eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWyjacy autoalarm - w dzien
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 95

  • 81. Data: 2005-10-15 18:41:47
    Temat: Re: Wyjacy autoalarm - w dzien
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>


    Użytkownik "poreba" <d...@p...com> napisał w wiadomości
    news:18dumqji9ybcg.dlg@halizna.pt...
    > Dnia Fri, 14 Oct 2005 18:13:04 +0200, Przemek R... napisał(a):
    >
    >>>> Kto wtedy odpowie?
    >>> Ten kto spowodowal reakcje lancuchowa.
    >> debil
    >> P.
    > Samokrytykę odnotowano.

    cos do mnie ?



  • 82. Data: 2005-10-15 21:38:25
    Temat: Re: Wyjacy autoalarm - w dzien
    Od: poreba <d...@p...com>

    Dnia Sat, 15 Oct 2005 20:41:47 +0200, na pl.soc.prawo napisałeś(aś):

    >>>>> Kto wtedy odpowie?
    >>>> Ten kto spowodowal reakcje lancuchowa.
    >>> debil
    >> Samokrytykę odnotowano.
    > cos do mnie ?
    Po analizie references, dat, poziomów cytowania, innych nagłówków
    oraz kontekstu - jak myślisz?

    PS. więcej ;), mniej mięcha

    --
    pozdro
    poreba


  • 83. Data: 2005-10-15 22:57:07
    Temat: Re: Wyjacy autoalarm - w dzien
    Od: grom <j...@w...pl>

    Przemek R... wrote:


    > U?ytkownik "poreba" <d...@p...com> napisa? w wiadomo?ci
    > news:3eug7j8a7jxh$.dlg@halizna.pt...
    >
    >>Dnia Fri, 14 Oct 2005 14:01:10 +0200, Przemek R... napisa?(a):
    >>
    >>
    >>>a z jakiej racji odholowuja, podaj podstawe prawna, i czym sie rozni
    >>>samochod od mieskzania w takiej sytuacji ?
    >>
    >>Brakiem wyspecjalizowanego sprz?to i odpowiednio przygotowanych parkingów
    >>dla... mieszka??
    >
    >
    > nie chodzi o mozliwosci techniczne :)
    > no dobra, odholowuja na parking policyjny, kto placi za to i na jakiej
    > podstawie kierowca?
    > Przypadkowe wlaczeneio sie alarmu na pewno nie jest wybrykiem jezlei nie ma
    > to charakteru
    > stalego.
    >
    > P.
    >
    >


    Zalezy jakiego. Nie takiego, ktory wyje 3 dni z rzedu.


  • 84. Data: 2005-10-16 12:39:56
    Temat: Re: Wyjacy autoalarm - w dzien
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>


    >
    > Zalezy jakiego. Nie takiego, ktory wyje 3 dni z rzedu.

    czy ja z toba kretynie teraz rozmawiam?



  • 85. Data: 2005-10-16 12:41:42
    Temat: Re: Wyjacy autoalarm - w dzien
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>


    >>> Samokrytykę odnotowano.
    >> cos do mnie ?
    > Po analizie references, dat, poziomów cytowania, innych nagłówków
    > oraz kontekstu - jak myślisz?

    mysle ze w tej galezi istnieje lepszy kandydat :)

    > PS. więcej ;), mniej mięcha

    ?

    P.



  • 86. Data: 2005-10-16 21:59:29
    Temat: Re: Wyjacy autoalarm - w dzien
    Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name>

    Dnia 15/10/2005 15:13, Przemek R... wrote :
    >>Wcale nie. Cielesne uciszenie młodzieży byłoby przekroczeniem obrony
    >>koniecznej ;-). W przypadku wejścia do pomieszczenia w celu wyjącego
    >>alarmu mamy ewidentnie naruszenie mniejszego dobra -- miru domowego w celu
    >>ratowania dobra ważniejszego spokoju okolicznych mieszkańców.
    >
    >
    > nie, chyba ze sa slady wlamania, ale to po to aby zlapac przestepce i
    > zabezpieczyc slady a nie
    > zaspokoic potrzebe jakiejs babci.
    > U mnie wyl 3 doby az akumulatory wysiadly i policja kazdemu kto dzwonil
    > mowila ze nic nie moga zrobic,
    > jezeli nie bylo wlamania. (zaluzje przeciwlamaniowe byly, podkop raczej w
    > rachube nie wchodzi :)
    > Przyjezdzali tylo sprawdzic.

    Mogą sobie mówić. Moim zdaniem stan prawny jest inny. Chociażby dlatego,
    że zgodnie z art. 1 ust 2 pkt 2 do podstawowych zadań Policji należy:
    "zapewnienie spokoju w miejscach publicznych". Chyba, że Robert Tomasik
    napisze inaczej...

    >>Nie wspomnę, że długotrwałe wycie alarmu może oznaczać, że ktoś się
    >>włamał, zabrał fanty i uciekł i mieszkanie jest niezabezpieczone,
    >>mieszkaniec domu wszedł do środka i przed rozbrojeniem alarmu dostał
    >>zawału serca, nastąpiło zalanie i jest zwarcie etc. Długotrwałe wycie nie
    >>musi bezwzględnie oznaczać awarii systemu, lecz kilka innych awaryjnych
    >>sytuacji, którym należy przeciwdziałać.
    >
    >
    > teraz mowisz o sytucaji podejrzenia wlamania, tu ok, ale wejsc by wylaczyc
    > wiedzac ze nie ma mozliwosci wlamania
    > (zadnych sladow) to absolutnie nie.
    >
    >

    Mówię nie tylko o podejrzeniu włamania, ale na przykład o zalaniu i
    zwarciu instalacji, nie przeczytałeś do końca :-)

    [Przeklejone z drugiego postu]
    > po z atym jak sobie to wyobrazasz, wchodzi policja, wylacza alarm i
    > wychodzi, i co teraz?
    > Ktos sie wlamie, kto odpowiada?

    Włamywacz :-). Jeśli Policja, która się włamała dochowała należytej
    staranności w zabezpieczeniu majątku (znaczy zamknie za sobą drzwi), to
    nie ponosi odpowiedzialności za włamanie. Zauważ, że stan w którym alarm
    wyje przez cały czas, jest z punktu widzenia skutków w postaci totalnego
    znieczulenia sąsiadów równoważny wyłączeniu alarmu. A skoro Policja
    dochowała należytej staranności to nie ponosi winy, a skoro tak to nie
    powinna jej naprawiać.
    Inna broszka, że Policja bardzo niechętnie by się angażowała w coś
    takiego -- co zresztą zrozumiałe.

    Jeśliby była taka sytuacja, że u sąsiada wyje kilka godzin, nie widać
    końca, nie można skontaktować się z właścicielem i zbliża się pora nocna
    to należy:
    1. Zawiadomić dyżurnego lokalnej Policji o sytuacji, że wyje cały czas i
    zamierzasz to wyłączyć poprzez włamanie się (cel: uniknięcie przyjazdu
    patrolu i tłumaczenia się z kradzieży z włamaniem).
    2. W obecności 2-3 świadków (najlepiej sąsiadów) przełamać
    zabezpieczenia i wejść do wnętrza. Dobrze jest uprzednio przygotować
    sposób zabezpieczenia po odejściu (nowe wkładki do drzwi, sklejkę do
    zabicia wybitego okna, etc.)
    3. Wyłączyć alarm, sprawdzić lokal na inne okoliczności (trup w wannie
    etc...)
    4. Wyjść zabezpieczywszy z należytą starannością lokal/dom etc.
    5. Zostawić w widocznym miejscu (na drzwiach na przykład) informację o
    sytuacji oraz o powziętych czynnościach, oraz o informacji kto jest
    odpowiedzialny.
    6. Nadal szukać kontaktu z właścicielem.

    Moim zdaniem działanie opisane powyżej:
    1. Nie jest przestępstwem -- stan wyższej konieczności,
    2. Jest działaniem opisanym w art. 752-757 kc -- prowadzeniem cudzych
    spraw bez zlecenia.
    --
    Przemysław Płaskowicki
    When I was ten, I read fairy tales in secret and would have been ashamed
    if I had been found doing so. Now that I am fifty I read them openly.
    When I became a man I put away childish things, including the fear of
    childishness and the desire to be very grown up. (C.S. Lewis)


  • 87. Data: 2005-10-17 09:29:41
    Temat: Re: Wyjacy autoalarm - w dzien
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>

    > Mogą sobie mówić. Moim zdaniem stan prawny jest inny. Chociażby dlatego,
    > że zgodnie z art. 1 ust 2 pkt 2 do podstawowych zadań Policji należy:
    > "zapewnienie spokoju w miejscach publicznych". Chyba, że Robert Tomasik
    > napisze inaczej...

    sluchaj zapewnienem spokoju na osiedlu w nocy rowniez jest uciszenie
    mlodziezy a czy plicja moze
    wejsc na osiedle i w tym celu spalowac mlodych ludzi?
    :-) nie , "Chyba, że Robert Tomasik napisze inaczej..." :-)



    > Jeśliby była taka sytuacja, że u sąsiada wyje kilka godzin, nie widać
    > końca, nie można skontaktować się z właścicielem i zbliża się pora nocna
    > to należy:
    > 1. Zawiadomić dyżurnego lokalnej Policji o sytuacji, że wyje cały czas i
    > zamierzasz to wyłączyć poprzez włamanie się (cel: uniknięcie przyjazdu
    > patrolu i tłumaczenia się z kradzieży z włamaniem).
    > 2. W obecności 2-3 świadków (najlepiej sąsiadów) przełamać zabezpieczenia
    > i wejść do wnętrza. Dobrze jest uprzednio przygotować sposób
    > zabezpieczenia po odejściu (nowe wkładki do drzwi, sklejkę do zabicia
    > wybitego okna, etc.)
    > 3. Wyłączyć alarm, sprawdzić lokal na inne okoliczności (trup w wannie
    > etc...)
    > 4. Wyjść zabezpieczywszy z należytą starannością lokal/dom etc.
    > 5. Zostawić w widocznym miejscu (na drzwiach na przykład) informację o
    > sytuacji oraz o powziętych czynnościach, oraz o informacji kto jest
    > odpowiedzialny.

    informacje dla potencjalnego wlamywacza ze alaram jest wylaczony?


    > 6. Nadal szukać kontaktu z właścicielem.
    >
    > Moim zdaniem działanie opisane powyżej:
    > 1. Nie jest przestępstwem -- stan wyższej konieczności,

    nigdy w zyciu, art 26 kk definiuj estan wyzszej koneicznosci :)


    > 2. Jest działaniem opisanym w art. 752-757 kc -- prowadzeniem cudzych
    > spraw bez zlecenia.

    nie znaczy ze mozna popeniac przestepstwo na jej szkode (wlamac sie).
    Po z atym art 752 juz moim zdaniem przekresla takie rozumowanie,m bo na
    pewno
    wlasciciel mieszkania nie zyczylby sobie aby zostalo ono z wylaczonym
    alarmem.
    (a raczej z rozmontowanym,bo nie tak latwo wylaczyc przez soobe 3cią)
    I na pewno nie bylo by to nalezyta starannoscia i nalezytym zabezpieczeniem.

    P.



  • 88. Data: 2005-10-17 14:38:47
    Temat: Re: Wyjacy autoalarm - w dzien
    Od: "Leszek" <l...@h...fm>


    Użytkownik "flondra" <s...@f...com> napisał w wiadomości
    news:AWU3f.13$f02.9@trndny02...

    > definicje literacka, a nie prawna. Ale ktory debil te dwie rzeczy moze
    > rozroznic?

    "Nie dyskutuj z idiotą bo inni mogą nie zauważyć różnicy".

    Pzdr
    Leszek


  • 89. Data: 2005-10-17 14:40:04
    Temat: Re: Wyjacy autoalarm - w dzien
    Od: "Leszek" <l...@h...fm>


    Użytkownik "Przemek R..."
    <p...@t...gazeta
    .pl> napisał w wiadomości
    news:dithq6$gs4$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >>>> Samokrytykę odnotowano.
    >>> cos do mnie ?
    >> Po analizie references, dat, poziomów cytowania, innych nagłówków
    >> oraz kontekstu - jak myślisz?
    >
    > mysle ze w tej galezi istnieje lepszy kandydat :)
    >
    >> PS. więcej ;), mniej mięcha
    >
    > ?

    Wychodzi na to, że tylko ty nie rozumiesz.


  • 90. Data: 2005-10-17 15:31:52
    Temat: Re: Wyjacy autoalarm - w dzien
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>


    Użytkownik "Leszek" <l...@h...fm> napisał w wiadomości
    news:dj0d1g$sho$1@opal.icpnet.pl...
    >
    > Użytkownik "flondra" <s...@f...com> napisał w wiadomości
    > news:AWU3f.13$f02.9@trndny02...
    >
    >> definicje literacka, a nie prawna. Ale ktory debil te dwie rzeczy moze
    >> rozroznic?
    >
    > "Nie dyskutuj z idiotą bo inni mogą nie zauważyć różnicy".

    Lesiu kolege znalazl ...


strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1