-
1. Data: 2008-12-02 13:47:17
Temat: Studia niestacjonarne, regulamin, dziwna sytuacja.
Od: Piotr <p...@p...onet.pl>
W październiku rozpocząłem studia niestacjonarne na pewnej prywatnej
uczelni wyzszej, na wydziale informatycznym.
Przed przyjęciem na studia wnikliwie przejrzałem zawartość informacyjną
strony www uczelni.
W rubryce tok nauczania zauwazyłem pozycję wychowanie fizyczne. Mocno się
zdziwilem i już miałem odpuścić sobie składanie dokumentów na tą uczelnię,
właśnie z powodu tegoż dziwactwa, ale wrodzona dociekliwość skierowała
mnie na sam dół strony. Znalazłem tam informację, że wychowanie fizyczne
jest dla studentów niestacjnarnych nieobowiazkowe.
Zaraz po rozpoczęciu roku akademickiego spotkało wiekszość studentów
wielkie zdziwienie gdy na tablicy ogloszeń pojawiło się pismo z dziekanatu
informujące gdzie i kiedy odbywają się zajęcia z w-f dla studentow
niestacjonarnych.
Usilowałem odszukać na www uczelni tamtą informację, która figurowała w
okresie rekrutacji.
Okazało się, że www została przebudowana i tamtej wiadomości o
nieobowiązkowości w-f dla niestacjonarnych już nie ma.
Sprawdzałem na stronach www innych uczelni wyzszych i nigdzie nie
znalazłem obowiązkowego w-fu, za wyjatkiem AWF, ale to jak najbardziej
zrozumiała sytuacja.
Wuiększośc z nas pracuje zawodowo, wielu ma rodziny.
Duża grupa studentów przyjeżdża z daleka środkami komunikacji publicznej
nawet 100km, pkp, pks czy prywatnymi busami. Zajecia z w-f miałyby odbywać
się w soboty po wykładach/świczeniach 10-cio godzinnych od 18:30-20:00,
część osób dojezdżajacych o tej godzinie nie ma juz mozliwości powrotu do
domu, ostatnie kursy komunikacji odjeżdżają sporo wcześniej w ich
kierunkach.
Dziekanat zaproponował im, że jeśli chcą to jako udzial w wychowaniu
fizycznym mogą mieć zaliczone w taki sposób, że muszą dostarczyć na
uczelnię imienne dowody brania udziału w zajęciach typu siłownia, basen.
Nonsens.
Nasuwają się pytania:
Czy uczelnia ma prawo "zmuszać" studentów niestacjonarnych informatyki
(przedział wiekowy od 20-kilka do 50-kilka) do brania udziału w tych
zajęciach ?
Co możemy i w jaki sposób zrobić aby władze uczelni odstąpiły od tego
pomysłu ? Jakieś pismo wystosować do władz uczelni ? Na co się powoływać w
nim, czy są jakieś przepisy, ktore regulują tą kwestię i możnaby się
podeprzeć nimi ( dziwnym jest, że inne uczelnie nie mają w programie
nauczania w-fu )?
--
W imieniu całego naszego roku
Piotr
-
2. Data: 2008-12-02 17:02:51
Temat: Re: Studia niestacjonarne, regulamin, dziwna sytuacja.
Od: Patryk Włos <a...@o...pl>
> W rubryce tok nauczania zauwazyłem pozycję wychowanie fizyczne. Mocno
> się zdziwilem i już miałem odpuścić sobie składanie dokumentów na tą
> uczelnię, właśnie z powodu tegoż dziwactwa, ale wrodzona dociekliwość
> skierowała mnie na sam dół strony. Znalazłem tam informację, że
> wychowanie fizyczne jest dla studentów niestacjnarnych nieobowiazkowe.
> Zaraz po rozpoczęciu roku akademickiego spotkało wiekszość studentów
> wielkie zdziwienie gdy na tablicy ogloszeń pojawiło się pismo z
> dziekanatu informujące gdzie i kiedy odbywają się zajęcia z w-f dla
> studentow niestacjonarnych.
Znaczy kolega z tych, co to zakładają, że jak zajęcia są nieobowiązkowe,
to już _nikt_ na nie nie pójdzie i nie ma sensu nawet robić planu?
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
3. Data: 2008-12-02 20:42:47
Temat: Re: Studia niestacjonarne, regulamin, dziwna sytuacja.
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Piotr wrote:
> W październiku rozpocząłem studia niestacjonarne na pewnej prywatnej
> uczelni wyzszej, na wydziale informatycznym.
> Przed przyjęciem na studia wnikliwie przejrzałem zawartość informacyjną
> strony www uczelni.
> W rubryce tok nauczania zauwazyłem pozycję wychowanie fizyczne. Mocno
> się zdziwilem i już miałem odpuścić sobie składanie dokumentów na tą
> uczelnię, właśnie z powodu tegoż dziwactwa, ale wrodzona dociekliwość
> skierowała mnie na sam dół strony. Znalazłem tam informację, że
> wychowanie fizyczne jest dla studentów niestacjnarnych nieobowiazkowe.
> Zaraz po rozpoczęciu roku akademickiego spotkało wiekszość studentów
> wielkie zdziwienie gdy na tablicy ogloszeń pojawiło się pismo z
> dziekanatu informujące gdzie i kiedy odbywają się zajęcia z w-f dla
> studentow niestacjonarnych.
> Usilowałem odszukać na www uczelni tamtą informację, która figurowała w
> okresie rekrutacji.
> Okazało się, że www została przebudowana i tamtej wiadomości o
> nieobowiązkowości w-f dla niestacjonarnych już nie ma.
> Sprawdzałem na stronach www innych uczelni wyzszych i nigdzie nie
> znalazłem obowiązkowego w-fu, za wyjatkiem AWF, ale to jak najbardziej
> zrozumiała sytuacja.
> Wuiększośc z nas pracuje zawodowo, wielu ma rodziny.
> Duża grupa studentów przyjeżdża z daleka środkami komunikacji publicznej
> nawet 100km, pkp, pks czy prywatnymi busami. Zajecia z w-f miałyby
> odbywać się w soboty po wykładach/świczeniach 10-cio godzinnych od
> 18:30-20:00, część osób dojezdżajacych o tej godzinie nie ma juz
> mozliwości powrotu do domu, ostatnie kursy komunikacji odjeżdżają sporo
> wcześniej w ich kierunkach.
> Dziekanat zaproponował im, że jeśli chcą to jako udzial w wychowaniu
> fizycznym mogą mieć zaliczone w taki sposób, że muszą dostarczyć na
> uczelnię imienne dowody brania udziału w zajęciach typu siłownia, basen.
> Nonsens.
>
> Nasuwają się pytania:
>
> Czy uczelnia ma prawo "zmuszać" studentów niestacjonarnych informatyki
> (przedział wiekowy od 20-kilka do 50-kilka) do brania udziału w tych
> zajęciach ?
> Co możemy i w jaki sposób zrobić aby władze uczelni odstąpiły od tego
> pomysłu ? Jakieś pismo wystosować do władz uczelni ? Na co się powoływać
> w nim, czy są jakieś przepisy, ktore regulują tą kwestię i możnaby się
> podeprzeć nimi ( dziwnym jest, że inne uczelnie nie mają w programie
> nauczania w-fu )?
>
>
>
Poproś w dziekaniaie o siatkę studiów dla twojego roku. Jest to rozpiska
zajęc w poszczególnych semestrach przez cały okres studiów.
Musi być, bo musi byc zatwierdzona przez radę wydziału.
Na niej znajdziesz czy w-f jest czy nie ma i ile godzin.
Juz nie pamietam czy jest obowiązkowy czy nie.
Zwykle robi sie taki myk, że w jeden weekend zamiast zajec robi sie
wypad rowerowy, wyjazd w gory i odpowiednia liczba godzin jest juz
zaliczona.