eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoświadome nieudzielenie pomocy › Re: świadome nieudzielenie pomocy
  • Data: 2004-03-21 22:40:10
    Temat: Re: świadome nieudzielenie pomocy
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Bo się nie udało z "próbami samobójczymi"? Zamiast próbować gnoić tę Bogu
    > ducha winną osobę, powiedz niedoszłemu samobójcy, że są inne sposoby
    > zwracania na siebie uwagi i zeby koniecznie skorzystał z porady jakiegoś
    > psychologa.

    Albo niech skorzysta z pomocy jakiej kiedyś skorzystał mój kolega, z
    którym byłem w wojsku. Chcąc narobić draki pokaleczył sobie nadgarstki. Na
    wszelki wypadek zrobił to dość delikatnie tak aby nie poprzecinać sobie żył.
    Wcześniej mi się zwierzył ze swoich zamiarów. Nie potraktowałem tego
    poważnie, ponieważ wydawało mi się, że posiadał zbyt silną osobowość, aby
    nie podołać trudom służby wojskowej oraz tzw. "fali".
    Oczywiście zrobiła się panika. Odwieziono go do szpitala, gdzie dość długo
    musiał czekać na pomoc medyczną w obecności dwóch młodych sanitariuszek,
    które nie wykazywały zbytniego pośpiechu popijając sobie kawę. Ponieważ krew
    ciekła i kapała na podłogę, gdzie zrobiła się dość duża plama, zapytał czy w
    końcu ktoś się nim zainteresuje i mu pozszywa rany. Na to młode dziewczyny
    (niewiele starsze od niego) zapytały: "taki z ciebie bohater ? ... trzeba
    było się mocniej pociąć, tak, aby poprzecinać sobie żyły ... najlepiej
    wzdłuż przedramienia, bo w poprzek to bez problemów da się pozszywać żyły, a
    najlepiej to jak byś wyjął sobie małego i przeciął tą żyłkę, ponieważ było
    by to bardziej pewne, że wykrwawiłbyś się na śmierć". Potem dały mu szmatę i
    kazały po sobie posprzątać.
    Kolega potem mi się zwierzył, że takiego "obciachu" nigdy w życiu jeszcze
    nie miał i, że z całą pewnością już nigdy czegoś podobnego nie zrobi.
    Tak więc zastanów się dobrze nad tym całym wydarzeniem, którego byłeś
    świadkiem. Jak widzisz różne są sposoby docierania do świadomości
    niedoszłych samobójców. Na twoim miejscu zastanowiłbym się raczej jak tej
    osobie teraz pomóc, a nie zaś jak ukarać osobę, która w twoim mniemaniu
    nieudzieliła pomocy. Poza tym czy jesteś pewien, że spełnienie żądania
    niedoszłego samobójcy, byłoby lepszym rozwiązaniem ?

    Jacek "Plumpi"


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1