Użytkownik "Krzysztof" <b...@W...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:evkmjk$g88$1@inews.gazeta.pl...
(...)
> co do wychowawczego - problem polega na tym, ze na
> wychowawczym nie dostaje sie zadnej kasy z zus ani z zakladu pracy,
a na
> zasilku dla bezrobotnych jakies grosze jednak wpadają.

Urlop wychowawczy zawsze jest korzystny i warto o niego zabiegać
(pracodawcę nic nie kosztuje) - można się spokojnie zastanowić "co
dalej robić", szukać nowej pracy. Na urlopie wychowawczym można podjąć
jakąś dorywczą pracę, opłacane są składki E + R przez Skarb Państwa
(od niewielkiej podstawy nieco ponad 400 zł miesięcznie), więc można
zyskać 3 lata okresu składkowego (ważne jako zabezpieczenie
ewentualnych uprawnień rentowych).
Zasiłek rodzinny i dodatek do niego z tytułu urlopu wychowawczego (ok.
400-500 zł miesięcznie) przysługują, jeżeli miesięczny dochód netto na
1 członka rodziny wynosi do 504 zł.
Po urlopie wychowawczym również można starać się o zasiłek dla
bezrobotnych.

Tylko nie wiem, czy w
> takiej sytuacji wogole zasilek dla bezrobotnych przysluguje
(zatrudnienie od
> roku, wczesniej 3 miesiace umwy zlecenia i ostatnie 6 miesiecy na
zwolnieniu
> lekarskim).

Jeżeli umowa o pracę (pełny etat lub co najmniej minimalne
wynagrodzenie) oraz okres wypłaty końcówki zasiłku macierzyńskiego
przez ZUS (po rozwiązaniu umowy o pracę) obejmują co najmniej 365 dni,
to zasiłek dla bezrobotnych będzie przysługiwał.
Do tego okresu 365 dni może być też wliczony okres umowy zlecenia,
jeżeli z jej tytułu żona podlegała ubezpieczeniom emerytalnym i
rentowym oraz była odprowadzana składka na fundusz pracy, ponadto
wynagrodzenie z tytułu umowy zlecenia było co najmniej minimalne
(899,10 zł w 2006 r.).
Korzystanie ze zwolnienia lekarskiego nie stanowi przeszkody, ten
okres wlicza się do wymaganych 365 dni w ostatnich 18 miesiącach przed
rejestracją w urzędzie pracy jako osoba bezrobotna.

Pozdr

--
wa

do góry

>
> Żartujesz sobie? Znam przypadki, że wywalało się za mniejsze przewinienia.
> A ponadto pokaż mi pracodawcę, który pracownika zatrudnia od razu na czas
> dłuższy niż dwa tygodnie/ miesiąc. Będą spóźnienia, nie sprawdzi się to
> trudno. Umowy nie przedłuży.
>
2 tygodnie, miesięc? To chyba Ty sobie żartujesz. Byz może to się zdarza ale
żeby "pokaz mi pracodawcę..." Prosze bardzo, pokaże i to nie jednego.
Szukałam pracy jakiś czas i byłam na wielu rozmowach i w prywatnych firmach,
i w państwowych i zazwyczaj oferowali na początek 3 miesięczny okres próbny,
a tu, gdzie mnie przyjęli (bez znajomości-po procesie rekrutacyjnym)
dostałam od razu umowę na 2 lata.

do góry