Witam,
moja córka w zeszłym poszła do zerówki w szkole podstawowej. Będąc na dniach
otwartych szkoły zdecydowaliśmy się, że będzie chodzić do klasy zerowej w podstawówce
tylko jeżeli trafi do klasy pani E. Z resztą połowa klasy zerowej to dzieci spoza
rejonu i wszyscy rodzice dzieci spoza rejonu zdecydowali się że ich dzieci mają
trafić do klasy pani E lub nie zapiszą dzieci do tej szkoły. Pani E miała prowadzić
nasze dzieci od klasy 0 - 3 z czego wszyscy byli bardzo zadowoleni, ponieważ pani E
fantastycznie radzi sobie z naszymi dzieciakami. Składając deklarację do klasy
pierwszej wszyscy rodzice byli informowani, że oczywiście pani E będzie dalej
prowadzić naszą klasę. Niestety w tym tygodniu okazało się, że pan dyrektor bez
informowania rodziców zdecydował o zmianie nauczyciela prowadzącego. Ponieważ pani X
w tym roku szkolnym kończy prowadzić swoją klasę trzecią, więc pozostałaby bez klasy
w roku szkolnym 2012/2013. A ponieważ pni X należy do związków zawodowych, więc pan
dyrektor nie chcąc się narażać postanowił oddać pani X naszą klasę do prowadzenia aż
do końca trzeciej klasy. My, rodzice, nie zgadzamy się z decyzją pana dyrektora.
Chcemy aby pani E nadal prowadziła naszą klasę. Nie wiem, czy pan dyrektor miał prawo
zrobić tak bez informowania rodziców, ale nawet jeśli miał, to dla nas jest to
działanie na szkodę dzieci, ponieważ dzieciaki bardzo zżyły się z panią E, pomijając
już fakt, że wszyscy rodzice zostali po prostu okłamani przez pana dyrektora. W
nadchodzącym tygodniu delegacja rodziców udaje się na rozmowę do dyrektora w sprawie
pozostawienia pani E jako prowadzącej nasze dzieci. Podobno takie decyzje jaką podjął
pan dyrektor zapadają na poziomie szkoły i kuratorium nie ingeruje w nie, ale
chciałbym wiedzieć, czy taka decyzja może być podjęta bez informowania rodziców, czy
została podjęta zgodnie z przepisami oraz jakich argumentów może użyć nasza
delegacja, aby wpłynąć na zmianę decyzji dyrektora.
Wiemy też, że do klas pierwszych będzie chodzić 49 uczniów, co daje dwie klasy po 25
uczniów. Natomiast gdyby do klas pierwszych zakwalifikowałoby się 60 uczniów, wtedy
problemu by nie było, pani E miałaby naszą klasę, ponieważ byłyby trzy klasy po 20
uczniów. Wg. nas pan dyrektor po prostu boi się podpaść związkom.

--
Pozdrawiam,
Piotr, Wrocław.