eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawozmiana imienia dziecka .... jak uzasadnić, by pozbyć się "Kubusia"Re: zmiana imienia dziecka .... jak uzasadnić, by pozbyć się "Kubusia"
  • Data: 2007-08-30 23:02:02
    Temat: Re: zmiana imienia dziecka .... jak uzasadnić, by pozbyć się "Kubusia"
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia 30.08.2007 Wrak Tristana <n...@s...pl> napisał/a:
    > W odpowiedzi na pismo z czwartek, 30 sierpnia 2007 10:59
    > (autor Marcin Debowski
    > Ale których informacji? Od bodajże 2 lat ciągle się pojawia w mediach...

    Postawiłeś dwie tezy:
    - nie kocha swojego dziecka
    - to nie była wpadka

    Nigdzie nie widzę konkretnego ich potwierdzenia opartego na faktach a nie
    pośrednich wnioskowaniach. Materiały, które są dostepne w prasie nie
    uprawniają MZ do wyciągania takich wniosków.

    > Ja znam taką wersję:
    > Była sobie baba, która miała problemy z oczyma i wiedziała, że nie powinna
    > się ciążać, bo jej to szkodzi. Z definicji, a nie konkretna ciąża... Ale
    > pomimo że z definicji nie powinna, to się zaciążała. Poszła do abordażu,

    Naganne byłoby to jedynie gdyby z pełną premedytacją w tę ciąże zaszła
    mając jednocześnie pewność, że będzie się za chwile domagała aborcji. Co
    do dalszych dywagacji to brak danych. Z prasy wynika bardziej, że była to
    wpadka niż działanie z premedytacją. Z prasy nie wynika jej faktyczny stan
    zdrowia przed, stabilność bądź odwracalność tego stanu i
    prawdopodobieństwo problemów przy następnym porodzie.

    > ale jej odmówiono. Urodziła i w efekcie wzrok jej się pogorszył. Więc
    > pozwała lekarza do Sztrasburga i zrobiła wiję w mediach ze to dziecko
    > powinno być wyskrobane a nie się urodzić i jej na oczy zaszkodzić...
    > Jednocześnie nie oddała dziecka do aborcji tylko je trzyma przy sobie choć

    Adopcji :)

    > jest to dziecko niechciane, dziecko które jej zaszkodziło i dziecko które
    > chciała wyskrobać, a jak się nie udało, to robi wiję...

    Jak w wielu przypadkach w tym kończących się śmiercią matki. Nie oznacza
    to, że ta matka nie kocha takiego dziecka.

    > Czy gdzieś się mylę w przebiegu wydarzeń?

    Nadinterpretowujesz.

    > No i teraz moja teza:
    > Dziecko ma przesrane, bo:
    > a) Mamusia obwinia je za to że przez nie pogorszył się jej wzrok

    Mamusia nie obwinia dzieciaka w najmniejszym stopniu. Gdzie Ty to widzisz?

    > b) Mamusia publicznie w mediach ogłasza że nie chciała tego dziecka i że
    > jest ono nie tylko efektem tylko odmowy lekarza ale i przyczyną jej
    > kłopotów z oczyma.

    Jest to faktem. Nie chciała tego dziecka jak setki tysięcy szczęśliwych
    rodziców z pociechami w Polsce. Jakby moi rodzice w mediach ogłosili, że
    jestem wynikiem wpadki i tylko temu zawdzięczam swoje istnienie, że np.
    prezerwatywa firmy superkondomex bis wykonana była z materiału o
    wytrzymałości 2 MPa zamiast 5 MPa, to jakoś nie przyszłoby mi do głowy, że
    mnie nie kochają i nie chcą. Co ma piernik do wiatraka?

    > No i teraz pytanie pomocnicze dla moich oponentów: ,,Jak byś się czuł(a)
    > wiedząc, że własna matka chciała cię zabić, że urodziłeś/łaś się wbrew jej
    > woli i że jesteś jednocześnie przyczyną zdrowotnych problemów mamusi, czego
    > mamusia nie omieszkała wypomnieć w lewizorni żeby cała piaskownica,
    > przedszkole, szkoła i w ogóle wszyscy do końca życia wiedzieli?''

    Zależy jakby mnie ta matka wychowała i traktowała. Taka dyskusja nie
    doprowadzi do niczego bo jest oparta na spekulacjach. A to o co Ci MZ
    naprawdę chodzi ale powodowany świętym oburzeniem nie chcesz klarownie
    zwerbalizować :) to odpowiedź na pytanie czy i jak istotne jest
    zapewnienie temu dziecku podwyższonego finasowego wsparcia kosztem
    ewentualnych urazów psychicznych będących wynikiem zamieszania medialnego.
    Drugie pytanie, to czy potencjalne zyski społeczne przeciwstawione
    ponownie dobru dziecka równiez uzasadniają działania matki.

    I w takiej sprawie każdy pewnie będzie miał wątpliwości. MZ jest takie, że
    ta cała "kampania" przyczyni się jednak do tego, że lekarze będą mniej
    zlewac tego typu przypadki czyli, że na jakiś czas nie będzie już tak
    wiele Alicji Tysiąc i podobnych dylematów. Dzieciak może mocno oberwać,
    ale może nie oberwać i wcale. Sporo zalezy od matki i środowiska które ta
    matka powinna dobrać (może być jej dużo łatwiej po wygranej). Jak osiągnie
    pewien wiek to zrozumie (będzie uwarunkowane przez matke, nie przez
    Tristana :), a zamieszanie w mediach tak szybko jak się zaczęło tak szybko
    się skończy i za rok-dwa mało kto będzie o wymienionej pani z kręgów poza
    lekarsko-prawniczych pamiętał.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1