Witam Wszystkich

Jestem w trakcie pisania wnioskow w pozwie rozwodowym
(o nie orzekaniu o winie i ze zgodnymi ustaleniami co
do wszystkich mozliwych kwestii).

Problem - jak przeprowadzic najtaniej przekazanie
mojej czesci mieszkania?

Jezeli strony sa zgodne, co do podzialu majatku,
czy mozna do wnioskow dodac wole przekazania zonie
mojej czesci praw do lokalu spoldzieczego?
Czy orzeczenie sadu bedzie wtedy mialo taka sama moc,
jak, dajmy na to akt notarialny?

Pomysl i pytanie bieze sie z checi zaoszczedzenia:
1) pieniedzy
2) bieganiny

Mam nadzieje, ze oplata sadoewa, za takie orzeczenie
bylaby nizsza od taksy notarialnej + oplaty skarbowej,
gdyby caly proces byl przeprowadzany poza rozprawa.

Do tej pory, by ograniczyć koszty przekazania mojej
czesci "mieszkania" wymyslilem:
1) przed rozwodem: intercyza + darowizna --> ze wzgledu na
bycie w I grupie podatkowj (bo przed rozwodm) podatek
od darowizny jest "do przejscia
2) po rozwodzie: sprzedaz (2% podatku?) mojej czesci (i tu nie jestem
pewny, czy tak mozna...)

Czy aby nie bladze? (Juz raz zbladzilem... :((


Tomasz

p.s.
Przepraszam kogos, kto takze podpisuje sie "Tomasz"
- moja bytnosc na grupie, mysle - bedzie chwilowa.
Jezeli zagoszcze dluzej - zmienie nica.