eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSłowne dziwolągi w języku prawnym.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 217

  • 91. Data: 2009-05-30 16:31:03
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 30 Maj, 14:23, Mirosław Zalewski <miniopl@CUT_THIS.gmail.com>
    wrote:
    > maj roku pamiętnego 2009, prawdopodobnie 30. Wielka mądrość na
    > czytelników pl.soc.prawo,pl.hum.polszczyzna spłynęła, gdy tako rzekł(a)
    > e...@g...com:
    >
    > > Ale w jakim celu utrzymywac w ustawie slowo, ktorego poza nia
    > > praktycznie nikt nie uzywa i jest w powszechnym uzyciu jego inny
    > > rownie jednoznaczny odpowiednik?
    >
    > Skoro ten odpowiednik jest *równie jednoznaczny* to po co cokolwiek
    > zmieniać? Po zmianie i tak wszyscy będą rozumieli tak samo jak
    > teraz, więc po co marnotrawić siły i zasoby na coś, co nie przyniesie
    > żadnych efektów?

    Juz bylo wyjasniane po co.


  • 92. Data: 2009-05-30 16:31:39
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 30 Maj, 14:19, Mirosław Zalewski <miniopl@CUT_THIS.gmail.com>
    wrote:
    > maj roku pamiętnego 2009, prawdopodobnie 30. Wielka mądrość na
    > czytelników pl.soc.prawo,pl.hum.polszczyzna spłynęła, gdy tako rzekł(a)
    > e...@g...com:
    >
    > > Ale to jest w Konstytucji RP, dokumencie ktory kazdemu przyslano do
    > > domu, ktory jest najwyzszym prawem w naszym panstwie, na ktore
    > > teoretycznie kazdy moze sie bezposrednio powolywac przed wszelkimi
    > > organami wladzy i instytucjami, wiec wyjasnienie terminow uzytych w
    > > takim dokumencie powinno znalezc sie w slownikach w takim znaczeniu w
    > > jakim w nim ich uzyto.
    >
    > 1. Czy słowniki nie podają definicji tych terminów w znaczeniu użytym w
    > Konstytucji? Bo mi się wydaje że podają, ale między innymi.

    Nie podaja. Wg slownikow te slowa sa maslem maslanym, w zasadzie
    niczym sie nie roznia.

    > 2. Wyjaśnienie znaczenia tych terminów w sensie użytym w Konstytucji
    > powinno znaleźć się właśnie w Konstytucji. Bo, jak zauważyłeś,
    > Konstytucję otrzymał każdy, a słownik już nie.

    Nie ma ich wyjasnienia w Konstytucji. Konstytucja nie zawiera zadnych
    wyjasnien terminow w niej zawartych


  • 93. Data: 2009-05-30 16:33:54
    Temat: Re: nienaturalna natura
    Od: e...@g...com

    On 30 Maj, 13:22, Stefan Sokolowski <s...@m...BEZSPAMUuniv.gda.pl>
    wrote:
    > e...@g...com:
    >
    > > Chodziło mi wyłącznie o definicje i tych pojec i sens prawniczy, nie
    > > przyrodniczy. sub
    >
    > Jasne, odszedłem od Twojego pytania.
    >
    > Ale znaczenie terminów prawniczych w dużym stopniu opiera się na
    > niejasnych konwencjach i na emocjonalnym wartościowaniu, dlatego
    > społeczny odbiór słowa może być bez znaczenia dla przyrodnika,
    > dysponującego ścisłą definicją, ale nie jest bez znaczenia dla prawnika.
    >
    > A społeczny odbiór terminu ,,prawo natury'' jest w dużym stopniu
    > ukształtowny przez przyrodników -- i stąd bierze się powodzenie podobnie
    > brzmiącego terminu ,,prawo naturalne''. Myślę, że bardziej stąd niż z
    > rozważań starodawnych filozofów.

    Wprowadza sie niejednoznacznosc i przez to dochodzi do nieporozumien.
    Rozmawiajac z prawnikiem i poslugujac sie terminem prawo natury on
    zrozumial to jako prawo przyrody, a nie prawo natury/naturalne w
    sensie prawnym. Lepiej by juz wiec bylo przyjac, ze prawo natury w
    sensie prawniczym to prawo naturalne i nie stosowac synonimu prawo
    natury.


  • 94. Data: 2009-05-30 16:35:42
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    > A zbieżności czasu życia gojaczywińskiej i czasu powstania kpc (1964) i
    > jego poprzednika (1932) nie zauważasz. Nie sugeruje ci to czegoś?

    W 1964 wcale nie mowiono az tak inaczej niz teraz, jak to zdajesz sie
    sugerowac, jedynie byly pewne slowa przez jakis okres czasu bardziej
    modne, niz inne w zwiazku z panujacym wowczas ustrojem, np. bumelant.
    Wtedy jednak tez mowiono dokonuje, a nie dokonywa.

    Ponadto nie usprawiedliwia to w zaden sposob braku zmian w ustawie co
    tej kwestii (oraz Polski Ludowej) obecnie.


  • 95. Data: 2009-05-30 16:45:01
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 30 Maj, 16:33, "Eneuel Leszek Ciszewski"
    <p...@c...fontem.lucida.console> wrote:
    > e...@g...com  e...@l...go
    oglegroups.com
    >
    > > Gdy komuś brak argumentów -- używa magii słowa Troll. :)
    >
    > : Argumenty byly wyzej. Moze byc czasem i tak jak mowisz, ale czymze
    > : byla ta jego wypowiedz? Zapewne mozna znalezc na to i rozne inne
    > : okreslenia, ale nie byla to rzetelna dyskusja w zwiazku z tematem
    > : watku, w tym konkretnym poscie.
    >
    > IMO każdy ma prawo do modyfikowania języka a językoznawca
    > i słownik musi uznać prawo ulicy, ;) podczas gdy z prawem
    > jest odwrotnie -- ulica musi uznać prawo parlamanetu.

    Nie wiem co to ma wspolnego z tym co powyzej zacytowales i do czego
    sie odnosilem, ale mniejsza z tym.
    Co do prawa "ulicy" to ono mowi dokonuje, a nie dokonywa.


  • 96. Data: 2009-05-30 16:45:43
    Temat: Re: nienaturalna natura
    Od: Stefan Sokolowski <s...@m...BEZSPAMUuniv.gda.pl>

    e...@g...com:
    > Wprowadza sie niejednoznacznosc i przez to dochodzi do nieporozumien.
    > Rozmawiajac z prawnikiem i poslugujac sie terminem prawo natury on
    > zrozumial to jako prawo przyrody

    Czy mógłbyś używać imiesłowów zgodnie z zasadami języka polskiego?
    Twoje sformułowanie oznacza, że kiedy ON rozmawiał z prawnikiem, to ON
    rozumiał jako... itp. Na pewno nie o to Ci chodziło.

    Masz na myśli, że prawnik jest na tyle bystry, że kiedy nieprawnik użyje
    terminu ,,prawo natury'', to prawnik zrozumie, że chodzi o przyrodę a
    nie o prawo; czy tak?

    e...@g...com:
    > Lepiej by juz wiec bylo przyjac, ze prawo natury w
    > sensie prawniczym to prawo naturalne i nie stosowac synonimu prawo
    > natury.

    A drugi sposób jest taki, żeby prawnicy odczepili się w ogóle od terminu
    ,,prawo natury'', skoro go nie potrzebują, i pozostawili go przyrodnikom.

    Zresztą to być moze jest równoważne Twojej propozycji...

    - Stefan

    P.S. Ponawiam prośbę o zaprzestanie krospostowania.

    --
    Stefan Sokolowski, Gdansk
    http://manta.univ.gda.pl/~stefan/


  • 97. Data: 2009-05-30 16:54:27
    Temat: Re: Słowne dziwolągi w języku prawnym.
    Od: e...@g...com

    On 30 Maj, 16:40, "Eneuel Leszek Ciszewski"
    <p...@c...fontem.lucida.console> wrote:
    > e...@g...com 5...@v...goog
    legroups.com
    >
    > > Sądy chyba długo używają tego słowa, więc słowniki
    > > mogłyby włączyć to słowo do spisu. :)
    >
    > : Ale w jakim celu utrzymywac w ustawie slowo, ktorego poza nia
    > : praktycznie nikt nie uzywa i jest w powszechnym uzyciu jego inny
    > : rownie jednoznaczny odpowiednik?
    >
    > A po co mamy:
    >
    >  -- 'jeśli' i 'jeżeli'
    >  -- 'by', 'aby', 'żeby', 'ażeby'
    >  -- 'bo', 'ponieważ', 'gdyż', 'dlatego że', 'jako że', 'albowiem'...
    >  -- 'a' w znaczeniu spójnika 'i'
    >  -- 'opodal' i 'nie opodal'...
    >  -- 'walczyć z czymś' i 'walczyć przeciw czemuś'

    Ale tych uzywamy dla wzbogacenia jezyka, a dokonywa praktycznie nie
    uzywamy w ogole i nie widze jakby dokonywa w porownaniu z dokonuje
    mialo w korzystny sposob wplynac na jezyk. Twoja analogia nie jest
    wiec zbyt dobra

    > Po co nam różne litery do opisania tych samych dźwięków:
    >
    >  -- 'ch' i 'h'
    >  -- 'ó' i 'u'
    >  -- 'rz' i 'ż'...

    No wlasnie, po co? Niemcy ustawa wymusili, zeby uzywac zamiast
    gotyckiego s pisane jako litera beta podwojne ss. Pomimo ze z
    ortografia zadnych problemow nie mam, to uwazam, ze u nas tez by sie
    przydalo chociaz czesciowe ujednolicenie tego chaosu i masy wyjatkow
    od regul. Problemem taka zmiana bylaby tylko dla nas, nastepne
    pokolenie juz bo to uznalo za normalnosc. W okresie przejsciowym
    zarowno pisanie po staremu jak i po nowemu mogloby byc uwazane za
    prawidlowe.
    Brak nam odwaznych ludzi w Sejmie i Ministerstwie Edukacji skoro nikt
    sie tego nie podejmuje. ;) A moze tylko brak im wyobrazni? :(

    > Trochę historii, trochę praktyczności, trochę zadziorności...

    Tradycja po prostu. Ale do licha z taka tradycja.


  • 98. Data: 2009-05-30 17:03:00
    Temat: Re: WPROWADZASZ W BŁĄD
    Od: e...@g...com

    On 30 Maj, 17:18, Stefan Sokolowski <s...@m...BEZSPAMUuniv.gda.pl>
    wrote:
    > e...@g...com:
    >
    > > Czy ktos rozumie o co mu chodzi? To chyba kolejny troll.
    > > W obecnie obwiazujacej ustawie jest tak jak to przedstawilem w
    > > cytatach.
    > >http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=open&id
    =WDU19640430296
    >
    > To jest odległy skutek zapoczątkowanego przez Ciebie krospostu.
    > Stokrotka zapewne w ogóle nie wie, że jej posty pojawiają się na
    > pl.soc.prawo, bo ona tylko odpowiada i nie studiuje nagłówków.  Gdybyś
    > czytał pl.hum.polszczyzna, to wiedziałbyś o niej więcej i nie
    > traktowałbyś jej zarzutów poważnie.  Albo też ktoś by Ci wyjaśnił -- a

    Dlatego napisalem, ze to troll.

    > Krospostowanie powoduje różne qui pro quo, które potem trudno opanować,

    Zadnych prawdziwym problemow w tym watku w zwiazku z crosspostowaniem
    nie widze.

    > bo zawsze znajdzie się ktoś, kto odpowie nie sprawdzając nagłówków i po
    > dłuższym czasie już w ogóle nie wiadomo, kto komu na co odpowiada.
    > Jeśli masz wrażenie, że dręczący Cię problem moze zainteresować dwie
    > grupy, to napisz dwa odrębne posty a potem śledź odrębne odpowiedzi na
    > obu grupach.  Możesz potem na pl.soc.prawo zreferować dyskusję z
    > pl.hum.polszczyzna, albo na odwrót, ale nie łącz ich ze sobą.
    >
    > Jeśli ktoś jest przyzwyczajony, że słucha go jedna grupa, a nagle jego
    > teksty bez ostrzeżenia zaczynają pojawiać się na innej, o której nic nie
    > wie, to ma prawo czuć się fatalnie.  Nawet gdybyś w swoim krospoście
    > ostrzegł czytelników o takim połączeniu, to ktoś, kto Tobie odpowiada,
    > już takiego ostrzeżenia nie zamieści, a listy nadal będą połaczone.

    Twoje argumenty przeciw crosspostowaniu w ogole nie sa jak dla mnie
    przekonywujace (o wlasnie kolejny problem, poprawnie niby jest
    przekonywajace, ale mi lepiej pasuje przekonywujace ;)). Uwazam, ze
    zalet crosspostowania tylko na dwie grupy, do ktorych obu dany temat
    rownie dobrze pasuje, jest wiecej (lub tez sa wiekszego wymiaru) niz z
    pisania oddzielnie.

    > Proszę, nie rób tego więcej, mimo że istnieje możliwość techniczna.

    Nie zamierzam czesto dyskutowac, wiec z tego powodu nie bedzie moj
    poglad na temat crosspostowania w praktyce stanowil problemu.


  • 99. Data: 2009-05-30 17:15:45
    Temat: Re: nienaturalna natura
    Od: e...@g...com

    On 30 Maj, 17:45, Stefan Sokolowski <s...@m...BEZSPAMUuniv.gda.pl>
    wrote:
    > e...@g...com:
    >
    > > Wprowadza sie niejednoznacznosc i przez to dochodzi do nieporozumien.
    > > Rozmawiajac z prawnikiem i poslugujac sie terminem prawo natury on
    > > zrozumial to jako prawo przyrody
    >
    > Czy mógłbyś używać imiesłowów zgodnie z zasadami języka polskiego?
    > Twoje sformułowanie oznacza, że kiedy ON rozmawiał z prawnikiem, to ON
    > rozumiał jako... itp.  Na pewno nie o to Ci chodziło.
    >
    > Masz na myśli, że prawnik jest na tyle bystry, że kiedy nieprawnik użyje
    > terminu ,,prawo natury'', to prawnik zrozumie, że chodzi o przyrodę a
    > nie o prawo; czy tak?

    Prawnik zrozumial prawo natury jako prawo przyrody / prawo dzungli,
    tymczasem mi chodzilo o prawo natury wylacznie w ujeciu prawniczym i
    nie spodziewalem sie, ze prawnik potraktuje to inaczej skoro dyskusja
    byla na temat prawa.

    > e...@g...com:
    >
    > > Lepiej by juz wiec bylo przyjac, ze prawo natury w
    > > sensie prawniczym to prawo naturalne i nie stosowac synonimu prawo
    > > natury.
    >
    > A drugi sposób jest taki, żeby prawnicy odczepili się w ogóle od terminu
    > ,,prawo natury'', skoro go nie potrzebują, i pozostawili go przyrodnikom.

    Jak to nie potrzebuja? Potrzebuja terminu prawo natury / prawo
    naturalne w sensie prawniczym, w zwiazku z tym, ze unikaja jak ognia
    pojecia sprawiedliwosc. Bez odwolania sie do prawa natury trudno
    byloby osadzic zbrodniarzy hitlerowskich oraz komunistycznych
    funkcjonariuszy z okresu NRD. W Polsce, niestety, sady nie odwoluja
    sie do prawa natury, dla naszych sadow liczy sie wylacznie prawo
    stanowione, pozytywistyczne / "pozytywne" dlatego wszelcy aparatczycy
    maja sie dobrze.

    > P.S. Ponawiam prośbę o zaprzestanie krospostowania.

    A ja prosze wyjatkowo w tym watku o kontynuowanie krospostowania
    przynajmniej tych postow, ktore pasuja rownie dobrze do obu grup.
    Zaniechanie krospostowania w polowie dyskusji powoduje wiekszy balagan
    niz jego kontynuowanie IMHO.


  • 100. Data: 2009-05-30 17:29:25
    Temat: Re: WPROWADZASZ W BŁĄD
    Od: Stefan Sokolowski <s...@m...BEZSPAMUuniv.gda.pl>

    e...@g...com:
    > Twoje argumenty przeciw crosspostowaniu w ogole nie sa jak dla mnie
    > przekonywujace (o wlasnie kolejny problem, poprawnie niby jest
    > przekonywajace, ale mi lepiej pasuje przekonywujace ;)).

    A nie pasuje Ci proste ,,przekonujące''? W dodatku lepiej ,,dla mnie'',
    bez ,,jak''.

    e...@g...com:
    > Uwazam, ze zalet crosspostowania tylko na dwie grupy, do ktorych obu
    > dany temat rownie dobrze pasuje, jest wiecej (lub tez sa wiekszego
    > wymiaru) niz z pisania oddzielnie.

    To może powtórzę innymi słowami, o jaką główną wadę mi idzie. Kiedy w
    dobrej wierze odpowiadam na czyjś post, licząc się z tym, że słuchają
    mnie znane mi osoby, a tymczasem przez zamontowaną przez Ciebie rurę i
    bez mojej wiedzy moja wypowiedź rozlega się w zupełnie innym obcym mi
    audytorium, to uważam, że zostały naruszone moje prawa. To tak, jakbyś
    moje wykłady nagrał i odtworzył przed innym słuchaczami -- nie pytając
    mnie o zgodę.

    Ja:
    > Proszę, nie rób tego więcej, mimo że istnieje możliwość techniczna.

    e...@g...com:
    > Nie zamierzam czesto dyskutowac, wiec z tego powodu nie bedzie moj
    > poglad na temat crosspostowania w praktyce stanowil problemu.

    No to się cieszę. Z tym, że szyk, który zastosowałeś, brzmi
    afektowanie. Lepiej: ,,z tego powodu mój pogląd na temat
    crosspostowania nie będzie w praktyce stanowił problemu''.

    Oj, ta prawnicza polszczyzna...

    - Stefan

    --
    Stefan Sokolowski, Gdansk
    http://manta.univ.gda.pl/~stefan/

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 20 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1