-
1. Data: 2005-12-27 11:16:13
Temat: [ciekawostka] Mord nieżywego.
Od: tymoon <a...@s...pl>
Witam!
Jeśli było przepraszam, ale nie wiedziałem jak zatytułować wątek ani tym
bardziej jak przeszukać pod tym kątem archiwum grupy. Problem dość
nietypowy.
Widziałem film, w którym pewien mężczyzna zostaje najpierw otruty, a gdy
już siedzi martwy przy stole zjawia się inna osoba, która nie wiedząc,
że delikwent już nie żyje od jakiegoś czasu, dźga go nożem w plecy.
Przypadek całkiem realny jak się ma wielu wrogów ;)
Za co odpowie ta druga osoba?
--
Pozdrawiam: Tomasz Wojtczak
tymoon(at)wp(dot)pl
-
2. Data: 2005-12-27 11:47:12
Temat: Re: [ciekawostka] Mord nieżywego.
Od: Otto von Falkenstein <F...@g...pl>
tymoon napisał(a):
> Witam!
> Jeśli było przepraszam, ale nie wiedziałem jak zatytułować wątek ani tym
> bardziej jak przeszukać pod tym kątem archiwum grupy. Problem dość
> nietypowy.
> Widziałem film, w którym pewien mężczyzna zostaje najpierw otruty, a gdy
> już siedzi martwy przy stole zjawia się inna osoba, która nie wiedząc,
> że delikwent już nie żyje od jakiegoś czasu, dźga go nożem w plecy.
> Przypadek całkiem realny jak się ma wielu wrogów ;)
> Za co odpowie ta druga osoba?
>
Za nieudolne usiłowanie zabójstwa
--
Falkenstein
Recht und Ehre
-
3. Data: 2005-12-27 13:51:56
Temat: Re: [ciekawostka] Mord nieżywego.
Od: "Grzesiex" <s...@g...pl>
> Widziałem film, w którym pewien mężczyzna zostaje najpierw otruty, a gdy
> już siedzi martwy przy stole zjawia się inna osoba, która nie wiedząc, że
> delikwent już nie żyje od jakiegoś czasu, dźga go nożem w plecy. Przypadek
> całkiem realny jak się ma wielu wrogów ;)
> Za co odpowie ta druga osoba?
>
jeśli udowodni iz wiedziała że delikwent już nie żyje to pewnie za
beszczeszczenie zwłok ale jeśli sąd stwierdzi iż osoba ta nie wiedziała o
śmierci delikwenta to pewnie za próbę zabójstwa lub nawet za zabójstwo.
P.S. To moje prywatne zdanie
-
4. Data: 2005-12-27 14:02:46
Temat: Re: [ciekawostka] Mord nieżywego.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
tymoon [###a...@s...pl.###] napisał:
> Za co odpowie ta druga osoba?
Człowiek przestaje być człowiekiem z chwilą śmierci. W praktyce pewnie
zbadano by, czy aby nie dało się delikwenta odratować. Bo teoretycznie
przez kilka minut po śmierci bywa to możliwe.
W odniesieniu do samego "zabójstwa", to tak jak napisał Otto jest to
nieudolne usiłowanie zabójstwa, czyli na podstawie art. 148 w zw. 14§2
kk zostanie skazany, tym nie mniej sąd może nawet odstąpić od W
zależności od stanu zwłok i składanych przez sprawcę wyjaśnień
ewentualnie w grę może wchodzić bezczeszczenie zwłok (art. 262 kk)
gdyby założyć, ze sprawca wiedział, że ofiara nie .żyje albo gdyby nie
można było mu dowieść, że nie wiedział.
-
5. Data: 2005-12-27 14:06:12
Temat: Re: [ciekawostka] Mord nieżywego.
Od: Johnson <j...@n...pl>
Robert Tomasik napisał(a):
>
> Człowiek przestaje być człowiekiem z chwilą śmierci. W praktyce pewnie
> zbadano by, czy aby nie dało się delikwenta odratować. Bo teoretycznie
> przez kilka minut po śmierci bywa to możliwe.
No nie wiem. Jak można go odratować to chyba jak dla mnie nie umarł. To
kwestia definicji śmierci.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość."
-
6. Data: 2005-12-27 15:29:12
Temat: Re: [ciekawostka] Mord nieżywego.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Johnson [###j...@n...pl.###] napisał:
> No nie wiem. Jak można go odratować to chyba jak dla mnie nie umarł.
To
> kwestia definicji śmierci.
Dokładnie -to kwestia definicji śmierci. Z punktu widzenia prawa gość
jest martwy z chwilą stwierdzenia zgonu. Niekoniecznie musi to być
dokładnie chwila śmierci. Zresztą człowiek zazwyczaj nie umiera w
ułamku sekundy. Pomijam jakieś ekstremalne przypadki rozerwania na
strzępy, odparowania czy innych tego typu zdarzeń.
-
7. Data: 2005-12-27 15:35:08
Temat: Re: [ciekawostka] Mord nieżywego.
Od: Johnson <j...@n...pl>
Robert Tomasik napisał(a):
>
> Dokładnie -to kwestia definicji śmierci. Z punktu widzenia prawa gość
> jest martwy z chwilą stwierdzenia zgonu. Niekoniecznie musi to być
> dokładnie chwila śmierci. Zresztą człowiek zazwyczaj nie umiera w
> ułamku sekundy. Pomijam jakieś ekstremalne przypadki rozerwania na
> strzępy, odparowania czy innych tego typu zdarzeń.
Ale jeśli było stwierdzenie zgonu a klient ożywa to nie mamy do
czynienia ze zmartwywstaniem, lecz z błędnym stwierdzeniem zgonu, czyli
facet nie umarł :)
Błędne stwierdzenie zgonu nie powoduje śmierci człowieka - nawet w
sensie prawnym.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość."
-
8. Data: 2005-12-27 16:05:16
Temat: Re: [ciekawostka] Mord nieżywego.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Johnson [###j...@n...pl.###] napisał:
> Ale jeśli było stwierdzenie zgonu a klient ożywa to nie mamy do
> czynienia ze zmartwywstaniem, lecz z błędnym stwierdzeniem zgonu,
czyli
> facet nie umarł :)
Umarł / nie umarł - oto jest pytanie :-) Ale mnie nie chodziło o błąd
w stwierdzeniu zgonu. Lekarz stwierdza zgon niekiedy po wielu
miesiącach od samego zgonu. Wówczas nie jest w stanie podać dokładnego
czasu. W przypadku opisanym przez inicjatora niniejszego wątku może to
zacząć mieć krytyczne znaczenie dla stwierdzenia, czy gość w chwili
drugiego "zabójstwa" żył, czy nie żył. Bo przecież sam fakt, że się
nie ruszał, czy nawet nie oddychał miarodajny tu nie jest. Zabójca
pewnie tętna nie sprawdzał (a nawet jakby, to kto mu uwierzy?), że już
o zaglądaniu do oczu nie wspomnę.
Oczywiście, są sytuacje, gdy da się to mimo wszystko ustalić. Jak
gościowi zgilotynuje głowę, to nie ma sensu się głębiej zastanawiać,
czy pchnięcie go potem nożem nie pogorszyło jego stanu zdrowia. Inna
sprawa, że z reguły sekcja zwłok jest w stanie odpowiedzieć na
pytanie, czy ofiara żyła w chwili zadania takiego lub innego
obrażenia. Chyba, że to drugie zabójstwo jest bardzo bliskie chwili
zejścia. Wówczas może się okazać, że niektóre procesy życiowe jeszcze
trwały i obraz sekcyjny ran mamy jak u żywej osoby.
> Błędne stwierdzenie zgonu nie powoduje śmierci człowieka - nawet w
> sensie prawnym.
Raz na czas się to zdarza i podejrzewam, że łatwiej było Chrystusowi
przekonać wiernych do swego zmartwychwstania, niż gościowi, wobec
którego wydano akt zgonu przekonać urzędników, że jednak żyje.
-
9. Data: 2005-12-27 16:17:10
Temat: Re: [ciekawostka] Mord nieżywego.
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Johnson wrote:
> No nie wiem. Jak można go odratować to chyba jak dla mnie nie umarł. To
> kwestia definicji śmierci.
Oraz techniczna.
Dawniej np. człowiek, który dostał strzałą w brzuch to był już trup -
nawet jeśli jeszcze żył. Teraz - jak szybko dostarczyć do dobrego
szpitala, to nawet po ustaniu akcji serca może się udać ożywić.
-
10. Data: 2005-12-27 16:19:53
Temat: Re: [ciekawostka] Mord nieżywego.
Od: Johnson <j...@n...pl>
Andrzej Lawa napisał(a):
>
>
> nawet po ustaniu akcji serca może się udać ożywić.
I znów według mnie nielogiczność. Nie trzeba go ożywiwać bo on ŻYJE.
On nie żyje dopiero od momentu gdy nie da się go ożywić.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Nie należy lekceważyć drobnostek, bo od nich zależy doskonałość."