-
1. Data: 2008-12-11 16:46:43
Temat: Rozwód przez sąd w Szwecji?
Od: Piotr <p...@w...pl>
Moja żona wyjechała w celach zarobkowych do Szwecji. Pozostaje tam od
prawie dwóch lat. Dwa miesiące temu, złożyła w polskim sądzie pozew o
rozwód ze mną bez orzekania winy. Na pierwszej rozprawie (bez
obecności powódki, która na niej się nie stawiła) zgłosiłem wniosek o
orzeczenie przez sąd rozwodu ze wskazaniem jej wyłącznej winy. Kolejna
rozprawa na której zamierzam przedstawić dowody winy powódki za rozpad
związku ma odbyć się w styczniu przyszłego roku. Tymczasem żona,
zdając sobie sprawę z tego, że polski sąd najprawdopodobniej orzeknie
rozwód z jej winy, złożyła kolejny pozew o rozwód, ale tym razem do
sądu w Szwecji informując mnie wcześniej, że znalazła "inny, prostszy
sposób na rozwód ze mną". Jaki to sposób, zrozumiałem po otrzymaniu
pisma z sądu w Szwecji, w którym jestem wzywany do odpowiedzi na
pytanie, czy zgadzam się na rozwód natychmiast, czy też z półrocznym
tzw. czasem na zastanowienie się? W piśmie zawarte jest też krótkie
zeznanie żony w którym zawarła kłamstwo odnośnie jakoby wcześniejszej
naszej separacji. Wiem, że wybiegu z pozwem do szwedzkiego sądu żona
użyła w celu uniknięcia orzeczenia o winie przez sąd w Polsce.
Czy jestem zobowiązany odpowiedzieć na pytanie tamtejszego sądu w
sytuacji, gdy w toku jest sprawa przed sądem w Polsce?
Czy muszę uznać ewentualny wyrok szwedzkiego sądu i czy będzie on dla
mnie wiążący?
Zależy mi na orzeczeniu winy żony za rozpad pożycia przez sąd w
Polsce. Jak do tego doprowadzić w opisanej sytuacji?
W Szwecji żona przebywa od prawie dwóch lat, ma tzw. stały pobyt i
legalną pracę.
-
2. Data: 2008-12-11 19:48:33
Temat: Re: Rozwód przez sąd w Szwecji?
Od: Roman Rumpel <r...@p...onet.pl>
Piotr pisze:
\
Nie wnikając chwilowo w szwedzko-polskie zawiłości, zwróciłem uwagę na:
W piśmie zawarte jest też krótkie
> zeznanie żony w którym zawarła kłamstwo odnośnie jakoby wcześniejszej
> naszej separacji.
Czy zona miała na myśli separację w rozumieniu poslkiego prawa, czy
separacje faktyczną, bo dalej piszesz:
(...)
>
> W Szwecji żona przebywa od prawie dwóch lat, ma tzw. stały pobyt i
> legalną pracę.
--
Roman Rumpel Skype: rumpel.roman www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak
-
3. Data: 2008-12-11 19:51:48
Temat: Re: Rozwód przez sąd w Szwecji?
Od: Roman Rumpel <r...@p...onet.pl>
Piotr pisze:
Jeszcze jedno pytanie:
>
> Zależy mi na orzeczeniu winy żony za rozpad pożycia przez sąd w
> Polsce.
Po co? Liczysz na alimenty?
--
Roman Rumpel Skype: rumpel.roman www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak
-
4. Data: 2008-12-11 22:24:52
Temat: Re: Rozwód przez sąd w Szwecji?
Od: "misiczka" <i...@g...com>
Użytkownik "Roman Rumpel" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ghrqv0$6ec$2@news.onet.pl...
> Po co? Liczysz na alimenty?
>
Też mi się to pytanie ciśnie na usta. Może "w imię zasad..." ? ;->
--
misiczka
Lesława Jaworowska
-
5. Data: 2008-12-11 22:29:37
Temat: Re: Rozwód przez sąd w Szwecji?
Od: Roman Rumpel <r...@g...pl>
misiczka pisze:
>
> Użytkownik "Roman Rumpel" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:ghrqv0$6ec$2@news.onet.pl...
>
>> Po co? Liczysz na alimenty?
>>
> Też mi się to pytanie ciśnie na usta. Może "w imię zasad..." ? ;->
To już najgorsza możliwość.
--
Roman Rumpel Skype: rumpel.roman www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak
-
6. Data: 2008-12-12 03:06:45
Temat: Re: Rozwód przez sąd w Szwecji?
Od: Piotr <p...@w...pl>
On 11 Gru, 20:48, Roman Rumpel <r...@p...onet.pl> wrote:
> Piotr pisze:
> \
> Nie wnikając chwilowo w szwedzko-polskie zawiłości, zwróciłem uwagę na:
>
> W piśmie zawarte jest też krótkie
>
> > zeznanie żony w którym zawarła kłamstwo odnośnie jakoby wcześniejszej
> > naszej separacji.
>
> Czy zona miała na myśli separację w rozumieniu poslkiego prawa, czy
> separacje faktyczną, bo dalej piszesz:
> (...)
>
>
>
> > W Szwecji żona przebywa od prawie dwóch lat, ma tzw. stały pobyt i
> > legalną pracę.
>
Chodzi mi tutaj o to, że żona w pozwie do szwedzkiego sądu napisała,
że jeszcze przed jej wyjazdem do Szwecji tylko formalnie byliśmy
razem, bo każde z nas miało swój pokój w mieszkaniu i własne życie
prywatne, co jest nieprawdą. Dlaczego chcę orzeczenia o winie żony za
rozpad związku? Dlatego, że istotnie jest ona niemu winna. W imię
zasad zatem. Na tyle w imię zasad, że głupawe uśmieszki, pani Lesławo
są tu nie na miejscu. Powtarzam pytania, a soby nie potrafiące mi
pomóc proszę o nie zabieranie głosu.
Czy jestem zobowiązany odpowiedzieć na pytanie tamtejszego sądu w
sytuacji, gdy w toku jest sprawa przed sądem w Polsce?
Czy muszę uznać ewentualny wyrok szwedzkiego sądu i czy będzie on dla
mnie wiążący?
-
7. Data: 2008-12-12 07:17:30
Temat: Re: Rozwód przez sąd w Szwecji?
Od: "misiczka" <i...@g...com>
Użytkownik "Piotr" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:3fc51ffb-150b-4e4d-90c6-8164078aed9f@i18g2000pr
f.googlegroups.com...
>Dlatego, że istotnie jest ona niemu winna. W imię
zasad zatem. Na tyle w imię zasad, że głupawe uśmieszki, pani Lesławo
są tu nie na miejscu.
To głęboko Ci współczuję, że zamiast skorzystać z okazji, żeby się szybko
rozwieść i układać sobie szczęśliwe życie, wykorzystujesz sytuację, do
udowadniania winy. Uwierz mi, czasem warto odpuścić komuś, kto w naszym
mniemaniu jest winien. Ta "zemsta" nie przyniesie Ci satysfakcji.
Tak czy siak - powodzenia życzę - bez względu na podjętą decyzję.
--
misiczka
Lesława Jaworowska
-
8. Data: 2008-12-12 08:18:34
Temat: Re: Rozwód przez sąd w Szwecji?
Od: Roman Rumpel <r...@s...gazeta.pl>
Piotr pisze:
Dlaczego chcę orzeczenia o winie żony za
> rozpad związku? Dlatego, że istotnie jest ona niemu winna. W imię
> zasad zatem.
Tragedia zatem. Dla sądu, dla stron, dla świadków, dla wszystkich przy
okazji obrzuconych błotem.
Atmosfera rozwodu z orzekaniem o winie w imię zasad wygląda tak, jakby
g... wpadło w wentylator.
Na tyle w imię zasad, że głupawe uśmieszki, pani Lesławo
> są tu nie na miejscu.
Dlaczego? Tak pojmowane zasady mogą wywoływać każdy rodzaj reakcji.
Powtarzam pytania, a soby nie potrafiące mi
> pomóc proszę o nie zabieranie głosu.
To jest usenet. Tu się nie bierze jeńców.
Chcesz szybkiej i łatwej odpowiedzi - idź do prawnika od rozwodów.
You get, what you pay for.
>
> Czy jestem zobowiązany odpowiedzieć na pytanie tamtejszego sądu w
> sytuacji, gdy w toku jest sprawa przed sądem w Polsce?
> Czy muszę uznać ewentualny wyrok szwedzkiego sądu i czy będzie on dla
> mnie wiążący?
>
Jest taka książka, nazywa się kpc. W niej (pod koniec) jest rozdział o
tajemniczej nazwie jurysdykcja krajowa. Tobie wystarczy początek tego
rozdziału. Poczytaj, pomyśl, potem napisz, czego nie zrozumiałeś, może
wtedy łatwiej Ci będzie uzyskać konkretną odpowiedź.
Prywatnie dam Ci radę,która moim zdaniem jest jedyna pomocą, jakiej
potrzebujesz: odpuść sobie, rozstańcie się prawnie, tak jak rozstaliście
się faktycznie i niech każde spokojnie układa sobie życie na nowo.
--
Szukam nowej sygnaturki, a skończył mi się żeń szeń.
Roman Rumpel skype: rumpel.roman
www.rumpel.pl
-
9. Data: 2008-12-13 10:38:22
Temat: Re: Rozwód przez sąd w Szwecji?
Od: Piotr <p...@w...pl>
On 12 Gru, 09:18, Roman Rumpel <r...@s...gazeta.pl> wrote:
> Tragedia zatem. Dla sądu, dla stron, dla świadków, dla wszystkich przy
> okazji obrzuconych błotem.
> Atmosfera rozwodu z orzekaniem o winie w imię zasad wygląda tak, jakby
> g... wpadło w wentylator.
Tragedia dla sądu...? Zdawało mi się dotychczas, że sąd powołano do
rozpatrywania tego rodzaju spraw i że za tą pracę sąd otrzymuje
zapłatę. Tak mi się zdawało. Jeśli zaś chodzi o obrzucanie błotem, to
jak dotychczas jedynym obrzuconym w tej sprawie jestem ja. Czytając
pozew złożony przeciwko mnie w polskim sądzie nie rozpoznałem samego
siebie, kłamstwo na kłamstwie, a wszystkie one zdaniem powódki jakoby
służyć miały uzyskaniu orzeczenia rozwodu bez orzekania winy.
Jednocześnie wykazała ona kompletną amnezję odnośnie własnego, nader
konkretnego, a bardzo niechwalebnego "wkładu" w nasze pożycie. Teraz,
gdy jego opis przekazałem sądowi, wnioskując jednocześnie o orzeczenie
winy powódki, a na najbliższej rozprawie zamierzam przedstawić dowody,
żona atakuje mnie kolejnym pozwem, tym razem za pośrednictwem
szwedzkiego sądu. Takie traktowanie jest dla mnie nie do przyjęcia,
zamierzam powalczyć niezależnie od tego jakie "inne, najlepsze" porady
tutaj uzyskam, czy też nie uzyskam ich wcale. Nie interesuje mnie też
ocena moich działań, a jedynie odpowiedź na moje pytania.
Czy muszę odpowiedzieć na wezwanie szwedzkiego sądu?
Czy dopuszczalne jest jednoczesne prowadzenie sprawy przeciwko mnie
przed sądem w Polsce i w Szwecji?
Czy ewentualny wyrok sądu w Szwecji będzie dla mnie wiążący?