eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZakrecony spadek. › Zakrecony spadek.
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: JFK <s...@g...com>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Zakrecony spadek.
    Date: Thu, 08 Sep 2005 22:41:58 +0200
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 64
    Message-ID: <p...@g...com>
    NNTP-Posting-Host: rd124.internetdsl.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1126212102 27152 80.55.55.124 (8 Sep 2005 20:41:42 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 8 Sep 2005 20:41:42 +0000 (UTC)
    X-User: jakubfk
    User-Agent: Pan/0.14.2.91 (As She Crawled Across the Table (Debian GNU/Linux))
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:325861
    [ ukryj nagłówki ]

    Witam
    Rozmawialem troche ostatnio z jedna znajoma ktora miala nieco zakrecone
    dziecinstwo i teraz to wszystko stawia na nogi.
    Z gory uprzedzam ze nie bede w stanie dostarczyc wszytskich szczegolow,
    ale tez nie potrzebuje idealnie precyzyjnej odpowiedzi. Raczej interesuje
    mnie to z czystej ciekawosci bo znajoma i tak planuje z caloscia isc do
    swojej zajomej prawniczki.
    Do rzeczy:
    Jest rodzinka: ojciec, matka, i ich kilkoro dzieci (chyba 3 ale glowy nie
    dam czy sie wszystkich doliczylem)
    matka umiera kiedy moja znajoma ma kilka lat. Przeprowadzane jest sprawa
    spadkowa i wszystko jest ok.
    Ojciec zeni sie po raz drugi. Pojawia sie jeszcze dwojka dzieci z nowego
    malzenstwa.
    Na ta chwile stan majatku rodziny to dom, sklep i kredyt.
    Dosyc niespodziewanie umiera ojciec. Tradycyjnie brak jakiegokolwiek
    pisanego testamentu. Jest tylko typowa rodzinna umowa z cyklu: zona
    dostaje sklep (jest w nim wydzielona czesc w zasadzie gotowa do
    mieszkania) a jedna z corek (najmlodsza z pierwszego malzenstwa dostaje
    dom. Reszta jest juz samodzielna lub jest z matka)
    Nastepuje cos czego do konca nie rozumiem. Tzn niby nastapil podzial
    majatku bo ustalono ze calosc dzieli sie na 16 czesci i odpowiednie
    osoby (zona i wszystkie dzieci) otrzymuja odpowienia ilosc czesci, ale
    nigdzie nie ma konkretnych ustalen na poziomie np poszczegolnych pokoi a
    tylko na zasadzie procentowego udzialu w danych budynkach.
    Na obecna chwile sprawa wyglada tak: jedno dziecko(jeszce niepelnoletnie wiec
    zarzadza matka) i jego matka maja niewiele wiecej niz polowe w sklepie i
    nieco mniej niz polowe w domu. Natomiast owa najmlodsza corka (dodam ze
    pelnoletnia - studentka) ma przyrzeczenie calej reszty rodzenstwa ze
    zrzekna sie na nia domu (co daje jej nieco ponad polowe w nim) i zrzekna
    sie na druga zone ojca sklepu (co da jej caly sklep) czyli zgodnie z wola
    ojca. Na chwile obecna sprawa chyba nieco wisi w powietrzu bo np podatek
    spadkowy nie jest oplacony.
    W czym jest problem? W tym ze owa druga zona nie chce sie z tego domu
    wyprowadzac, a do tego swoim bezmyslnym zachowaniem doprowadza go do
    ruiny, co moze oznaczac ze za dwa trzy sezony zimowe nie bedzie juz o co
    walczyc. Z reszta bezmyslnosc tejze powoduje tez ze sklep takze jest coraz
    bardziej pod kreska ale to chyba nie powinno dotyczyc nikogo poza nia sama
    (dobrze rozumuje ze przy przejeciu spadku nalezy oplacic wylaczenie kredyt
    wziety przed smiercia ojca?) Wiec krotko: jakie sa sensowne sposoby
    podejscia do sprawy przy zalozeniu ze celem jest jak najszybsze
    wyprowadzenie drugiej zony z dziecmi do mieszkania w budynku sklepu i
    przejecie przez owa mlodsza corke calego domu. Czy ustne ustalenia cos tu
    daja(swiadkow jest mnostwo)?
    Nie tylko czas calej operacji jest wazny ale takze koszt. Btw jak wyglada
    sprawa podatku spadkowego i tego dlugu? kadzy oplaca procentowo od "zysku"
    czy solidarnie (o ile dobrze zrozumialem lokalne slownictwo to
    solidarnie = jak jeden sie wypnie to reszta placi)?
    A jesli procentowo to co jesli jakas czesc zaplaci osoba A za osobe B? B
    ma u A dlug czy moze takie zaplacenie jest niemozliwe? Ufff... Troche
    dlugie wyszlo ale chcialem maksymalnie precyzyjnie :-) Jakby ktos pytal to
    moje prywatne zdanie jest drastycznie inne niz cele mojej znajomej, bo
    uwazam ze nie ma wiekszego sensu klocic sie o to wszystko. Wydaje mi sie
    ze cala sprawa pochlonie wiecej czasu, nerwow i pieniedzy niz caly ten
    kram bedzie za ten czas wart. No ale tu dochodzi kobiecy upor i
    sentymenty wiec nie ma szans na takie rozwiazanie. Z gory dzieki za
    ciekawa dyskusje
    Pozdrawiam
    --
    Jakub (JFK) Kasica
    kontakt ze mna:
    www.jfk.okg.gdynia.pl/poczta
    lub(wolniej)na adres z From

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1