1. Data: 2007-12-21 12:11:13
Temat: UZUPEŁNIENIE SKARGI PRZECIWNEJ
Od: "boukun" <b...@n...pl>
Jarosław Niedźwiecki Świdnica, 19.12.2007 r.
ul. Łużycka 75
58-100 Świdnica
Sąd Rejonowy
II Wydział Karny
ul. Różana 2
58-100 Świdnica
Sygn. akt II K 80/07
UZUPEŁNIENIE SKARGI PRZECIWNEJ
W związku z represjonowaniem mojej osoby jak i również mojej rodziny przez
organa represyjne, tudzież Prokuraturę Rejonową w Świdnicy, uzupełniam swoją
skargę przeciwną z dnia 16.03.2007 r., na podstawie art. 59 § 1 kpk na
Prokuraturę Rejonową w Świdnicy za propagowanie polityki represyjnej i
rasistowskiej i stosowanie w tym celu prawniczych matactw jak następuje:
Skierowany przez Prokuraturę Rejonową w Świdnicy w dniu 29.12.2006 r. do
tutejszego sądu akt oskarżenia przeciwko mnie jest bezpodstawny i
bezzasadny. W kwestii zarzutu paserstwa programów komputerowych, nie muszę
szczególnie podkreślać, że jest on absurdalny i bezpodstawny nie tytlko
wobec braku podstaw do wszczęcia postępowania, ale również dlatego, że
programy zainstalowane w naszym rodzinnym komputerze zostały nabyte
legalnie. Wobec bezprawnego najścia na nasz dom rodzinny i złamania prawa
ochrony własności, prywatności i nienaruszalności mieszkania oraz
korespondencji, nie mam prawa molestować dzieci, ani żony aby tłumaczyli
się, gdzie nabyli i gdzie przetrzymują programy Robbo, Spongebob Schwammkopf
i inne. Wobec bezpodstawnego, w sumie bandyckiego najścia na nasz dom służb
represyjnych, nie mam także obowiązku tłumaczyć się z zainstalowanych na
naszym komputerze programów komputerowych. To nie ja mam udowadniać swoją
niewinność, tylko prokuratura ma mi udowodnić zarzucaną winę. Oskarżenie w
ogóle nie dowodzi owego uzyskania przeze mnie programów komputerowych za
pomocą czynu zabronionego. Jest niedopuszczalne, żeby sąd zmuszał mnie do
okazywania faktur zakupu czy nośników do programów zainstalowanych na naszym
komputerze. Na tej samej zasadzie, sąd mógłby się bezskutecznie domagać ode
mnie udowodnienia, że nasz komputer rodzinny nie jest skradziony, bo
prokuratura mogłaby nie wiedząc czemu nabrać takie podejrzenie. Absurdalnym
i bez sensu jest twierdzenie oskarżenia, iż na zabezpieczonym w toku
postępowania twardym dysku pochodzącym z jednostki centralnej komputera
należącego do "mnie" ujawniono programy komputerowe: Microsoft Office 2003
Professional, Picture it! Foto Premium 9, Windows XP Professional, Abbyy
Fine Reader 5.0 Sprint pl., Robbo Millenium, Avira Antivir Personaleditin
Classic, Sponebob Schwammkopf, do których "ja" rzekomo nie posiadam
oryginalnych nośników, licencji, certyfikatów autentyczności lub dowodu
rejestracji świadczących o legalnym źródle ich pochodzenia. Po pierwsze,
żadne prawo nie nakazuje mi posiadanie (tym bardziej na wieczność)
oryginalnych nośników programów zainstalowanych w naszym prywatnym
komputerze. Po drugie, do instalowania jakichkolwiek programów komputerowych
na swoim prywatnym komputerze ja nie potrzebuję żadnej specjalnej licencji.
Sąd stwierdził na ostatnim posiedzeniu, że dzisiaj każde dziecko wie, co to
jest licencja. Otóż na zapytanie mojej 12 letniej córki, co to jest
licencja, odpowiedziała ona, że "to jest coś, co niekiedy trzeba mieć na
coś". Licencja na oprogramowanie (według źródła wikipedii
http://pl.wikipedia.org/wiki/Licencja_oprogramowania
) to umowa na
korzystanie z utworu jakim jest aplikacja komputerowa, zawierana pomiędzy
podmiotem, któremu przysługują majątkowe prawa autorskie do utworu, a osobą,
która zamierza z danej aplikacji korzystać. Umowa taka powinna określać
przede wszystkim pola eksploatacji (formy wykorzystania utworu), czyli
warunki na jakich licencjobiorca jest uprawniony do korzystania z programu.
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych jako podstawowe elementy
określające pola eksploatacji wskazuje zakres, miejsce i czas korzystania z
utworu, przy czym jest to wyliczenie przykładowe i strony umowy mogą
dowolnie kształtować charakter licencji (biorąc jednak pod uwagę treść
przepisów ustawowych, których strony nie mogą modyfikować - tzw. ius
cogens). Jednym słowem, gdyby programy licencjonowane zainstalowane na
naszym komputerze nie zawierały zaakceptowanych warunków licencji (umowy) na
korzystanie z nich, nie możnaby ich zainstalować, a co za tym idzie, z nich
korzystać.
Przechodząc do samego zarzutu mi paserstwa., tj. czynu z art. 293 § 1 kk w
zw. z art. 291 § 1 kk należy zauważyć, iż jest on bezpodstawny i bezzasadny.
Art. 291 § 1 stanowi: "Kto rzecz uzyskaną za pomocą czynu zabronionego
nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej
ukrycia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".
Powtarzam jeszcze raz, oskarżenie w ogóle nie dowodzi owego uzyskania przeze
mnie programów komputerowych za pomocą czynu zabronionego.
Dziś policja działa tak, jakby miała "stałe zlecenie". Nie ma podstaw do
twierdzenia, że napuszczone na mnie przez prokuraturę i policję firmy,
odniosły z mojego powodu straty (art. 49 § 1 kpk). Także w tym przypadku,
istnieje prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa przez świdnicką
prokuraturę i jej podległą policję wymuszania na mnie nienależnego
pieniężnego haraczu. To nie napuszczone na mnie bezprawnie Agencja HetMan,
Lege-Artis-Service oraz Stowarzyszenie PRO oszacowało "swoje" straty
związane z rzekomo "bezprawnym zachowaniem mnie" na łączną kwotę 4.379
złotych, a policja pod naciskiem prokuratury uporczywie nakłaniała
(wymuszanie) te do składania wniosków o ściganie mnie za rzekomo poniesione
straty. Doszło tu nie tylko do rażącego złamania przepisu art. 17 § 2 kpk,
ale mamy do czynienia z podejrzeniem popełnienia przez Prokuraturę Rejonową
i KPP w Świdnicy przestępstw, m. in. podżegania do składania przeciwko mnie
obciążających bezpodstawnie mnie zeznań. O ile kojarzę, to na każdej kasecie
czy krążku jest informacja o zastrzeżeniu wszelkich praw, w tym do
publicznego rozpowszechniania bez zgody wydawnictwa czy też tego "kto za tym
stoi"... A chyba nie ma wątpliwości, że "dozwolony" użytek to nie jest
publiczne rozpowszechnianie i naruszeniem prawa autorskiego, a co za tym
idzie, w przedmiotowej sprawie nie ma osób czy instytucji przeze mnie
bezpośrednio pokrzywdzonych.
Należy stwierdzić, że policja i prokuratura wszczęły bezpodstawnie
postępowanie przeciwko mnie z urzędu i postawiły mi już na starcie zarzuty,
gdy tymczasem ściganie przestępstw określonych w postanowieniu o
przedstawieniu mi zarzutów następuje na wniosek pokrzywdzonego. W
przywołanej relacji gdzieś tu tego wniosku pokrzywdzonego brakuje (np.
złożonego do protokołu).
W świetle przedmiotowej sprawy nie ulega zatem wątpliwości, że zadania
dawnej Służby Bezpieczeństwa (SB), dotyczące represjonowania opozycji wobec
reżimu władzy w Polsce przejęły obecnie prokuratury, wspomagane i we
współpracy z policją i ABW. Skierowany przez Prokuraturę Rejonową w Świdnicy
w dniu 29.12.2006 r. do tutejszego sądu akt oskarżenia przeciwko mnie, ma
właśnie taki charakter politycznej represji i prześladowania mnie za moje
poglądy. Jest on bezpodstawny i nieuzasadniony, a do sporządzenia go doszło
w wyniku wielomiesięcznych prokuratorskich i policyjnych szykan, działając w
realizacji z góry powziętego zamiaru, z naruszeniem procedur
dochodzeniowych, praw obywatelskich, wolności słowa, głoszenia przekonań.
Prokuratura Rejonowa i KPP w Świdnicy wszczynając i tocząc niniejsze
postępowanie przeciwko mnie, naruszyły moje prawa konstytucyjne i człowieka,
w szczególności prawo do poszanowania mojej prywatności, własności,
nienaruszalności mieszkania i korespondencji oraz wolności słowa i głoszenia
przekonań.
W związku z powyższym, ponieważ w przedmiotowej sprawie nie ma przeze mnie
bezpośrednio pokrzywdzonych, wnoszę o umorzenie postępowania przeciwko mnie
na podstawie art. 17 § 1 pkt 1, 2, 10 i 11 kpk na podstawie art. 322 § 1 lub
331 § 1 kpk i art. 17 § 1 pkt 1 i 2 kpk, wobec stwierdzenia braku znamion
czynu zabronionego w zarzucanych mi czynach, a przede wszystkim z powodu
oczywistego braku faktycznych podstaw oskarżenia.
W przypadku jeżeli Sąd odrzuci mój wniosek o umorzenie przedmiotowego
postępowania, wnoszę o rozpatrzenie moich dotychczas złożonych i
nierozpatrzonych wniosków, w szczególności zawartych w mojej skardze
przeciwnej z dnia 16.03.2007 r. Dalszym wnoszę zgodnie z art. 193 § 1 i 2
kpk o przesłuchanie biegłego informatyka, co do możliwości plasowania na
komputerze wiadomości i po stwierdzeniu ewentualnych okoliczności
historycznych, mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy o
zwrócenie się do Instytutu Pamięci Narodowej w celu wydania opinii co do
kwestionowanych przez prokuraturę tekstów, a przez biegłego informatyka
stwierdzonych, że pochodzą one definitywnie ode mnie. Także opinia biegłego
językoznawcy powinna być zasięgnięta po przesłuchaniu biegłego informatyka i
po przeprowadzeniu eksperymentu na sali sądowej i prezentacji podłączonego
do internetu komputera z zainstalowanym w nim skopiowanym przez biegłego
informatyka twardym dyskiem z zajętego dysku naszego komputera.
Ponadto wnoszę o wystąpienie Sądu z zapytaniem prawnym do Trybunału
Konstytucyjnego, co do legalności i zgodności z Konstytucją wszczynania z
urzędu postępowania z zarzucanych mi artykułów kodeksu karnego, jak i o
wydanie oceny prawnej co do samej sprawy.
Zastrzegam sobie ponadto prawo do składania dalszych wniosków, także
dowodowych.
Z poważaniem
Obrońca Praw Obywatelskich
Jarosław Niedźwiecki
http://boukun-pl.blogspot.com/
http://boukun-pl.blogspot.com/2007_03_01_archive.htm
l