eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRzekomy dług w STOEN-ieRzekomy dług w STOEN-ie
  • Data: 2005-03-03 09:35:32
    Temat: Rzekomy dług w STOEN-ie
    Od: "Stan_Z" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Witam szanownych grupowiczów.
    Problem wygląda następująco

    STOEN ( Zakład energetyczny dla nie wtajemniczonych) wystąpił na drogę
    sądową o zasadzenie długu w wysokości 500 zł w postępowaniu nakazowym.

    Pozwaną jest osoba fizyczna.

    Swego czasu odebrała list polecony adresowany do niej a w nim otrzymała
    wezwanie do zapłaty razem z fakturami wystawionymi na inna zupełnie obcą
    osobę. Co więcej dotyczy to posesji, sąsiadów leżącej kilka numerów dalej
    niż mieszka pozwana i których życie dobiegło już dawno kresu i to grubo
    przed datą powstałego rzekomego długu. Pozwana oraz jej latorośl po
    otrzymaniu owego wezwania telefonicznie próbowali wyjaśnić sprawę, ale jak
    to bywa bez skutku. Z.E. pono nie przysłał ostateczne wezwanie do zapłaty
    które wobec całkowitej głuchoty urzędasów zostało bez odpowiedzi
    jakiejkolwiek gdyż pozwana postanowiła zaczekać na owy ruch ostateczny czyli
    wystąpienie STOEN-u do sądu. Los chciał, że doczekała się owego ruchu i dziś
    ma już pozew w trybie nakazowym u siebie, a w nim na poparcie swych roszczeń
    firma wnosi o wydanie nakazu zapłaty motywując to tym że w wydziale
    ewidencji gruntów podatków i katastru Gminy ...... dowiedziała się, że
    pozwana jest wpisana jako władająca gruntem (czego nawet sama pozwana nie
    wiedziała bo nigdy nie miała z gruntem sąsiadów do czynienia) obok szeregu
    innych osób. Z.E. dołączył również faktury za owe zaległości gdzie zostało
    skreślone wydrukowanymi literami nazwisko faktycznego dłużnika i w miejsce
    tego wpisane ręcznie zostało nazwisko pozwanej z adnotacją ze faktycznym
    dłużnikiem jest pozwana gdyż jest władającą gruntem. Do tego dołożono
    również wyciąg z owego Urzędu Gminy w rzeczy samej mający się nijak do
    rzeczywistości. W załącznikach brak jest również umowy z kim tak naprawdę
    Z.E. zawarł umowę.

    Jak w takiej sytuacji powinna wyglądać linia obrony bo nie bardzo wiem jak
    można udowodnić, że się nigdy nie było władającym. Umowy o nie władaniu
    czyjąś własnością raczej się nie spisuje z sąsiadem :) tak na wszelki
    wypadek Co zrobić z urzędem gminy który ma niesamowity wręcz b.... w
    rejestrach gruntów (Księgi wieczyste dla tego rejonu zaginęły po wojnie) i
    czemu udzielił informacji Z.E. skoro ten nie miał żadnych podstaw do ich
    otrzymania w tej sprawie ? Co z ochroną danych osobowych w takim przypadku??

    Wygląda to tak jak by trzeba było udowodnić, że się jest garbatym nie mając
    owego garbu na plecach



    Czy w tym szaleństwie STOEN złapał metodę.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1