-
61. Data: 2020-09-04 22:07:41
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 04.09.2020 o 21:39, Jacek Maciejewski pisze:
>> Raz na czas oczywiście
>> kończy się to jakimś nieszczęściem.
> Krótko mówiąc, w Ustawie nie ma nic na temat ścigania uciekającego.
W jakim sensie? To znaczy chciałbyś, by w ustawie było to jako środek
przymusu bezpośredniego? A mordercę, to mamy w ramach ŚPB gonić dotąd,
mu sił nie starczy i dostanie zawału serca? Weź sobie przeszukaj tę
ustawę po słowie "pościg". Zobaczysz, co może policjant podczas pościgu.
> Spoko, przeczytałem. Nawet się tego nie sugeruje. Nie ma furtki.
Czyli po prostu nie zrozumiałeś. Spróbuję pomóc. Rzuć okiem na art. 11 i
przykładowo pkt 10, czy 11. Albo art. 43 pkt 3.
> Ściganie jest bezprawne i jak sam zauważyłeś, raz na kilka razy kończy
> się demolką a nierzadko śmiercią. Spory procent, nie?
> I jak sam zauważyłeś, policja ma mnóstwo innych sposobów nie
> prowadzących do katastrof.
Możesz w kilku słowach napisać, jak sobie wyobrażasz zrobienie czegoś
takiego bez pościgu? Będziemy ze szklanej kuli odczytywać, gdzie jest
zatrzymywany?
Jednym ze sposobów jest obserwowanie gościa z drona, czy śmigłowca, ale
to też nie zmienia faktu, że on będzie jechać szybko i może w coś
przywalić. Generalnie najlepiej byłoby szybko takie wyścigi kończyć, ale
nie zawsze się da. Przede wszystkim przez różnych "obrońców".
Weźmy przykład tego chłopaka z nożyczkami. Jakby policjant zamiast za
nim biegać po prostu postrzelił go w łydkę, to zaraz szereg obrońców by
mówiło o brutalności Policji - i zresztą pewne słusznie. Ale on by żył.
Taka rana goi się 6 tygodni. Jakby w Polsce strzelało się do
uciekających, to 99% z nich by się zastanowiła kilka razy, czy bać się
policjanta i urządzać sobie przebieżki dla grandy. Wiesz, o ile spadła
ilość ucieczek motocyklistów po tym, jak jednego z nich postrzelono na
blokadzie i zabił się o latarnię?
Obawiam się, że złożoność tych zagadnień przerasta Cię. Co proponujesz w
zamian? Strzelanie do próbującego podjąć ucieczkę?
--
Robert Tomasik
-
62. Data: 2020-09-05 01:59:25
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: RadoslawF <r...@g...com>
W dniu 2020-09-04 o 22:07, Robert Tomasik pisze:
>>> Raz na czas oczywiście
>>> kończy się to jakimś nieszczęściem.
>> Krótko mówiąc, w Ustawie nie ma nic na temat ścigania uciekającego.
>
> W jakim sensie? To znaczy chciałbyś, by w ustawie było to jako środek
> przymusu bezpośredniego? A mordercę, to mamy w ramach ŚPB gonić dotąd,
> mu sił nie starczy i dostanie zawału serca? Weź sobie przeszukaj tę
> ustawę po słowie "pościg". Zobaczysz, co może policjant podczas pościgu.
>
>> Spoko, przeczytałem. Nawet się tego nie sugeruje. Nie ma furtki.
>
> Czyli po prostu nie zrozumiałeś. Spróbuję pomóc. Rzuć okiem na art. 11 i
> przykładowo pkt 10, czy 11. Albo art. 43 pkt 3.
>
>> Ściganie jest bezprawne i jak sam zauważyłeś, raz na kilka razy kończy
>> się demolką a nierzadko śmiercią. Spory procent, nie?
>> I jak sam zauważyłeś, policja ma mnóstwo innych sposobów nie
>> prowadzących do katastrof.
>
> Możesz w kilku słowach napisać, jak sobie wyobrażasz zrobienie czegoś
> takiego bez pościgu? Będziemy ze szklanej kuli odczytywać, gdzie jest
> zatrzymywany?
>
> Jednym ze sposobów jest obserwowanie gościa z drona, czy śmigłowca, ale
> to też nie zmienia faktu, że on będzie jechać szybko i może w coś
> przywalić. Generalnie najlepiej byłoby szybko takie wyścigi kończyć, ale
> nie zawsze się da. Przede wszystkim przez różnych "obrońców".
>
> Weźmy przykład tego chłopaka z nożyczkami. Jakby policjant zamiast za
> nim biegać po prostu postrzelił go w łydkę, to zaraz szereg obrońców by
> mówiło o brutalności Policji - i zresztą pewne słusznie. Ale on by żył.
> Taka rana goi się 6 tygodni. Jakby w Polsce strzelało się do
> uciekających, to 99% z nich by się zastanowiła kilka razy, czy bać się
> policjanta i urządzać sobie przebieżki dla grandy. Wiesz, o ile spadła
> ilość ucieczek motocyklistów po tym, jak jednego z nich postrzelono na
> blokadzie i zabił się o latarnię?
Czyli chcesz go zastrzelić trafiając w plecy.
Faktycznie bezpieczniejsze dla umundurowanego bandyty.
Jak się napadnięty obróci to mógłby funkcjonariusza opluć, lub co
gorsza wyjąć nożyczki, albo jakiś niebezpieczny pilnik do paznokci.
> Obawiam się, że złożoność tych zagadnień przerasta Cię. Co proponujesz w
> zamian? Strzelanie do próbującego podjąć ucieczkę?
Ty naprawdę nie widzisz śmieszności tego co wypisujesz?
Pozdrawiam
-
63. Data: 2020-09-05 06:54:14
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2020-09-04, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> nie zawsze się da. Przede wszystkim przez różnych "obrońców".
> Weźmy przykład tego chłopaka z nożyczkami. Jakby policjant zamiast za
> nim biegać po prostu postrzelił go w łydkę, to zaraz szereg obrońców by
> mówiło o brutalności Policji - i zresztą pewne słusznie. Ale on by żył.
> Taka rana goi się 6 tygodni. Jakby w Polsce strzelało się do
> uciekających, to 99% z nich by się zastanowiła kilka razy, czy bać się
> policjanta i urządzać sobie przebieżki dla grandy. Wiesz, o ile spadła
> ilość ucieczek motocyklistów po tym, jak jednego z nich postrzelono na
> blokadzie i zabił się o latarnię?
Nie byłoby tylu obrońców, gdyby policja nie zachowywała się tak, jakby
miała sporo do ukrycia lub na siłę broniła każdego wątpliwego przypadku.
Te wszystkie popsute kamery, naciągane wyjaśnienia, dziwnie umarzane
sprawy. Sam zawsze uważałem, że policjant powinien móc strzelać bez
obawy, że zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, i mierzi mnie, że
często gloryfikuje się osoby o dość wątpliwej reputacji, ale sami sobie
na tych obrońców zapracowaliście, w tym szczególnie w ciagu ostatnich
paru lat.
--
Marcin
-
64. Data: 2020-09-05 13:28:24
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Fri, 4 Sep 2020 22:07:41 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
> W dniu 04.09.2020 o 21:39, Jacek Maciejewski pisze:
>
>>> Raz na czas oczywiście
>>> kończy się to jakimś nieszczęściem.
>> Krótko mówiąc, w Ustawie nie ma nic na temat ścigania uciekającego.
>
> W jakim sensie? To znaczy chciałbyś, by w ustawie było to jako środek
> przymusu bezpośredniego? A mordercę, to mamy w ramach ŚPB gonić dotąd,
> mu sił nie starczy i dostanie zawału serca? Weź sobie przeszukaj tę
> ustawę po słowie "pościg". Zobaczysz, co może policjant podczas pościgu.
Mącisz wodę, Tomasik. Już ci wspominałem że tu chodzi jedynie po pościg
samochodem służbowym na bombach za obywatelem który nie zatrzymał się na
wezwanie do kontroli drogowej. Nie chodzi zaś o "pościg" za mordercą,
bandytą czy choćby rowerzystą który przejechał na czerwonym.
>
>> Spoko, przeczytałem. Nawet się tego nie sugeruje. Nie ma furtki.
>
> Czyli po prostu nie zrozumiałeś. Spróbuję pomóc. Rzuć okiem na art. 11 i
> przykładowo pkt 10, czy 11. Albo art. 43 pkt 3.
Nie ma tam ani słowa o obowiązku ścigania na bombach kierowcy który się
nie zatrzymał. Co, mam zacytować te artykuły? Tobie zaś zalecam
przeczytanie art. 7.1 i 7.3.
>
> Możesz w kilku słowach napisać, jak sobie wyobrażasz zrobienie czegoś
> takiego bez pościgu? Będziemy ze szklanej kuli odczytywać, gdzie jest
> zatrzymywany?
Mogę. Macie kamery (nawet w waszych samochodach). Ustawiacie jedną na
poboczu i gdy ktoś się nie zatrzyma, odczytujecie blachy oraz
przesyłacie do centrum fotkę kierowcy (kłania się filtr polaryzacyjny).
Ustalacie adres i czekacie na gościa pod domem. A jak z kierunku ruchu
wynika że gość do domu nie jechał, to zawiadamiacie kolesia w cywilnym
wozie żeby dyskretnie pojechał za delikwentem i zdjął go po cichu kiedy
sam się zatrzyma. Efekt jest taki że gość nie ścigany przejedzie po
pijaku parę km z normalną prędkością czym spowoduje znacznie mniejsze
zagrożenie niż dwie fury pędzące ponad setkę w centrum miasta czy na
ruchliwej drodze. A nawet jeśli nie każdego schwytacie to strata
znacznie mniejsza od katastrofy do której czasem dochodzi.
A ty jesteś mi winen wyjaśnienie co ma robić kierowca radiowozu kiedy
już doścignie ściganego i wisi mu na zderzaku przy prędkości ponad
setkę. Do wyboru:
a. taranować
b. czekać aż mu się skończy paliwo
c. czekać aż wyleci do rowu czy na drzewo (oby nie na przystanek z
ludźmi)
>
> Obawiam się, że złożoność tych zagadnień przerasta Cię. Co proponujesz w
> zamian? Strzelanie do próbującego podjąć ucieczkę?
Też mam pewne obawy co do stanu twojego umysłu. A na temat strzelania
rozmawiamy w innym podwątku i tam nie raczyłeś podjąć polemiki.
--
Jacek
-I hate haters-
-
65. Data: 2020-09-05 14:20:56
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: cef <c...@i...pl>
W dniu 2020-09-05 o 13:28, Jacek Maciejewski pisze:
> Dnia Fri, 4 Sep 2020 22:07:41 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
>> Możesz w kilku słowach napisać, jak sobie wyobrażasz zrobienie czegoś
>> takiego bez pościgu? Będziemy ze szklanej kuli odczytywać, gdzie jest
>> zatrzymywany?
> Mogę. Macie kamery (nawet w waszych samochodach). Ustawiacie jedną na
> poboczu i gdy ktoś się nie zatrzyma, odczytujecie blachy oraz
> przesyłacie do centrum fotkę kierowcy (kłania się filtr polaryzacyjny).
> Ustalacie adres i czekacie na gościa pod domem.
Zapomnij. Te dane są w systemie, ale dla policjanta na służbie
niedostępne nawet jak już wchodzi w grę napaść i kradzież wozu,
więc przy zwykłym niezatrzymaniu się, to raczej wątpię.
-
66. Data: 2020-09-05 16:03:27
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 05.09.2020 o 01:59, RadoslawF pisze:
>> Weźmy przykład tego chłopaka z nożyczkami. Jakby policjant zamiast za
>> nim biegać po prostu postrzelił go w łydkę, to zaraz szereg obrońców by
>> mówiło o brutalności Policji - i zresztą pewne słusznie. Ale on by żył.
>> Taka rana goi się 6 tygodni. Jakby w Polsce strzelało się do
>> uciekających, to 99% z nich by się zastanowiła kilka razy, czy bać się
>> policjanta i urządzać sobie przebieżki dla grandy. Wiesz, o ile spadła
>> ilość ucieczek motocyklistów po tym, jak jednego z nich postrzelono na
>> blokadzie i zabił się o latarnię?
> Czyli chcesz go zastrzelić trafiając w plecy.
Zazwyczaj trafiam tam, gdzie mierzę i nie widzę powodu do strzelania w
plecy, jeśli wystarczy w łydkę. W wypadku strzelania do uciekającego
znacznie łatwiej w nią trafić, przez czas dotykania ziemi jest
zasadniczo nieruchoma.
> Faktycznie bezpieczniejsze dla umundurowanego bandyty.
Przede wszystkim dla uciekiniera. Prawdopodobieństwo zejścia
śmiertelnego w wyniku postrzału w łydkę jest wielokrotnie mniejsze, niż
przy postrzale w korpus. Dla policjanta o tyle nie ejst bezpiecznie, że
w tym konkretnym wypadku nie było podstaw prawnych. Ale ja po prostu
konstatuję, że wbrew pozorom relatywnie przekroczenie prawa przez
policjanta w tym wypadku byłoby bezpieczniejsze dla uciekającego,
> Jak się napadnięty obróci to mógłby funkcjonariusza opluć, lub co
> gorsza wyjąć nożyczki, albo jakiś niebezpieczny pilnik do paznokci.
Jak facet od Ciebie ucieka, to trafienie w łydkę jest łatwiejsze. Jak
się nagle obróci z ostrym narzędziem, to strzelasz w kierunku celu i nie
ma czasu na mierzenie. Cel się przemieszcza, policjant zdyszany biegnie.
Mierzysz w środek celu, bo jak nie trafisz, to facet Cię nadzieje na
nożyczki. Tu nie ma czasu na finezję.
Co więcej prawidłowo wymierzony strzał w nogi może trafić w brzuch, bo
po nagłym obróceniu się strzelec i cel bardzo szybko się zbliżają, a
policjant mierząc broń ma na wysokości powiedzmy około 150 cm. Jeśli
powiedzmy (tu już po prostu coś zakładam) w 5 metrów chciał trafić w
udo, czyli na wysokość 70 cm, to jeśli obydwaj zrobili krok i zbliżyli
się pomiędzy wymierzeniem, a strzałem o 1,5 metra, to strzał trafi w cel
na wysokości 126 cm, czyli tam, gdzie trafił. I tu masz w matematyczny
sposób wyliczone, co tam się mogło stać.
>
>> Obawiam się, że złożoność tych zagadnień przerasta Cię. Co proponujesz w
>> zamian? Strzelanie do próbującego podjąć ucieczkę?
> Ty naprawdę nie widzisz śmieszności tego co wypisujesz?
Nie mam w zwyczaju żartować z poważnych spraw. Po prostu zastanów sie i
policz, zamiast "gardłować".
--
Robert Tomasik
-
67. Data: 2020-09-05 16:05:13
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 05.09.2020 o 06:54, Marcin Debowski pisze:
> Nie byłoby tylu obrońców, gdyby policja nie zachowywała się tak, jakby
> miała sporo do ukrycia lub na siłę broniła każdego wątpliwego przypadku.
Tu masz sporo racji, ale trzymajmy się realiów. Jeśli czegoś nie da się
ustalić, to się nie da i tyle.
--
Robert Tomasik
-
68. Data: 2020-09-05 16:10:55
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
> Mącisz wodę, Tomasik. Już ci wspominałem że tu chodzi jedynie po pościg
> samochodem służbowym na bombach za obywatelem który nie zatrzymał się na
> wezwanie do kontroli drogowej. Nie chodzi zaś o "pościg" za mordercą,
> bandytą czy choćby rowerzystą który przejechał na czerwonym.
Niezatrzymanie się do kontroli jest przestępstwem / wykroczeniem.
>> Czyli po prostu nie zrozumiałeś. Spróbuję pomóc. Rzuć okiem na art. 11 i
>> przykładowo pkt 10, czy 11. Albo art. 43 pkt 3.
> Nie ma tam ani słowa o obowiązku ścigania na bombach kierowcy który się
> nie zatrzymał. Co, mam zacytować te artykuły? Tobie zaś zalecam
> przeczytanie art. 7.1 i 7.3.
Nie ma. nie ma też o szeregu innych rzeczach, tylk oco to niby wnosić -
Twoim zdaniem - do naszej dyskusji.
>>
>
>> Możesz w kilku słowach napisać, jak sobie wyobrażasz zrobienie czegoś
>> takiego bez pościgu? Będziemy ze szklanej kuli odczytywać, gdzie jest
>> zatrzymywany?
> Mogę. Macie kamery (nawet w waszych samochodach). Ustawiacie jedną na
> poboczu i gdy ktoś się nie zatrzyma, odczytujecie blachy oraz
> przesyłacie do centrum fotkę kierowcy (kłania się filtr polaryzacyjny).
> Ustalacie adres i czekacie na gościa pod domem. A jak z kierunku ruchu
> wynika że gość do domu nie jechał, to zawiadamiacie kolesia w cywilnym
> wozie żeby dyskretnie pojechał za delikwentem i zdjął go po cichu kiedy
> sam się zatrzyma. Efekt jest taki że gość nie ścigany przejedzie po
> pijaku parę km z normalną prędkością czym spowoduje znacznie mniejsze
> zagrożenie niż dwie fury pędzące ponad setkę w centrum miasta czy na
> ruchliwej drodze. A nawet jeśli nie każdego schwytacie to strata
> znacznie mniejsza od katastrofy do której czasem dochodzi.
A zdradzisz mi geniuszu, gdzie mamy owego cywila wysłać, skoro nie
jedziemy za uciekającym i nie wiemy, gdzie pojechał?
> A ty jesteś mi winen wyjaśnienie co ma robić kierowca radiowozu kiedy
> już doścignie ściganego i wisi mu na zderzaku przy prędkości ponad
> setkę. Do wyboru:
> a. taranować
> b. czekać aż mu się skończy paliwo
> c. czekać aż wyleci do rowu czy na drzewo (oby nie na przystanek z
> ludźmi)
Już Ci podałem katalog możliwości. Poszukaj sobie :-)
--
Robert Tomasik
-
69. Data: 2020-09-05 16:13:57
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 05.09.2020 o 14:20, cef pisze:
>>> Możesz w kilku słowach napisać, jak sobie wyobrażasz zrobienie czegoś
>>> takiego bez pościgu? Będziemy ze szklanej kuli odczytywać, gdzie jest
>>> zatrzymywany?
>> Mogę. Macie kamery (nawet w waszych samochodach). Ustawiacie jedną na
>> poboczu i gdy ktoś się nie zatrzyma, odczytujecie blachy oraz
>> przesyłacie do centrum fotkę kierowcy (kłania się filtr polaryzacyjny).
>> Ustalacie adres i czekacie na gościa pod domem.
> Zapomnij. Te dane są w systemie, ale dla policjanta na służbie
> niedostępne nawet jak już wchodzi w grę napaść i kradzież wozu,
> więc przy zwykłym niezatrzymaniu się, to raczej wątpię.
>
Miejsce zameldowania właściciela pojazdu jest w systemie, ale bardzo
często nie ma to nic wspólnego z miejscem zamieszkania, o miejscu w
które jedzie już nie wspominając.
--
Robert Tomasik
-
70. Data: 2020-09-05 17:25:21
Temat: Re: Sprawa zamieciona
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Sat, 5 Sep 2020 16:10:55 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
> A zdradzisz mi geniuszu, gdzie mamy owego cywila wysłać, skoro nie
> jedziemy za uciekającym i nie wiemy, gdzie pojechał?
No wiem że jedynym skutkiem myślenia u gliniarzy jest zmarszczenie
czoła. Więc nie doradzę myślenia a to niestety jedyny sposób. Zamiast
tego zatrudnijcie myślących ludzi u których skutki myślenia są szersze i
nie poddawajcie ich praniu mózgów na wstępie oraz rutynie w działaniu.
Dzisiejsza policja jako formacja to przeżytek z dawnych opresyjnych
reżimów począwszy od monarchii a skończywszy na dyktaturze. Największym
jej błędem to militarna struktura z nienaruszalnym pionowym dowództwem z
nietykalnymi i poza prawem wysokimi dowódcami na synekurach. Od tego
schematu do schematów skuteczniejszych odchodzą nawet wojskowi w co
światlejszych krajach, czego wyrazem jest zatrudnianie do wykonywania
zadań niewielkich wysoko wykwalifikowanych grup zawodowców. Od Gromu
począwszy poprzez Seals czy nawet marines. W trakcie działania mają dużą
swobodę decyzyjną, znaczne wsparcie techniczne i jednostopniową
hierarchię dowodzenia. Wy pozostajecie skansenem i od rana do wieczora
trzęsiecie portkami przed restrykcjami możliwymi w wyniku życiowo
nieuniknionych odstępstw od regulaminów, planów kwartalnych, ujawnienia
waszej indywidualnej niekompetencji czy wzbudzenia niezadowolenia
komendanta zamiast wykazywać się oryginalnością podejść do trudności.
Jeśli dodamy do tego prawo skomplikowane w stopniu nie do ogarnięcia
przez przeciętnego człowieka, zakorkowany na amen, niewydolny system
sądowniczy, sztamę policji z bieżącym reżimem to mamy to co mamy. System
w którym pierwszym odruchem obywatela w razie draki to niewezwanie
policji z powodu jej porażającej nieskuteczności i potencjalnej
szkodliwości oraz przechodzenie na drugą stronę jezdni na widok
policjanta.
--
Jacek
-I hate haters-