Samochod nalezy do goscia, ktorego zona jest chyba inwalidka - za szyba
samochodu ma jakas legitymacje.
Teren na ktorym "poszukal sobie parkingu" nalezy do grupy osob - wlascicieli
garazy postawionych na tym terenie. Droga dojazdowa oznaczona jest znakiem
zakazu ruchu w obu kierunkach i nie dotyczy dojazdu do garazy.

Czy taki kierowca ma prawo tam parkowac, podczas gdy 50m dalej jest parking
ogolnodostepny?

Powinien chyba zwrocic sie do administracji o wyznaczenie miejsca
parkingowego, ale nie na terenie prywatnym.

Gosc nawet nie raczyl zapytac, czy moze tam parkowac mimo, iz codzienne
przechodze pod jego oknem.
Jego samochod mi az tak nie przeszkadza, jednak inni kierowcy widzac
zaparkowany w tym miejscu samochod wjezdzaja sobie "jak do chlewa",
utrudniajac mi korzystanie z garazu - kazdy tylko na chwilke i tak w kolko.

Nie chce korzystac z uslug strazy miejskiej. Narazie czekam na spotkanie z
gosciem w cztery oczy. Chyba w koncu jednak bede zmuszony zawolac
"chlopakow".

YoureX