz, czy przywłaszczysz?

    Przywłaszczę.


    --
    @2007 Johnson

    "Mądrość jest córką doświadczenia"


  • 20. Data: 2007-11-18 17:35:49
    Temat: Re: definicja przywłaszczenia??
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:fhphp8$jft$1@atlantis.news.tpi.pl...

    >> Jak poproszę Cię o przytrzymanie mojej aktówki, bo chcę zawiązać buta,a
    >> Ty z nią uciekniesz, to ukradniesz, czy przywłaszczysz?
    > Przywłaszczę.

    A jaj mam tu poważną wątpliwość akurat.

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1