Witam!

Latem zeszłego roku udzieliłem pełnomocnictwa adwokatowi do
reprezentowania mnie przed sądem. Niestety po zainkasowaniu opłaty
(przelewem, bez rachunku, faktury itp) pani mecenas przestała się
całkowicie interesować sprawą - przez ponad rok czasu przygotowała
jedno pismo, nie raczyła nawet terminowo odpowiadać na moje pytania,
nie stawiała się na rozprawach. Bezczynność nie przeszkadzała jej
natomiast zażądać podwojenia stawki za udzielenie pełnomocnictwa.

Efekt końcowy: w moim przekonaniu niekorzystny wyrok sądu forsowany
zarówno przez sędziego i koleżankę pani mecenas wysłaną na zastępstwo,
którym moim zdaniem zależało jedynie na odfajkowaniu sprawy. (Z
postanowieniem walczę do dziś dnia) W związku z takim podejściem
zrezygnowałem z usług pani mecenas. W między czasie sąd wysłał odpis
postanowienia wraz z uzasadnieniem do pani mecenas. Po odzyskaniu od
pani mecenas kopii postanowienia wraz z uzasadnieniem (wysłanie faksu
zajęło pani 4 dni robocze!) złożyłem zażalenie na postanowienie sądu.

Wielkie było moje zdziwienie gdy dowiedziałem się, że moje zażalenie
zostało odrzucone z powodu nie dotrzymania terminu. Okazało się, że
pani mecenas pomyliła się co do terminu otrzymania korespondencji z
sądu (2 krotnie w kilku dniowych odstępach czasu). Pani mecenas w
mailach i smsach informowała mnie o terminie 12 czerwca gdy na zwrotce
w sądzie podpisanej przez nią widnieje data 11 czerwca. Spóźniłem się
o ten jeden dzień.

Złożyłem w sądzie wniosek o przywrócenie terminu, ale sędzia mimo
okazywanych chęci nie znalazł podstaw do pozytywnego rozpatrzenia
wniosku. Tym samym odpowiedzialność za pomyłkę pani mecenas spadła na
mnie, a pani mecenas przestała reagować na moje telefony.

Pytania:
1. Czy istnieje możliwość pociągnięcia panią mecenas do
odpowiedzialności?
2. Czy takie przypadki obejmuje obowiązkowe ubezpieczenie OC?
3. W jaki sposób podchodzić do tematu? Sprawa cywilna w sądzie czy
przez Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej?

Będę wdzięczny za pomoc,

Jakub Mendys