Wiem, że pytanie bardziej pasuje na grupę prawniczą, ale z tą również
związek ma. Sprawa dotyczy kwitologii w sądzie Ksiąg Wieczystych.
Rys historyczny:
Były sobie 3 duże działki. W 2006 zostały podzielone na 14 nowych działek
+ droga przekazana gminie. W aktach notarialnych było info, że sąd może
zażyczyć sobie wypis z rejestru gruntów dla działki którą kupiłem. No i
faktycznie, przyszło pisemko, że mam dostarczyć wypis, ale.......dla
wszystkich działek (w sumie było ich 25). Wysłałem do sądu wypis ze swoich
2 działek i pisemko, że jestem właścicielem tylko tych 2 i do pozostałych
nie dostanę wypisu. Minęło kilka miesięcy i oto przychodzi z sądu pismo,
żeby dostarczyć wypis dla już tylko 14 działek (czyli tak jak ja zrobiło
zapewne kilku innych właścicieli). Zostały numery dla 2 działek prywatnych
i drogi gminnej.

I co teraz z tym cholerstwem robić? Sąd napisał, że niedostarczenie
wypisów spowoduje "oddalenie wniosku o wydzielenie KW"
Napisanie im oświadczenia, żeby się ode mnie odczepili i wysłali wniosek
do gminy i innych właścicieli zapewne nie przyniesie skutku (tak jak
poprzednio). Nie chce mi się natomiast ponownie składać kwitów o
odłączenie KW. Jak to ugryźć?

Na razie jedyne co mi przychodzi do łba, to wysłać pismo do gminy z "do
wiadomości" Sąd KW.

PS. Nie chodzi tu o koszty wyciągnięcia wypisów, bo w sumie wyjdzie coś
około 100PLN , ale o "w imię zasad".

--
AZyja
AZyja@poczta(kropeczka)onet(kropa)pl ==> zamień (....) na .