eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRowerzysta a prawo drogowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 89

  • 61. Data: 2007-07-09 19:37:14
    Temat: Re: Rowerzysta a prawo drogowe
    Od: "pawelj" <pawel_jajko. antyspam .@poczta.onet.pl>

    >
    > Przesiądź się na motocykl albo chociaż motorower - szybko się nauczysz
    > uważnie patrzeć, zanim cokolwiek zrobisz. Albo zginiesz.

    Dlaczego ty mi tak źle życzysz? :)

    --
    PawełJ



  • 62. Data: 2007-07-09 19:51:09
    Temat: Re: Rowerzysta a prawo drogowe
    Od: "pawelj" <pawel_jajko. antyspam .@poczta.onet.pl>

    > Na ładne oczy - przynajmniej w tej chwili. Ale tak to jest, jak się
    > egzaminy zdaje wg. reguły 4*Z.

    >
    > [ciach]
    >
    >> Większa znajomość prawa niż obecnie posiadam jest mi nie potrzebna. Twoje
    >
    > Niestety jest potrzebna. Tylko ty tego nie dostrzegasz. I nie będziesz
    > dostrzegać, póki policja drogowa będzie się skupiać na przekraczaniu
    > prędkości i braku pasów.
    A co ta policja ma jeszcze wg ciebie robić? Niech się wezmą za pilnowanie
    rowerzystów.

    Popatrz. Rowerzysta zajechał mi samochód po prawej stronie. Wezwana policja
    stwierdziła że to jego wina.
    Rowerzysta który stał po prawej stronie cięzarówki i ta ruszając rozgniotła
    tylnym kołem rower - wina rowerzysty.

    Czy to wina kierowców czy rowerzystów? Czy nieznajomość przepisów moja i
    policjantów?

    Poza tym po spędzeniu przez 3 ostatnie dni ok 8 godz za kierownicą mam jeden
    wniosek. 100% kierowców jeździ niezgodnie z przepisami. Nie jadą "możliwie
    blisko" prawej strony.

    Czy to przyzwyczajenie kierowców? Czy nieznajomość przepisów

    >> Omijać z prawej wolno. Natomiast absolutnie NIE wolno "jechać tam, gdzie
    > wzrok nie sięga".
    Tylko prawdopodobnie ty i wielu innych kierowców nie zdaje sobie sprawy
    gdzie w ich samochodzie są "martwe strefy widoczności". I wiem że nie wolno
    jechać jak nie widać. Tylko wiem też, że wielu kierowców jedzie bo nie wie
    że nie widzi. Zresztą gdyby rowerzyści czasem pomyśleli o kierowcach
    samochodów to by się ich mniej rozjeżdżało.

    --
    pozdrawiam
    PawełJ



  • 63. Data: 2007-07-09 20:05:55
    Temat: Re: Rowerzysta a prawo drogowe
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    pawelj wrote:
    >> Mają pełne prawo. Omijać nieruchomą przeszkodę można z dowolnej strony.
    >> No, chyba że ta przeszkoda sygnalizuje zamiar skrętu, ale sam piszesz,
    >> że chcesz jechać prosto.
    >
    > Kiedy stoje na światłach to jestem przeszkodą czy uczestnikiem ruchu?
    >
    Ważne, że nie poruszasz się. Omijanie.


  • 64. Data: 2007-07-09 20:15:17
    Temat: Re: Rowerzysta a prawo drogowe
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    pawelj wrote:
    >> Przesiądź się na motocykl albo chociaż motorower - szybko się nauczysz
    >> uważnie patrzeć, zanim cokolwiek zrobisz. Albo zginiesz.
    >
    > Dlaczego ty mi tak źle życzysz? :)

    Nie tyle tobie życzę źle, ile sobie życzę dobrze - żeby (w taki czy inny
    sposób) było na drogach mniej "ślepców".

    Czy ich liczba będzie się zmniejszać drogą edukacji czy eliminacji - nie
    moje zmartwienie.


  • 65. Data: 2007-07-09 21:14:26
    Temat: Re: Rowerzysta a prawo drogowe
    Od: "pawelj" <pawel_jajko. antyspam .@poczta.onet.pl>

    >> Kiedy stoje na światłach to jestem przeszkodą czy uczestnikiem ruchu?
    >>
    > Ważne, że nie poruszasz się. Omijanie.
    Możesz mnie jakoś przekonać? Poruszałbym się ale nie mam gdzie - przede mną
    też się nic nie porusza.
    Co innego na poboczu - zaparkowany samochód.

    Są na to jakieś paragrafy? Wyjaśnienia?

    --
    PawełJ



  • 66. Data: 2007-07-09 21:29:08
    Temat: Re: Rowerzysta a prawo drogowe
    Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>

    Dnia 09-07-2007 o 21:33:11 pawelj <pawel_jajko. antyspam
    <...@p...onet.pl>> napisał(a):

    >>> Rowerzysta, je?li nie ma oznakowanego przejazdu, przez jezdni? rower ma
    >>> przeprowadziae. Niejeden ju? dosta? za to mandat.
    >> Nie wprowadzaj ludzi w blad.
    > A gdzie tu b??d Marzeny?

    W pierwszym zdaniu, ze nie ma takiego obowiazku. W drugim, ze jeszcze nikt
    nie dostal za to mandatu... no chyba, ze jakiemus policjantowi cos sie
    pomerdalo :) Co do obu zdan, wlasciwym przepisem jest:

    Art. 26. 3. Kierującemu pojazdem zabrania się:
    3) jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych.

    I dotyczy to nie tylko rowerzystow ale i innych "kierujacych pojazdami". Z
    definicji - osoba pchajaca rower to pieszy a nie rowerzysta. Stad wzielo
    sie owe "przeprowadzanie wzdluz po przejsciu dla pieszych". Rowerzysta
    powinien tez zwrocic uwage na znaki poziome - nie moze przeciez linii
    ciaglej przekroczyc (ostatnio czesto widuje taki koszmarek - przejazd
    rowerowy przeciety w poprzek podwojna ciagla... zglupiec mozna).

    Wspomniane mandaty najczesciej sa wlepiane za "jezdzenie po pasach".
    Sporadycznie za niedostosowanie sie do znaku poziomego P-2 albo P-4, czyli
    linii ciaglych.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.


  • 67. Data: 2007-07-09 21:36:33
    Temat: Re: Rowerzysta a prawo drogowe
    Od: "pawelj" <pawel_jajko. antyspam .@poczta.onet.pl>

    > Nie tyle tobie życzę źle, ile sobie życzę dobrze - żeby (w taki czy inny
    > sposób) było na drogach mniej "ślepców".
    A ja też sobie tego życzę. Bo kiedy mi gość w zadek wieżdzał to potem
    powiedział że nie zauważył. K...a na prostej drodze?
    Ale wracając do tego co pisałeś coby niejeździć jak się nie widzi.
    Zacząłem się dość dokłądnie przyglądać co , gdzie i skąd widać po takim
    jednym numerze jaki zrobiłem na drodze ( i choć pewnie zaraz coś ukąśliwego
    napiszesz to i ja to opiszę).
    Droga przez miasto. Przjeście dla pieszych, ostry zakręt w lewą (90 st.)i
    następne przejście - na końcu zakrętu. Szybciej jak 30 km/h nie przejedzie
    bo kąt za ostry i łuk za mały.
    Jechałem kiedyś w zimie z żoną. Kiedy byłem już na łuku żona się drze hamuj.
    Zahamowałem. Okazało się że na tym drugim przejściu szła kobieta, z lewej
    strony, której wogóle nie widziałem i gdyby nie żona to bym ją rozjechał.
    I to by było tyle w temacie mojej nieuwagi na drodze.
    A teraz ciekawszy moment. Zaraz za przejściem jest zatoczka - przystanek
    mks. Stała tam policja, która pozwoliła sobie na sygnale zajechać mi drogę.
    Postraszyli mnie mandatem -wtedy maksymalny był 1000 zł. Myślę sobie - ok
    moja wina mało baby na boże narodzenie w gips nie wpakowałem. Tylko dlaczego
    jej nie widziałem? No i tu z pomocą mojej inteligencji (bardzo krytykowanej
    w tym wątku) przyszedł mundurowy. "A wie pan. My tu stoimy bo przed chwilą w
    podobnej sytuacji potrącili dziewczynę,a przez 3 dni było tu 4 potrącenia".
    Niegroźne, bo tam raczej się toczy a nie jedzie, ale jednak. A wszystko
    dlatego, że przy tym ułożeniu przejścia i zakrętu i SŁUPKA w drzwiach każdy
    jest przekonany że przejście jest puste. Mniej więcej raz na miesiąc ktoś
    jest tam potrącony. Mniej więcej 2 razy na moje zakupy (ok15 minut) słychać
    ostre hamowanie.
    Najlepsze jest to, że od tego zajścia ze mną minęło ok 4 lat a przejście
    jakie było takie jest. "tubylcy" wiedzą że tam nie widać a nietubylcy albo
    hamują albo rozjeżdzają.
    A dlaczego? Bo jadą myśląc, że widzą wszystko i nie zdając sobie sprawy że
    jeden czterocentrymetrowy głupi słupek może zasłonić skutecznie pieszego.
    A policja? Woli stać za i łapać sprawców niż przed i ostrzegać.
    Moja opowieść może i przydługa, ale może ktoś inny dostrzeże słupek w swoim
    samochodzie,a rowerzysta może pomyśli, że jest za tym słupkiem.

    >
    > Czy ich liczba będzie się zmniejszać drogą edukacji czy eliminacji - nie
    > moje zmartwienie.
    Gorzej, jak eliminacja będzie się odbywać przy pomocy towjego pojazdu :)

    --
    PawełJ





  • 68. Data: 2007-07-09 21:40:05
    Temat: Re: Rowerzysta a prawo drogowe
    Od: "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole>

    Dnia 09-07-2007 o 23:14:26 pawelj <pawel_jajko. antyspam
    <...@p...onet.pl>> napisał(a):

    > Mo?esz mnie jako? przekonaae? Porusza?bym si? ale nie mam gdzie - przede
    > mn? te? si? nic nie porusza.
    > Co innego na poboczu - zaparkowany samochód.
    > S? na to jakie? paragrafy? Wyja?nienia?

    Takie "staniecie" w korku lub na swiatlach to unieruchomienie wynikajace z
    aktualnych warunkow lub przepisow ruchu drogowego. A cytujac za PoRD:

    Art. 2. 27) omijanie -- przejeżdżanie (przechodzenie) obok
    nieporuszającego się pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody;

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.


  • 69. Data: 2007-07-09 22:27:46
    Temat: Re: Rowerzysta a prawo drogowe
    Od: "pawelj" <pawel_jajko. antyspam .@poczta.onet.pl>


    > Takie "staniecie" w korku lub na swiatlach to unieruchomienie wynikajace z
    > aktualnych warunkow lub przepisow ruchu drogowego. A cytujac za PoRD:
    >
    > Art. 2. 27) omijanie -- przejeżdżanie (przechodzenie) obok
    > nieporuszającego się pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody;

    o hamy ale mnie w tych przepisach załatwili. To jak stoję na światłach to
    przeszkoda jestem. Tyle, że czasem ci co przede mną stoją to stoją na tyle
    daleko od prawej to dam radę się wcisnąć. Już widzę to skrzyżowanie i miny
    kierowców. A ciekawe co na to policjia :)
    No ale ja będę na prawie :)

    --
    PawełJ





  • 70. Data: 2007-07-09 22:31:35
    Temat: Re: Rowerzysta a prawo drogowe
    Od: "pawelj" <pawel_jajko. antyspam .@poczta.onet.pl>


    Użytkownik "Jasko Bartnik" <a...@s...nadole> napisał w wiadomości
    news:op.tu7vauywrgp2nr@sempron...
    > Dnia 09-07-2007 o 21:33:11 pawelj <pawel_jajko. antyspam
    > <...@p...onet.pl>> napisał(a):
    >
    >>>> Rowerzysta, je?li nie ma oznakowanego przejazdu, przez jezdnie rower ma
    >>>> przeprowadzia. Niejeden ju? dosta3 za to mandat.
    >>> Nie wprowadzaj ludzi w blad.
    >> A gdzie tu b3?d Marzeny?
    >
    > W pierwszym zdaniu, ze nie ma takiego obowiazku. W drugim, ze jeszcze nikt
    > nie dostal za to mandatu... no chyba, ze jakiemus policjantowi cos sie
    > pomerdalo :) Co do obu zdan, wlasciwym przepisem jest:
    >
    > Art. 26. 3. Kierującemu pojazdem zabrania się:
    > 3) jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych.

    Więc nie wolno rowerzyście przejżdżać przez przejście dla pieszych. bo musi
    go przepchać.
    >
    > I dotyczy to nie tylko rowerzystow ale i innych "kierujacych pojazdami". Z
    Inyym kierującym pojazdami a w szczególności kierującym samochodami raczej
    nie przychodzi do głowy jeździć po przejściach. Ale rowerzystom dośc często.
    Bo czemu by nie oni Prawie psiei . Jak trzeba.

    > definicji - osoba pchajaca rower to pieszy a nie rowerzysta. Stad wzielo
    > sie owe "przeprowadzanie wzdluz po przejsciu dla pieszych". Rowerzysta
    > powinien tez zwrocic uwage na znaki poziome - nie moze przeciez linii
    > ciaglej przekroczyc (ostatnio czesto widuje taki koszmarek - przejazd
    > rowerowy przeciety w poprzek podwojna ciagla... zglupiec mozna).
    >
    > Wspomniane mandaty najczesciej sa wlepiane za "jezdzenie po pasach".
    > Sporadycznie za niedostosowanie sie do znaku poziomego P-2 albo P-4, czyli
    > linii ciaglych.
    Czyli jednak parwie rację miała :)

    --
    Pozdrowienia
    PawełJ


strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1