-
71. Data: 2018-06-15 19:18:37
Temat: Re: Utrudnianie pierwszej pomocy
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 15-06-18 o 10:13, RadoslawF pisze:
>>>>> Ooo! Skąd to wziąłeś? Pytam po prostu z ciekawości.
>>>> Z internetów:
>>>> Artykuł 6.1 UoPRM
>>>> ,,Osobie, ktora poniosła szkode na mieniu powstała w nastepstwie
>>>> udzielania przez nia pierwszej pomocy, przysługuje roszczenie o
>>>> naprawienie tej szkody od Skarbu Panstwa reprezentowanego przez
>>>> wojewode własciwego ze wzgledu na miejsce powstania szkody."
>>> w sumie logiczne skoro jest ustawowy obowiazek niesienia pomocy
>>> niezaleznie od posiadanych kwalifikacji czy wlasnego stanu
>> Tyle, że facet jak zwykle zacytował tylko kawałek, by ukryć, że akurat w
>> omawianym wypadku przepis by nie miał zastosowania. Tam dwa zdania dalej
>> jest "Naprawienie szkody, o którym mowa w ust. 1, nie przysługuje,
>> jeżeli szkoda powstała wyłącznie (...) osoby trzeciej, za którą Skarb
>> Państwa nie ponosi odpowiedzialności. Sądzę, że trudno by kradzież AED
>> uznać, jako szkodę powstałą w wyniku udzielania pierwszej pomocy.
> A i przepis dotyczy osoby a nie firmy czy instytucji.
Nie wiem, czyją własność stanowi AED, tym nie mniej jakby to była osoba
prawna, to też "osoba".
-
72. Data: 2018-06-15 19:19:24
Temat: Re: Utrudnianie pierwszej pomocy
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 15-06-18 o 18:41, Shrek pisze:
>> Tyle, że facet jak zwykle zacytował tylko kawałek, by ukryć, że akurat w
>> omawianym wypadku przepis by nie miał zastosowania.
> Naprawdę myślisz, że nie mam nic lepszego do roboty? Wklepałem w googla,
> to wyskoczyło.
> Zresztą to bez znaczenia, gdyż zapewne defibrylator był dostępny
> publicznie (masz w artykule o tabliczce). Naprawdę nie mam pojęcia jak
> skomentować wypociny, że nie należy używać defibrylatora (umieszczonego
> za cieżką kasę, specjalnie w tym celu, żeby go w razie czego używać), bo
> jeszcze ktoś ukradnie. Po prostu słów brak. EOT
Publicznie, to była tabliczka dostępna, a nie AED.
-
73. Data: 2018-06-15 21:14:13
Temat: Re: Utrudnianie pierwszej pomocy
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 15.06.2018 o 19:15, Robert Tomasik pisze:
> Nawet jeśli to jest za publiczne pieniądze, to musi być dozorowane.
Zaczynasz z sensem gadać. Przy czym dozorowane nie oznacza ciecia, co
wydaje albo nie po uważaniu. Naprawdę całkiem sporo tego wisi w
miejscach publicznych i nie stoi przy każdym cieć "co ma go na stanie".
> Inaczej zaraz by ktoś zabrał.
Przypuszczam, że wątpię. Po co komu defibrylator? Wiszą zawsze w
okolicach gdzie jest sporo kamer.
> Ale problem jest zupełnie innej klasy.
Cieszę się, że w końcu dostrzegłeś;)
> Ratownik uznał, że w tym konkretnym wypadku nie jest potrzebne.
Wedle twojej teorii nic nie uznał, bo pilnował basenu i się nie oddalił
w kierunku zdarzenia.
> Mógł się
> pomylić oczywiście, ale to jego decyzja i tyle.
I wracamy do punktu wyjścia - jeśli udzielał pierwszej pomocy i
autoratywnie uznał, że tak będzie lepiej, to co najwyżej się pomylił.
Przykra sprawa, ale jego prawo do pomyłki i nikt nie ma nawet specjalnie
możliwości ścigania (chyba żeby prok uznał, że wykwaligikowany ratownik
ma mniejsze prawo do pomyłek). Ale ty twierdzisz, że on nawet nie
pofatygował się na miejsce, tylko po prostu uznał, że nie bo nie. To już
byłoby utrudnianie działań, a na to by się paragraf znalazł.
Zaczynasz mówić z sensem, jeszcze odwołaj szkodliwe głupoty jakie
pisałeś o tym jak działa czy niedziała AED i że jest więcej przypadków
kiedy go nienależy stosować niż należy w przypadku podejrzenia zaburzeń
akcji serca/NZK i się dogadamy;)
Shrek
-
74. Data: 2018-06-16 01:15:13
Temat: Re: Utrudnianie pierwszej pomocy
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 15-06-18 o 21:14, Shrek pisze:
>> Nawet jeśli to jest za publiczne pieniądze, to musi być dozorowane.
> Zaczynasz z sensem gadać. Przy czym dozorowane nie oznacza ciecia, co
> wydaje albo nie po uważaniu. Naprawdę całkiem sporo tego wisi w
> miejscach publicznych i nie stoi przy każdym cieć "co ma go na stanie".
Wskaż takie miejsce? Ja znam kilka w moim mieście, i wszędzie są dozorowane.
>
>> Inaczej zaraz by ktoś zabrał.
> Przypuszczam, że wątpię. Po co komu defibrylator? Wiszą zawsze w
> okolicach gdzie jest sporo kamer.
Nie zdajesz sobie sprawy, jakie głupoty ludzie kradną, by to za zakrętem
wyrzucić.
>
>> Ale problem jest zupełnie innej klasy.
> Cieszę się, że w końcu dostrzegłeś;)
>
>> Ratownik uznał, że w tym konkretnym wypadku nie jest potrzebne.
> Wedle twojej teorii nic nie uznał, bo pilnował basenu i się nie oddalił
> w kierunku zdarzenia.
Na opowiadanego kobiety uznał. Obowiązku iść nie miał żadnego.
>
>> Mógł się
>> pomylić oczywiście, ale to jego decyzja i tyle.
> I wracamy do punktu wyjścia - jeśli udzielał pierwszej pomocy i
> autoratywnie uznał, że tak będzie lepiej, to co najwyżej się pomylił.
> Przykra sprawa, ale jego prawo do pomyłki i nikt nie ma nawet specjalnie
> możliwości ścigania (chyba żeby prok uznał, że wykwaligikowany ratownik
> ma mniejsze prawo do pomyłek). Ale ty twierdzisz, że on nawet nie
> pofatygował się na miejsce, tylko po prostu uznał, że nie bo nie. To już
> byłoby utrudnianie działań, a na to by się paragraf znalazł.
Jakie utrudnianie? Komu i co utrudniał, skoro nawet do pacjenta nie
podszedł?
>
> Zaczynasz mówić z sensem, jeszcze odwołaj szkodliwe głupoty jakie
> pisałeś o tym jak działa czy niedziała AED i że jest więcej przypadków
> kiedy go nienależy stosować niż należy w przypadku podejrzenia zaburzeń
> akcji serca/NZK i się dogadamy;)
Wątpię. Po tym co piszesz wnoszę, że w życiu nie prowadziłeś żadnej
akcji ratunkowej, a jedynie poczytałeś ulotki o AED pisane przez
producentów.
-
75. Data: 2018-06-16 09:29:35
Temat: Re: Utrudnianie pierwszej pomocy
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 16.06.2018 o 01:15, Robert Tomasik pisze:
>>> Nawet jeśli to jest za publiczne pieniądze, to musi być dozorowane.
>> Zaczynasz z sensem gadać. Przy czym dozorowane nie oznacza ciecia, co
>> wydaje albo nie po uważaniu. Naprawdę całkiem sporo tego wisi w
>> miejscach publicznych i nie stoi przy każdym cieć "co ma go na stanie".
>
> Wskaż takie miejsce? Ja znam kilka w moim mieście, i wszędzie są dozorowane.
Pierwsze z brzegu - metro marymont w Warszawie. Tu masz mapę wszystkich.
http://www.ratujzsercem.pl/Map.aspx
Jak sobie klikniesz, to masz nawet zdjęcie - wisi sobie na peronie,
budki dla ciecia nie ma.
>>> Ratownik uznał, że w tym konkretnym wypadku nie jest potrzebne.
>> Wedle twojej teorii nic nie uznał, bo pilnował basenu i się nie oddalił
>> w kierunku zdarzenia.
>
> Na opowiadanego kobiety uznał. Obowiązku iść nie miał żadnego.
Czyli uznał, że nie ma potrzeby defibrylacji nie widząc pacjenta - czy
tak? No to rzeczywiście profesjonalizm. Zaraz - nie uyzasadaniłeś tego,
że skoro był na miejscu to wiedział lepiej niż my? No to byl czy nie był?
>> Zaczynasz mówić z sensem, jeszcze odwołaj szkodliwe głupoty jakie
>> pisałeś o tym jak działa czy niedziała AED i że jest więcej przypadków
>> kiedy go nienależy stosować niż należy w przypadku podejrzenia zaburzeń
>> akcji serca/NZK i się dogadamy;)
>
> Wątpię. Po tym co piszesz wnoszę, że w życiu nie prowadziłeś żadnej
> akcji ratunkowej, a jedynie poczytałeś ulotki o AED pisane przez
> producentów.
Resuscytacji na szczęście nie. Ty za to nawet na kursie nie byłaś, albo
spałeś. Przestań powtarzać bzdury, że nie należy w takich przypadkach
używać AED, bo komuś zaszkodzisz.
Shrek
-
76. Data: 2018-06-16 10:25:21
Temat: Re: Utrudnianie pierwszej pomocy
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 16-06-18 o 09:29, Shrek pisze:
> W dniu 16.06.2018 o 01:15, Robert Tomasik pisze:
>
>>>> Nawet jeśli to jest za publiczne pieniądze, to musi być dozorowane.
>>> Zaczynasz z sensem gadać. Przy czym dozorowane nie oznacza ciecia, co
>>> wydaje albo nie po uważaniu. Naprawdę całkiem sporo tego wisi w
>>> miejscach publicznych i nie stoi przy każdym cieć "co ma go na stanie".
>>
>> Wskaż takie miejsce? Ja znam kilka w moim mieście, i wszędzie są
>> dozorowane.
>
> Pierwsze z brzegu - metro marymont w Warszawie. Tu masz mapę wszystkich.
>
> http://www.ratujzsercem.pl/Map.aspx
>
> Jak sobie klikniesz, to masz nawet zdjęcie - wisi sobie na peronie,
> budki dla ciecia nie ma.
W Warszawie nie sprawdzę. U nas na wsi wisi w miejscach dozorowanych.
>
>>>> Ratownik uznał, że w tym konkretnym wypadku nie jest potrzebne.
>>> Wedle twojej teorii nic nie uznał, bo pilnował basenu i się nie oddalił
>>> w kierunku zdarzenia.
>>
>> Na opowiadanego kobiety uznał. Obowiązku iść nie miał żadnego.
>
> Czyli uznał, że nie ma potrzeby defibrylacji nie widząc pacjenta - czy
> tak? No to rzeczywiście profesjonalizm. Zaraz - nie uyzasadaniłeś tego,
> że skoro był na miejscu to wiedział lepiej niż my? No to byl czy nie był?
Faktycznie niezbyt mądrze. Ale skoro iść nie mógł? Artykuł jest głupio
napisany, bo powinni przede wszystkim zapytać tę ratowniczkę, która na
miejsce poszła. A oni rozpytali nawiedzoną panienkę czującą urazę, że
natychmiast wszyscy z basenu 5ratować nie pobiegli oraz jakiegoś
"instruktora", który miał jedynie ich relację. I tego się czepiam.
>
>>> Zaczynasz mówić z sensem, jeszcze odwołaj szkodliwe głupoty jakie
>>> pisałeś o tym jak działa czy niedziała AED i że jest więcej przypadków
>>> kiedy go nienależy stosować niż należy w przypadku podejrzenia zaburzeń
>>> akcji serca/NZK i się dogadamy;)
>>
>> Wątpię. Po tym co piszesz wnoszę, że w życiu nie prowadziłeś żadnej
>> akcji ratunkowej, a jedynie poczytałeś ulotki o AED pisane przez
>> producentów.
>
> Resuscytacji na szczęście nie. Ty za to nawet na kursie nie byłaś, albo
> spałeś. Przestań powtarzać bzdury, że nie należy w takich przypadkach
> używać AED, bo komuś zaszkodzisz.
Ja nie ukrywam swoich danych, więc raczej wiadomo, że kobietą nie jestem
:-) A co do meritum, no to nie o kursy chodzi, tylko praktykę i o to
pytałem. Ja nigdy nie piałem, że AED komuś zaszkodzi, tylko, że
przeważnie jest zbędne i tyle.
-
77. Data: 2018-06-16 10:25:59
Temat: Re: Utrudnianie pierwszej pomocy
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
W dniu 2018-06-15 o 19:18, Robert Tomasik pisze:
>>>>>> Ooo! Skąd to wziąłeś? Pytam po prostu z ciekawości.
>>>>> Z internetów:
>>>>> Artykuł 6.1 UoPRM
>>>>> ,,Osobie, ktora poniosła szkode na mieniu powstała w nastepstwie
>>>>> udzielania przez nia pierwszej pomocy, przysługuje roszczenie o
>>>>> naprawienie tej szkody od Skarbu Panstwa reprezentowanego przez
>>>>> wojewode własciwego ze wzgledu na miejsce powstania szkody."
>>>> w sumie logiczne skoro jest ustawowy obowiazek niesienia pomocy
>>>> niezaleznie od posiadanych kwalifikacji czy wlasnego stanu
>>> Tyle, że facet jak zwykle zacytował tylko kawałek, by ukryć, że akurat w
>>> omawianym wypadku przepis by nie miał zastosowania. Tam dwa zdania dalej
>>> jest "Naprawienie szkody, o którym mowa w ust. 1, nie przysługuje,
>>> jeżeli szkoda powstała wyłącznie (...) osoby trzeciej, za którą Skarb
>>> Państwa nie ponosi odpowiedzialności. Sądzę, że trudno by kradzież AED
>>> uznać, jako szkodę powstałą w wyniku udzielania pierwszej pomocy.
>> A i przepis dotyczy osoby a nie firmy czy instytucji.
>
> Nie wiem, czyją własność stanowi AED, tym nie mniej jakby to była osoba
> prawna, to też "osoba".
Tyle że decyzje podejmie urzędnik odpowiedzialny za oszczędności więc
jego decyzja może sporo odbiegać od twojego zdania.
Pozdrawiam
-
78. Data: 2018-06-16 11:16:55
Temat: Re: Utrudnianie pierwszej pomocy
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 16.06.2018 o 10:25, Robert Tomasik pisze:
>> Pierwsze z brzegu - metro marymont w Warszawie. Tu masz mapę wszystkich.
>>
>> http://www.ratujzsercem.pl/Map.aspx
>>
>> Jak sobie klikniesz, to masz nawet zdjęcie - wisi sobie na peronie,
>> budki dla ciecia nie ma.
>
> W Warszawie nie sprawdzę. U nas na wsi wisi w miejscach dozorowanych.
A u nas wiszą po prostu na ścianach. Nikt ich nie kradnie bo zwykle są
kamery. Sprawdziem też ten nasz - rzeczywiście jest oznaczony jako "dla
pracowników", więc szczekam. Tym niemniej jednak idę o zakład, że w jest
w porcedurę czu regulamin wpisane, że w razie "w" go używać, a nie
trzymać pod kluczem bo się zużyje albo zgubi. Uoprawdopodobnia też fakt,
że jednak go nie wydał, a nie powiedział jak chcecie to bierzcie, ja tu
basenu pilnuje i mam to w dupie.
>> Czyli uznał, że nie ma potrzeby defibrylacji nie widząc pacjenta - czy
>> tak? No to rzeczywiście profesjonalizm. Zaraz - nie uyzasadaniłeś tego,
>> że skoro był na miejscu to wiedział lepiej niż my? No to byl czy nie był?
>
> Faktycznie niezbyt mądrze.
No właśnie.
> Ale skoro iść nie mógł? Artykuł jest głupio
> napisany, bo powinni przede wszystkim zapytać tę ratowniczkę, która na
> miejsce poszła. A oni rozpytali nawiedzoną panienkę czującą urazę, że
> natychmiast wszyscy z basenu 5ratować nie pobiegli oraz jakiegoś
> "instruktora", który miał jedynie ich relację. I tego się czepiam.
Nie - czepiasz się tego, że skoro ratownik zdalnie powiedział, że
niepotrzebny to na podstawie tej i swojej niewiedzy na temat do czego
służy defibrylator i jak działa popartą poczuciem, że nie należy go
nikomu dawać bo jeszcze pospsuje albo ukradnie a co gorsza pacjentowi
zaszkodzi nie należy go używać. I jest to postawa głupia, szkodliwa i
tym bardziej oburzająca argumentacja, że jesteś policjantem i z racji
tego, że masz statystycznie dużą szansę znaleźć się takiej sytuacji i
być bohaterem następnego artykułu, zasługująca na stanowcze
sprostowanie. Tym badziej, że miałem już doczynienia z policjantami,
którzy zamiast pomóc bardziej byli zmartwieni tym, że nie miałem jako
udzielający pomocy dokumentów i nie mieli co do kapownika wpisać. Więc
widać nie jesteś odosobnionym przypadkiem.
> A co do meritum, no to nie o kursy chodzi, tylko praktykę i o to
> pytałem.
Klika razy przy wypadkach komunikacyjnych i zasłabnięciach. Nigdy RKO i
AED. Fakt że nie musiałem tego robić raczej mnie cieszy niż martwi.
>Ja nigdy nie piałem, że AED komuś zaszkodzi, tylko, że
> przeważnie jest zbędne i tyle.
Pisałeś, choćby tu.
"> Gdyby zadzialał (cudów tu nie ma a technika) to by znaczyło, że
> powinien. Jeszcze raz - nie ma przepływu krwi, to gorzej już nie będzie.
Masz tendencje do kategorycznego zajmowania stanowiska w obszarach, w
których nie masz zielonego pojęcia. Jeśli Ci pęknie jakieś naczynie
mózgu, a zaczniesz zwiększać ciśnienie,to zwiększasz krwiaka i ucisk na
mózg."
Powtórzę. Jeśli jest podejrzenie nagłego zatrzymania krążenia lub
zakłócenia akcji serca, to praktycznie zawsze, jak jest możliwość należy
stosować AED. Wyjątkiem są sytuacje, gdzie jest to niebezpieczne dla
ratownika, albo wcześniej należy zająć sie przyczyną tych zaburzeń - na
przykład najpierw oczywiście nalezy klienat uszczelnic jak mocno
"ciekie"m albo odciąć jak wisi;) Tu takiego przypadku nie było i zarówno
ty jak i dyrektor ośrodka pieprzycie od rzeczy, co więcej ktoś wam może
uwierzyć. Najlepszym dowodem, że AED powinien być w użyciu jest, że jak
przyjechali profesjonaliści (swoją drogą ratownicy to co - liga
amarotska?) to w karetce defibrylatora użyli.
Shrek
-
79. Data: 2018-06-16 15:46:49
Temat: Re: Utrudnianie pierwszej pomocy
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 16-06-18 o 10:25, RadoslawF pisze:
>> Nie wiem, czyją własność stanowi AED, tym nie mniej jakby to była osoba
>> prawna, to też "osoba".
> Tyle że decyzje podejmie urzędnik odpowiedzialny za oszczędności więc
> jego decyzja może sporo odbiegać od twojego zdania.
Oczywiście masz rację, ale od decyzji można się odwołać. Generalnie
raczej o tę część interpretacji byłbym najmniej zaniepokojony.
-
80. Data: 2018-06-16 15:53:44
Temat: Re: Utrudnianie pierwszej pomocy
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 16-06-18 o 11:16, Shrek pisze:
> Nie - czepiasz się tego, że skoro ratownik zdalnie powiedział, że
> niepotrzebny to na podstawie tej i swojej niewiedzy na temat do czego
> służy defibrylator i jak działa popartą poczuciem, że nie należy go
> nikomu dawać bo jeszcze pospsuje albo ukradnie a co gorsza pacjentowi
> zaszkodzi nie należy go używać. I jest to postawa głupia, szkodliwa i
> tym bardziej oburzająca argumentacja, że jesteś policjantem i z racji
> tego, że masz statystycznie dużą szansę znaleźć się takiej sytuacji i
> być bohaterem następnego artykułu, zasługująca na stanowcze
> sprostowanie. Tym badziej, że miałem już doczynienia z policjantami,
> którzy zamiast pomóc bardziej byli zmartwieni tym, że nie miałem jako
> udzielający pomocy dokumentów i nie mieli co do kapownika wpisać. Więc
> widać nie jesteś odosobnionym przypadkiem.
Nie czepiam, bo z doświadczenia wiem, że te artykuły"alarmowe" ze stanem
rzeczywistym nie mają absolutnie nic wspólnego. Jeśli mają, to tylko,
gdy dziennikarz się pomyli.
> Klika razy przy wypadkach komunikacyjnych i zasłabnięciach. Nigdy RKO i
> AED. Fakt że nie musiałem tego robić raczej mnie cieszy niż martwi.
No widzisz :-) Te ED, to raczej lobbing producentów tych urządzeń, niż
konieczność.Podobnie, jak z gaśnicami samochodowymi. Znasz przypadek
ugaszenia samochodu taką gaśnicą?
>
>> Ja nigdy nie piałem, że AED komuś zaszkodzi, tylko, że
>> przeważnie jest zbędne i tyle.
>
> Pisałeś, choćby tu.
> "> Gdyby zadzialał (cudów tu nie ma a technika) to by znaczyło, że
>> powinien. Jeszcze raz - nie ma przepływu krwi, to gorzej już nie będzie.
To raczej nie mój cytat.
>
> Masz tendencje do kategorycznego zajmowania stanowiska w obszarach, w
> których nie masz zielonego pojęcia. Jeśli Ci pęknie jakieś naczynie
> mózgu, a zaczniesz zwiększać ciśnienie,to zwiększasz krwiaka i ucisk na
> mózg."
A to już mój cytat. I dalej to podtrzymuję. AED po prostu o tym "wie" i
by nie zadziałał. Ale jak y nie zadziałał, to i bieganie z nim sensu nie
ma.
>
>
> Powtórzę. Jeśli jest podejrzenie nagłego zatrzymania krążenia lub
> zakłócenia akcji serca, to praktycznie zawsze, jak jest możliwość należy
> stosować AED. Wyjątkiem są sytuacje, gdzie jest to niebezpieczne dla
> ratownika, albo wcześniej należy zająć sie przyczyną tych zaburzeń - na
> przykład najpierw oczywiście nalezy klienat uszczelnic jak mocno
> "ciekie"m albo odciąć jak wisi;) Tu takiego przypadku nie było i zarówno
> ty jak i dyrektor ośrodka pieprzycie od rzeczy, co więcej ktoś wam może
> uwierzyć. Najlepszym dowodem, że AED powinien być w użyciu jest, że jak
> przyjechali profesjonaliści (swoją drogą ratownicy to co - liga
> amarotska?) to w karetce defibrylatora użyli.
Jeśli facet łapał oddechy, to wiadomo było, że to nie problem z sercem.
Jak Ci serce stanie, to oddechów nie ma.