eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprzedaż softu OEM
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 117

  • 61. Data: 2004-07-23 17:12:57
    Temat: Re: Sprzedaż softu OEM
    Od: Falkenstein <f...@p...fm>

    Dnia Fri, 23 Jul 2004 17:42:58 +0200, Arek <a...@e...net> napisał:

    > Robert Tomasik rzecze:
    >> licytacji wolę wyrażasz czasem poprzez podniesienie ręki. Klikniecie
    >> jest
    >> akurat w tym wypadku sposobem dobrym, jak każdy inny - tyle że
    >> obarczonym
    >> braku możliwości stwierdzenia, kto ową wolę wyraża.
    >
    > Ok. "Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, wola osoby
    > dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie
    > się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny"
    >
    > I teraz powtórzę co pisałem wcześniej - gdyby podczas instalacji był
    > wybór:
    > [TAK] wciśnij ten przycisk jeśli zgadzasz się na warunki umowy i chcesz
    > zainstalować oprogramowanie
    > [NIE]wciśnij ten przycisk jeśli NIE zgadzasz się na warunki umowy ale
    > chcesz zainstalować oprogramowanie
    >
    > to wciśnięcie przycisku [TAK] można by od biedy uznać za dostateczne
    > wyrażenie mojej woli.
    >
    > Gdy takiej możliwości nie ma to nic z tego.
    > Chyba, że chcesz mi wmówić, że moje wstanięcie w celu wyjścia podczas
    > licytacji jest wyrażeniem mojej woli licytowania po danej kwocie ?

    Już drukuję... będzie to wspaniały kolejny dodatek do teczki "humor z
    pl.soc.prawo"
    Kumple się ucieszą...



    --
    Falkenstein
    Sprawiedliwość jest podobno najwyższym dobrem Rzeczypospolitej
    ----------------------------------------------------
    ----------------------------------------
    Używam M2 - rzekomo innowacyjnego lecz najwidocznie zalanego w trupa
    klienta poczty z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wbudowanego w skądinad
    całkiem przyzwoitą Operę: http://www.opera.com/


  • 62. Data: 2004-07-23 17:18:40
    Temat: Re: Sprzedaż softu OEM
    Od: "Krzysztof \"gravide\" B." <g...@w...pl>


    Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
    news:cdr7hn$lh8$1@news.onet.pl...

    > Oczywiście, że nie! Za to stajesz się właścicielem konkretnego
    > EGZEMPLARZA programu i możesz z nim robić co chcesz - poza najmem i
    > dzierżawą. Tako rzecze Ustawa o prawach autorskich i pokrewnych.
    Ok wyłączamy najem i dzierżawę. Czyli według Ciebie mogę
    program zdekompilować, dodaćswoje trzy grosze i skompilować
    na nowo.

    > > temu możesz korzystać z dobrodziejstw softu, bądź też nie akceptujesz
    > > umowy licencyjnej i powinieneś program schować do szafki.

    > To nie jest umowa licencyjna. Nawet poplecznicy M$ to potwierdzają.
    Nie znam osobiście żadnego poplecznika MS i nie słyszałem
    aby ktokolwiek potwierdzał.


  • 63. Data: 2004-07-23 17:27:27
    Temat: Re: Sprzedaż softu OEM
    Od: Arek <a...@e...net>

    Krzysztof "gravide" B. rzecze:
    > Ok wyłączamy najem i dzierżawę. Czyli według Ciebie mogę
    > program zdekompilować, dodaćswoje trzy grosze i skompilować
    > na nowo.

    Pisałem o *egzemplarzu* programu.

    > Nie znam osobiście żadnego poplecznika MS i nie słyszałem
    > aby ktokolwiek potwierdzał.

    To nie było w tym wątku.
    Musiałbyś zobaczyć sobie do archiwum.
    W jednej z podobnych dyskusji doszliśmy już do zgody co do tego,
    że ta rzekoma licencja NIE jest licencją.
    Pozostaliśmy przy protokole rozbieżności pomiędzy tym, że jest to
    stek pobożnych majaczeń M$ a tzw. umową nienazwaną.


    pozdrawiam
    Arek


    --
    http://www.hipnoza.info


  • 64. Data: 2004-07-23 17:31:13
    Temat: Re: Sprzedaż softu OEM
    Od: Falkenstein <f...@p...fm>

    Dnia Fri, 23 Jul 2004 19:27:27 +0200, Arek <a...@e...net> napisał:

    > Krzysztof "gravide" B. rzecze:
    >> Ok wyłączamy najem i dzierżawę. Czyli według Ciebie mogę
    >> program zdekompilować, dodaćswoje trzy grosze i skompilować
    >> na nowo.
    >
    > Pisałem o *egzemplarzu* programu.
    >
    >> Nie znam osobiście żadnego poplecznika MS i nie słyszałem
    >> aby ktokolwiek potwierdzał.
    >
    > To nie było w tym wątku.
    > Musiałbyś zobaczyć sobie do archiwum.
    > W jednej z podobnych dyskusji doszliśmy już do zgody co do tego,
    > że ta rzekoma licencja NIE jest licencją.
    > Pozostaliśmy przy protokole rozbieżności pomiędzy tym, że jest to
    > stek pobożnych majaczeń M$ a tzw. umową nienazwaną.

    A dokładnie pomiędzy twierdzeniami prawiników na temat umowy nienazwanej i
    poboznymi majaczeniami Arnolda, że coś takiego nie istnieje.

    --
    Falkenstein
    Sprawiedliwość jest podobno najwyższym dobrem Rzeczypospolitej
    ----------------------------------------------------
    ----------------------------------------
    Używam M2 - rzekomo innowacyjnego lecz najwidocznie zalanego w trupa
    klienta poczty z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wbudowanego w skądinad
    całkiem przyzwoitą Operę: http://www.opera.com/


  • 65. Data: 2004-07-23 18:04:55
    Temat: Re: Sprzedaż softu OEM
    Od: "Krzysztof \"gravide\" B." <g...@w...pl>


    Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
    news:cdrhpo$hpe$1@news.onet.pl...
    > Krzysztof "gravide" B. rzecze:
    > > Ok wyłączamy najem i dzierżawę. Czyli według Ciebie mogę
    > > program zdekompilować, dodaćswoje trzy grosze i skompilować
    > > na nowo.
    >
    > Pisałem o *egzemplarzu* programu.
    Dobry programista potrafi zdekompilowac program,
    dodać coś do kodu i skompilować na nowo ;-)

    > To nie było w tym wątku.
    > Musiałbyś zobaczyć sobie do archiwum.
    > W jednej z podobnych dyskusji doszliśmy już do zgody co do tego,
    > że ta rzekoma licencja NIE jest licencją.
    > Pozostaliśmy przy protokole rozbieżności pomiędzy tym, że jest to
    > stek pobożnych majaczeń M$ a tzw. umową nienazwaną.

    Uproszczę teraz sprawę dla dobra tej dyskusji.
    Załózmy że licencja MS nie jest w rozumieniu prawa
    licencją. Pozostaje jednak nadal umową cywilną,
    którą zawierasz z MS, Adobe, Corelem, Autodeskiem, itp.
    I są dwie drogi. Albo akceptujesz tą umowę i klikając
    na //dalej// (przy instalacji) możesz używać programu legalnie,
    albo też nie akceptujesz i kupiony za ciężkie pieniądze program
    oddajesz tam gdzie kupiłeś. I jakiekolwiek dywagacje prawnicze
    nie zmienią faktu, że umowę zawierasz dobrowolnie, co znaczy,
    że w przypadku jej złamania poddasz się konsekwencjom.
    I tyle w temacie.
    Nie ma obowiązku uzywania danego softu, którego umowa
    Ci się nie podoba. Możesz kupić inny "równoważny"
    albo jeden z bezpłatnych ściągnąć z sieci.
    Dalsza dyskusja jest rzeźbieniem w g****.

    pozdrawiam
    gravide


  • 66. Data: 2004-07-23 18:05:11
    Temat: Re: Sprzedaż softu OEM
    Od: Arek <a...@e...net>

    Falkenstein rzecze:
    > A dokładnie pomiędzy twierdzeniami prawiników na temat umowy nienazwanej
    > i poboznymi majaczeniami Arnolda, że coś takiego nie istnieje.

    Nie pomnę bym kiedykolwiek mówił, że coś takiego jak nienazwana umowa
    nie istnieje. Możesz mi wskazać miejsce gdzie tak rzekomo twierdziłem?

    Tak więc sprawa tego, że to NIE jest licencja jest ustalona, zgadza się?

    Arek

    --
    http://www.elita.pl/arek


  • 67. Data: 2004-07-23 18:18:52
    Temat: Re: Sprzedaż softu OEM
    Od: Arek <a...@e...net>

    Krzysztof "gravide" B. rzecze:
    > Dobry programista potrafi zdekompilowac program,
    > dodać coś do kodu i skompilować na nowo ;-)

    Ale ja nie pisałem o programie, lecz o egzemplarzu programu :)

    > Uproszczę teraz sprawę dla dobra tej dyskusji.
    > Załózmy że licencja MS nie jest w rozumieniu prawa licencją.

    Zgadza się - nie jest.

    > Pozostaje jednak nadal umową cywilną, którą zawierasz z MS,
    > Adobe, Corelem, Autodeskiem, itp.

    Nie. Nie zawieram z nimi żadnej nienazwanej czy innej sranej umowy.
    Nabywam egzemplarz utworu - program - i go używam do woli. Proste jak drut.

    > I są dwie drogi. Albo akceptujesz tą umowę i klikając
    > na //dalej// (przy instalacji) możesz używać programu legalnie,

    Nie akceptuję żadnej rzekomej umowy. Nabyłem egzemplarz programu i go
    instaluję. Wszelkie bzdury powypisywane przez nawiedzonych pracowników
    M$ mnie nie interesują bo znam swoje prawa , nadane mi przez Ustawę.

    > albo też nie akceptujesz i kupiony za ciężkie pieniądze program
    > oddajesz tam gdzie kupiłeś. I jakiekolwiek dywagacje prawnicze
    > nie zmienią faktu, że umowę zawierasz dobrowolnie, co znaczy,

    Ależ bzdura! Dam Ci przykład, który może zrozumiesz.

    Zawierasz umowę o pracę - zero urolopow, 12 godzin na dzien, 7 dni w
    tygodniu itd. itp.
    Zawierasz umowę o pożyczkę, że jak nie oddasz to zostajesz niewolnikiem,
    ucinają Ci palca albo tym podobne.
    Wiesz ile są warte takie umowy ?
    Wszystkie oczywiście dobrowolne.

    [..]
    > Dalsza dyskusja jest rzeźbieniem w g****.

    Też tak myślę. Możecie w nieskończoność próbować wmawiać te brednie o
    dobrowolnej i obowiązującej umowie.
    Na szczęście są to tylko brednie.

    pozdrawiam
    Arek




    --
    http://www.elita.pl/arek


  • 68. Data: 2004-07-23 18:21:23
    Temat: Re: Sprzedaż softu OEM
    Od: Arek <a...@e...net>

    Krzysztof "gravide" B. rzecze:

    > Dobry programista potrafi zdekompilowac program,
    > dodać coś do kodu i skompilować na nowo


    Ale ja nie pisałem o programie, lecz o egzemplarzu programu

    > Uproszczę teraz sprawę dla dobra tej dyskusji.
    > Załózmy że licencja MS nie jest w rozumieniu prawa licencją.


    Zgadza się - nie jest.

    > Pozostaje jednak nadal umową cywilną, którą zawierasz z MS,

    > Adobe, Corelem, Autodeskiem, itp.

    Nie. Nie zawieram z nimi żadnej nienazwanej czy innej sranej umowy.
    Nabywam egzemplarz utworu - program - i go używam do woli. Proste jak drut.

    > I są dwie drogi. Albo akceptujesz tą umowę i klikając
    > na //dalej// (przy instalacji) możesz używać programu legalnie,


    Nie akceptuję żadnej rzekomej umowy. Nabyłem egzemplarz programu i go
    instaluję. Wszelkie bzdury powypisywane przez nawiedzonych pracowników
    M$ mnie nie interesują bo znam swoje prawa , nadane mi przez Ustawę.

    > albo też nie akceptujesz i kupiony za ciężkie pieniądze program
    > oddajesz tam gdzie kupiłeś. I jakiekolwiek dywagacje prawnicze
    > nie zmienią faktu, że umowę zawierasz dobrowolnie, co znaczy,


    Ależ bzdura! Dam Ci przykład, który może zrozumiesz.

    Zawierasz umowę o pracę - zero urolopow, 12 godzin na dzien, 7 dni w
    tygodniu itd. itp.
    Zawierasz umowę o pożyczkę, że jak nie oddasz to zostajesz niewolnikiem,
    ucinają Ci palca albo tym podobne.
    Wiesz ile są warte takie umowy ?
    Wszystkie oczywiście dobrowolne bo przecież nie musisz tam pracować,
    jest tyle innych pracodawców, nie musisz brać pożyczki itd. itp.

    [..]
    > Dalsza dyskusja jest rzeźbieniem w g****.


    Też tak myślę. Możecie w nieskończoność próbować wmawiać te brednie o
    dobrowolnej i obowiązującej umowie.
    Na szczęście są to tylko brednie.

    pozdrawiam
    Arek




    --
    http://www.elita.pl/arek


  • 69. Data: 2004-07-23 18:26:30
    Temat: Re: Sprzedaż softu OEM
    Od: Falkenstein <f...@p...fm>

    Dnia Fri, 23 Jul 2004 20:04:55 +0200, Krzysztof "gravide" B.
    <g...@w...pl> napisał:

    >
    > Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
    > news:cdrhpo$hpe$1@news.onet.pl...
    >> Krzysztof "gravide" B. rzecze:
    >> > Ok wyłączamy najem i dzierżawę. Czyli według Ciebie mogę
    >> > program zdekompilować, dodaćswoje trzy grosze i skompilować
    >> > na nowo.
    >>
    >> Pisałem o *egzemplarzu* programu.
    > Dobry programista potrafi zdekompilowac program,
    > dodać coś do kodu i skompilować na nowo ;-)
    >
    >> To nie było w tym wątku.
    >> Musiałbyś zobaczyć sobie do archiwum.
    >> W jednej z podobnych dyskusji doszliśmy już do zgody co do tego,
    >> że ta rzekoma licencja NIE jest licencją.
    >> Pozostaliśmy przy protokole rozbieżności pomiędzy tym, że jest to
    >> stek pobożnych majaczeń M$ a tzw. umową nienazwaną.
    >
    > Uproszczę teraz sprawę dla dobra tej dyskusji.
    > Załózmy że licencja MS nie jest w rozumieniu prawa
    > licencją. Pozostaje jednak nadal umową cywilną,
    > którą zawierasz z MS, Adobe, Corelem, Autodeskiem, itp.
    > I są dwie drogi. Albo akceptujesz tą umowę i klikając
    > na //dalej// (przy instalacji) możesz używać programu legalnie,
    > albo też nie akceptujesz i kupiony za ciężkie pieniądze program
    > oddajesz tam gdzie kupiłeś. I jakiekolwiek dywagacje prawnicze
    > nie zmienią faktu, że umowę zawierasz dobrowolnie, co znaczy,
    > że w przypadku jej złamania poddasz się konsekwencjom.
    > I tyle w temacie.
    > Nie ma obowiązku uzywania danego softu, którego umowa
    > Ci się nie podoba. Możesz kupić inny "równoważny"
    > albo jeden z bezpłatnych ściągnąć z sieci.
    > Dalsza dyskusja jest rzeźbieniem w g****.

    NIestety Arnold uważa, że klikając "tak" wyraża wyłącznie wolę
    zainstalowania programu, a skoro umowa mu się nie podoba to ona go nie
    dotyczy.
    http://tinyurl.com/5rb2j

    A to, że klika to nie jest oświadczenie woli tylko zniewolenia
    http://tinyurl.com/49o2p

    a klikniecie możesz sobie w dupcię wsadzić
    http://tinyurl.com/6aony

    Możesz się z nim też załozyć o 1000 zł o to kto ma rację
    http://tinyurl.com/4hxqh


    --
    Falkenstein
    Sprawiedliwość jest podobno najwyższym dobrem Rzeczypospolitej
    ----------------------------------------------------
    ----------------------------------------
    Używam M2 - rzekomo innowacyjnego lecz najwidocznie zalanego w trupa
    klienta poczty z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wbudowanego w skądinad
    całkiem przyzwoitą Operę: http://www.opera.com/


  • 70. Data: 2004-07-23 19:03:07
    Temat: Re: Sprzedaż softu OEM
    Od: "Krzysztof \"gravide\" B." <g...@w...pl>


    Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
    news:cdrkv4$qqo$3@news.onet.pl...
    > Ale ja nie pisałem o programie, lecz o egzemplarzu programu
    Toć o tym właśnie piszę. Mam na płycie egzemplarz programu.
    Daję go dobremu programiście, płacę kasę i on po kilku (nastu)
    dniach (tygodniach) daje mi wydruk z kodem tegoż.
    Później płace mu jeszcze więcej a on kompiluje ten kod
    i już jest nie Adobe PhotoShop tylko gravide Photopro
    Idąc dalej Twoim tropem mogę to zrobić, ponieważ rzekoma
    licencja której Ty nie chcesz uznać nie dopuszcza najmu i dzierżawy.
    Czy wobec powyższego inne działania (j.w. opisałem) dopuszcza?


    > Nie. Nie zawieram z nimi żadnej nienazwanej czy innej sranej umowy.
    > Nabywam egzemplarz utworu - program - i go używam do woli. Proste jak
    drut.
    Zgadza się. Tylko, że tegoż utworu MOŻESZ UZYWAĆ albo zgodnie
    z zaleceniami (licencja, umowa) właściciela, albo WCALE.
    Czy to również nie jest proste.
    Czy zgodzisz się, bym Twojego niedoszłego (nieskończonego) "Wiedźmana"
    kupił w sklepie (na oryginalnym nośniku) a później wkleił swoje nazwisko
    w czołówce i pokazywał wszystkim bezpłatnie? (ani to najem ani dzierżawa
    więc mogę, czyż nie?)

    > Nie akceptuję żadnej rzekomej umowy. Nabyłem egzemplarz programu i go
    > instaluję. Wszelkie bzdury powypisywane przez nawiedzonych pracowników
    > M$ mnie nie interesują bo znam swoje prawa , nadane mi przez Ustawę.
    Nie rozumiesz podstawowej kwestii.
    NIe można nabyć wartości intelektualnej reprezentowanej przez program.
    Można jej tylko używać w zakresie uzyskanej licencji (zawartej umowy).
    Przykład.
    Kupiłeś w sklepie ładny (oryginalny) obrazek z Misiem Puchatkiem.
    Możesz go sobie powiesić na ścianie, ale dalsze jego przetwarzanie
    jest niezgodne z prawem. Chyba że ZAPŁACIŁES za licencję
    (zawarłeś umowę z właścicielem praw).
    Kupno programu nie daje Ci prawa do swobodnego nim dysponowania.
    Masz je ale w zakresie ograniczonym umową, licencją, kontraktem, itp.

    > Zawierasz umowę o pracę - zero urolopow, 12 godzin na dzien, 7 dni w
    > tygodniu itd. itp.
    > Zawierasz umowę o pożyczkę, że jak nie oddasz to zostajesz niewolnikiem,
    > ucinają Ci palca albo tym podobne.
    Tego typu umowy są zawierane dobrowolnie. Nikt Cię nie zmusza.

    > Wiesz ile są warte takie umowy ?
    jeśli którykolwiek z punktów takiej umowy jest sprzeczny z KC to nic.
    Wsklaż mi więc konkretny punkt licencji MS który spełnia to
    założenie.

    > Wszystkie oczywiście dobrowolne bo przecież nie musisz tam pracować,
    > jest tyle innych pracodawców, nie musisz brać pożyczki itd. itp.
    Zgadza się. I tak właśnie robię. Świadomie podejmuję decyzje,
    i godzę się na ewentualne konsekwencje.

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1