eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawostatut spółdzielni mieszkaniowej › Re: statut spółdzielni mieszkaniowej
  • Data: 2003-10-11 09:00:46
    Temat: Re: statut spółdzielni mieszkaniowej
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Thu, 9 Oct 2003, Przemo P wrote:

    >+ > Zaraz zaraz, to nie jest mieszkanie wykupione ostatnio
    >+ > od spółdzielni np. za
    >+ > 8 tys. ale kupione za pełną wartość rynkową.
    >+ > To jak to jest? Dlaczego moze mi
    >+ > spoldzielnia odebrac prawo do mojego mieszkania?
    >+
    >+ zgadza się i ja również podłączam się do pytania - bo niby
    >+ co za różnica czy kupiłem
    >+ mały domek na obrzeżach miasta czy mieszkanie w bloku ale
    >+ i to i to kosztuje załóżmy 100tys.

    Dobrze gadasz - nie ma różnicy.
    Żeby było ścisle - to ów domek powinien być we wspólnocie, czyli
    powinieneś mieć tylko część własności :) - bo inaczej będziesz
    się czepiał że jest różnica między urzędem a prywatnym obywatelem.

    >+ Więc niby co - jakaś spółdzielnia może niby odmówić
    >+ przyjęcia w poczet członków i wywalić,

    Nie o to szło, jak rozumiałem.
    Nie płacisz za "rzeczy wspólne" - bo coś tam.

    W takim układzie:
    * jeśli jest to "wyłącznie twoje" - wierzyciele dobierają się
    tobie do [censored] i następuje jak poniżej w (#)
    * jeśli jest to "wspólne" - i to nieważne czy "spółdzielnia"
    czy "domek na spółę" - mogą nastąpić dwie podkombinacje:
    - twoi współwłaściciele będą "czekać aż spadnie deszcz"
    i wasi wierzyciele dobiorą się *wam* do [censored], być
    może nastąpi jak niżej (#) wobec wszystkich (prawdopodo-
    bieństwo promilowe, bo jeśli "oni" płacą co jak ujrzą co
    się dzieje zastosują następny podpunkt)
    - współwłaściciele twojej współwłasności dobiorą ci się
    do [censored] metodą jak niżej.

    I teraz metoda:
    # - jak właściciel uparcie nie płaci, to się występuje
    do sądu o wywalenie go z nieruchomości, nieruchomość
    na licytację, wierzytelności na konta dłużników
    a reszta do rączki *byłemu* (współ)właścicielowi
    nieruchomości.
    Komornik kasuje swój udział i koszta sądowe oczywiście.

    >+ albo mam pytać o zgodę na sprzedaż jak za to zapłaciłem i moje?
    >+ Jak to jest naprawdę? Co to jest to zlicytowanie?

    Normalnie: komornik wywiesza w UM (chyba) że dnia tego i tego
    do kupienia będzie pół/ćwierć/.../... domu/lokal tam a tam
    się znajdujący (przejdź się do UM i poczytaj co wisi na
    ścianach !!) i nalezy wpłacić wadium w wysokości kilku(nastu ?
    nie pamiętam) procent wartości.
    "Kto da więcej" - ten dostaje.
    Jak komornikowi coś zostanie to spyta byłego właściciela
    gdzie ma mu przelać/wydać resztę pieniędzy....

    pozdrowienia, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1