/Raz już pisałem tego posta, ale nie widzę, żeby doszedł na grupę, więc
pozwolę sobie ponownie go wysłać./

W ubiegłym roku miałem kolizję. W tył samochodu, którym się poruszałem
wjechał inny. Sprawca napisał oświadczenie, szkoda została zgłoszona we
właściwym inspektoracie PZU, a samochód został oddany do ASO na
bezgotówkową naprawę. Mimo optycznie niewielkich uszkodzeń koszt naprawy
wyniósł bodaj ok. 4 tyś. zł.
Na tym sprawę bym zakończył, gdyby nie to, że warsztat nie otrzymał od
PZU VATu za naprawę i domagał się go ode mnie. Samochód, o którym mowa
jest to samochód osobowy, leasingowany przez firmę, która ma prawo
odliczania VATu. Faktury za czynsz leasingowy są jednak wpisywane w
koszty w kwocie brutto, zaś inne koszty eksploatacji są rozliczane wg
tzw. kilometrówki.
Kiedy warsztat zażądał ode mnie zapłaty VATu za naprawę, napisałem do
PZU pismo informujące, że coprawda mam prawo do odliczania tego podatku,
jednak wszelkie koszty za samochód osobowy rozliczam w kwocie brutto i
chcę, aby TU zlikwidowało szkodę wypłacając warsztatowi również podatek
VAT. Nie otrzymałem na nie żadnej odpowiedzi, więc przyjąłem iż TU
wyraziło na żądanie cichą zgodę i na tym sprawa się kończy. Niestety,
ale ostatnio warsztat samochodowy ostatnio zwrócił się znów do mnie o
zapłatę VATu za naprawę, bo nie otrzymał go od PZU.
Od osoby prowadzącej moją szkodę w warsztacie dowiedziałem się, że aby
załatwić sprawę po mojej myśli mam ponownie napisać pismo do PZU,
powołując się na konkretne przepisy, które każą zapłacić VAT
ubezpieczycielowi. Ten powołuje się na jakiś wyrok SN, który każe
pokrywać VAT firmie użytkującej auto.
Na co się powołać? Czy PZU nie odpowiadając na moje pismo przez kilka
miesięcy ma prawo wymagać ode mnie zapłaty VATu, zwłaszcza że faktura na
naprawę została wystawiona w ubiegłym roku?

--
Pozdrawiam, Marcin

do góry