-
31. Data: 2019-03-25 19:52:38
Temat: Re: Zlosliwie hamujacy kierowca
Od: Kviat
W dniu 2019-03-25 o 16:58, Robert Tomasik pisze:
> Już Ci tyle razy to wyjaśniałem, że nie mam nadziei, ze teraz zrozumiesz.
No nie ma nadziei. Na moje szczęście.
Już Ci tyle razy wyjaśniałem, że cieszę się, że nie rozumiem Twoich
wyjaśnień.
Na takiej samej zasadzie nie rozumiem wyjaśnień pisu, że to oni bronią
Konstytucji, a prokurator Piotrowicz się nawrócił. Tu też nie ma
nadziei, że to zrozumiem.
> Jest. Zrozumiałeś, że nie rozumiesz. To też jakiś postęp.
Przecież od początku Ci piszę, że nie rozumiem Twoich wyjaśnień.
Co w tym odkrywczego? Dopiero teraz się zorientowałeś?
Ja tylko wykazuję brak logiki w tym co piszesz i nikt Cię nie zmusza do
odpisywania, skoro i tak nie zrozumiem...
Pozdrawiam
Piotr
-
32. Data: 2019-03-25 20:33:20
Temat: Re: Zlosliwie hamujacy kierowca
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 24.03.2019 o 08:10, ń pisze:
> Czy i ile taki u nas by dostał (nie pytać, czy kierowca sędzią lub
> prokiem):
> www.dailymail.co.uk/news/article-6836743/Sickening-v
ideo-shows-driver-slamming-brakes-injuring-cyclist.h
tml
>Najechanie na tył poprzedzającego pojazdu co do zasady przeważnie jest
wynikiem nieostrożności najeżdżającego. W kamerze tu nie widzimy, z
jakiego powodu hamuje kierujący pojazdem, więc niby można by założyć, że
miał swoje powody i były one istotne. No ale skoro pasażer miał czas na
wyciągnięcie telefonu i nagranie wypadku, to jednak coś przypuszczam, że
powodem mogła być złośliwość.
-
33. Data: 2019-03-25 20:47:23
Temat: Re: Zlosliwie hamujacy kierowca
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 25.03.2019 o 19:52, Kviat pisze:
>> Już Ci tyle razy to wyjaśniałem, że nie mam nadziei, ze teraz zrozumiesz.
> No nie ma nadziei. Na moje szczęście.
> Już Ci tyle razy wyjaśniałem, że cieszę się, że nie rozumiem Twoich
> wyjaśnień.
Nikt nie jest doskonały. Cóż, muszę jakoś przeboleć moje niepowodzenie
dydaktyczne. Natomiast nie rozumiem, po co mnie pytasz po raz kolejny o
to samo, skoro i tak sam zakładasz, że odpowiedzi nie zrozumiesz.
Nie wymagam, byś uznał, że mam rację. Dopuszczam, że możesz być
odmiennego zdania i nie zamierzam dążyć do zmiany zaistniałego stanu
rzeczy. Nie uważam Cię za tak ważną osobę, by zabieganie o aprobatę dla
mojego stanowiska warte było wysiłku.
Tym nie mniej, skoro już zauważyłeś, że nie rozumiesz, co piszę, to
byłbym Ci głęboko zobowiązany, jakbyś przestał zawracać mi głowę swoimi
problemami, których ja rozwiązać nie potrafię. Przyjmiemy, ze mamy
odmienne zdanie na niektóre tematy i tyle.
Oczywiście, o ile kiedyś dojrzejesz do zrozumienia moich wypowiedzi,
albo będziesz po prostu chciał podyskutować, to jestem otwarty, ale do
tego czasu nie widzę żadnego sensu w obrzucaniu się "gównem".
-
34. Data: 2019-03-25 21:25:15
Temat: Re: Zlosliwie hamujacy kierowca
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 24.03.2019 o 22:17, Shrek pisze:
>> Masz jakiegoś szrota wartego powiedzmy 3.000 zł. Szukasz kupca, ale nikt
>> tylemnie chce dać, choć taka jest jego "książkowa" wartość. Prowojujesz
>> kolizję, gdzie wartość strat jest ponad 80% i ubezpeiczyciel wypłaca Ci
>> 3.000 zł stając się właścicielem złoma.
> Nie do końca - bo wypłacają ci różnice miedzy ceną wraku a tym przed.
> Zresztą wiadomo, że generalnie towarzystwa ubezpieczeniowe są słabymi
> partnerami biznesowymi.
Wiesz, w wypadku OC, to mam poważne wątpliwości, czy masz rację. Ale
może to jest uznaniowe. Mnie - jak gość we mnie wjechał i była szkoda
blisko 80% - to chcieli dać 100% i zabrać wrak.
>
>> Ale zgodzisz się ze mną, ze sprawca co najmniej godzi się na to, że
>> kolizję spowodować może.
> Raczej w ogóle nie bierze tego pod uwagę. Nikt normalny nie nadstawia
> dupy do penetracji...
Już Ci zwracałem uwagę, że nikt normalny złośliwie nie przyhamowuje
przed innym użytkownikiem, więc nie próbuj tego rozpatrywać w
kategoriach normalności.
-
35. Data: 2019-03-25 23:48:12
Temat: Re: Zlosliwie hamujacy kierowca
Od: Kviat
W dniu 2019-03-25 o 20:47, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 25.03.2019 o 19:52, Kviat pisze:
>
>>> Już Ci tyle razy to wyjaśniałem, że nie mam nadziei, ze teraz zrozumiesz.
>> No nie ma nadziei. Na moje szczęście.
>> Już Ci tyle razy wyjaśniałem, że cieszę się, że nie rozumiem Twoich
>> wyjaśnień.
>
> Nikt nie jest doskonały. Cóż, muszę jakoś przeboleć moje niepowodzenie
> dydaktyczne. Natomiast nie rozumiem, po co mnie pytasz po raz kolejny o
> to samo, skoro i tak sam zakładasz, że odpowiedzi nie zrozumiesz.
Cóż, muszę jakoś przeboleć moje niepowodzenie dydaktyczne, skoro moje
pytania nie skłaniają Cię do zrozumienia, gdzie popełniasz błąd w swoich
wywodach.
Nikt nie jest doskonały.
> Nie wymagam, byś uznał, że mam rację.
I słusznie. Trochę głupio by było wymagać tego ode mnie, gdy nie masz racji.
> Dopuszczam, że możesz być
> odmiennego zdania
Och! Dziękuję...
> i nie zamierzam dążyć do zmiany zaistniałego stanu
> rzeczy. Nie uważam Cię za tak ważną osobę, by zabieganie o aprobatę dla
> mojego stanowiska warte było wysiłku.
I wzajemnie.
> Tym nie mniej, skoro już zauważyłeś, że nie rozumiesz, co piszę,
A Ty nadal nie zauważyłeś, że ja rozumiem to co piszesz.
I właśnie dlatego, że rozumiem co piszesz, wykazuję, że nie masz racji.
Analogia dla ułatwienia: gdy pis twierdzi, że broni Konstytucji, to ja
doskonale rozumiem co twierdzi. Ale to, że rozumiem co twierdzi, nie
czyni tego twierdzenia prawdziwym, czy zgodnym z logiką i
rzeczywistością. Ich wyjaśnienia dlaczego tak twierdzą są niespójne i
kompletnie niezrozumiałe.
> to
> byłbym Ci głęboko zobowiązany, jakbyś przestał zawracać mi głowę swoimi
> problemami,
Nie wiem skąd pomysł, że moje posty są zawracaniem Twojej głowy?
Nie chcesz, to nie czytaj.
To tak, jakbym napisał, że zawracasz mi głowę swoimi problemami pisząc
na grupie to co piszesz. To byłoby trochę dziwne...
> których ja rozwiązać nie potrafię.
Nie przypominam sobie, żebym Cię prosił o rozwiązywanie moich problemów.
Zapewne dlatego, bo wiem, że nie potrafisz.
Brak logiki w Twoich wypowiedziach, to Twój problem, a nie mój.
> Przyjmiemy, ze mamy
> odmienne zdanie na niektóre tematy i tyle.
Nic nie stoi na przeszkodzie żebyś tak przyjął.
Kolejna analogia: to, że mam odmienne zdanie niż przeciętny wyznawca
pisu, nie oznacza, że nie wolno mi zdania tego wyznawcy komentować.
Nie masz ochoty odpisywać na moje komentarze, to nie odpisuj. I tyle.
> Oczywiście, o ile kiedyś dojrzejesz do zrozumienia moich wypowiedzi,
> albo będziesz po prostu chciał podyskutować, to jestem otwarty,
Nie jesteś otwarty. Ty nie dyskutujesz, a jedynie mentorskim tonem
obwieszczasz swoje zdanie. I nie potrafisz przyznać się do błędu, gdy
ktoś Ci go wskaże.
Tak było w dyskusji o AED przy basenie, tak było w dyskusji o zabójcy
Adamowicza i tak było w dyskusji o "przekroczeniu uprawnień", gdy
kulsony zwyczajnie torturowali gościa w kiblu na komisariacie.
To przykłady tak na szybko.
To nie jest dyskusja, to tupanie i machanie rękami. Niepotrzebnie masz
nadzieję, że kiedyś do tego dojrzeję.
> ale do
> tego czasu nie widzę żadnego sensu w obrzucaniu się "gównem".
?
Coś mi umknęło, czy to tak na wszelki wypadek napisałeś?
Pozdrawiam
Piotr
-
36. Data: 2019-03-26 08:26:12
Temat: Re: Zlosliwie hamujacy kierowca
Od: p...@g...com
--Najechanie na tył poprzedzającego pojazdu co do zasady przeważnie jest
wynikiem nieostrożności najeżdżającego. W kamerze tu nie widzimy, z
jakiego powodu hamuje kierujący pojazdem, więc niby można by założyć, że
miał swoje powody i były one istotne.
ha ha ha no bez jaj
--No ale skoro pasażer miał czas na wyciągnięcie telefonu i nagranie wypadku, to
jednak coś przypuszczam, że powodem mogła być złośliwość.
to nie pasazer tylko kierowca nagrywa :-) i kutafon ma niezly ubaw ze swojego
patologicznego zachowania
-
37. Data: 2019-03-26 09:49:46
Temat: Re: Zlosliwie hamujacy kierowca
Od: u2 <u...@o...pl>
W dniu 25.03.2019 o 23:48, Kviat pisze:
> Coś mi umknęło, czy to tak na wszelki wypadek napisałeś?
widać te uczucie kwiatka do Robercika, kto się czubi ten się
lubi:))))))))))))
--
George Orwell :
"If liberty means anything at all, it means the right to tell people
what they do not want to hear"
-
38. Data: 2019-03-26 09:51:29
Temat: Re: Zlosliwie hamujacy kierowca
Od: u2 <u...@o...pl>
W dniu 25.03.2019 o 21:25, Robert Tomasik pisze:
>> Raczej w ogóle nie bierze tego pod uwagę. Nikt normalny nie nadstawia
>> dupy do penetracji...
> Już Ci zwracałem uwagę, że nikt normalny złośliwie nie przyhamowuje
> przed innym użytkownikiem, więc nie próbuj tego rozpatrywać w
> kategoriach normalności.
w filmiku nie widać co się dzieje przed hamującym samochodem, widać jak
rowerzysta nie zachowuje bezpiecznej odległości i wpada na samochód,
reszta to domysły, ty Robercik na pewno glina ?:)
--
George Orwell :
"If liberty means anything at all, it means the right to tell people
what they do not want to hear"
-
39. Data: 2019-03-26 09:53:20
Temat: Re: Zlosliwie hamujacy kierowca
Od: u2 <u...@o...pl>
W dniu 26.03.2019 o 08:26, p...@g...com pisze:
> --No ale skoro pasażer miał czas na wyciągnięcie telefonu i nagranie wypadku, to
jednak coś przypuszczam, że powodem mogła być złośliwość.
>
> to nie pasazer tylko kierowca nagrywa:-) i kutafon ma niezly ubaw ze swojego
patologicznego zachowania
to tylko twoje domysły, w Sądzie potrzebne są niezbite dowody:)
--
George Orwell :
"If liberty means anything at all, it means the right to tell people
what they do not want to hear"
-
40. Data: 2019-03-26 11:14:52
Temat: Re: Zlosliwie hamujacy kierowca
Od: p...@g...com
--to tylko twoje domysły, w Sądzie potrzebne są niezbite dowody:)
UK jest naszpikowana kamerami CCTV wiec kolesia namierza szybciutko zreszta polowanie
juz sie zaczelo
Do you know the cyclist or the driver involved? Get in touch! Email
tipsatdailymail.com
przy tym wyrok sadowy to pikus, no bohaterze teraz chwala i slawa po wieki :-)