Witam serdecznie,

Pare dni temu bralem udzial w kolizji drogowej. Zajechal mi droge
(wyjezdzajac z ul. podporzadkowanej) samochod, w ktory uderzylem. Zostala
uznana wina kierujacego tym autem. Moj problem polega na tym, ze moje auto
liczylo sobie 20 lat, ale bylo w idealnym stanie (w pelni serwisowane,
skorzane fotele, podgrzewane, elektryka, soczewkowe reflektory, wspomaganie
kierownicy itd.) PZU chce mi wyplacic jakas smieszna kwote bazujac na
roczniku i cenie gieldowej. Czy moge zadac naprawy tego auta pomimo tego, ze
naprawa przekroczy jego wartosc? Czy moge oprzec sie na art. 415 KC i nie
uznawac w tym wypadku szkody calkowitej, tylko oczekiwac odbudowy auta
(przywrocenia do stanu przed wypadkiem)? Pewien prawnik zapewnia mnie, ze na
podstawie tego artykulu mozna wygrac sprawe w sadzie, natomiast w PZU
zaslaniaja sie tym, ze wartosc naprawy przekroczy 70% wart. auta i w tym
momencie wyplaca mi tylko jakies ochlapy :(
www.realestate.hm.pl/bmw.jpg

Z gory dziekuje za pomoc.
Pozdr
TR

do góry

Moim zdaniem, jeśli nie dojdzie do ugody z PZU, to będzie konieczne
powołanie biegłego, który określi wartość pojazdu i wysokość strat. Te
tabelki z PZU, to dają jakieś rozsądne wyniki dla samochodów mniej więcej do
10 lat. Później, to ich używanie jest bez sensu, bo zbyt wiele zależy
właśnie od sposobu utrzymania pojazdu. W mojej ocenie sprawa jest do
wygrania, i to w stosunkowo prosty sposób. Generalnie zażądaj od PZU wyceny
pojazdu przez biegłego sądowego. Jak odmówią, to pozew do sądu.


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry