eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawostrzelał do dzika › Re: strzelał do dzika
  • Data: 2021-07-25 16:32:55
    Temat: Re: strzelał do dzika
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 25.07.2021 o 14:09, J.F. pisze:

    >> Jedyna różnica, to taka że na strzelnicy jest pewnie
    >> więcej świadków i w teorii są pewnie bardziej ogarnięci, więc jest nikła
    >> szansa że na przykład 10 osób obeznanych ze strzelectwem stwierdzi na
    >> raz "a chuj, pewnie po prostu marcin ze szwagrem":P
    >
    > Przeciez czytales - strzelnica zapewne ma kulochwyt, a jak ktos
    > strzeli w gore, to pocisk poleci daaleeeekoooo.
    > Krzyk nie bedze slyszalny ...

    Gdyby spadający pocisk mógł komuś większą krzywdę wyrządzić, to nikt by
    nie pozwolił na strzelanie strzału ostrzegawczego. Tu
    https://tiny.pl/9x8wj w dziale "Prędkość graniczna" to fajno opisano i
    nie ma sensu, bym jakoś sam to tu opisywał. To ogarnia składową pionową.

    Składowa pozioma jest o wiele trudniejsza do ogarnięcia metodami
    matematycznymi. Wzory zastosowane tam wyżej sprawdzają się dotąd, dokąd
    mamy tzw. przepływ laminarny, czyli stosunkowo niewielką prędkość.
    Później już pomimo zaawansowanych metod symulacji jak dotąd nikt nie
    wymyślił nic lepszego, niż odstrzelenie kilku konkretnych pocisków i
    zmierzenie radarem prędkości na konkretnym dystansie. Potem powstaje
    taka tabelka (przykładowa - bo każdy producent amunicji ma swoją):
    https://www.skawinski.pl/upload/am_sb1.html. Przede wszystkim problem
    jest moment przejścia przez fazę nielaminarną - tak naprawdę o ile się
    orientuję nikomu się tego matematycznie opisać nie udało. Kilka
    samolotów spadło, zanim się zorientowano, że w ogóle jest taki problem.
    A zorientowano się jak samoloty zaczęły latać tak ponad 500 km/h.

    Dane z tej tabelki dla konkretnej amunicji dość dobrze przybliża się
    wielomianem 2 stopnia i tego się do obliczeń używa. Można i 3, ale
    różnica niewielka, a źle się później to różniczkuje. Więcej się nie da,
    bo mamy tylko 4 punkty pomiarowe. Ale 2 jest wcale OK! Zwracam uwagę -
    jakby ktoś sam się chciał pobawić w biegłego - że tam są dane dla
    konkretnej długości lufy. Jak pasujemy to do konkretnej broni, to trzeba
    znaleźć na wykresie miejsce z odpowiednią prędkością wylotową. Dla
    pistoletów różnice bywają niewielkie, ale dla karabinu, to już bywa, że
    ma znaczenie.

    Potem stosujemy wzór Pitagorasa i obliczamy energię wypadkową z pionowej
    i poziomej składowej: pierwiastek z sumy kwadratów składowej.

    W pierwszym przybliżeniu można przyjąć, że groźne dla człowieka są te
    pociski, które mają co najmniej 17 J. Tak przyjął ustawodawca w Ustawie
    o Broni i Amunicji (konieczność rejestracji). To energia pozwalająca na
    przebicie czaszki - pewnie też jakaś średnia, bo sądzę, że dziecka może
    mniejsza energia uszkodzić. To była zresztą wiedza sprzed 20 lat. Teraz
    już liczy się tzw strumień energii, ale nie ma sensu, bym tu popisywał
    się erudycją. W interesującym nas zakresie to większego znaczenia nie
    ma. Jak ktoś jest zainteresowany, to Politechnika Kielecka opublikowała
    te badania i większość biegłych posługuje się ich wynikami -
    przynajmniej w Polsce.

    W wypadku strzelnicy istotnym nie jest to, by pocisk jej nie mógł
    opuścić w ogóle - bo jeśli tylko nie mamy jej w budynku, to do
    realizacji w praktyce będzie to trudne. Krytycznym jest, by opuszczający
    pocisk po powrocie na ziemię nie miał owych 17 J. Dlatego strzelnice są
    atestowane na różne energie wylotowe broni. Teraz te atesty trzeba
    odpowiednio rozumieć, bo to podobnie jak nośnością mostu.

    Przykładowo: większość strzelnic LOK-owskich atestowano do 1.000 J.
    Załatwia to karabinki sportowe (kal. 5,6LR ma 120 J) i w zasadzie
    większość broni krótkiej (TT ma w najmocniejszej wersji ~750 J). Jeśli
    chodzi o strzelby gładkolufowe, to trzeba ogarniać określoną amunicję.
    Co się stanie, jeśli na takiej strzelnicy strzelimy 5.000 J? W
    przeważającej większości wypadków nic. W jakimś tam ułamku promila
    przypadków problemem może być opuszczający strzelnicę pocisk.
    Opuszczający, jako strzał niekontrolowany, albo rykoszet.

    Zdarzało mi się sporadycznie oddawać strzały z broni przekraczającej
    atest (ten jest dla sportu i rekreacji i z celem badawczym nie ma
    związku), ale to były strzały "badawcze" ze stanowiska wykluczającego
    nietrafienie w kulochwyt, a i to w ograniczonym gronie. Było to bardzo
    dawno temu, gdy nie miałem dostępu do odpowiednio certyfikowanej
    strzelnicy, a musiałem w miarę szybko po prostu sprawdzić sprawność
    danego konkretnego egzemplarza i trudno było jechać w tym celu kilkaset
    kilometrów - oddaje się jeden strzał. Teoretycznie mogłem tego w lesie
    dokonać, ale chyba bezpieczniej na strzelnicy.


    --
    Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1